Skoczek różanecznikowy - zamieranie pąków
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Zamieranie pąków - rododendron
No proszę mamy punkty wspólne
punkt pierwszy wymiana podłoża na kwaśny torf - kategorycznie
punkt drugi - plus te które psują wygląd krzaka
punkt trzeci - ja bym niczym nie pryskał
w punkcie czwartym to ja jestem odmiennego zdania - użyłbym nawozu rozpuszczalnego w wodzie.
Z mocznikiem niech się bawią profesjonaliści, nawet ja który w ogrodzie używa wielkie ilości nawozu boję się mocznika jak ognia ( 46% azotu !! to nie żarty ale taki daje do kompostownika ).
Jeżeli potrafisz liczyć to sama sobie zrobisz odpowiednią dawkę rozpuszczalnego nawozu ( 0,25%). Jeżeli nie to napisz jaki ma skład Twój do roślin - policzymy.
Nie czytaj tych co gdzieś wyczytali że nie po liściach nie nawozem itd.
Pewnie masz obawy wykopać krzaczek - to nic trudnego. Krzak ma korzenie mniejsze niż patrząc na liście z góry ( około 20 cm od gałązek wychodzących z ziemi w każdą stronę to max )
Tu masz fotkę robioną 17 maja
tu dzisiejsza
Obmyjesz bryłę korzeniową po to aby usunąć zbędną ziemię i zobaczyć jak wyglądają korzenie czy nie trzeba porozrywać ( jak jest taki bardzo zbity filc ).
Wcale bym nie czytał tych teorii o mieszaniu podłoża i szykowaniu pod krzak. Jak masz piasek to super woda zejdzie - większa dziura i wsypujesz do pełna torf zalewasz wodą aby zrobić płynną pulpę i w to wciskasz opłukaną bryłę korzeniową. Jeżeli podłoże ciężkie to niestety obmywamy bryłę i obsypujemy w dziurze torfem ugniatamy delikatnie aby torf nie zostawił przestrzeni powietrznych i podlewamy. Druga metoda jest gorsza, potrzeba więcej czasu na "odbicie krzaka".
Do dzieła jak coś nie rozumiesz pytaj bo ............... zasługujesz na ładniejszy krzaczek
punkt pierwszy wymiana podłoża na kwaśny torf - kategorycznie
punkt drugi - plus te które psują wygląd krzaka
punkt trzeci - ja bym niczym nie pryskał
w punkcie czwartym to ja jestem odmiennego zdania - użyłbym nawozu rozpuszczalnego w wodzie.
Z mocznikiem niech się bawią profesjonaliści, nawet ja który w ogrodzie używa wielkie ilości nawozu boję się mocznika jak ognia ( 46% azotu !! to nie żarty ale taki daje do kompostownika ).
Jeżeli potrafisz liczyć to sama sobie zrobisz odpowiednią dawkę rozpuszczalnego nawozu ( 0,25%). Jeżeli nie to napisz jaki ma skład Twój do roślin - policzymy.
Nie czytaj tych co gdzieś wyczytali że nie po liściach nie nawozem itd.
Pewnie masz obawy wykopać krzaczek - to nic trudnego. Krzak ma korzenie mniejsze niż patrząc na liście z góry ( około 20 cm od gałązek wychodzących z ziemi w każdą stronę to max )
Tu masz fotkę robioną 17 maja
tu dzisiejsza
Obmyjesz bryłę korzeniową po to aby usunąć zbędną ziemię i zobaczyć jak wyglądają korzenie czy nie trzeba porozrywać ( jak jest taki bardzo zbity filc ).
Wcale bym nie czytał tych teorii o mieszaniu podłoża i szykowaniu pod krzak. Jak masz piasek to super woda zejdzie - większa dziura i wsypujesz do pełna torf zalewasz wodą aby zrobić płynną pulpę i w to wciskasz opłukaną bryłę korzeniową. Jeżeli podłoże ciężkie to niestety obmywamy bryłę i obsypujemy w dziurze torfem ugniatamy delikatnie aby torf nie zostawił przestrzeni powietrznych i podlewamy. Druga metoda jest gorsza, potrzeba więcej czasu na "odbicie krzaka".
Do dzieła jak coś nie rozumiesz pytaj bo ............... zasługujesz na ładniejszy krzaczek
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7325
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Świetna rozpiska
Ja tylko wyjaśnię, aczkolwiek nie namawiam absolutnie.
Mocznika bać się nie należy, ponieważ doskonale wchłania się przez liście, nie powodując oparzeń.
