Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko - potrzebuję Twojej pomocy. Niedawno kupiłam w Rosarium różyczkę, która nie kwitła. Nie miała bidulka imienia i dlatego była z przeceny. Taki kot w worku! Teraz rozkwitła czerwonym ( a jakże!) kolorem. Ma 15 płatków i wyraźny środek, który jest żółty ( dzis jest jej drugi dzień kwitnienia). Obrzeża w środku przechodzą od żółtego po różowy . Płatki są leciutko pofałdowane. Już w szkółce była w kropki od plamistości. Liście są średnich rozmiarów. Podejrzewam, że to Roter Korsar. Jednak zdjęcia, które oglądam pokazują, że środek ( te pręciki) nie są w kolorze żółtym. Szukałam na naszym forum, ale zazwyczaj wszyscy pokazują cały krzak lub całe grona kwiatów. Ponieważ u mnie ma ich dopiero dwa, o gronach nie ma co mówić. Zanim wkleję u siebie zdjęcie (ale to najwcześniej jutro), mam do Ciebie prośbę. Spójrz u siebie na pojedynczy kwiat, a może mogłabyś wkleić u siebie zdjęcie kwiata, ale pojedynczego? i porównaj mój opis z rzeczywistością. Jak będę miała u siebie zdjęcie dam Ci znać.
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Ja też niepokojąco rozważam wspólne zakupy u Austina. Oczywiście chodzi o Bathshebę...
Ale mam też pytanie o ten soczysty róż obok Pashminy, niewysoka w pierwszym rzędzie, co to za różyczka?
Edytuję się, bo dzisiaj kupiłam Paul'a Bocuse. Jak on się ma u Ciebie w tym roku? Pamiętam, że bardzo przemarzł i dokupiłaś drugiego, ale niewiele w tym roku o nim piszesz. Jak on (oni) się ma(ją)?
Ale mam też pytanie o ten soczysty róż obok Pashminy, niewysoka w pierwszym rzędzie, co to za różyczka?
Edytuję się, bo dzisiaj kupiłam Paul'a Bocuse. Jak on się ma u Ciebie w tym roku? Pamiętam, że bardzo przemarzł i dokupiłaś drugiego, ale niewiele w tym roku o nim piszesz. Jak on (oni) się ma(ją)?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, już wczoraj widziałam wiewióreczkę, ale moje myśli zajęło inne zwierzątko i już się nie wyrobiłam, żeby ponownie do Ciebie wstąpić. Niniejszym czynię to teraz
Wiewiórka fajnie dała się podejrzeć. Widać, że czuję się jak u siebie, bo niewiele sobie robi z czujnego oka właściciela Takie klimaciki to ja lubię
Chyba przez Ciebie popełnię grzech niedotrzymania obietnicy. W tym roku zero miało być zakupów różanych. Niby sobie spoglądam na oferty, ale tak naprawdę od niechcenia. A tymczasem u Ciebie takie cuda, że zaczynam się łamać. I bynajmniej nie chodzi mi o Bathshebę Ale do jesieni jeszcze sporo czasu, może mi sie odwidzi? A może znajdę (nie wiadomo gdzie) miejsce i bez wyrzutów sumienia kupię panienki? A Twój ogród kusi, oj kusi. W ogóle nie powinnam tu wchodzić
Ale to jak zakazany owoc- im bardziej zakazany, tym chętniej wyciągasz rękę. Miłego dnia
Wiewiórka fajnie dała się podejrzeć. Widać, że czuję się jak u siebie, bo niewiele sobie robi z czujnego oka właściciela Takie klimaciki to ja lubię
Chyba przez Ciebie popełnię grzech niedotrzymania obietnicy. W tym roku zero miało być zakupów różanych. Niby sobie spoglądam na oferty, ale tak naprawdę od niechcenia. A tymczasem u Ciebie takie cuda, że zaczynam się łamać. I bynajmniej nie chodzi mi o Bathshebę Ale do jesieni jeszcze sporo czasu, może mi sie odwidzi? A może znajdę (nie wiadomo gdzie) miejsce i bez wyrzutów sumienia kupię panienki? A Twój ogród kusi, oj kusi. W ogóle nie powinnam tu wchodzić
Ale to jak zakazany owoc- im bardziej zakazany, tym chętniej wyciągasz rękę. Miłego dnia
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16947
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko u ciebie to zawsze wielkie piękności rozane I nie tylko jak widzę. Gdybym miała wybrać podium miałabym duże dylematy. Wszystkie piękne.
Piękne lilie. Tych trabkowych to mam niedobór . Mało.
Bathseba jest prześliczna .
Hortensje już wyglądają ladniutko. A zważywszy, że one dopiero się rozkrecaja to jeszcze będą widoki piękniejsze. I ja je bardzo lubię .
Powojniki też co pięknie I rosną I kwitną.
Piękne lilie. Tych trabkowych to mam niedobór . Mało.
Bathseba jest prześliczna .
Hortensje już wyglądają ladniutko. A zważywszy, że one dopiero się rozkrecaja to jeszcze będą widoki piękniejsze. I ja je bardzo lubię .
Powojniki też co pięknie I rosną I kwitną.
