Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
No nie mogę uwierzyć jak Ci różyczki kwitną. U mnie pojedyncze kwiaty. Evelin jest cudna, też ją mam. Szybko traci kolor, ale i tak jest ładna i ten zapach. Pięknie masz Dorotko. Masz może Queen of Sweden ? Ja ją mam krótko. U mnie ma małe kwiatki. Czytałam, że ona tak ma. Waham się bo chciałam dokupić jeszcze trzy krzaczki. Bije się z myślami.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Niesamowite jak róże odwdzięczają Ci się za miłość
Drugie kwitnienie wygląda lepiej niż u mnie pierwsze.
U mnie dopiero róże zaczynają wypuszczać nowe przyrosty, a mam i takie, które stoją jak zaklęte i nic
Można się załamać
Drugie kwitnienie wygląda lepiej niż u mnie pierwsze.
U mnie dopiero róże zaczynają wypuszczać nowe przyrosty, a mam i takie, które stoją jak zaklęte i nic
Można się załamać
- bejsonki84
- 200p
- Posty: 327
- Od: 7 maja 2014, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
No nie mogę uwierzyć w to co widzę na Twoich cudnych zdjęciach . Ja takiego kwitnienia nawet w czerwcu chyba nie miałam . Nie ma co mówić - masz rękę do róż . One czują jak mocno je kochasz i się po prostu odwdzięczają .
U mnie bida z nędzą, coraz więcej róż jest u mnie na wylocie.....Jednego Johna Lainga w przypływie złości już wywaliłam - miał dwa sezony i wiecznie miał mączniaka i plamistość - nie pomagało ścinanie i pryskanie, więc po co się męczyć . Za to mój drugi John rośnie wspaniale i dopiero teraz oberwałam kilka listków z mączniakiem, więc nie jest z nim tak źle.
U mnie bida z nędzą, coraz więcej róż jest u mnie na wylocie.....Jednego Johna Lainga w przypływie złości już wywaliłam - miał dwa sezony i wiecznie miał mączniaka i plamistość - nie pomagało ścinanie i pryskanie, więc po co się męczyć . Za to mój drugi John rośnie wspaniale i dopiero teraz oberwałam kilka listków z mączniakiem, więc nie jest z nim tak źle.
Pozdrawiam Werka
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie.
Wisława Szymborska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, Twoje róże zdecydowanie mają się czerwcowo. To jest nieprzyzwoite. Zupełnie jakby babka w sukni sylwestrowej chodziła cały rok...
Myślisz, że Crown Princess z wiekiem będzie miała grubsze pędy? Szkoda, że tak się pokłada, bo kwiaty ma śliczne, szczególnie dla kogoś, kogo wzięło na pomarańczki...
Duet z sekretem jest cudowny! I jak ich nie uczłowieczać? Przecież Princess Alexandra of Kent szepcze coś do ucha Young Lycidas, a on się do niej nachyla, żeby słowa nie uronić
No proszę, Geoff z kwiatami na antenkach! Tak się przyzwyczaiłam do Twojego (mój młodziutki też tak kwitł) gęstego krzewu z przyklejonymi ciasno kwiatami, że ta wersja wygląda "niegeoffowo" zupełnie. Ale porcelanki to porcelanki, jak by nie kwitł, to jest śliczny.
Posłuchałam Cię uważnie odnośnie Eglantyne. Dostała bardzo dużo jeść i bardzo dużo pić. Więcej niż normalnie. Efekt jest niesamowity! Do Twojego krzewu to mojej daleko, ale i tak widzę różnicę - jest cała w listkach (to już sukces), nabrała trochę ciałka i będzie miała kilka ( ) kwiatów. Ale to naprawdę postęp w porównaniu do tego jak wyglądała w czerwcu. Połowę nawozu na nią przeznaczę, ale to faktycznie głodomór straszny. Dziękuję Więc nie dziw się, że Twoja się obraziła...
Dla Darcey Bussel już mam miejscówkę. Podobnie z Crocus Rose Crocus posadzę w innej rabacie niż rosła ta "stara" i tam będzie miała sporo miejsca na pokazanie co potrafi. Dzięki podcięciu świerka zrobiła się fajna przestrzeń i tam powinno jej być dobrze. Więc już się nie waham A Darcey bym widziała obok Clair Renaissance, myślę, że jej perłowe kwiaty będą ładnie podkreślały purpurę Darcey i vice versa (albo vis a vis, jak mawia mój znajomy ), jak myślisz?
Young Lycidasowi tyle pędów potrzebnych jest.... do wyglądania To śmieszny osobnik jest, wygląda na to, że wiecznie się nudzi. Tworzy sobie pędy, kwitnie trochę bez ładu i składu, wierci się z tymi kwiatami po krzewie, nie może się zdecydować gdzie ma przód a gdzie tył, jedne kwiatki ma do góry inne wiszą do dołu... Są róże, które mają ADR. On ma ADHD...
Ech, ja bym chociaż beton chciała zobaczyć na moim tarasie W wiecznie niewykończonych domach (jak mój) mieszka się ciężko. Ale za to jest tyle powodów do radości, jak się coś w końcu zrobi!
