Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Tego nie masz, prawda? zdarza się starym rh viewtopic.php?p=2253375#p2253375
Mówisz o tym?
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 40420.jpg/
Coś podobnego tez było. Ogólnie wszystkie pędy są bardzo kruche. Żadne nie wykazują oznak zgnilizny, utraty kory ani niczego takiego. Wszystkie suche, sypkie, kruche (poza pąkami). Liście urywają się łatwo (no nawet spadają bez pomocy).
Może przywiozę im trochę natury (końskiego obornika) już jutro i trochę pokarmię? Tylko chloroza na jednym różaneczniku jakoś mnie przed tym powstrzymuje.
Nie mam wprawnego oka, gatunki różaneczników się różnią między sobą. Patrzę na zdjęcia z forum i widzę inny pokrój liścia, wydaje mi się, że tego na pewno nie mam :) Że musi to być inna choroba. Nic mi nie pasuje.
Tylko te wierzchołki mnie zastanawiają. Czy grzyby wywołujące plamistość właśnie tak atakują?

Na koniec się będę śmiała, bo przesadzę w inne miejsce, przywiozę ziemię z lasu, opryskam previcurem, topsinem, rzucę siarczan żelaza, fosfor, obornik, usunę chore liście, wytępię/wyłapię opuchlaki i nie będę wiedziała, co pomogło i co było przyczyną.
Ale kolejna rzecz mnie zastanawia: nie znalazłam płytko pod ziemią larw opuchlaka. Ale dorosłego też nie złapałam.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4109
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Nie. O to pytałam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3#p1908483

Przeczytałam wszystko bardzo uważnie. Zdęcia by się przydały każdego 'problemu' cały krzak z otoczeniem, gałęzie i detale, bo wyobraźni nie starcza i z krótkim opisem plisss.
Pęknięcia na łodygach rzecz normalna, jakieś mikroowady (czy jaja tych owadów)po zimie na liściach i pąkach też norma. 'Gołym' okiem możesaz nie zobaczyć. U mnie na wielu pąkach siedzą biedronki, u Ciebie mrówki. A to świadczy o tym, że stołówka jest otwarta. Jak zatrzęsienie to Mospilan. Opuchlaki nie muszą być, pisałam Tobie, że mogą działać inne małe chrząszcze.

Teraz te miotełki, czy jak to nazywasz. Kiedy kwiaty przekwitną, to zostaje uschnięty pędzel z nasiennikami. Obrywaj po kwitnieniu, bo w martwe części zawsze wchodzi jakiś grzyb jak wiesz. Tu mogą być jakieś groźna pleśnie i się rozłazić.
A tak w ogóle jaki masz plan, oprócz 'sprzątania'? Będziesz przesadzać, tworzyć nowe stanowisko?

AnyMusic ale jedna rzecz mnie uderzyła
AnyMusic pisze:U mnie orzechy przyrastają 70 cm rocznie
Orzechy, z tego co wiem, bardzo lubią zasadowe podłoże. Jakie pH, tak generalnie, mają u Ciebie gleby?
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Zrobię w chwili wolnego czasu jakieś sensowne zdjęcia.

Jeśli chodzi o miseczniki - to je mam również na cisach. Przeczytałam opinie, że najlepiej je pryskać początkiem lipca, jak rozejdą się larwy. Ale ktoś w innym dziale napisał, że teraz (koło połowy maja).
To, co widzę jest zielone i miękkie (zeszłoroczne są brązowe z czymś białym wewnątrz). Przypuszczam, że w zeszłym roku teściowa to opryskała (rozmawiałam z nią dzisiaj na ten temat).
Mało jest tych miseczników na cisach - to nie tak, że całe gałązki są zarażone. Nie obejrzałam wszystkich roślin, ale mimo wszystko nie sposób tego załatwić ręcznie.
Niskie różaneczniki też są porażone. Niektóre pędy całe się kleją, jakieś biedne muchy jak siądą, to już nie odlecą. Pryskać mospillanem teraz?
Nie. O to pytałam viewtopic.php?p=1908483#p1908483
Jeszcze dokładnie obejrzę, ale moje różaneczniki nie do końca tak wyglądają, jak to wkleiłaś. Szczególnie chodzi mi o fakt, że nie mają takich plam na zielonych przyrostach.
Może kwestia pory roku, nie mam zdjęć z listopada i nie mieszkałam tu w listopadzie. Ale nie ma niczego, co by wskazywało na jakiekolwiek gnicie. Nic nie gnije... Ani podstawa ani przyrosty. Chore liście łatwo odpadają.