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotka masz dar pokazania i opisania piękna które widzisz po opisie Krzysztofa zaczynam przebierać nóżkami
Idę poszukać mu miejscówki
A, co do Bathsheby, to jest ona już dostępna u Dragera zainteresowane koleżanki niech sobie zajrzą tu
http://www.rosenpark-draeger.de/Alle-Ro ... sheba.html
Mi też ta róża bardzo przypadła do
Poproszę foty Abrahama Derby numer 1, 2 i 3
Idę poszukać mu miejscówki
A, co do Bathsheby, to jest ona już dostępna u Dragera zainteresowane koleżanki niech sobie zajrzą tu
http://www.rosenpark-draeger.de/Alle-Ro ... sheba.html
Mi też ta róża bardzo przypadła do
Poproszę foty Abrahama Derby numer 1, 2 i 3
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, i ja jestem zauroczona Twoim królestwem.Długo myślałam, jakimi słowami skomplementować Twój ogród, ale nic lepszego nie wymyśliłam,jak to co przeczytałam w komentarzach u Ciebie, że kto tu raz wejdzie, zawsze będzie tu wracał. Pozwolisz, że skorzystam z Twojego doświadczenia i wyczucia piękna i poproszę Cię o radę. Moja córka urządza ogród, na razie jeszcze prawie nic w nim nie ma. Podobają jej się bardzo róże, myśli o urządzeniu Różanki w kształcie półkola przy szczytowej ścianie domu. Chce tam posadzić jedną tylko odmianę,Garden of Roses w ilości kilkunastu sztuk. Odmianę tę ja jej poleciłam jako dobrą dla początkujących. Zastanawiamy się , czy zewnętrzny obrys tego półkola obsadzić bukszpanami. Co sądzisz o takiej koncepcji? Jeślibyś zaakceptowała ten pomysł ,to w jakich odległościach sądzić krzewy? Tam jest sporo słońca, ale nie patelnia.A może byś jeszcze mogła polecić na PW jakieś miejsce zakupu? Pozdrawiam i z ciekawością czekam na Twoją opinię.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11484
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko zarażasz miłością do róż i ciężko opanować chęć kupowania kolejnych. Widok przecudny.
Dziękuję za informację o Wedding Piano. Walczę z chorobą różaną, bo sporo moich choruje.
Dziękuję za informację o Wedding Piano. Walczę z chorobą różaną, bo sporo moich choruje.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko dalaś mi do myślenia swoim wpisem o towarzystwie dla róż... już wiem, że będę musiała zmienić zrobić rewolucję na różankach, bo sadząc róże od razu dokładałam im towarzystwo np. szałwii. Tylko że teraz róże się rozrosły i szałwie też... Wchodzą sobie w paradę wzajemnie.
Niekoniecznie fajny jest busz między nimi...
Niekoniecznie fajny jest busz między nimi...
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witajcie!
Mam wrażenie, że czas ostatnio przyspieszył i biegnie z prędkością światła. Tak niedawno był maj przecież a tutaj lipiec ma się już ku końcowi Ja protestuję! Nie zdążyłam się jeszcze nacieszyć latem, takim prawdziwym, ciepłym, pełnym słonecznych dni i ciepłych nocy. Jak przyjdzie sierpień to już będzie z górki. Dlaczego te najpiękniejsze miesiące w roku przemijają w mgnieniu oka a te zimowe ciągną się jak brazylijski serial, który nie ma końca?
Róże w większości zbierają siły do powtórki, chociaż nie mogę narzekać, bo nadal jest kolorowo i stale coś kwitnie. Lilie dodają blasku rabatom i chociaż spora gromada mnie zawiodła, to na szczęście są i takie, które niezawodnie cieszą zmysły wzroku i węchu. Poza tym hortensje również rozpoczęły swój spektakl i z każdym dniem coraz więcej widać rozwiniętych kwiatostanów. Floksy stanowią dopełnienie, bo to też ich czas. No i oczywiście dalie, które w tym sezonie u mnie w ilości kilkunastu sztuk, mocno się rozpychają na rabacie i cieszą całą gamą kształtów i barw
Czy Wy też gubicie różne potrzebne narzędzia w ogrodzie? To, że sekatory giną nagminnie i co roku muszę kupować kolejny, to mnie wcale nie dziwi. Sekator rzecz w sumie niewielka i może gdzieś w krzakach zniknąć. Ale uwierzycie, że mnie ostatnio zginęło 10 l wiadro? To już wyczyn nie lada. Oprócz wiadra zniknął również słój z denaturatem do odkażania sekatora. Ten ostatni zapewne wrzuciłam wraz ze ściętymi kwiatami do wora na odpady bio, ale w wyrzucone wiadro jakoś trudno mi było uwierzyć. Obszukałam cały ogród, zajrzałam pod każdy krzak i co się okazało? Po dwóch dniach znalazłam je upchnięte w piwnicy pod schodami i to w najciaśniejszy kąt. Nie mam pojęcia jak się tam dostało? M kategorycznie wyparł się jakiegokolwiek kontaktu z w/w. Zresztą nie wtrąca się w moje narzędzia i przybory ogrodnicze, żeby potem nie było na niego Psów też nie podejrzewam, więc musiałam je tam sama wcisnąć. Chyba bezwiednie, bo zupełnie tego nie pamiętam a i samo miejsce też jakoś nie bardzo mi pasuje. Co prawda trzymam tam doniczki i podstawki do kwiatów domowych i ostatnio coś mi się plącze po głowie, że szukałam nowej doniczki dla kaktusa... Może byłam myślami gdzieś daleko i razem z wiadrem powędrowałam a potem oczywiście zapomniałam po co tam poszłam a zbędny balast po prostu zostawiłam? Innego wytłumaczenia nie ma, ale co się naszukałam to moje. Zresztą już w ten sposób bezpowrotnie straciłam kilka przedmiotów i do tej pory się nie odnalazły. W tym kilka noży kuchennych, które to podejrzewam, najzwyczajniej w świecie wyrzuciłam do śmietnika. Ciekawa jestem jakie przedmioty udało się niektórym z Was utracić w niewyjaśnionych okolicznościach?
