asprokol,
Troszkę się rumienię jak czyta się takie słowa, to miód na moje serce...
Moja przygoda z różanecznikami rozpoczęła się oczywiście od działki, ale i od siewek, do których nasiona pozyskałem z wielu ogrodów botanicznych. takie były początki stąd kilka grup różaneczników botanicznych, r. dauricum, brachycarpum, maximum , luteum,schlippenbachii i cała gromada r. mole. Te ostatnie właśnie robią najlepsze wrażenie podczas kwitnienia i w swojej masie pachną.

różanecznik dahurski kwitnie przerd forsycjami na wielkanoc


azalia pontyjska pięknie pachnąca, mam dwie grupy po przekątnej ogrodu i zawsze pachnie w nim
Takiej gamy kolorów nie kupisz w sklepie, to tylko z siewu, a później dopasowywanie...

Żona zamarzyła sobie grupę azalii japońskich na zboczu i mamy coś takiego, ale to kłopotliwy fragment z powodu niecałkowitej mrozoodporności.

Dla mnie ideałem jest naturalny ogród a właściwie arboretum w Wojsławicach, warszawski ogród w Powsinie też go przypomina


polana w Powsinie

moje popromienne - nasiona naświetlane promieniami X
Ja od czasu infekcji, jaką miałem w ogrodzie przeprosiłem mieloną korę, ona czyni cuda, od paru lal nie wiem co to choroby. Stosuję ją profilaktycznie jako dodatek do torfu. Stosuję podłoże torf, kora kompost liściowy 1 :1 : 1,
O fytoftorozę, przy tej ilości krzewów nie trudno.
Przywlokłem ją pewnie z nowymi zakupami. Dlatego obecnie nowe krzewy przechodzą kwarantannę ok 2 miesiące zanim je posadzę w ogrodzie.
Niestety nie mogę sobie po raz kolejny zafundować czegoś takiego jak infekcja.
Moja kolekcja liczy kilkaset różaneczników, a przy takiej infekcji znikają jeden po drugim...
Powodzenia, asprokol, trzymam za Ciebie kciuki, żeby wszystko się udało