Jak już będziesz miała wyniki śledztwa odnośnie swojej nn-ki to podzielisz się? Ona jest śliczna, taka ach Bardzo miło mi się czyta o cieniach na kwiatach Lady of Shalott, ja też nie mogę się na nie napatrzeć. Każdy kwiat jakby miał swoje odciski palców. Niby wszystkie podobne, a jednak z bliska każdy jest inny i codziennie się zmieniają. Fajnie, że dostrzegasz te subtelności
Mam nadzieję, że nie powiedziałaś Mango, że ciotka Jagna nazwała go Harrym, bo będzie wkurzony. Ja co prawda da Flamę i Madeja, jak wołam oboje to wołam "Flamadej" i nikt się nie obraża, ale Mango wygląda na bardzo ambitnego gościa. Romantyczny jest przy okazji. Moje psy nie wąchają róż, za to z upodobaniem drapią się o derenie i pęcherznicę
Myślisz, że Crown Princess z wiekiem będzie miała grubsze pędy? Szkoda, że tak się pokłada, bo kwiaty ma śliczne, szczególnie dla kogoś, kogo wzięło na pomarańczki...
Duet z sekretem jest cudowny! I jak ich nie uczłowieczać? Przecież Princess Alexandra of Kent szepcze coś do ucha Young Lycidas, a on się do niej nachyla, żeby słowa nie uronić
No proszę, Geoff z kwiatami na antenkach! Tak się przyzwyczaiłam do Twojego (mój młodziutki też tak kwitł) gęstego krzewu z przyklejonymi ciasno kwiatami, że ta wersja wygląda "niegeoffowo" zupełnie. Ale porcelanki to porcelanki, jak by nie kwitł, to jest śliczny.
Posłuchałam Cię uważnie odnośnie Eglantyne. Dostała bardzo dużo jeść i bardzo dużo pić. Więcej niż normalnie. Efekt jest niesamowity! Do Twojego krzewu to mojej daleko, ale i tak widzę różnicę - jest cała w listkach (to już sukces), nabrała trochę ciałka i będzie miała kilka ( ) kwiatów. Ale to naprawdę postęp w porównaniu do tego jak wyglądała w czerwcu. Połowę nawozu na nią przeznaczę, ale to faktycznie głodomór straszny. Dziękuję Więc nie dziw się, że Twoja się obraziła...
Dla Darcey Bussel już mam miejscówkę. Podobnie z Crocus Rose Crocus posadzę w innej rabacie niż rosła ta "stara" i tam będzie miała sporo miejsca na pokazanie co potrafi. Dzięki podcięciu świerka zrobiła się fajna przestrzeń i tam powinno jej być dobrze. Więc już się nie waham A Darcey bym widziała obok Clair Renaissance, myślę, że jej perłowe kwiaty będą ładnie podkreślały purpurę Darcey i vice versa (albo vis a vis, jak mawia mój znajomy ), jak myślisz?
Young Lycidasowi tyle pędów potrzebnych jest.... do wyglądania To śmieszny osobnik jest, wygląda na to, że wiecznie się nudzi. Tworzy sobie pędy, kwitnie trochę bez ładu i składu, wierci się z tymi kwiatami po krzewie, nie może się zdecydować gdzie ma przód a gdzie tył, jedne kwiatki ma do góry inne wiszą do dołu... Są róże, które mają ADR. On ma ADHD...
Ech, ja bym chociaż beton chciała zobaczyć na moim tarasie W wiecznie niewykończonych domach (jak mój) mieszka się ciężko. Ale za to jest tyle powodów do radości, jak się coś w końcu zrobi!
Jak już będziesz miała wyniki śledztwa odnośnie swojej nn-ki to podzielisz się? Ona jest śliczna, taka ach Bardzo miło mi się czyta o cieniach na kwiatach Lady of Shalott, ja też nie mogę się na nie napatrzeć. Każdy kwiat jakby miał swoje odciski palców. Niby wszystkie podobne, a jednak z bliska każdy jest inny i codziennie się zmieniają. Fajnie, że dostrzegasz te subtelności
Mam nadzieję, że nie powiedziałaś Mango, że ciotka Jagna nazwała go Harrym, bo będzie wkurzony. Ja co prawda da Flamę i Madeja, jak wołam oboje to wołam "Flamadej" i nikt się nie obraża, ale Mango wygląda na bardzo ambitnego gościa. Romantyczny jest przy okazji. Moje psy nie wąchają róż, za to z upodobaniem drapią się o derenie i pęcherznicę
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko Darcey Bussel przepiękna. Nie wiem dlaczego najbardziej podobają mi się ciemne róże, które na mojej patelni nie maja racji bytu.
Dogadzasz różom, drugie kwitnienie takie obfite. Dobrze, że Graham się pozbierał. Też mam takie napady, więc ostatnio przesadziłam hortensję Bobo. Na szczęście nieduży krzaczek, to przeżył. Dopiero teraz widać ile donic z różami masz do opieki. Szybkiego zakończenia remontu i miłych chwil na nowym tarasie.
Dogadzasz różom, drugie kwitnienie takie obfite. Dobrze, że Graham się pozbierał. Też mam takie napady, więc ostatnio przesadziłam hortensję Bobo. Na szczęście nieduży krzaczek, to przeżył. Dopiero teraz widać ile donic z różami masz do opieki. Szybkiego zakończenia remontu i miłych chwil na nowym tarasie.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witajcie w piątkowy weekend
Alexio, trzymam kciuki, za Twoją najcudniejszą różyczkę Jak on będzie zdrowy, to i róże zaczną Cię cieszyć. W końcu nadejdą lepsze czasy...
Na zdjęcie oczywiście załapał się Mango
A Harry wygląda tak. Jak na niego wyszedł niezwykle poważnie
Aniu - Pulpa, drugie kwitnienie jest nieco mniej obfite niż to czerwcowe, ale i tak nie narzekam. Ogólnie nie jest źle, pomimo, że zrobiło się gorąco, sucho i trzeba podlewać. Notre Dame du Rosaire nie mam, ale podziwiam Twoją. Na jedną pomarańczową pewnie się skuszę, bo będę wymieniać Summer Song, która się nie sprawdziła Cały czas biję się z myślami, czy jej nie posadzić jeszcze pod siatką i dać jej już naprawdę ostatnią szansę?