Gosiu - Margo, wiem, że Twoja Edenka jest zjawiskowa Miałam okazję oglądać u Ciebie jej zdjęcia. Gdyby moja taka była, to nie myślałabym o zmianie miejsca. Niestety dwa pędy a na ich szczycie kilka obwieszających się kwiatów, to za mało, żeby rzucić mnie na kolana. Może zmiana miejsca poskutkuje tym, że się ogarnie i wreszcie zacznie przyzwoicie przyrastać? Się zobaczy...
Powtórkę zaczął The Ancient Mariner. Trudno to zresztą nazwać powtórką, bo to młoda róża i po pierwszych kwiatach zakwitła na nowym pędzie
Seba, starałam się mocno dmuchać w Twoją stronę, ale wiesz jak to jest. Nie zawsze wyjdzie tak jakby się chciało... Chyba z tego co czytałam, to jednak jakiś deszcz do Ciebie dotarł?
Jeśli masz miejsce na Artemisa, to nawet się nie zastanawiaj, tylko zamów kolejnego! To zdrowy pewniak.
Dzisiaj będzie też trochę liliowo. Wszak to ich czas i trudno się oprzeć ich urodzie
Aniu - Minnie, kuszę i kusić będę, bo są tego naprawdę warte Wiadomo, że nie samymi angielkami człowiek żyje, ale to akurat one najbardziej podbiły moje i nic na to nie poradzę.
Twoja opinia o Charlesie de Nervaux tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, ze trzeba sobie ją odpuścić. Kwiaty na zdjęciach wyglądają zjawiskowo, ale jesteś kolejną osobą, która jest zawiedziona tą odmianą. Są inne, bardziej odporne na warunki atmosferyczne i nie mniej piękne, więc na pewno jesienią wybiorę co najmniej jedną francuską odmianę. A może ze dwie? Po głowie chodzą mi pannice od Massada
Aniu - Annes, widzę, że lista chciejstw Ci się wydłużyła A im więcej zdjęć się ogląda, tym bardziej chce się mieć te ślicznotki u siebie
My w tym roku też lajtowo jeśli chodzi o podlewanie. Z nieba pada aż nadto. O, właśnie przestało padaći na szczęście zapowiadana popołudniowa burza poszła sobie precz bokiem...
Mareczek wraz z okwitaniem jaśnieje i jego barwa nabiera delikatniejszych, bardziej pastelowych odcieni. Mnie on się podoba w każdej wersji
Wersja mocniejsza
A tutaj łagodniejsza, bardziej pastelowa
Gabi, to Pashmina i na dodatek jeden krzaczek To jej drugi sezon. Poszłam specjalnie obmierzyć damę i tak w pasie ma 1,20 m a wzrost w najwyższym punkcie przekroczył 0,75 m. Po obcięciu kwiatów straci nieco z wysokości, ale z objętości niewiele
Wiolu, szkoda, że deszcz nie może obdzielić wszystkich po równo Ja w tym roku na brak opadów nie mogę narzekać. Z jednej strony z głowy mam podlewanie, z drugiej kwiaty przy ciągłych deszczach szybciej przekwitają i pod ciężarem wody smętnie zwisają w dół.
Sharifę mam od trzech sezonów i z każdym kolejnym krzak wydaje się silniejszy. Twoja jeszcze młodziutka to i nie szaleje zbyt mocno. Poczekaj aż się rozkręci a wtedy na pewno będziesz zadowolona z ilości kwiatów. To płodna odmiana
Krótka przerwa...
Mam wrażenie, że czas ostatnio przyspieszył i biegnie z prędkością światła. Tak niedawno był maj przecież a tutaj lipiec ma się już ku końcowi Ja protestuję! Nie zdążyłam się jeszcze nacieszyć latem, takim prawdziwym, ciepłym, pełnym słonecznych dni i ciepłych nocy. Jak przyjdzie sierpień to już będzie z górki. Dlaczego te najpiękniejsze miesiące w roku przemijają w mgnieniu oka a te zimowe ciągną się jak brazylijski serial, który nie ma końca?