A tak w ogóle jaki masz plan, oprócz 'sprzątania'? Będziesz przesadzać, tworzyć nowe stanowisko?
Nie wszystkie, ale te, które mogą mieć za mało słońca. Urosły mi bardzo sosny, przycięłam dolne gałęzie, że można pod nimi chodzić. Są tylko 3 sztuki, prawie cały czas jest pod nimi "prześwitujące słońce". Fajna pod nimi ziemia jest, z pewnością kwaśna.
Orzechy, z tego co wiem, bardzo lubią zasadowe podłoże. Jakie pH, tak generalnie, mają u Ciebie gleby?
Po roślinach, które fantastycznie rosną (kocimiętka, lawenda) gleba ma pH wysokie. Ale dobrze radzą sobie róże (wymienione podłoże), świetnie rosną magnolie (a też wolą kwaśną glebę). Nie mierzyłam nigdy pH, ale na stanowiskach zajmowanych przez różaneczniki, wrzośce, czy horntensje podłoże było wymieniane (przypuszczam, że na więcej niż pół metra) przez firmę. Ściółkowane korą sosnową (drobną) i regularnie nawożone "nawozem do rododendronów". Tak samo było robione stanowisko dla borówek i fantastycznie owocują i nie chorują. To było akurat pilnowane. Myślę, że źródłem chorób są pechowo szkodniki od innych roślin + cisy, które przyrosły i zrobiły cień. Jest też możliwe, że te różaneczniki grzyba miały od posadzenia...
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Stanowisko obok cisów: jest to opisana przeze mnie grupa chora na grzyba i grupa ze zwijającymi się, suchymi liśćmi, lepiącymi pąkami i lepiącymi się przyrostami. Zauważyłam, że różaneczniki i błyszczących liściach, owalnych w kształcie chorują na grzyba. Na zdjęciach są pąki, ale obecnie już oberwane. Natomiast druga grupa o liściach podłużnych, nie błyszczących, oklapniętych ma lepiste pąki kwiatowe i lepiste przyrosty. One częściowo zakwitły (pąki wydawały się rokować, więc zostawiłam). Podlałam mocno wodą i pomogło (albo mi się tak wydaje).
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

Różanecznik, który w zeszłym roku nie zawiązał pąków kwiatowych. Wygląda bardzo zdrowo nie licząc pogryzień przez opuchlaka. Wydaje mi się, że powinnam go przesadzić w bardziej słoneczne miejsce.
Obrazek

To stanowisko wydaje mi się najlepsze dla różaneczników w całym moim ogrodzie (15 arów). Zdjęcie zostało zrobione w maju o godzinie 9 rano.
Obrazek

Strona północna domu. Różaneczniki dostają trochę wschodniego i zachodniego światła. Tutaj gatunek "lepisty", któremu zdecydowanie przypadło do gustu moje posprzątanie i nawóz do różaneczników w kwietniu. Ogólnie wygląda kiepsko (szczególnie te spróchniałe stare gałęzie). To mnie właśnie martwi. Ostatnio kilka razy go podlewałam i jakby pomogło. Jest strasznie suchy (takie mam wrażenie, że liście są cienkie, papierowate, zupełnie nie mięsiste i łatwo je oderwać).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Również z tej samej strony domu, okaz o błyszczących liściach. Wszystkie pąki zaatakowane przez grzyba (i tak od kilku lat), przy czym od jakichś dwóch lat nie udało mu się zakwitnąć. Po moich zabiegach oczyszczających wygląda w miare zdrowo, mało grzyba widać. Liście się błyszczą, itd. To ta sama odmiana, co zaatakowana poważnie grzybem na zdjęciach na górze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Na pierwszym miejscu w głębi, taki wysoki. W podobnym stanie (ta sama odmiana) jest też inny różanecznik obok świerków. Dostaje fajne światło, ale grzyb też go potraktował. Dostaje światło wschodnie i dużo południowego - chwilami bezpośrednio, ale głównie prześwitujące. Wiem, że na nim grzyba już nie widać, ale wszystkie pąki oberwałam (a były brzydkie). Jakby trochę chlorozę po nim widać (ale nawóz do różaneczników już im sypnęłam, tylko pewnie na efekty trzeba poczekać).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Tak wyglądał jakiś czas temu:
Obrazek Obrazek

