Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4109
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

W sklepie kup tylko kwaśny wysoki torf ok 4,5 pH, siarkę pylistą i ew obornik ale nie w granulkach.
Resztę domieszaj z tego co masz u siebie, np częściowo przekompostowane liście, trochę kory podbierz innym roślinom, może znajdziesz trochę igieł i darni spod jakiejś sosny u siebie.
W każdym razie rozejrzyj się po swoim ogrodzie, podłoże przygotuj z ok. - 50% torfu, 30-40% resztki organiczne, reszta rodzimy grunt.

Gotowe podłoże to przeważnie wysoki torf z odpowiednim nawozem NPK dla kwasolubów.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

moim zdaniem szkoda czasu i fatygi na tak zmarnowany krzak
może po obcięciu i odbiciu ma szansę osiągnąć wartość 20 zł za 2-3 lata
nie wiem czy miałbym tyle odwagi aby ze śmietnika wsadzić krzak do mojego ogrodu - robię dużo rzeczy przeczących teorii z tego forum i mam odwagę bo mieszczą się w rozsądnym myśleniu jednak ............................. no krzaka ze śmietnika nie miałbym odwagi nawet dotknąć - moim zdaniem nadaje się on tylko do ogniska żeby nie zarazić innych.
W innym wątku widzę krzak który siedzi w kamieniach i czytam rady na temat nawozów kompostów i oprysków.
Zastanów się ile lat ciężkiej pracy Cię czeka aby był ozdobą ogrodu ?? Ile mu brakuje do krzaczka który przykuwa uwagę.
Czynią mi tu zarzuty że mam cierpki język że zamiast pocieszać piszę wulgarną prawdę nawet padają pytania czy mam te krzaczki w ogrodzie
Mam sporo dużych więcej średniaków i multum takich którymi zapycham dziury w lesie bo moim marzeniem jest las pełen różaneczników
W czasach gdzie średnio ładny krzak rokujący nadzieję że będzie z niego okaz kosztuje około 20 zł za 70 cm wysokości nie potrzeba kalkulatora że można nim zapchać miejsce na które potrzeba kilka bratków po 2 zł więc wychodzi to samo .
Do ogrodu należy mieć serce ale też zdrowy rozsądek - może nie posłuchasz mojej okrutnej rady i będziesz walczyć ale zadaj sobie pytanie za ile lat ma on szansę być podobnym do takiego

http://imageshack.us/photo/my-images/543/11052013x.jpg/
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
mamafrania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3864
Od: 13 paź 2011, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

asprokol pisze:moim zdaniem szkoda czasu i fatygi na tak zmarnowany krzak
może po obcięciu i odbiciu ma szansę osiągnąć wartość 20 zł za 2-3 lata
nie wiem czy miałbym tyle odwagi aby ze śmietnika wsadzić krzak do mojego ogrodu - robię dużo rzeczy przeczących teorii z tego forum i mam odwagę bo mieszczą się w rozsądnym myśleniu jednak ............................. no krzaka ze śmietnika nie miałbym odwagi nawet dotknąć - moim zdaniem nadaje się on tylko do ogniska żeby nie zarazić innych.
W innym wątku widzę krzak który siedzi w kamieniach i czytam rady na temat nawozów kompostów i oprysków.
Zastanów się ile lat ciężkiej pracy Cię czeka aby był ozdobą ogrodu ?? Ile mu brakuje do krzaczka który przykuwa uwagę.
Czynią mi tu zarzuty że mam cierpki język że zamiast pocieszać piszę wulgarną prawdę nawet padają pytania czy mam te krzaczki w ogrodzie
Mam sporo dużych więcej średniaków i multum takich którymi zapycham dziury w lesie bo moim marzeniem jest las pełen różaneczników
W czasach gdzie średnio ładny krzak rokujący nadzieję że będzie z niego okaz kosztuje około 20 zł za 70 cm wysokości nie potrzeba kalkulatora że można nim zapchać miejsce na które potrzeba kilka bratków po 2 zł więc wychodzi to samo .
Do ogrodu należy mieć serce ale też zdrowy rozsądek - może nie posłuchasz mojej okrutnej rady i będziesz walczyć ale zadaj sobie pytanie za ile lat ma on szansę być podobnym do takiego