Westerlandy kiedyś miałam. Jeden oddałam w dobre ręce, drugi mi dwa lata temu zmarzł. Miał takie dziwne miejsce - rósł w przeciągu i po każdej zimie musiałam go ciąć do ziemi. Z roku na rok cięłam coraz niżej aż wreszcie nie było już co ciąć
I takie śliczne mieczyki mi zakwitły
Specjalnie dla Ciebie mała sesyjka kolejnej pomarańczki - Grace
Marchewko, wiele razy sama się przekonałam, że zdjęcia ze szkółek to jedno a rzeczywistość to drugie. Często mocno odbiega od tego co widzimy na fotografii Czasami jakaś róża na zdjęciach jest z kolei znacznie piękniejsza niż w realu i potem jest wielkie rozczarowanie jak zakwitnie w naszym ogrodzie. Zdarza się też i tak, że dopiero w kolejnym sezonie pokazuje prawdziwe kwiaty, więc chyba warto zawsze dać jej szansę. Takim przykładem u mnie jest nówka z tej wiosny Roald Dahl, której kwiaty na stronie hodowcy są nieco inne niż te, które kwitną u mnie. I nie chodzi tutaj o kolor, ale o samo wypełnienie kwiatu. Cóż, żeby się przekonać jaka jest naprawdę muszę poczekać do przyszłego sezonu.
Rosea, Hot Chocolate mam od trzech sezonów - chyba? Specjalnie nie choruje, ale dolne liście wczoraj obrywałam, bo trochę plamek miały. Ale w sumie nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek stała goła. Są od niej znacznie bardziej chorowite - ot choćby taka Lavender Flower Circus Jeśli zapewnisz jej przewiewne stanowisko, to myślę, że da radę.
Aga - patkaza, na tej starszej rabacie róże rosną od 2015 roku i doskonale zimują. Wyjątkiem jest Wisley 2008, która jest bardziej wrażliwa i często wiosną muszę ją dość mocno ciąć. Ale szybko nadrabia i żyje, więc podniesienie terenu chyba nie ma wpływu na zimowanie. Na tej drugiej rabacie jeszcze nic nie rośnie na stałe. Dopiero jesienią będę tam sadziła róże, ale same Austinki, więc mam nadzieję, że również nie będą sprawiały kłopotów i dobrze przetrwają zimę.
Jalitah ma ładne, trwałe kwiaty, ale ilością nie powaliła. Posadziłam ją wiosną, więc myślę, że jeszcze się rozkręci
Joasiu, nie jestem specem od określania kolorów, ale czerwień to nie jest. Bliżej jej do purpury, fuksji, coś w tych klimatach U mnie Munstead Wood rosną po obu stronach dwóch krzaczków Princess Alexandry. Jak tworzyłam tę rabatę, to Alexandry miały stanowić jej centralną część. Potem rabata zaczęła się wydłużać... Na szczęście moje krzaki postanowiły zakwitnąć razem, chociaż Munstead zaczęła pierwsza.
Drugie kwitnienie Jude de Obscure ma bardziej udane. Kwiaty są w ładniejszym kolorze i bardziej wypełnione. Wreszcie jestem usatysfakcjonowana
Ewa -Pashmina, poczekaj na Geoff a sama zobaczysz, że po dwóch, trzech sezonach nie poznasz tej róży. Mam dwa krzaki i do tej pory to głównie jeden z nich brylował na zdjęciach Drugi przyrastał słabiej aż do tego sezonu. W tej chwili wystrzelił w górę i myślę, że jak wiosną przesadzę hortensję, to będzie miał okazję również się rozkrzewić.
Gartentraume wreszcie zdołała się odbudować po mocnym cięciu. Drugie kwitnienie jest znacznie bogatsze
[
Basiu, dziękuję
cdn.
Alexio, trzymam kciuki, za Twoją najcudniejszą różyczkę Jak on będzie zdrowy, to i róże zaczną Cię cieszyć. W końcu nadejdą lepsze czasy...
Na zdjęcie oczywiście załapał się Mango
A Harry wygląda tak. Jak na niego wyszedł niezwykle poważnie
Aniu - Pulpa, drugie kwitnienie jest nieco mniej obfite niż to czerwcowe, ale i tak nie narzekam. Ogólnie nie jest źle, pomimo, że zrobiło się gorąco, sucho i trzeba podlewać. Notre Dame du Rosaire nie mam, ale podziwiam Twoją. Na jedną pomarańczową pewnie się skuszę, bo będę wymieniać Summer Song, która się nie sprawdziła Cały czas biję się z myślami, czy jej nie posadzić jeszcze pod siatką i dać jej już naprawdę ostatnią szansę?