Grupa miniaturek płożących, którym zima i szkodniki (miseczniki i coś jeszcze) dały się we znaki. Wełnowce od spodu liści, takie białe wrzecionowate. Nie dysponuję funkcją makro w telefonie, więc nie da się zrobić zbliżeń. Wśród nich na drugim zdjęciu azalia. Dobrze zniosła zimę, zakwitła nawet znośnie. Trochę pomarańczowe ma niektóre liście, ale ogólnie nie zauważyłam, żeby coś jej dolegało.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mam jeszcze dwa inne różaneczniki, ale to jakieś miniaturki. Dziwne strasznie, wyciągnięte, rosną w pełnym słońcu i dziwna sprawa, bo dopiero zawiązały pąki kwiatowe. Nie w zeszłym roku, ale teraz. Kwitną spod liści, których mają bardzo mało. Może to azalie? Na metce stoi, że rododendron. Muszę poszukać, jaka to odmiana. Muszę je też przesadzić do wrzosów, bo moja teściowa je skomponowała z lawendą, a przecież to pomysł zupełnie od czapy ze względu na wymagania glebowe. Zresztą róże też posadziła obok lawendy, bo w gazecie tak pokazali, że będzie ładnie. W moim odczuciu się gryzie :)

Nie mogłam się powstrzymać i pochwalę się, jak ładnie rosną u mnie magnolie:
Obrazek

Jestem raczej takim użytkownikiem forum, który wysysa z niego soki :) tzn. od dawna czytam, ale wypowiadam się po raz pierwszy :)
kachat
200p
200p
Posty: 411
Od: 13 cze 2012, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Ale masz śmieszny domek :D Taki trochę jak z bajki, w angielskim stylu (przynajmniej tak mi się kojarzy :)) Pięknie by wyglądał cały obrośnięty różami, tak aż po dach, mmmmm... ;:173 ;:oj
Gila
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 15 maja 2013, o 22:15
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Rododendrony potrzebują kwaśnego podłoża, wilgotnego i rozproszonego światła. Nie mogą być posadzone za głęboko są płytko korzeniące się [ na okres zimy zabezpieczamy korzenie kopczykami z ziemi, które muszą być rozgarnięte na wiosnę, A pod krzew dajemy korę [zabezpiecza przed wysychaniem podłoża] opryski od grzyba raz w miesiącu i owadów ssących również, zasilam tylko na wiosnę, a wyglądają tak



Obrazek

Róże natomiast potrzebują słońca i przewiewnego miejsca [ściana wschodnia i zachodnia] mowa o róży pnącej, a lawenda jak najbardziej jako towarzyszka wskazana i polecana ja sadzę jeszcze czosnek polecam.Róże rabatowe, wielokwiatowe i cała reszta, również słońce ,lawenda i czosnek pozdrawiam Gila
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

:) Właśnie w takim stylu dom miał być. To nie jest miejsce na reklamę, ale myślę, że nią nie będzie jeśli przyznam, że wygląd domu jest dla mnie ważny, bo właśnie domy projektuję. Przychodzą do mnie ludzie i chcę, żeby miejsce, gdzie mieszkam i pracuję robiło na nich pozytywne wrażenie. Muszę jeszcze chyba całe auto kory skądś kupić :)

