Pewnego dnia , kilka lat temu, osoba ta zachorowała i usłyszała diagnozę Parkinson.W wieku 32 lat zawalił się Jej cały świat. Kochająca narzeczona nagle przestała kochać i szybko znalazła sobie innego. Z bardzo dobrej pracy musiał zrezygnować i przejść na rentę. Szukanie najlepszych specjalistów, wyjazdy na badania, pobyty w szpitalach pochłaniały coraz więcej pieniędzy. Dziś konto jest minusowe.
W ubiegłym roku jako ostatnią deską ratunku była operacja w Warszawie. Jest poprawa, ale nie na tyle, aby mógł podjąć jakąkolwiek pracę, a renta to ok. 800zł, z czego znaczną część pochłaniają leki.
Chłopak marzy o kilku rzeczach. Dziś mieszka kątem u rodziny, gdzie czuje się jak piąte koło u woza. Jego marzenie to maleńka kawalerka do wynajęcia, problem w tym, że sam nie jest w stanie opłacić kosztów wynajmu i czynszu.
Mam prośbę do ludzi o szlachetnych sercach o pomoc w spełnieniu Jego marzeń. Może ktoś z Was ma taką kawalerkę do wynajęcia, a ktoś inny chętny byłby do pomocy finansowej w opłatach.
Proszę o zrozumienie, o pomoc. Człowiek chory nadal jest człowiekiem i też ma marzenia, których sam nie może zrealizować, potrzebuje Ciebie i mnie.
Pomóżmy je spełniać.
Naprawdę większa jest radość z dawania niż brania.
Jestem osobą chorującą na Parkinsona i wiem doskonale jak ważne jest dla nas nawet najmniejsze spełnienie marzeń.
Proszę Was.
Kontakt ze mną na PW lub poprzez adres mailowy graza63@interia.eu
Radością będzie każda, nawet najmniejsza wpłata.
Pozdrawiam serdecznie
