Pies i ogród
Jest jeszcze jedna rada aby uchronić swoje rośliny, przed własnym psem... kastracja, która spowoduje że piesek nie będzie już znaczył swojego terytorium, ale za tym zabiegiem idzie również obniżenie całej energii i zainteresowania psa, czego raczej ulubieńcy psów nie chcieliby nigdy. Jest to już raczej ostateczna rada.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3403
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Przed zastosowaniem "o s t a t e c z n e j r a d y " bigaczzz-a której bym nie życzył mojemu pieskowi proponuję następującą radę: Jak już tu na forum zaznaczono psy znaczą swój teren- i dlatego też posadzone iglaki bezpośrednio przy ogrodzeniu nie mają szans na przeżycie gdyż jeżeli swój pies zaznaczy teren natychmiast w to miejsce przybiega pies spoza ogrodzenia i nanosi swój zapach, po chwili swój pies odnawia swój zapach i tak w kółko dopóki iglak nie padnie. Wypróbowany przeze mnie( to nie mój pomysł- lecz go wyczytałem) jest sposób na takie działanie psób jest znależć kawałek ścierki którą należy namoczyć w moczu w chwili gdy nasz pies sika(oczywiście przy pomocy szczypc czy kija by się nie ubrudzić) i szmatę tę wsunąć między sztachetki lub siatkę naszego ogrodzenia na niedużej wysokości od ziemi. Niezwłocznie do szmaty (dostępnej dla psów z obu stron ogrodzenia) przybiegnie od zewnętrznej strony inny pies i zostawi swój zapach, wtedy swój pies nie będzie gorszy i tak w kółko. Jeżeli ogrodzenie jest dłuższe można w ten sposób pozostawić kilka ścierek z moczem swojego psa. Po zastosowaniu tej metody zniknął u mnie problem by pies znaczył swoim moczem jakieś drzewko przy ogrodzeniu jak również na ogrodzie gdyż mocz był mu ciągle potrzebny do znaczenia ścierek - jest to"perpetum mobile" Polecam tę metodę!!!
Tadeuszu, zmartwię Cię ale jak wiesz psy konkurują o terytorium i pozostawienie nasączonej moczem szmatki przy płocie nie ma większego sensu, gdyż inne czworonogi będą chciały natychmiast sztucznie oznaczone miejsce, poprawić swoim zapachem.
Kastracja jest owszem radykalnym sposobem, ale nie pisałem że tak powinien ktoś zrobić, tylko potraktować to jako ostateczną radę.
Zgodzie się tu z Judytą, gdyż łatwym sposobem można zrobić z kilku kijków i sznurka płotek, który skutecznie uniemożliwi przedostawanie sie pupilowi do tuj. Na rynku dostępne są długie sznurki, mające 2 kilometry (gdy taki kupowałem kosztował 25 złotych) dzięki którym zbudowanie małej barykady nie jest problemem.
Po zewnętrznej stronie płota zastosowałbym środki odstraszające psy. Są one na tyle skuteczne, ze powinny poradzić sobie z bandą osiedlowych szczeniaków. Do tego jak wiadomo psy lubią pozostawiać swój ślad szczególnie na rogach płotów. W tych miejscach do siatki przymocowałbym płaty dykty, które zapobiegłyby dostaniu sie moczu psa do roślin.
Myślę, ze przedstawione sposoby zostaną przez Ciebie użyte Amelio i poradzisz sobie z psami sąsiadów(oczywiście jak już wcześniej wspomniałem, radę z kastracją potraktuj jako spostrzeżenie).
Kastracja jest owszem radykalnym sposobem, ale nie pisałem że tak powinien ktoś zrobić, tylko potraktować to jako ostateczną radę.
Zgodzie się tu z Judytą, gdyż łatwym sposobem można zrobić z kilku kijków i sznurka płotek, który skutecznie uniemożliwi przedostawanie sie pupilowi do tuj. Na rynku dostępne są długie sznurki, mające 2 kilometry (gdy taki kupowałem kosztował 25 złotych) dzięki którym zbudowanie małej barykady nie jest problemem.
Po zewnętrznej stronie płota zastosowałbym środki odstraszające psy. Są one na tyle skuteczne, ze powinny poradzić sobie z bandą osiedlowych szczeniaków. Do tego jak wiadomo psy lubią pozostawiać swój ślad szczególnie na rogach płotów. W tych miejscach do siatki przymocowałbym płaty dykty, które zapobiegłyby dostaniu sie moczu psa do roślin.
Myślę, ze przedstawione sposoby zostaną przez Ciebie użyte Amelio i poradzisz sobie z psami sąsiadów(oczywiście jak już wcześniej wspomniałem, radę z kastracją potraktuj jako spostrzeżenie).
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3403
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
"Tadeuszu, zmartwię Cię ale jak wiesz psy konkurują o terytorium i pozostawienie nasączonej moczem szmatki przy płocie nie ma większego sensu, gdyż inne czworonogi będą chciały natychmiast sztucznie oznaczone miejsce, poprawić swoim zapachem. " "
------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaznaczyłem że warunkiem pozostawienia ścierek z moczem jest posiadanie własnego psa i to jego mocz ma być naniesiony na ścierkę. Gdy "inne czworonogi " jak piszesz sztucznie oznaczone miejsce poprawią swym zapachem natychmiast nasz pies mając dostęp do ścierki z drugiej strony płotu natychmiast "poprawi swym zapachem" ścierkę.