Róże w większości zbierają siły do powtórki, chociaż nie mogę narzekać, bo nadal jest kolorowo i stale coś kwitnie. Lilie dodają blasku rabatom i chociaż spora gromada mnie zawiodła, to na szczęście są i takie, które niezawodnie cieszą zmysły wzroku i węchu. Poza tym hortensje również rozpoczęły swój spektakl i z każdym dniem coraz więcej widać rozwiniętych kwiatostanów. Floksy stanowią dopełnienie, bo to też ich czas. No i oczywiście dalie, które w tym sezonie u mnie w ilości kilkunastu sztuk, mocno się rozpychają na rabacie i cieszą całą gamą kształtów i barw
Czy Wy też gubicie różne potrzebne narzędzia w ogrodzie? To, że sekatory giną nagminnie i co roku muszę kupować kolejny, to mnie wcale nie dziwi. Sekator rzecz w sumie niewielka i może gdzieś w krzakach zniknąć. Ale uwierzycie, że mnie ostatnio zginęło 10 l wiadro? To już wyczyn nie lada. Oprócz wiadra zniknął również słój z denaturatem do odkażania sekatora. Ten ostatni zapewne wrzuciłam wraz ze ściętymi kwiatami do wora na odpady bio, ale w wyrzucone wiadro jakoś trudno mi było uwierzyć. Obszukałam cały ogród, zajrzałam pod każdy krzak i co się okazało? Po dwóch dniach znalazłam je upchnięte w piwnicy pod schodami i to w najciaśniejszy kąt. Nie mam pojęcia jak się tam dostało? M kategorycznie wyparł się jakiegokolwiek kontaktu z w/w. Zresztą nie wtrąca się w moje narzędzia i przybory ogrodnicze, żeby potem nie było na niego Psów też nie podejrzewam, więc musiałam je tam sama wcisnąć. Chyba bezwiednie, bo zupełnie tego nie pamiętam a i samo miejsce też jakoś nie bardzo mi pasuje. Co prawda trzymam tam doniczki i podstawki do kwiatów domowych i ostatnio coś mi się plącze po głowie, że szukałam nowej doniczki dla kaktusa... Może byłam myślami gdzieś daleko i razem z wiadrem powędrowałam a potem oczywiście zapomniałam po co tam poszłam a zbędny balast po prostu zostawiłam? Innego wytłumaczenia nie ma, ale co się naszukałam to moje. Zresztą już w ten sposób bezpowrotnie straciłam kilka przedmiotów i do tej pory się nie odnalazły. W tym kilka noży kuchennych, które to podejrzewam, najzwyczajniej w świecie wyrzuciłam do śmietnika. Ciekawa jestem jakie przedmioty udało się niektórym z Was utracić w niewyjaśnionych okolicznościach?
Gosiu - Margo, wiem, że Twoja Edenka jest zjawiskowa Miałam okazję oglądać u Ciebie jej zdjęcia. Gdyby moja taka była, to nie myślałabym o zmianie miejsca. Niestety dwa pędy a na ich szczycie kilka obwieszających się kwiatów, to za mało, żeby rzucić mnie na kolana. Może zmiana miejsca poskutkuje tym, że się ogarnie i wreszcie zacznie przyzwoicie przyrastać? Się zobaczy...
Powtórkę zaczął The Ancient Mariner. Trudno to zresztą nazwać powtórką, bo to młoda róża i po pierwszych kwiatach zakwitła na nowym pędzie
Seba, starałam się mocno dmuchać w Twoją stronę, ale wiesz jak to jest. Nie zawsze wyjdzie tak jakby się chciało... Chyba z tego co czytałam, to jednak jakiś deszcz do Ciebie dotarł?
Jeśli masz miejsce na Artemisa, to nawet się nie zastanawiaj, tylko zamów kolejnego! To zdrowy pewniak.
Dzisiaj będzie też trochę liliowo. Wszak to ich czas i trudno się oprzeć ich urodzie
Aniu - Minnie, kuszę i kusić będę, bo są tego naprawdę warte Wiadomo, że nie samymi angielkami człowiek żyje, ale to akurat one najbardziej podbiły moje i nic na to nie poradzę.
Nie, wszystkich nie mam, ale robię co mogę Moja kolekcja z roku na rok się powiększa a obserwacje od kilku sezonów tylko potwierdzają, że to nie był zły pomysł - postawić na róże od tego hodowcyDorotko, wydaje mi się, że ty masz już chyba wszystkie Austinki dostępne w polskich szkółkach
Twoja opinia o Charlesie de Nervaux tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, ze trzeba sobie ją odpuścić. Kwiaty na zdjęciach wyglądają zjawiskowo, ale jesteś kolejną osobą, która jest zawiedziona tą odmianą. Są inne, bardziej odporne na warunki atmosferyczne i nie mniej piękne, więc na pewno jesienią wybiorę co najmniej jedną francuską odmianę. A może ze dwie? Po głowie chodzą mi pannice od Massada
Aniu - Annes, widzę, że lista chciejstw Ci się wydłużyła A im więcej zdjęć się ogląda, tym bardziej chce się mieć te ślicznotki u siebie
My w tym roku też lajtowo jeśli chodzi o podlewanie. Z nieba pada aż nadto. O, właśnie przestało padaći na szczęście zapowiadana popołudniowa burza poszła sobie precz bokiem...
