Milena LO dzisiaj kulkowałam,/może trochę późno/zabrakło mi haczyków i jutro M mi przygotuje więcej.Z LO jeszcze jakoś poszło ,dużo sztywniejsza i kolczasta jest Pereire.Czepiała się wszystkiego co miałam na sobie.Myślałam że się nie wyplączę, i już tak zostanę
Na tym zdjęciu to różanecznik Williamsa 'Irmelies' /-26/
Elwi do tej pory nie miałam z nim problemów,więc chyba tak jest.
Gosiu Dziękuję Gosiu że podzieliłaś się z nami swoimi spostrzeżeniami.Ja też go trochę przycięłam w ubiegłym roku, bo nie miałam gdzie tych pędów przygiąć.W tym roku już kilka przygięłam tych najwyższych.Czyli idę w dobrym kierunku,może go jakoś okiełznam.
Justynko dobrze że w dobrym kierunku kombinujesz,i nie rezygnujesz.
Aniu oczywiście że trzeba przyciąć,ok 1 cm nad żywym pędem,pod kątem 45 stopni na pęd.Ja dzisiaj jeszcze raz wszystkie róże przycięłam,właśnie takie suche
badyle i nawet całe pędy ,jeżeli pęd miał jeszcze jakąś plamę mrozową.Było tego dwie taczki.Takie suchelce to siedlisko chorób i tylko przeszkadza roślinie.Zostawiamy tylko zdrowe mocne pędy .Roślina się odwdzięczy i wypuści nowe.
Danusiu cieszę się że znalazłaś wolną chwilkę i do mnie zajrzałaś.Na kwitnienie różaneczników i azali zapraszam na żywo do mojego ogrodu ,może wyrwiesz się chociaż na chwilkę.
MR,będzie co roku starsza i bardziej odporna więc może sobie poradzi na tym miejscu.Ale pokażę Ci jak moja sobie radzi teraz.Róża to jednak bardzo mądra roślina,spryciura. Jestem pełna podziwu.
To zdjęcia tej która nie podmarzła.
MR
na dole pusto bez nowych przyrostów
i teraz ta podmarznięta i przycięta
MR
a na dole ,już idzie uzupełnienie,śliczne młode pędy.Bo przecież nie może gorzej wyglądać jak koleżanka obok
MR
Być może jeszcze pokusi się o jakieś kwiatki na tych nowych pędach ,bo MR to róża parkowa i kwitnie na starych i nowych pędach.No i jak nie kochać róż.