Jest świetnym nawozem interwencyjnym w przypadku braku azotu i od razu praktycznie pokazuje nam efekt działania.
( po paru godzinach jest wchłonięte 80 %)
Na rh trwa to parę dni, tzn zmiana żółtego zabarwienia liści na zielony.
Jeśli taka zmiana następuje to ewidentny znak pozytywnego oprysku i zazwyczaj jednokrotny oprysk wystarcza.
Mocznika dodaje się w stężeniu 0,5% przy oprysku właśnie mikrokompleksem,
który z kolei jest bardzo dobry w przypadku roślin niedożywionych.
Mocznik ułatwia wchłanianie innych składników, stąd jego dodatek.
Niektórzy dodają florowit, ja wolę mocznik.
Ja tylko wyjaśnię, aczkolwiek nie namawiam absolutnie.
Mocznika bać się nie należy, ponieważ doskonale wchłania się przez liście, nie powodując oparzeń.
Jest świetnym nawozem interwencyjnym w przypadku braku azotu i od razu praktycznie pokazuje nam efekt działania.
( po paru godzinach jest wchłonięte 80 %)
Na rh trwa to parę dni, tzn zmiana żółtego zabarwienia liści na zielony.
Jeśli taka zmiana następuje to ewidentny znak pozytywnego oprysku i zazwyczaj jednokrotny oprysk wystarcza.
Mocznika dodaje się w stężeniu 0,5% przy oprysku właśnie mikrokompleksem,
który z kolei jest bardzo dobry w przypadku roślin niedożywionych.
Mocznik ułatwia wchłanianie innych składników, stąd jego dodatek.
Niektórzy dodają florowit, ja wolę mocznik.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- 50p
- Posty: 99
- Od: 2 lis 2005, o 14:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jonkowo / Olsztyn
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Co do przesadzania - wiem, że miały robione doły z torfem - czy przesadzać?
Co do reszty - wykorzystam wskazówki i dam znać jak poszło.
Dziękuję Wam za pomoc.
Co do reszty - wykorzystam wskazówki i dam znać jak poszło.
Dziękuję Wam za pomoc.
-
- 50p
- Posty: 99
- Od: 2 lis 2005, o 14:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jonkowo / Olsztyn
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Jokaer, Asprokol - Minęły ponad 3 miesiące. Krzaki potraktowałam zgodnie z Waszymi wskazówkami - przesadzone, przycięte, nawożone. Jeden z nich wygląda jak na zdjęciu poniżej. Do ideału zapewne mu jeszcze wiele brakuje, ale i tak jestem bardzo zadowolona z jego obecnego stanu Drugi podobnie - jest bardziej kształtny, liście zielone, nieposkręcane, są pączki kwiatowe więc jest nadzieja na przyszły rok. Jeszcze raz dzięki za pomoc. Jeśli macie jeszcze jakieś sugestie to chętnie posłucham.
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Super - krzaczek robi wrażenie. Gdyby to była szkoła to musiałabyś szóstkę dostać. Krzak jeszcze taki przedszkolak ale jeżeli będziesz tak go dalej prowadzić to stanie się ozdobą Twojego ogrodu.
Żadnych rad bo co tu radzić.
Żadnych rad bo co tu radzić.
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Witajcie,
To ja dwa lata temu też takie przesadzanie uskuteczniłem i jakoś wszystko się zakorzeniło i tu też tak będzie.
Moje krzewy miały ok 1,5 m wysokości i dodatkowo wewnątrz umieszczałem grube paliki, aby się nie przewracały, bo rosną od zachodu przy płocie, a tu wieje a żywopłot dopiero malutki jeszcze musi podrosnąć, aby je osłaniać.
Powodzenia...
To ja dwa lata temu też takie przesadzanie uskuteczniłem i jakoś wszystko się zakorzeniło i tu też tak będzie.
Moje krzewy miały ok 1,5 m wysokości i dodatkowo wewnątrz umieszczałem grube paliki, aby się nie przewracały, bo rosną od zachodu przy płocie, a tu wieje a żywopłot dopiero malutki jeszcze musi podrosnąć, aby je osłaniać.
Powodzenia...
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
-
- 50p
- Posty: 99
- Od: 2 lis 2005, o 14:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jonkowo / Olsztyn
Re: Zamieranie pąków - rododendron
Dziękuję Asprokol. Ależ mi miło . Cieszę się, że udało im się przeżyć. Teraz niech rosną.