Mareczek wraz z okwitaniem jaśnieje i jego barwa nabiera delikatniejszych, bardziej pastelowych odcieni. Mnie on się podoba w każdej wersji
Wersja mocniejsza
A tutaj łagodniejsza, bardziej pastelowa
Gabi, to Pashmina i na dodatek jeden krzaczek To jej drugi sezon. Poszłam specjalnie obmierzyć damę i tak w pasie ma 1,20 m a wzrost w najwyższym punkcie przekroczył 0,75 m. Po obcięciu kwiatów straci nieco z wysokości, ale z objętości niewiele
Wiolu, szkoda, że deszcz nie może obdzielić wszystkich po równo Ja w tym roku na brak opadów nie mogę narzekać. Z jednej strony z głowy mam podlewanie, z drugiej kwiaty przy ciągłych deszczach szybciej przekwitają i pod ciężarem wody smętnie zwisają w dół.
Sharifę mam od trzech sezonów i z każdym kolejnym krzak wydaje się silniejszy. Twoja jeszcze młodziutka to i nie szaleje zbyt mocno. Poczekaj aż się rozkręci a wtedy na pewno będziesz zadowolona z ilości kwiatów. To płodna odmiana
Krótka przerwa...
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Joasiu - jonatanka, zapisuj Mareczka, bo jest wart posiadania Też nie bardzo lubiłam pasiaste róże, ale Mareczek ma te paski niezbyt nachalne i wygląda z nimi uroczo.
Zakwitła na nowym pędzie Queen of Sweden. Co prawda nie jest moją ulubioną różą, ale fotogeniczna z niej dama
Ewelinko, chciałabym móc nacieszyć się drugą połową sezonu i obfitością kwitnienia. Jak będzie, to się okaże? Na razie lipiec spokojniejszy od czerwca, więc jest nadzieja, że sierpień będzie podobny.
Jeśli chodzi o fioletowego floksa, to nie mam pojęcia co to za odmiana Mam go od kilku lat a znacznik dawno uleciał w siną dal On się powoli rozrasta i potrzeba kilku sezonów, żeby tworzył dość dużą kępę. Twój po kilku sezonach na pewno też się rozrośnie. Jeszcze będziesz go dzielić. Z lilią, o którą pytasz historia podobna jak z floksami. Z tą różnicą, że znacznik jest, tyle, że napisy się wytarły
Mam jeszcze takie. Też bardzo wolno przyrastają
Elwi, spodziewałam się pięknego lata i podobnie do Ciebie jestem nieco rozczarowana, tym bardziej, że po zimie zawsze czekamy z wytęsknieniem na słońce i ciepełko Niestety jest jak jest i jedyne co nam pozostało to cieszyć się tym co mamy, bo niedługo jak minie sierpień, będzie tylko gorzej...
Bathshebę kupowałam w Anglii. Czy będę zamawiała jesienią? Tego jeszcze nie wiem.
Synuś zamówił dla mnie dwie róże w donicach Jedna będzie od niego na imieniny a druga od eMa. Mają przyjść co prawda dopiero we wrześniu, ale liczę na rozkrzewione krzaczki i na to, że zanim je posadzę na docelowe miejsce zobaczę jaki mają kolor w realu
Princess Anne wypuściła nowy, silny pęd, na którym kwitnie cudnymi kwiatami
Asiu - iwwa, zamysł był taki, żeby przy ławeczce posadzić róże silnie pachnące. Z jednej strony jest Herzogin Christiana, z drugiej właśnie Rosengrafin Marie Henriette. Niby obie pachną, ale ja z kolei nie za bardzo mam kiedy siedzieć i wdychać ich zapach
Czy uda mi się w tym sezonie zobaczyć w całości rozwinięty kwiat Jalitah?
Ewcia, w zasadzie już wiemy, że masz Roter Korsar Zdjęcia, które wkleiłam u Ciebie usuń żeby nie zaśmiecały Twojego wątku. No, chyba, że wolisz jeszcze je zostawić dla porównania.
Jagna, a może Bathsheba będzie dostępna u Kamili? Zawsze warto ją podpytać co planuje sprowadzić jesienią? W ubiegłym roku miała kilka nowości, więc może i w tym będzie coś ciekawego?
Oba chłopaki (Paul Bocuse) wyraźnie nie mogą się odnaleźć po przeprowadzce na stałe miejsce. Krzaczki nic nie urosły, kwiaty w tym roku małe i jeszcze podłapały plamistość. Szkoda, bo liczyłam, że będą mnie zachwycać przez cały sezon.
Mam nadzieję, że chociaż Twój pokaże się z dobrej strony i uratuje honor odmiany
Iwonko, wizyty wiewiórek mamy codziennie i to po kilka sztuk. Najśmieszniej jest jesienią i wczesną wiosną, kiedy znajduję w różnych, przedziwnych miejscach ich zapasy - głównie orzechy włoskie A swoją drogą, ciekawa jestem gdzie udaje im się ukraść czasami wyjątkowo dorodne okazy? Małe spryciary...