Westerlandy kiedyś miałam. Jeden oddałam w dobre ręce, drugi mi dwa lata temu zmarzł. Miał takie dziwne miejsce - rósł w przeciągu i po każdej zimie musiałam go ciąć do ziemi. Z roku na rok cięłam coraz niżej aż wreszcie nie było już co ciąć
I takie śliczne mieczyki mi zakwitły
Tolinko, skąd wiedziałaś o parasolu? Codziennie rano go rozkładam A tak poważnie, to jedne róże znoszą upały lepiej, inne gorzej. Tych gorszych oczywiście nie pokazuję. Poza tym teraz słońce jest już znacznie niżej i na niektórych rabatach nie praży od rana do wieczora, więc róże mają trochę wytchnieniazupełnie nie widać żeby męczył je upał ,czy ty masz jakiś ogromny parasol rozpostarty nad ogrodem
Specjalnie dla Ciebie mała sesyjka kolejnej pomarańczki - Grace
Marchewko, wiele razy sama się przekonałam, że zdjęcia ze szkółek to jedno a rzeczywistość to drugie. Często mocno odbiega od tego co widzimy na fotografii Czasami jakaś róża na zdjęciach jest z kolei znacznie piękniejsza niż w realu i potem jest wielkie rozczarowanie jak zakwitnie w naszym ogrodzie. Zdarza się też i tak, że dopiero w kolejnym sezonie pokazuje prawdziwe kwiaty, więc chyba warto zawsze dać jej szansę. Takim przykładem u mnie jest nówka z tej wiosny Roald Dahl, której kwiaty na stronie hodowcy są nieco inne niż te, które kwitną u mnie. I nie chodzi tutaj o kolor, ale o samo wypełnienie kwiatu. Cóż, żeby się przekonać jaka jest naprawdę muszę poczekać do przyszłego sezonu.
Rosea, Hot Chocolate mam od trzech sezonów - chyba? Specjalnie nie choruje, ale dolne liście wczoraj obrywałam, bo trochę plamek miały. Ale w sumie nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek stała goła. Są od niej znacznie bardziej chorowite - ot choćby taka Lavender Flower Circus Jeśli zapewnisz jej przewiewne stanowisko, to myślę, że da radę.
Aga - patkaza, na tej starszej rabacie róże rosną od 2015 roku i doskonale zimują. Wyjątkiem jest Wisley 2008, która jest bardziej wrażliwa i często wiosną muszę ją dość mocno ciąć. Ale szybko nadrabia i żyje, więc podniesienie terenu chyba nie ma wpływu na zimowanie. Na tej drugiej rabacie jeszcze nic nie rośnie na stałe. Dopiero jesienią będę tam sadziła róże, ale same Austinki, więc mam nadzieję, że również nie będą sprawiały kłopotów i dobrze przetrwają zimę.
Jalitah ma ładne, trwałe kwiaty, ale ilością nie powaliła. Posadziłam ją wiosną, więc myślę, że jeszcze się rozkręci
Joasiu, nie jestem specem od określania kolorów, ale czerwień to nie jest. Bliżej jej do purpury, fuksji, coś w tych klimatach U mnie Munstead Wood rosną po obu stronach dwóch krzaczków Princess Alexandry. Jak tworzyłam tę rabatę, to Alexandry miały stanowić jej centralną część. Potem rabata zaczęła się wydłużać... Na szczęście moje krzaki postanowiły zakwitnąć razem, chociaż Munstead zaczęła pierwsza.
Drugie kwitnienie Jude de Obscure ma bardziej udane. Kwiaty są w ładniejszym kolorze i bardziej wypełnione. Wreszcie jestem usatysfakcjonowana
Ewa -Pashmina, poczekaj na Geoff a sama zobaczysz, że po dwóch, trzech sezonach nie poznasz tej róży. Mam dwa krzaki i do tej pory to głównie jeden z nich brylował na zdjęciach Drugi przyrastał słabiej aż do tego sezonu. W tej chwili wystrzelił w górę i myślę, że jak wiosną przesadzę hortensję, to będzie miał okazję również się rozkrzewić.
Gartentraume wreszcie zdołała się odbudować po mocnym cięciu. Drugie kwitnienie jest znacznie bogatsze
[
Basiu, dziękuję
cdn.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko - a mnie się wydawało, że mam obfite drugie kwitnienie Do Twoich różyczek moim jednak daleko. Rewelacyjnie pokazujesz krzaczki. Powiedz mi od kiedy masz Granny, zbudowała piękny krzaczek. Moja ani tak nie kiwtnie, ani sie tak nie krzewi, a przecież to jej drugi rok. Może jej miejscówka nie odpowiada, bo zbyt zacieniona? Na jakim stanowisku posadziłaś swoją?
Harry przecudnej urody. Dawno temu miałam owczarka niemieckiego, wabił się As. Był najpiękniejszym i najmądrzejszym psem jakiego sobie mogłam wyobrazić. Śmiałam się, że to najprzystojniejszy mężczyzna na całej ulicy.
Harry przecudnej urody. Dawno temu miałam owczarka niemieckiego, wabił się As. Był najpiękniejszym i najmądrzejszym psem jakiego sobie mogłam wyobrazić. Śmiałam się, że to najprzystojniejszy mężczyzna na całej ulicy.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Aż nie chce się wierzyć, że to drugie kwitnienie róż ...
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko, przyznaj się zaraz jak Ty to robisz, że drugie kwitnienie jest tak samo obfite jak pierwsze??? Normalnie już myślałam, że wstawiłaś zdjęcia z czerwca i się ze wszystkich nabijasz Wiem, że zdjęcia aktualne, bo wypatrzyłam w tle kwitnące hortensje, więc nie ma siły - sama naga prawda U mnie róże powtarzają jakoś nieśmiało, pojedynczymi kwiatami i na dodatek mniejszymi niż w pierwszym rzucie. A przecież podkarmiłam je specjalnie zaraz po kwitnieniu
Nie wiem, nie wiem czary i tyle. Przypuszczam, że nie wypada się przyznawać tak z marszu, że się jakieś hokus-pokus odprawia i gotuje wywar z suszonej żaby, pazurków nietoperza, języka żmii i nóżki pająka... Ale zasugerować możesz Zaraz polecę kupować kociołek
Grace zachwycająca Czy się mylę, czy kwitnie obficiej niż w czerwcu?
