Chyba droga sądowa jest nieunikniona. Z Twojej albo z jego strony. Co prawda Ty go możesz grzmocić paragrafami, które podała Hanka, on prawdopodobnie walnie Was tym:
Kodeks wykroczeń
Art. 150. § 1. Kto uszkadza nie należący do niego ogród warzywny, owocowy lub kwiatowy, drzewo owocowe lub krzew owocowy,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych.
§ 2. Ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia orzeka się nawiązkę do wysokości 1.500 złotych.
Sądy są nieprzewidywalne. W dodatku tak stare drzewa podlegają ochronie na podstawie innych przepisów i zniszczenie ich równa się horrendalnej grzywnie za każdy centymetr objętości. Modrzewie mają korzeń b. płytko pod powierzchnią gleby, więc w praktyce usieczenie ich po Waszej stronie (o ile w ogóle sięga na Waszą stronę, co jest mało prawdopodobne) wiąże się z uschnięciem drzewa. Uschniete drzewo byle wiaterek przewróci, (u mnie przy bezwietrznej pogodzie padła obficie ulistniona lecz spróchniała w środku potężna jabłoń) nie mówiąc już o szalejących ostatnio u nas tajfunach i orkanach - przewróci na Waszą lub jego stronę. Wyobraź sobie, że akurat wtedy w ogrodzie będzie Wasze dziecko, ktoś z Was lub sąsiad... Śmierć człowieka to już nie przelewki. Biegły błyskawicznie określi, dlaczego drzewo uschło. Za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka grozi chyba do 10 lat więzienia. Tak więc sytuacja jest patowa. Randupem lub wycięciem rosnących po Waszej stronie gałęzi niewiele zdziałasz, bo na Waszą posesję lecą z wiatrem również igły z jego strony. Jemu też tych drzew nie wolno samowolnie wyciąć, musi w tym celu pisać podanie do gminy i uzyskać zgodę, inaczej Sąd Grodzki i mordercza grzywna. Ale z góry wiadomo, że odpowiedź będzie odmowna, bo drzewa piękne i zdrowe, co widać na załączonym zdjęciu. Możecie wnosić do sądu o wycięcie podpierając się pargrafem, że drzewa
utrudniają korzystanie z posesji ponad przeciętna miarę. Ale jak piszę - sądy są nieprzewidywalne a koszty procesowe wysokie - 300 zł za wniesienie sprawy, jego adwokat ok.1500 zł., każda rozprawa ponad 100 zł. Jeśli przegracie, musicie te wszystkie koszty zapłacić. A prawdopodobieństwo przegranej jest duże. Taniej wyjdzie najęcie sprzątaczki na pół roku
Co do środków zaradczych, to gęste siatki na rynnach oraz niemodne ostatnio firanki w oknach powinny znacznie ograniczyć uciążliwość.