Nie jestem teoretykiem tylko praktykiem i "mój pies" razem z psami sąsiadów (każde ze swej strony płotu)jak zauważyłem usilnie , codziennie starają się by to ich było "na wierzchu"
Sens pozostawienia nasączonej ścierki jest w tym że to my wskazujemy psom miejsce na sikanie i w szmatce dłużej zachowuje się zapach moczu psa, resztę robi natura psa.
Chcę zaznaczyć że moja "rada" wynika z obserwacji(codziennej) mojego psa i psów sąsiadów za płotem. Co do budowania płotków, płotów czy płatów dykty to się nie wypowiadam gdyż to sprawa indywidualna każdego z forumowiczów.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaznaczyłem że warunkiem pozostawienia ścierek z moczem jest posiadanie własnego psa i to jego mocz ma być naniesiony na ścierkę. Gdy "inne czworonogi " jak piszesz sztucznie oznaczone miejsce poprawią swym zapachem natychmiast nasz pies mając dostęp do ścierki z drugiej strony płotu natychmiast "poprawi swym zapachem" ścierkę.
Nie jestem teoretykiem tylko praktykiem i "mój pies" razem z psami sąsiadów (każde ze swej strony płotu)jak zauważyłem usilnie , codziennie starają się by to ich było "na wierzchu"
Sens pozostawienia nasączonej ścierki jest w tym że to my wskazujemy psom miejsce na sikanie i w szmatce dłużej zachowuje się zapach moczu psa, resztę robi natura psa.
Chcę zaznaczyć że moja "rada" wynika z obserwacji(codziennej) mojego psa i psów sąsiadów za płotem. Co do budowania płotków, płotów czy płatów dykty to się nie wypowiadam gdyż to sprawa indywidualna każdego z forumowiczów.
- aniawoj
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3728
- Od: 9 paź 2005, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Klucze - Małopolska
- Kontakt:
W każdym razie to bardzo proste wypróbować sposób Tadeusza i zobaczyć jak zareagują psy
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Ogród a duży pies
Witam, bardzo prosze o poradę. Czy są jakieś rośliny , których nie lubią psy lub które byłyby wytrzymałe na psi mocz. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że mój pies nie obsikuje jedynie tawułek, ale nie mogę przecież nimi obsadzić całego ogródka. Może powiedzenie "albo pies albo ogródek" nie jest do końca prawdziwe?
Niestety nic Ci nie poradzę. Właśnie z tego powodu , kupiliśmy sobie sukę (wyżeł niemiecki gładkowłosy). Nie mamy z nią większych problemów. Czasem coś zadepcze , złamie lub ogryzie, ale to jest do przyjęcia. Spróbuj może tych preparatów, które mają odstraszać psy, bo wydają jakiś zapach nieprzyjemny. Pryska się nimi miejsca, gdzie pies najczęściej posikuje.
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Chyba nie ma takich roślin. Szczególnie na iglastych jest to bardzo widoczne. Mozna faktycznie ulubione przez psa rośliny podsadzać ciernistymi roślinami liściastymi jak berberysy, róże okrywowe. Można też przed roślinami umieszczać duże kamienie ozdobne, pniaki, konary- czyli wszystko to, co pozwoli zachować sporą odległość rośliny od szkodnika. No i przydałoby się psinie trochę zasad dobrego zachowania w ogrodzie wpoić, a jak nie przyswoi, to już tylko wygradzanie całych wartościowszych fragmentów ogrodu pozostaje, albo zmiana psa na coś mniejszego- najlepiej płci żeńskiej.
niezbyt udana rada, pies to nie martwa rzecz, której można się w każdej chwili pozbyćśnieżka pisze: albo zmiana psa na coś mniejszego- najlepiej płci żeńskiej.
a wracając do tematu, to mam ten sam problem, berberys owszem i podrapie, ale mój pies jest kudłaty i nic go nie rusza ;:225 a poza tym mam dwa berberysy i one tak wolno rosną, że dla dużego psa to żadna przeszkoda, mój ma kilka ulubionych tuj i innych roślin, które mają pień. Tuje spisałam na straty, oczywiście chodzi mi o ich wygląd estetyczny, bo oprócz ulubionego miejsca podsikiwania nie ma innych uszkodzeń i mam nadzieję, że roślina przeżyje, a te droższe okazy mam zabezpieczone zieloną drucianą siatką, dla estetów to szpecący widok, ale cóż, jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma a miłość pieska jest bezcenna a roślinka jak nie ta, to może być inna, bo owszem żal jak niszczeją, ale one nie dają tyle radości, co brykający futrzak
- GERTRUDA
- 1000p
- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
Mam w posiadaniu wyżła - nie jest to mały piesek ma on lat 9 ogród parę lat mniej i jak zajrzysz na mój wątek to przekonasz sie że oboje potrafią ze sobą żyć w harmonii - owszem czasem coś odleci ale przecież nie tylko pies powoduje szkody są też : mróz , ulewy , wichury , susza , choroby i szkodniki [ owady i inne z którymi czasem nie da się wygrać - więc trzeba je tolerować , a nie są tak słodkie i kochane jak psisko ] . Pozdrawiam
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........