Wypatrzyłam mieczyka Też się skusiłam w tym roku, ale moje były późno sadzone i na razie idą tylko w liście. Twój mieczyk nie wygląda na jakiegoś zwyklaka, ale na tzw. pierwszy sort
Nie wiem, nie wiem czary i tyle. Przypuszczam, że nie wypada się przyznawać tak z marszu, że się jakieś hokus-pokus odprawia i gotuje wywar z suszonej żaby, pazurków nietoperza, języka żmii i nóżki pająka... Ale zasugerować możesz Zaraz polecę kupować kociołek
Grace zachwycająca Czy się mylę, czy kwitnie obficiej niż w czerwcu?
Wypatrzyłam mieczyka Też się skusiłam w tym roku, ale moje były późno sadzone i na razie idą tylko w liście. Twój mieczyk nie wygląda na jakiegoś zwyklaka, ale na tzw. pierwszy sort
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Aniu - anabuko, dziękuję Z tym określeniem - katalogowo to bym nie przesadzała Aż tak cudnie to nie jest. Zawsze mogłoby być lepiej. Owszem z kilku jestem naprawdę zadowolona i nie mogę im nic zarzucić, ale są też i takie, które nie rosną dobrze, nie krzewią się, dają po kilka kwiatków w sezonie a co najgorsze - chorują. Z tymi sukcesywnie będę się żegnała i to bez większego żalu. Szkoda miejsca i czasu na eksperymenty i nieudane sadzonki.
Gabi, do czego tutaj przyrównać kolor Lady of Shalott? Chyba nie mam takiej drugiej róży. Spodnie płatki ma w kolorze ciepło żółtym, to wiem na pewno, bo sprawdzałam. A poza tym to ona jest zmienna jak kobieta Z początku dominuje delikatny oranż, potem wraz z rozwojem kwiatów oranż przechodzi w odcienie miodowe, po drodze łapie też trochę jasnego różu. Myślę, że to właśnie takie zmieszane łagodne oranże z różem, żółcią dają ten niesamowity efekt. Może któraś z dziewczyn będzie bardziej precyzyjnie umiała określić jej barwę, ale chyba to połączenie tych trzech kolorów daje takie wrażenie. Z każdym kolejnym dniem kolory jaśnieją.
To są kwiaty w fazie początkowej
Aniu - Annes, chyba w tej chwili nie pozostało nam nic innego jak obrywanie porażonych liści żeby choroba nie przenosiła się na inne róże. Ostatnio nie robię nic innego jak tnę przekwitnięte kwiaty, obywam brzydkie liście. Na chwasty nie zostaje już czasu i siły a te rosną na potęgę zagarniając coraz to większy teren
Super, że zamawiasz Charlesa Darwina i Lady Emma Hamilton Będziemy wymieniać spostrzeżenia i dzielić się wrażeniami.
A Christopher Marlowe nadal kwitnie
Elu, ja do tego dojrzewałam przez dwa sezony. Już w zeszłym roku rozpoczęłam selekcję. W tym pożegnam cztery, pięć kolejnych. Z Szekspirem zrobię to samo. To mój drugi krzaczek i też coś z nim nie teges Trzeciej próby nie będzie. Nie mam już ochoty na kupowanie tej odmiany. A co z Twoim Falstaffem się dzieje? Ja na swojego nie mogę narzekać. Po ostrym wiosennym cięciu pięknie się rozkrzewił i właśnie ponownie zakwitł. Kolorem do złudzenia przypomina William Shakespeare, więc tego ostatniego nie będzie żal pożegnać.
Tutaj na wspólnym zdjęciu z Boscobel
Moniko - Alania, witam Cię serdecznie To miłe co piszesz o moich różach, ale nie przesadzasz troszeczkę? Zajrzałam do Ciebie i chociaż jeszcze nie zostawiłam śladu, to co zobaczyłam, powaliło mnie na kolana. Piękny ogród to byłoby określenie zbyt pospolite, na oddanie jego elegancji i stylu
A ziemię mam również słabą, piaszczystą - jak to na Mazowszu. Ale staram się ją w miarę możliwości wzbogacać. Róże karmię końskim "złotkiem" a ono chyba im smakuje, bo jakoś sobie radzą.
Ewcia, drugie kwitnienie jest niezłe, ale jednak co czerwiec, to czerwiec. Taki Geoff Hamilton kwitnie, ale nie tak spektakularnie jak w pierwszym rzucie. Eglantyne również dużo skromniej. Jest też gromadka niezmordowanych różyczek i to one teraz wiodą prym na rabatach
Podwyższone rabaty to dobry pomysł. Myślę już nad udoskonaleniem kolejnej Tyle, że tam już rosną róże i wiąże się to z poważną rewolucją i przesadzaniem. Nie wiem, czy M zdzierży kolejną reorganizację, że o różach nie wspomnę...
Moja Mary Rose jest chyba jeszcze wyższa. Na szczęście rośnie na tyłach. Po trzech sezonach wreszcie zaczyna być widoczna. Do tej pory martwiłam się, że źle jej wybrałam miejsce. Jak się okazuje, urosła
Małgosiu, to widzę, że nie tylko ja będę szalała na rabatach jesienią Część donicowych pójdzie na stałe miejsca, a dwie mam zamiar przesadzić. Z tym, że z donicowymi czekam aż zrobi się chłodniej i wtedy zacznę działać nie czekając do jesieni. Nie bardzo lubię sadzić jesienią, bo szybko robi się ciemno i zimno też niezbyt zachęca do takich robótek. A jak sobie jeszcze pomyślę o kopczykowaniu, to zaczynam dostawać gęsiej skórki...
