Naparstnice, dzwonki i róże, prawdziwy ogród romantyczny

Z prawdziwą przyjemnością ogląda się Twój ogród

Tak sobie dumam, jak w tym gąszczu radzisz sobie ze ślimakami podkradającymi się pod lilie? W cieniu, w lesie, musi ich być zatrzęsienie
A z twoich "różowych" propozycji Lykkefund wygląda bardzo interesująco, kto wie, może jak wymyślę jakieś dobre miejsce, to skusze się na poszukiwanie sadzonki

. Najbardziej do mnie pasują róże pnące - jest największa szansa, że się rozrosną i bujnie zakwitną. Kiedyś miałam taką bordową, ale pięknie zakwitła tylko raz - potem wykończył ją mróz, a moich trzech wielkokwiatowych nie umiem zmusić, żeby wypuściły więcej jak jeden pęd zakończony jednym kwiatkiem na czubku, a jedną z nich w tym roku dopadły chyba wszystkie możliwe różane choróbska i szkodniki

, pewnie przez tą wodę...