Witam!
Od paru miesięcy jestem posiadaczką pięknej azalii (niestety nieznany mi jest gatunek i odmiana). Od kiedy zaczęło się lato, moja roślina stała na dworze (w cieniu oczywiście), miała stale wilgotne podłoże. Kwitła długo i okazale. Po kwitnieniu nadal zachwycała swoim bujnym i żywozielonym ulistnieniem.
Niestety jakieś 10 dni temu, nagle zaczęła zrzucać liście (nie były porażone żadnym grzybem, ani nie miały szkodników, a nawet śladów po ich żerowaniu). Pomyślałam, że moze schowam ją do domu (zresztą miałam wyjechac na tydzień, więc nie mogłam jej zostawić na tym chłodzie samej

). W dodatku lekko zakwasiłam ziemię, bo pomyślałam, iż może to być wina niewłaściwego pH (z tydzień wcześniej podlałam ją nawozem do roslin zielonych). Podlałam ją, zrosiłam, nawet delikatnie spryskałam Amistarem (miałam parę roślinek zarażonych chorobami grzybowymi). Niestety, pod moją nieobecność, podlano ją tylko raz, nie zraszano i na dodatek grzano w pokoju. Po moim przyjeżdzie zastałam azalię prawie "łysą". Zanużyłam ją we wodzie (letniej) na 15 minut. Zraszam ją codziennie po 2-3 razy, przeniosłam ją na werende (15 stopni, brak grzejnika i zachodnia wystawa).
Wiem, że istnieją z tej rodziny okazy o sezonowym ulistnieniu. Także zastanawiam się, czy to skutek suchego powietrza, choroba fizjologiczna, patogen czy po prostu zrzuca sezonowe ulistnienie.
Z góry dziękuję za pomoc!