Jutro reszta odpowiedzi a na dobranoc jeszcze jedna fotka
Gabi, do czego tutaj przyrównać kolor Lady of Shalott? Chyba nie mam takiej drugiej róży. Spodnie płatki ma w kolorze ciepło żółtym, to wiem na pewno, bo sprawdzałam. A poza tym to ona jest zmienna jak kobieta Z początku dominuje delikatny oranż, potem wraz z rozwojem kwiatów oranż przechodzi w odcienie miodowe, po drodze łapie też trochę jasnego różu. Myślę, że to właśnie takie zmieszane łagodne oranże z różem, żółcią dają ten niesamowity efekt. Może któraś z dziewczyn będzie bardziej precyzyjnie umiała określić jej barwę, ale chyba to połączenie tych trzech kolorów daje takie wrażenie. Z każdym kolejnym dniem kolory jaśnieją.
To są kwiaty w fazie początkowej
Aniu - Annes, chyba w tej chwili nie pozostało nam nic innego jak obrywanie porażonych liści żeby choroba nie przenosiła się na inne róże. Ostatnio nie robię nic innego jak tnę przekwitnięte kwiaty, obywam brzydkie liście. Na chwasty nie zostaje już czasu i siły a te rosną na potęgę zagarniając coraz to większy teren
Super, że zamawiasz Charlesa Darwina i Lady Emma Hamilton Będziemy wymieniać spostrzeżenia i dzielić się wrażeniami.
A Christopher Marlowe nadal kwitnie
Elu, ja do tego dojrzewałam przez dwa sezony. Już w zeszłym roku rozpoczęłam selekcję. W tym pożegnam cztery, pięć kolejnych. Z Szekspirem zrobię to samo. To mój drugi krzaczek i też coś z nim nie teges Trzeciej próby nie będzie. Nie mam już ochoty na kupowanie tej odmiany. A co z Twoim Falstaffem się dzieje? Ja na swojego nie mogę narzekać. Po ostrym wiosennym cięciu pięknie się rozkrzewił i właśnie ponownie zakwitł. Kolorem do złudzenia przypomina William Shakespeare, więc tego ostatniego nie będzie żal pożegnać.
Tutaj na wspólnym zdjęciu z Boscobel
Moniko - Alania, witam Cię serdecznie To miłe co piszesz o moich różach, ale nie przesadzasz troszeczkę? Zajrzałam do Ciebie i chociaż jeszcze nie zostawiłam śladu, to co zobaczyłam, powaliło mnie na kolana. Piękny ogród to byłoby określenie zbyt pospolite, na oddanie jego elegancji i stylu
A ziemię mam również słabą, piaszczystą - jak to na Mazowszu. Ale staram się ją w miarę możliwości wzbogacać. Róże karmię końskim "złotkiem" a ono chyba im smakuje, bo jakoś sobie radzą.
Ewcia, drugie kwitnienie jest niezłe, ale jednak co czerwiec, to czerwiec. Taki Geoff Hamilton kwitnie, ale nie tak spektakularnie jak w pierwszym rzucie. Eglantyne również dużo skromniej. Jest też gromadka niezmordowanych różyczek i to one teraz wiodą prym na rabatach
Podwyższone rabaty to dobry pomysł. Myślę już nad udoskonaleniem kolejnej Tyle, że tam już rosną róże i wiąże się to z poważną rewolucją i przesadzaniem. Nie wiem, czy M zdzierży kolejną reorganizację, że o różach nie wspomnę...
Moja Mary Rose jest chyba jeszcze wyższa. Na szczęście rośnie na tyłach. Po trzech sezonach wreszcie zaczyna być widoczna. Do tej pory martwiłam się, że źle jej wybrałam miejsce. Jak się okazuje, urosła
Małgosiu, to widzę, że nie tylko ja będę szalała na rabatach jesienią Część donicowych pójdzie na stałe miejsca, a dwie mam zamiar przesadzić. Z tym, że z donicowymi czekam aż zrobi się chłodniej i wtedy zacznę działać nie czekając do jesieni. Nie bardzo lubię sadzić jesienią, bo szybko robi się ciemno i zimno też niezbyt zachęca do takich robótek. A jak sobie jeszcze pomyślę o kopczykowaniu, to zaczynam dostawać gęsiej skórki...
Jutro reszta odpowiedzi a na dobranoc jeszcze jedna fotka
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dorotko wreszcie odrabiam swoje zastoje forumowe i prawie na szarym końcu weszłam do najcudowniejszego ogrodu .Trochę z nieukrywaną zazdrością patrzyłam na cudne ,obfite kwitnienia Twoich różyczek, bo moje w tym roku zastanawiają się czy mają kwitnąć czy spać .Niestety brak opadów to powoduje, albo słabo nawiozłam jednak możliwe ,ze to brak opadów.Po ulewnym deszczu zaczęły sie zbierać i może teraz pokażą na co je stać .Tylko niektóre prawie calutki czas kwitną tak jak Jacquelin du Pre czy Pretty sunrise .Z Gardenki jestem jak na razie bardzo zadowolona kwiat i kolor i wigor to samo z Cherrry girl i JPII jak wiesz to moje tegoroczne nowości .Moja Molineux niestety po zimie padła a takie miała cudne kwiaty .Cóż począć taki mamy klimat, jednak w tym roku niektóre róże dostana kopczyki, bo widocznie im tego brakowało
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Dzięki za rady, będę tu wracać, bo inaczej się po prostu nie da.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017
Witajcie!