Coś mi się wydaje, że jesienią się złamiesz i jednak coś wrzucisz do koszyka Jesień bez zakupów różanych...Nie, to jesień stracona. Tym bardziej, że w tym okresie oferty szkółek są znacznie bogatsze niż wiosną i można upolować naprawdę jakąś wymarzoną pannicę. Potem może zabraknąć
Aniu - anabuko, a wiesz, że ja również unikam stawiania na podium tej naj? Trudno mi zdecydować jak patrzę na moje dziewczynki, którą z nich wyróżnić. Nie chcę, żeby pozostałym było przykro Jeśli już dokonuję takiego wyboru, to zazwyczaj wśród debiutantek i wybieram wtedy trzy na podium. Pewnie zimą pobawię się w takie wybory miss
Hortensje w tym roku coś opóźnione i jeszcze niektórym nawet nie w głowie pokazanie większej ilości kwiatów. To chyba z powodu tak zimnej wiosny i majowych przymrozków. Coś mi się wydaje, że nie nacieszymy się nimi w tym sezonie zbyt długo.
Hortensja Moonlight ubiegłej jesieni była przesadzana. Wygląda na to, że zupełnie nie odczuła tek przeprowadzki
ciąg dalszy za chwilę
Zakwitła na nowym pędzie Queen of Sweden. Co prawda nie jest moją ulubioną różą, ale fotogeniczna z niej dama
Ewelinko, chciałabym móc nacieszyć się drugą połową sezonu i obfitością kwitnienia. Jak będzie, to się okaże? Na razie lipiec spokojniejszy od czerwca, więc jest nadzieja, że sierpień będzie podobny.
Jeśli chodzi o fioletowego floksa, to nie mam pojęcia co to za odmiana Mam go od kilku lat a znacznik dawno uleciał w siną dal On się powoli rozrasta i potrzeba kilku sezonów, żeby tworzył dość dużą kępę. Twój po kilku sezonach na pewno też się rozrośnie. Jeszcze będziesz go dzielić. Z lilią, o którą pytasz historia podobna jak z floksami. Z tą różnicą, że znacznik jest, tyle, że napisy się wytarły
Mam jeszcze takie. Też bardzo wolno przyrastają
Elwi, spodziewałam się pięknego lata i podobnie do Ciebie jestem nieco rozczarowana, tym bardziej, że po zimie zawsze czekamy z wytęsknieniem na słońce i ciepełko Niestety jest jak jest i jedyne co nam pozostało to cieszyć się tym co mamy, bo niedługo jak minie sierpień, będzie tylko gorzej...
Bathshebę kupowałam w Anglii. Czy będę zamawiała jesienią? Tego jeszcze nie wiem.
Synuś zamówił dla mnie dwie róże w donicach Jedna będzie od niego na imieniny a druga od eMa. Mają przyjść co prawda dopiero we wrześniu, ale liczę na rozkrzewione krzaczki i na to, że zanim je posadzę na docelowe miejsce zobaczę jaki mają kolor w realu
Princess Anne wypuściła nowy, silny pęd, na którym kwitnie cudnymi kwiatami
Asiu - iwwa, zamysł był taki, żeby przy ławeczce posadzić róże silnie pachnące. Z jednej strony jest Herzogin Christiana, z drugiej właśnie Rosengrafin Marie Henriette. Niby obie pachną, ale ja z kolei nie za bardzo mam kiedy siedzieć i wdychać ich zapach
Jest kilka takich na czarnej liście, ale wszystkich na raz się nie pozbędę. Sukcesywnie będę usuwała te najbardziej chorowite i kłopotliwe W tym roku eksmisję dostaną cztery sztuki. Pozostałe z listy dostaną ostatnią szansę.Piszesz, że się pozbywasz tych problematycznych, rozumiem Cie, chociaż jakoś trudno mi uwierzyć, że w twoim ogrodzie takie bywaja
Czy uda mi się w tym sezonie zobaczyć w całości rozwinięty kwiat Jalitah?
Ewcia, w zasadzie już wiemy, że masz Roter Korsar Zdjęcia, które wkleiłam u Ciebie usuń żeby nie zaśmiecały Twojego wątku. No, chyba, że wolisz jeszcze je zostawić dla porównania.
Jagna, a może Bathsheba będzie dostępna u Kamili? Zawsze warto ją podpytać co planuje sprowadzić jesienią? W ubiegłym roku miała kilka nowości, więc może i w tym będzie coś ciekawego?
Oba chłopaki (Paul Bocuse) wyraźnie nie mogą się odnaleźć po przeprowadzce na stałe miejsce. Krzaczki nic nie urosły, kwiaty w tym roku małe i jeszcze podłapały plamistość. Szkoda, bo liczyłam, że będą mnie zachwycać przez cały sezon.
Mam nadzieję, że chociaż Twój pokaże się z dobrej strony i uratuje honor odmiany
Iwonko, wizyty wiewiórek mamy codziennie i to po kilka sztuk. Najśmieszniej jest jesienią i wczesną wiosną, kiedy znajduję w różnych, przedziwnych miejscach ich zapasy - głównie orzechy włoskie A swoją drogą, ciekawa jestem gdzie udaje im się ukraść czasami wyjątkowo dorodne okazy? Małe spryciary...
