Wiesz ja wiem, że to nie jest atrakcja, ale mam przede wszystkim ograniczone możliwości finansowe;
w ogóle kioski są różne, ja ewentualnego swojego jeszcze nie oglądałam.
Potrzebuję czegoś, gdzie będę mogła schować się w razie deszczu zamiast siedzieć w samochodzie,
schować narzędzia, itp.itp., więc ogólnie rzecz biorąc nie są mi potrzebne luksusy, zważywszy, że działka w szczerych polach;
wprawdzie nic mi do tej pory nie zginęło, poza jednym ściętym jałowcem na samym początku, ale po co kusić los.
Wiem, że nic na tej działce nie będziemy budować, więc też nie ma sensu inwestować od tej strony.
Dzieci studiują, plany mają najróżniejsze, więc też nie ma sensu zawracać im jeszcze głowy przyszłością działki,
na razie niech sobie rośnie to co posadzone.
Tylko panowie od ewentualnego transportu zaśpiewali niezłą kwotę i stąd moje rozterki.
pozdrawiam Jola
Lit, pomid.