Pogoda się zepsuła, więc zamiast siedzieć w ogrodzie spróbuję odpowiedzieć na posty miłych gości.
Tolinko, skłamałabym gdybym twierdziła, że to słaby rok, chociaż jak spojrzeć na zdjęcia, to głównie Austinki dają czadu Reszta wcale aż tak wyrywna nie jest. Jednak ogólnie nie narzekam i cieszę się z każdego kwiatka. A Lady of Shalott zaraz po Bathshebie i Charlesie Darwinie to najbardziej udany debiut tego roku
Moja nn
Ewa - Pashmina, róże kwitną, bo odkarmione i sporo było opadów aż do sierpnia. To chyba cała tajemnica
Queen of Sweden mam, ale jakoś za nią nie przepadam. Moja sadzonka chyba nie jest najlepszej jakości, bo kwiatów skąpi i marnie się krzewi a poza tym kwiaty są nietrwałe Jak dokupisz jeszcze ze trzy krzaczki, to efekt będzie lepszy. Jest zdrowa a to duży plus.
Zdecydowanie wolę The Strawberry Hill, której kwiaty są znacznie bardziej wytrzymałe
Gosiu - Margo, już teraz wiem, że dla róż warto się było pomęczyć, karmić, doglądać, dogadzać. Jak widzę ukwiecone rabaty, to zapominam o trudzie jaki trzeba włożyć przy opiece nad nimi i z przyjemnością spaceruję po ogrodzie, podziwiając ich cudne kwiaty I chociaż nie ze wszystkich jestem zadowolona, to moje ukochane Austinki mnie nie zawodzą
Werka, też twierdzę, że rośliny, które kochamy i im to okazujemy - lepiej rosną Te, które są mi bardziej obojętne albo wręcz niezbyt je lubię, rosną o wiele gorzej...John Laing u mnie również na wylocie. Oprócz niej eksmisja czeka jeszcze co najmniej cztery, pięć sztuk. Czekam tylko na chłodniejsze dni i zaczynam działać
Gentle Hermione nie lubi stagnacji. Chociaż krzaczek młody, to wciąż obdarza mnie nowymi kwiatami
Jagna, jeśli chodzi o róże, to jak dla mnie mogą chodzić w tych swoich sukienkach przez większą część roku W tej chwili jest tak cudnie i kolorowo, że nie mogę się napatrzeć.
Bardzo chciałabym aby Crown Princess Margareta wzmocniła te wiotkie pędy. Jak będzie, zobaczymy? Wiosną cięłam ją ostrożnie, ale niewiele pomogło. Nadal mocno przewiesza główki. Podobnie rzecz ma się z The Wedgwood Rose, która kwiaty ma zjawiskowo piękne. Co z tego, skoro wszystkie leżą pokotem na podporze i nijak nie można podziwiać ich prawdziwego piękna? Jednak jestem cierpliwa i będę czekała. Może wreszcie kiedyś się wzmocni.
Kwitnący Geoff na wysokości 1,80 m to jest ten drugi krzaczek. A ten pierwszy ma zupełnie inny pokrój. Jest trochę niższy, ale za to ze trzy razy szerszy Widać, że lubi dobrze zjeść.
Eglantyne jest żarłoczna i 'zwykła' porcja pożywienia to dla niej za mało. Ostatnie karmienie widocznie jej nie wystarczyło i dlatego kwiatów mało A tak poważnie, to obserwuję ją od trzech sezonów i powtórkę zawsze ma słabszą. Zresztą wracając do Geoffa, to on podobnie. Wystrzela się w czerwcu, potem dość długo się zbiera i w sierpniu już nie ma tego efektu wow. Jednak nie ma co narzekać, bo ogólnie jak się patrzy na tę rabatę, to wygląda całkiem nieźle.
Darcey z Clair R. będą tworzyły ładny duet kolorystyczny. Nie wiem tylko czy wysokością się dopasują, bo Darcey nie rośnie wysoka a Clair potrafi nieźle wystrzelić. A gdybyś tak Darcey posadziła przed Clair? Wtedy efekt byłby super!
Spokojnie - Mango chociaż psi arystokrata, to do obrażalskich nie należy. Żebyś wiedziała iloma imionami się do niego zwracamy... Czasami jest Bączkiem, Niuniusiem, Paulusem (to wymyślił mój syn), Pierniczkiem, Bąbelkiem itd... Akceptuje wszystkie imiona i nie robi nam wyrzutów, ba wydaje się zawsze zadowolony. Nigdy nie miałam tak "ludzkiego" psa, jeśli wiesz co mam na myśli? On wszystko łapie w mig. Każde słowo, każdy gest a w szczególności jak się o nim mówi, to nawet gdy śpi, od razu podnosi łeb, patrzy tymi swoimi mądrymi oczami i wydaje się mówić - Moja kochana pańciu, ja wszystko rozumiem i wiem, że mówicie właśnie o mnie
Śliczna, wiotka The Wedgwood Rose
W tej chwili kwiatów jest dwa razy tyle. I co z tego?, skoro wszystkie leżą na podporze i nawet to nie pomaga
A co powiesz na taką parę? Najwyraźniej mają się ku sobie
ciąg dalszy za jakiś czas...
Pogoda się zepsuła, więc zamiast siedzieć w ogrodzie spróbuję odpowiedzieć na posty miłych gości.