Coś mi się wydaje, że jesienią się złamiesz i jednak coś wrzucisz do koszyka Jesień bez zakupów różanych...Nie, to jesień stracona. Tym bardziej, że w tym okresie oferty szkółek są znacznie bogatsze niż wiosną i można upolować naprawdę jakąś wymarzoną pannicę. Potem może zabraknąć
Aniu - anabuko, a wiesz, że ja również unikam stawiania na podium tej naj? Trudno mi zdecydować jak patrzę na moje dziewczynki, którą z nich wyróżnić. Nie chcę, żeby pozostałym było przykro Jeśli już dokonuję takiego wyboru, to zazwyczaj wśród debiutantek i wybieram wtedy trzy na podium. Pewnie zimą pobawię się w takie wybory miss
Hortensje w tym roku coś opóźnione i jeszcze niektórym nawet nie w głowie pokazanie większej ilości kwiatów. To chyba z powodu tak zimnej wiosny i majowych przymrozków. Coś mi się wydaje, że nie nacieszymy się nimi w tym sezonie zbyt długo.
Hortensja Moonlight ubiegłej jesieni była przesadzana. Wygląda na to, że zupełnie nie odczuła tek przeprowadzki
ciąg dalszy za chwilę
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Majeczko Widziałaś fotki Krzysztofa na Rosebook? Ta zmienność kolorów i ten cudny zakręcony środeczek tak mnie znęcił, że musiałam na własne oczy przekonać się czy on naprawdę tak wygląda. I taki jest w rzeczywistości Zaczyna mocniejszym kolorkiem, by potem z każdym dniem barwa łagodniała, nabierając pięknego odcienia różu. A w między czasie można dostrzec żółć a nawet nieco oranżu. Na dodatek mój ciągle tworzy nowe pączusie
Fajnie, że wrzuciłaś link do strony, gdzie można zamówić Bathshebę. Nawet nie wiedziałam, że oni też mają już dostępną tę odmianę?
I zdjęcia Abrahamów
Ten na pierwszej fotce to Abraham nr 2
Abraham nr 1 po mocnym , wiosennym cięciu nadal się odbudowuje
I najmłodszy a zarazem najmniejszy, mający niestety najgorszą miejscówkę - Abraham nr 3. Jesienią czeka go przeprowadzka
Rosea Dziękuję za miłe słowa. To zawsze motywuje do dalszej pracy i nie ma co ukrywać, że jest po prostu bardzo przyjemnie czytać takie pochwały.
Bukszpany jako obwódka jak najbardziej popieram Liczcie się z tym, że one mają spore korzenie i trzeba zachować odpowiednią odległość, bo za kilka sezonów nawet się nie zorientujecie jak zaczną obżerać i wypijać wodę różanym krzaczkom. Oczywiście trzeba dbać o taką obwódkę i co roku ją ciąć, ale to zapewne wiesz. Tym bardziej, że Garden of Roses nie należy do dużych i dobrze by było, żeby widać było jej śliczne kwiaty. Za to wraz z wiekiem na pewno się rozrośnie wszerz, więc myślę, że należałoby zachować odległość minimum 0,80 m. A nawet i większą? Może w tym temacie wypowie się jakaś koleżanka, która takową obwódkę ma u siebie? Ja mam tylko w jednym miejscu, ale tam rosną duże panny - F.J. Grotendoorst, Pink Grotendoorst i Kórnik, którym nawet wyższa obwódka nie przeszkadza a nawet lepiej, bo zasłania ich gołe nóżki
Szkółki na pw.
Soniu, taki kiepski rok mamy Różom niezbyt służy taka pogoda. U nas sporo wilgoci, noce dopiero od kilku dni cieplejsze, w dzień duchota to i choroby grzybowe szaleją. Dopiero połowa sezonu i strach pomyśleć, co będzie pod koniec sierpnia
Basiu, nie przejmuj się U mnie też w kilku miejscach szałwie podejrzanie szybko się rozrosły. To pewnie wpływ żarełka, które siłą rzeczy wypływało spod róż I ja będę musiała rozdzielić większe kępy szałwii i zwiększyć odległości między nimi. To samo robię każdej wiosny z floksami, które rosną jak głupie i nawet nie widać, że niektóre zmniejszyłam o połowę, bo z powrotem są tak wielkie jakby wcale nie były podzielone.
*****************************************************************************************************************************
I na koniec kilka zdjęć dopóki jeszcze są aktualne
I mała sesja Bathsheby, która niezmordowanie kwitnie i wciąż tworzy nowe pączki
Fajnie, że wrzuciłaś link do strony, gdzie można zamówić Bathshebę. Nawet nie wiedziałam, że oni też mają już dostępną tę odmianę?
I zdjęcia Abrahamów
Ten na pierwszej fotce to Abraham nr 2
Abraham nr 1 po mocnym , wiosennym cięciu nadal się odbudowuje
I najmłodszy a zarazem najmniejszy, mający niestety najgorszą miejscówkę - Abraham nr 3. Jesienią czeka go przeprowadzka
Rosea Dziękuję za miłe słowa. To zawsze motywuje do dalszej pracy i nie ma co ukrywać, że jest po prostu bardzo przyjemnie czytać takie pochwały.