http://imageshack.us/photo/my-images/543/11052013x.jpg/

Każdy ma prawo powiedzieć swoje zdanie,ale ja oczywiście też mam swoje na te temat. :D
Po pierwsze, to napisałm wyrażnie,że doniczka stała obok śmietnika, a nie w nim.Ja w koszu nie grzebię.Znawcą nie jestem, ale roślina nie wyglądała na chora, ale na przesyszoną, może przemarzniętą.
Po drugie krzaczek będe ratowała nie dla korzyści finansowych, lub po to żeby zaoszczędzić ale dla własnej satysfakcji.
Masz radośc z sadzenia różaneczników w lesie, a ja będę miała ogromną radośc z każdego najmniejszego listka który na nim rośnie.Jeżeli zmarnieje to trudno.Ale zostanie świadomośc że próbowałam.

Dziękuje wszystkim którzy udzielili mi wskazówek odnośnie posadzenia rododendrona.Jestem wdzieczna za pomoc ;:196
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

gratuluję samozaparcia - życzę wspaniałych zielonych listków i cudownych kwiatów. Takie jest życie. Jedni eliminują to co niedoskonałe inni ratują co jest szansa uratować - nieraz mnie tylko zastanawia kto ma rację czy ten co chce mieć piękny ogród czy ten co chce mieć satysfakcję ;) Gdzie przebiega granica miłosierdzia i czy się różni mniszek od różanecznika że jednemu dajemy szansę drugiemu nie. Można mieć przecież wielką satysfakcję mając największy zagon perzu w promieniu setek kilometrów - cóż punkt widzenia zawsze zależy od tego z której strony się na to patrzy ;)
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
mamafrania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3864
Od: 13 paź 2011, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

Perz zwalczam, ale i dla miszka znajdzie sie u mnie miejsce. :D
kachat
200p
200p
Posty: 411
Od: 13 cze 2012, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

Ciekawa jestem, co z tego różanecznikowego biedaka wyrośnie :) Gdybym go znalazła takiego porzuconego na śmietniku, też bym go przygarnęła - takie odratowane roślinki mogą się pięknie odwdzięczyć swoim opiekunom 8-) Nigdy nie zapomnę leżącej pod blokiem zmarnowanej mikro gałązki z mikro korzonkiem pelargonii wiszącej. Wsadziłam to to badziewie do szklanki, potem do doniczki, i w kilka miesięcy powiększyło rozmiar kilkudziesięciokrotnie, urosło na jakiś metr, i wypuściło chyba z setkę kwiatów spokojnie :lol: Nigdy wcześniej ani później nie miałam piękniejszej pelargonii, tak więc mamofraniu nie przejmuj się gadaniem asprokola i dbaj o nowego podopiecznego :wink:
Awatar użytkownika
mamafrania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3864
Od: 13 paź 2011, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

Nie mam sie czym przejmować, jak widać kazda osoba ma inne podejście do danej sprawy.Ja biedactwo posadziłam i czekam.Jestem pełna nadzieji że nam się uda.Jak nie to trudno.Ale spróbować warto :D Wiem że takie biedactwa potrafia się wspaniale odwdzięczyć, bo juz nie raz się o tym przekonałam, tak jak Ty z pelargonią.Ten przypadek jest dla mnie o tyle trudny że rododendron to tla mnie temat zupełnie nowy, więc będziemy uczyć się siebie ;:173
Awatar użytkownika
Norbitka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2081
Od: 7 lip 2012, o 14:01
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

mamafrania popieram w całej rozciągłości i jestem ciekawa, co z niego wyrośnie.
Ja też bym go "adoptowała" gdybym znalazła.
Mam starego zaniedbanego RH. W tamtym roku postanowiłam o niego zawalczyć. Nie wywaliłam go i nie posadziłam nowego pięknego, tylko poczytałam o nich, kupiłam siarkę, parę worków ziemi do RH przesadziłam inne rośliny i stworzyłam całą "kwaśną" rabatę. Za radą forumków wyłamałam kilka pąków i na miejsce jednego powstało 2-3 nowe, dzięki czemu się zagęści. Już w tym roku RH zaczął wyglądać jak RH, wkrótce zakwitnie i daje mi niesamowita radość gdy widzę jak pięknieje.
W ogóle wolę kupować małe roślinki i patrzeć jak dorośleją.
Będziesz w tym wątku pokazywała postępy w walce o niego, czy na swoim wątku?
Awatar użytkownika
mamafrania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3864
Od: 13 paź 2011, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

