
Moja sąsiadka wypuszcza swoje kury poza swoja posesję. No i łażą takie luzaczki sobie i dziobią robaczki no i jak to kury;grzebią.Ponieważ jeszcze jestem poniekąd w trakcie budowy domku, to moje ogrodzenie jest zrobione z jednej strony z siatki leśnej.Nawet dość gęsta ta siatka.Z trzech stron jest już docelowe.A kurki mojej sąsiadeczki jakoś sobie radzą z moim ogrodzeniem i rozgrzebują mi i rozdziobują moje kochane roślinki.
Poprosiłam grzecznie sąsiadkę,żeby swoje kury trzymała na swoim terenie.Nie pomogło.
Powiedziałam jej, że każda kura złapana przeze mnie na moim terenie zostanie przerobiona na rosół.Nie pomogło.
Przerobiłam już dwie jej kury na rosół.(Mój pies strasznie lubi łapać inne zwierzaki)Nie pomogło.
Zażadałam zwrotu kasy za zniszczone rosliny,Zapłaciła i też nie pomogło.
Kury są dalej wypuszczane, a ja nie wiem co mam zrobić.Psa nie mogę bez kontroli wypuszczać na ogród a na dokończenie ogrodzenia nie mam na razie kasy.Może ma ktoś jakiś pomysł na odstraszenie tych dziobaków od mojej posesji.Jak tak dalej pójdzie to jeszcze przez jakieś pół roku będe miała darmowy drób na rosół.

