Ewidentny pech, ponieważ ja również zakupiłem tą kosę (Florabest) i jestem zadowolony. Ale po kolei.Mikojan pisze:Postanowiłem zaryzykować i się niestety przejechałem. Z góry zaznaczam, że może miałem pecha i trafił mi się wadliwy egzemplarz, a reszta jest świetna.
Również szukałem informacji o tej kosie ponieważ cena atrakcyjna, a w Lidlu zazwyczaj tandety nie sprzedają (może poza elektroniką), co było dodatykowym argumentem. Poczytałem trochę fora, poszukałem w Internecie i zdecydowałem się kupić tą kosę. Kilku Niemców wystawiło negatywne opinie o tej kosie lecz się tym nie przejąłem. Wcześniej ją sobie obejrzałem w Lidlu ponieważ jeden z kartonów był rozpakowany. Czasu na decyzję w sprawie zakupu było mało ponieważ w Lidlu towar nie leży na półce dłużej niż 7-10 dni.
Kosa Florabest jest to inaczej kosa Einhell model BG-BC 43AS.
W instrukcji jest napisane, że serwis gwarancyjny jest relizowany przez Einhell Polska.
Pierwsze wrażenie
Kosa wykonana bardzo solidnie. Rurki aluminiowe bardzo dobrej jakości. Plastiki bez zadziorów, spasowanie bardzo dobre. Montaż również bez zarzutu. W domu mam też najsłabszą podkaszarkę Husqvarny i obydwa urządzenia nie odbiegają od siebie pod względem wykonania i jakości.
Pierwsze uruchomienie
Po zmontowaniu kosy zalałem ją nieco bardziej wzbogaconą mieszanką tj. w proporcji 1:30. Wychodzi 33ml oleju na litr benzyny. Producent podaje, że skład mieszanki powinien wynosić 1:40 czyli 25ml na litr benzyny. Użyłem oleju do dwusuwów firmy Husqvarna. Napompowałem gaźnik paliwem, odpowiednio poustawiałem manetki (gaz na maksa, ssanie włączone) i kosa odpalił za trzecim zaciągnięciem. Po chwilowym rozruchu i grzaniu wyłączyłem ją i odpaliłem jeszcze raz. Kosa zaskakuje za pierwszym zaciągnięciem mniej więcej przy czwartym sprężeniu. Nie trzeba się z nią szarpać. Ogólnie z uruchamianiem nie ma najmniejszego problemu czy to na zimno czy na ciepło. Pierwsze minuty pracy sugerowały, że gaźnik jest niewłaściwie wyregulowany. Kosa jakby z oporem wchodziła na obroty. Ale skojarzyłem że zimna podkaszarka Husqvarny też się tak zachowuje i faktycznie, gdy się kosa rozgrzała bardzo ładnie zaczęła wchodzić na obroty.
Praca kosą
Nie miałem wcześniej kosy na szelkach więc istota rzeczy polega na tym, aby właściwie zaciągnąć uprząż. Mi się to jeszcze nie udało, ale jestem bliski sukcesu. Obecnie muszę się trochę napiąć aby utrzymać ją blisko powierzchni gruntu. Ale nie jest to jakiś większy problem. Ogólnie kosą się dobrze pracuje, swobodnie przemieszcza się po łuku. Jak dla mnie manetka gazu jest zbyt twarda, ale można się przyzwyczaić. Uprząż jest solidna i posiada rodzaj sztywnego ochraniacza, który chroni biodro przed uciskiem kosy.
Moc kosy jest wystarczająca. Moja podkaszarka miała 0,9KM i się muliła na gęstszej trawie. Kosa ma 1.8KM i tą samą kępę trawy połyka bez jęknięcia. Przez pierwszą godzinę trzymałem ją na wyższych obrotach ponieważ silnik dopiero się układał i część mocy pochłaniał proces docierania. Po tym czasie kosa się ułożyła i ten sam efekt koszenia osiągałem na manetce gazu wciśniętej do połowy. A więc kosy nie trzeba żyłować aby z niej wygodnie korzystać. Deklarowana moc nie jest to mocą papierową. W tym czasie zużyła mi się fabryczna okrągła żyłka i zamiast niej założyłem kwadratową o tej samej grubości 2mm. To zdecydowanie poprawiło skuteczność i sprawność koszenia.