Ciesze sie że są osoby które popierają moją próbę.Przesyłajcie pozytywną energię :D na razie nic złego, widocznego się nie dzieje, więc chyba jest dobrze :D
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

tak to jest z kobietami instynkt im podpowiada że najlepiej coś zmarnowanego maleńkiego adoptować i z dumą patrzeć jak rośnie. Później dylemat czy go skrzywdzić podcinając gałązki aby nabrał kształtu czy też kochać jak matka i tolerować jego wyskoki ;) jak z dziećmi !! . Wyraziłem swoją opinię bo to nie forum o miłości nie forum o ratowaniu zagrożonych gatunków - to forum o krzakach które dla jednych są najprostszym w uprawie roślinami dla innych czarna magia i smak goryczy. Mnie nie rzucają na kolana piękne zdjęcia nieraz podrasowane programowo mnie nie rzucają na kolana tytuły jak Pani Prezes Fundacji o której teraz głośno w mediach - dla mnie świat jest taki jaki go widzę . Oceniam wszystko nie przez serce ale przez rozum . Złożyłem życzenia aby to był najpiękniejszy krzak na świecie. Kończę się wypowiadać w tym wątku bo zaczyna się przeradzać w opowieści o ludzkiej dobroci o wychowaniu od małego o wdzięczności o satysfakcji i jakiś tam uczuciach.
Wyznaję zasadę chcesz mojej rady ok ale kiedy z niej nie chcesz korzystać nie idealizuj że uczucia wyższe są ważniejsze niż praw natury.
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
kachat
200p
200p
Posty: 411
Od: 13 cze 2012, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

Hmm, dla mnie, asprokolu drogi, ogród to nie jakieś zadanie do wykonania na 5+, ale źródło czystej radości z obcowania z roślinnością wszelaką i patrzenia jak ta roślinność wszelaka rośnie, rozwija się i zmienia (oby tylko na plus ;)) Ale każdy robi jak woli, o gustach się nie dyskutuje itd. itp. ;)
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

kachat pisze:Hmm, dla mnie, asprokolu drogi, ogród to nie jakieś zadanie do wykonania na 5+, ale źródło czystej radości z obcowania z roślinnością wszelaką i patrzenia jak ta roślinność wszelaka rośnie, rozwija się i zmienia (oby tylko na plus ;)) Ale każdy robi jak woli, o gustach się nie dyskutuje itd. itp. ;)
Ogród to zadanie na na 5+ ale na całą 6 !!! Ogród bezwzględnie ocenia naszą ignorancję lenistwo i stanowi wizytówkę ogrodnika. Jeżeli ktoś ma gust że ma wyglądać jak śmietnik to dlaczego nie zmieni forum i nie poszuka bardziej zbliżonego do jego gustów. Fajnie jest w wypowiedź wstawić jakieś powiedzenie i udawać mądrego ;) Parafrazując napiszę jak traktuje te powiedzenia -
O nieboszczyku nie mówi się źle - umarł ............. i dobrze !!!
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
kachat
200p
200p
Posty: 411
Od: 13 cze 2012, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Czy ten rododendron ma jakies szanse na przeżycie?

Post »

asprokol pisze:Ogród bezwzględnie ocenia naszą ignorancję lenistwo
Lenistwem jest wywalenie krzaka, który jest szansa uratować, i kupić nowiutki w sklepie ;) Ale ja już więcej dyskutować nie będę, jesteś asprokolu tak przemądrzały, zarozumiały i niemiły, że już mi się nie chce :roll: Życzę powodzenia w prowadzeniu ogrodu :) I skończenia z ciągłym krytykowaniem i ocenianiem innych ludzi.....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rhododendrony i azalie”