Tolinko, skłamałabym gdybym twierdziła, że to słaby rok, chociaż jak spojrzeć na zdjęcia, to głównie Austinki dają czadu Reszta wcale aż tak wyrywna nie jest. Jednak ogólnie nie narzekam i cieszę się z każdego kwiatka. A Lady of Shalott zaraz po Bathshebie i Charlesie Darwinie to najbardziej udany debiut tego roku
Moja nn
Ewa - Pashmina, róże kwitną, bo odkarmione i sporo było opadów aż do sierpnia. To chyba cała tajemnica
Queen of Sweden mam, ale jakoś za nią nie przepadam. Moja sadzonka chyba nie jest najlepszej jakości, bo kwiatów skąpi i marnie się krzewi a poza tym kwiaty są nietrwałe Jak dokupisz jeszcze ze trzy krzaczki, to efekt będzie lepszy. Jest zdrowa a to duży plus.
Zdecydowanie wolę The Strawberry Hill, której kwiaty są znacznie bardziej wytrzymałe
Gosiu - Margo, już teraz wiem, że dla róż warto się było pomęczyć, karmić, doglądać, dogadzać. Jak widzę ukwiecone rabaty, to zapominam o trudzie jaki trzeba włożyć przy opiece nad nimi i z przyjemnością spaceruję po ogrodzie, podziwiając ich cudne kwiaty I chociaż nie ze wszystkich jestem zadowolona, to moje ukochane Austinki mnie nie zawodzą
Werka, też twierdzę, że rośliny, które kochamy i im to okazujemy - lepiej rosną Te, które są mi bardziej obojętne albo wręcz niezbyt je lubię, rosną o wiele gorzej...John Laing u mnie również na wylocie. Oprócz niej eksmisja czeka jeszcze co najmniej cztery, pięć sztuk. Czekam tylko na chłodniejsze dni i zaczynam działać
Gentle Hermione nie lubi stagnacji. Chociaż krzaczek młody, to wciąż obdarza mnie nowymi kwiatami
Jagna, jeśli chodzi o róże, to jak dla mnie mogą chodzić w tych swoich sukienkach przez większą część roku W tej chwili jest tak cudnie i kolorowo, że nie mogę się napatrzeć.
Bardzo chciałabym aby Crown Princess Margareta wzmocniła te wiotkie pędy. Jak będzie, zobaczymy? Wiosną cięłam ją ostrożnie, ale niewiele pomogło. Nadal mocno przewiesza główki. Podobnie rzecz ma się z The Wedgwood Rose, która kwiaty ma zjawiskowo piękne. Co z tego, skoro wszystkie leżą pokotem na podporze i nijak nie można podziwiać ich prawdziwego piękna? Jednak jestem cierpliwa i będę czekała. Może wreszcie kiedyś się wzmocni.
Kwitnący Geoff na wysokości 1,80 m to jest ten drugi krzaczek. A ten pierwszy ma zupełnie inny pokrój. Jest trochę niższy, ale za to ze trzy razy szerszy Widać, że lubi dobrze zjeść.
Eglantyne jest żarłoczna i 'zwykła' porcja pożywienia to dla niej za mało. Ostatnie karmienie widocznie jej nie wystarczyło i dlatego kwiatów mało A tak poważnie, to obserwuję ją od trzech sezonów i powtórkę zawsze ma słabszą. Zresztą wracając do Geoffa, to on podobnie. Wystrzela się w czerwcu, potem dość długo się zbiera i w sierpniu już nie ma tego efektu wow. Jednak nie ma co narzekać, bo ogólnie jak się patrzy na tę rabatę, to wygląda całkiem nieźle.
Darcey z Clair R. będą tworzyły ładny duet kolorystyczny. Nie wiem tylko czy wysokością się dopasują, bo Darcey nie rośnie wysoka a Clair potrafi nieźle wystrzelić. A gdybyś tak Darcey posadziła przed Clair? Wtedy efekt byłby super!
Lepiej bym tego nie ujęła! Wypisz, wymaluj - cały Young Lycidas! Ale i tak jest cudny a czasami nawet raczy odwrócić kwiaty w odpowiednią stronęYoung Lycidasowi tyle pędów potrzebnych jest.... do wyglądania To śmieszny osobnik jest, wygląda na to, że wiecznie się nudzi. Tworzy sobie pędy, kwitnie trochę bez ładu i składu, wierci się z tymi kwiatami po krzewie, nie może się zdecydować gdzie ma przód a gdzie tył, jedne kwiatki ma do góry inne wiszą do dołu... Są róże, które mają ADR. On ma ADHD...
Spokojnie - Mango chociaż psi arystokrata, to do obrażalskich nie należy. Żebyś wiedziała iloma imionami się do niego zwracamy... Czasami jest Bączkiem, Niuniusiem, Paulusem (to wymyślił mój syn), Pierniczkiem, Bąbelkiem itd... Akceptuje wszystkie imiona i nie robi nam wyrzutów, ba wydaje się zawsze zadowolony. Nigdy nie miałam tak "ludzkiego" psa, jeśli wiesz co mam na myśli? On wszystko łapie w mig. Każde słowo, każdy gest a w szczególności jak się o nim mówi, to nawet gdy śpi, od razu podnosi łeb, patrzy tymi swoimi mądrymi oczami i wydaje się mówić - Moja kochana pańciu, ja wszystko rozumiem i wiem, że mówicie właśnie o mnie
Śliczna, wiotka The Wedgwood Rose
W tej chwili kwiatów jest dwa razy tyle. I co z tego?, skoro wszystkie leżą na podporze i nawet to nie pomaga
A co powiesz na taką parę? Najwyraźniej mają się ku sobie
ciąg dalszy za jakiś czas...