Sprzęgło zapinające głowicę tnącą działa bardzo dobrze. Zawsze uruchamia się przy tych samych obrotach jak również skutecznie rozłącza napęd głowicy. Nie ma żadnych zastrzeżeń.
Dzielona prowadnica też się sprawdza. Mam taką w podkaszarce Husqvarny od dwóch lat i działa bez zarzutu. W Florabest też jest ten patent i jest to świetna sprawa, bo jeśli ktoś przewozi kosę samochodem, to się ona ładnie mieści w bagażniku samochodu. Mechnizm ryglowania bardzo prosty i przemyślany. Zastoswano podwójne zabezpieczenie. Pierwsze rygluje sztycę w otworze i jednocześnie właściwie ustawia kąt przekręcenia w stosunku do siebie. Drugie to gałka, której zadaniem całość usztywnić (zacisk). Całość łatwo się łączy i rozłącza.
Nie testowałem ostrzy stalowych.
Kosa nie kopci, silnik pod obciążeniem pracuje równo i przyjemnie brzmi dla ucha. O dziwo nie hałsuje jakoś specjalnie. Nawet na połowie gazu dostarcza wystarczającą moc aby komfortowo kosić. Na biegu jałowym nie szarpie się i nie podskakuje.
Głowiczka rozwija żyłkę po uderzeniu głowicą o grunt. Działa to tak samo jak w Husqvarnie. Należy to robić przy umiarkowanych obrotach. Osłona posiada wbudowany nożyk, który autmatycznie docina żyłkę na właściwą długość.
Zużycie paliwa
Tutaj jestem bardzo zaskoczony ponieważ kosa wypadła równie ekonomicznie jak o połowe słabsza podkaszarka. Mam do wykoszenia ok. 500m2 i podkaszarka potrzebuje na to ok. 0.4l benzyny. Szacunkowo to ok. godziny koszenia. Kosa spaliła tyle samo, może nawet odrobinę mniej ponieważ wlałem do niej dokładnie 0.5 l, a po zakończeniu pracy pozostało mi ok. 0,1 l w zbiorniku. Materiał do skoszemia - czysta trawa 10 cm, samosiejka. Oszczędność paliwa nie była spwodowana muleniem silnika na niskich obrotach.
Co mnie zaniepokoiło
Po pierwszych 20 minutach pracy zauważyłem, że dosyć mocno rozgrzała się przekładnia kątowa przy głowicy. Później była już tylko letnia. Może to,kwestia dotarcia. Nie wiem czy to normalne czy też wada, ale tak właśnie było.
Innych zastrzeżeń i negatywnych obserwacji nie mam.
Podsumowanie
Myślę, że to dobry zakup. Stosunek ceny do jakości rewelacyjny i nie chodzi o to, że to tania jatka, bo kosa jest wykonana przyzwoicie i budzi zaufanie. Oczywiście trudno przewidzieć ile popracuje. Może sezon, może pięć sezonów? Na stronie Einhella wyczytałem, że mają w Chinach przedstawicielstwo, które kontroluje jakość i efekty pracy Chińczyków. Firma niemiecka ma tradycje sięgające 1965 r. Osobiście unikam chińskich wyrobów kiedy mogę a wręcz mam na tym punkcie obsesję. W przypadku tej kosy nie mogę powiedzieć jednego złego słowa - przynajmniej po pierwszym obejrzeniu i użyciu kosy.
Nie namawiam i nie odradzam
Dla mnie kosa jest OK, a dla kogoś innego może być tyle warta ile kosztuje. Według moich obserwacji kosa jest wykonana solidnie i nic nie można zarzucić finezji technicznej. Być moze popracuje krócej niż firmowe odpowiedniki Stihla lub Husqvarny, ale umówmy się - cena jest min. 3x mniejsza niż w/w.
Stawiam ją w tym samym szeregu co podkaszarka Husqvarny.
Mam nadzieję, że pomogłem jeśli ktoś się jeszcze zastanawia nad zakupem.