Bukszpany jako obwódka jak najbardziej popieram Liczcie się z tym, że one mają spore korzenie i trzeba zachować odpowiednią odległość, bo za kilka sezonów nawet się nie zorientujecie jak zaczną obżerać i wypijać wodę różanym krzaczkom. Oczywiście trzeba dbać o taką obwódkę i co roku ją ciąć, ale to zapewne wiesz. Tym bardziej, że Garden of Roses nie należy do dużych i dobrze by było, żeby widać było jej śliczne kwiaty. Za to wraz z wiekiem na pewno się rozrośnie wszerz, więc myślę, że należałoby zachować odległość minimum 0,80 m. A nawet i większą? Może w tym temacie wypowie się jakaś koleżanka, która takową obwódkę ma u siebie? Ja mam tylko w jednym miejscu, ale tam rosną duże panny - F.J. Grotendoorst, Pink Grotendoorst i Kórnik, którym nawet wyższa obwódka nie przeszkadza a nawet lepiej, bo zasłania ich gołe nóżki
Szkółki na pw.
Soniu, taki kiepski rok mamy Różom niezbyt służy taka pogoda. U nas sporo wilgoci, noce dopiero od kilku dni cieplejsze, w dzień duchota to i choroby grzybowe szaleją. Dopiero połowa sezonu i strach pomyśleć, co będzie pod koniec sierpnia
Basiu, nie przejmuj się U mnie też w kilku miejscach szałwie podejrzanie szybko się rozrosły. To pewnie wpływ żarełka, które siłą rzeczy wypływało spod róż I ja będę musiała rozdzielić większe kępy szałwii i zwiększyć odległości między nimi. To samo robię każdej wiosny z floksami, które rosną jak głupie i nawet nie widać, że niektóre zmniejszyłam o połowę, bo z powrotem są tak wielkie jakby wcale nie były podzielone.
*****************************************************************************************************************************
I na koniec kilka zdjęć dopóki jeszcze są aktualne
I mała sesja Bathsheby, która niezmordowanie kwitnie i wciąż tworzy nowe pączki
- bejka1970
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 23 sty 2012, o 18:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Och Dorotko kusicielko...patrzę na zdjęcia Bathsheby a w głowie pomału klaruje mi się plan będę robić kawałek ścieżki i nowe rabaty przy niej, a pod twoim wpływem marzy mi się taki rabat budyniowy krem,biel i modela podsadzane fioletowymi bylinami
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród I
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Trzy rabatki... to jeszcze nie ogród II
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 91&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, jak zwykle z zapartym tchem oglądam Twój ogród i Twoje róże. Rozwiniętego zupełnie kwiatu Jalitah chyba nie zobaczysz, bo ona się do końca nie otwiera z tego co pamiętam, ale pamięć mam zawodną... U mnie też w pół-pąkach. Princess Anne w dwóch egzemplarzach, tak jak pisałaś - musowo zamawiam, cudna a ja mam fazę na pomarańczki i intensywny róż Dlatego też wypatrzyłam u Ciebie Heathcliffa. Poza uderzającym miłe struny imieniem, o taki mocny, ciemniejszy róż by mi chodziło. Zdrowy jest? Chętnie kwitnie? Wiem, że go lubisz. Chyba, że coś innego w takim odcieniu uważasz za godne polecenia. Ale szepnął mi też coś chyba bladziutki Charles Darwin, bo ciągle o nim myślę. Napiszesz coś więcej, jak sobie radzi? Wiem, że masz go krótko, ale skoro myślisz o drugim, to ja chyba powinnam pomyśleć o pierwszym? Co do Bathsheby - jest bardzo prawdopodobne, w okolicach września minie mi różyczkowy szał, dam sobie spokój a potem kolejny sezon będę wzdychać i tak upłynie kilka lat i panna B. pojawi się w polskich szkółkach. No, chyba, że moja niecierpliwa natura da o sobie znać, ale Ty wiesz o co chodzi. Też taka jesteś
P.S. A z zagubionych przedmiotów, to oczywiście jest tego sporo, łącznie z dużą, plastikową miednicą, której szukałam ze dwa tygodnie, a okazało się, że stoi na strychu bo coś tam kapało i "się wzięło" i "się zapomniało powiedzieć" a najśmieszniejsze jest to, że się pomagało szukać, ale na szczęście "się przypomniało" A z moich własnych wyczynów, najbardziej pamiętam buty. I to jedne z moich ulubionych, więc przekopałam cały dom i szukałam ich kilka tygodni. Nawet zaczęłam oskarżać moich panów, że sprzedali, oddali (nie nosili, bo mają duże stopy), zjedli na kolację... Okazało się, że woziłam je w bagażniku, bo gdzieś się przebierałam i tam zostały.
P.S. A z zagubionych przedmiotów, to oczywiście jest tego sporo, łącznie z dużą, plastikową miednicą, której szukałam ze dwa tygodnie, a okazało się, że stoi na strychu bo coś tam kapało i "się wzięło" i "się zapomniało powiedzieć" a najśmieszniejsze jest to, że się pomagało szukać, ale na szczęście "się przypomniało" A z moich własnych wyczynów, najbardziej pamiętam buty. I to jedne z moich ulubionych, więc przekopałam cały dom i szukałam ich kilka tygodni. Nawet zaczęłam oskarżać moich panów, że sprzedali, oddali (nie nosili, bo mają duże stopy), zjedli na kolację... Okazało się, że woziłam je w bagażniku, bo gdzieś się przebierałam i tam zostały.