Obrośnięty różami też miał być :) Ale po pierwsze strasznie skoczki atakują i zjadają róże (bardziej te dzikie odmiany, właściwie tych wynalazków rabatowych nie ruszają). Ale ogólnie róże tu nie chcą zdrowo rosnąć :) Co nie zmienia faktu, że zarówno przy tarasie z tyłu jest róża pnąca (nie chce się piąć), mam też taki łuczek drewniany z dwoma różami, które miały być pnące (tak już 10 sztuk niby pnących przesadzała moja teściowa moimi rękami w inne miejsce). Róże "zadarniające", róże nazywane przeze mnie "ogromnymi", bo są większe . No i cała rabata chyba 30 róż poprzerastanych trzmieliną. Śmiesznie to wygląda na wiosnę - róż nie ma, a trzmielina szaleje. A potem jest zmiana, T. robi tylko tło. Aczkolwiek chyba wolałabym bez T. Robi dobrą robotę wiosną, ale w tech chwili wygląda to na chaos.

Właściwie jedynie z trawnikiem powoli dochodzę końca. Najpierw elektryczne pazury, czyli wertykulator (działa też jako glebogryzarka z innymi zębami). Zastosowałam z niemałym sukcesem niedrogą mieszankę Chwastox Trio 1l +Starane 30ml. Mam działkę 15 arów, z czego połowę trawnika. Zużyłam może 1/3 oprysku. Podlewałam trawę przez te 3/4 maja, kiedy nie było deszczu i efekty są. Był wymizerowany. Szkoda, że zdjęć nie robiłam. Tuż przed deszczami skosiliśmy i podsypaliśmy nawozem do trawników (ale o wiele mniej niż zaleca się). Jestem zachwycona, chociaż miesiąc temu myślałam, że będzie trzeba to wszystko zdzierać (trawy zdawało się być mniej niż chwastów). Jeszcze raz go wyszczotkuję i powtórzę oprysk - będzie ok.
Rododendrony potrzebują kwaśnego podłoża, wilgotnego i rozproszonego światła. Nie mogą być posadzone za głęboko są płytko korzeniące się [ na okres zimy zabezpieczamy korzenie kopczykami z ziemi, które muszą być rozgarnięte na wiosnę, A pod krzew dajemy korę [zabezpiecza przed wysychaniem podłoża]
Te wszystkie warunki mam spełnione. Korę muszę uzupełnić, bo wygrabiłam i spaliłam. Na razie kory nie będzie, aż grzyba się nie pozbędę. Muszę zdecydowanie nawóz z żelazem zastosować... Może za wiele chcę od moich różaneczników :) Oprysk na grzyba też muszę Topsinem zrobić (cały czas to powtarzam, ale deszcz pada)... Czosnek też rośnie z różami. Dwa różaneczniki ślicznie zakwitły, ale ich liście i przyrosty pozostawiają wiele do życzenia.
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=43&t=35605

Ja się głowię, co to za grzyb je moje różaneczniki, ale teraz dochodzę do wniosku, że to niedobór fosforu!
Problemy z pąkami kwiatowymi i liście. Dopiero dzisiaj przybrały takie zabarwienie jak na zdjęciach.
Doradźcie preparat: superfosat będzie ok? Nie zawiera chloru.
A na chlorozę siarczan żelaza (antymech), a do zakwaszenia dodatkowo siarczan amonu? Czy jak siarczan żelaza zastosuję, to już sobie siarczan amonu darować?

Dodam, że nie badałam pH, ale stanowisko było zawsze zadbane pod względem materii organicznej (kora), specjalnie przygotowane wiele lat temu i rosną w towarzystwie roślin iglastych.
Awatar użytkownika
janhel41
200p
200p
Posty: 364
Od: 29 kwie 2008, o 15:21
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Znalazłem w internecie ciekawy artykuł "Chore azalie i różaneczniki" może się przyda,warto się z nim zapoznać.
http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/1,113802, ... zniki.html
kachat
200p
200p
Posty: 411
Od: 13 cze 2012, o 17:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

AnyMusic, domek cudny nawet i bez róż, ale jakby tak był cały schowany pod nimi to bym padła z zachwytu ;:oj Moze poprobuj z innymi różami..? Ja ostatnio sporo o nich czytałam i pojecia nie miałam, że jest tyle odmian - do słońca, do cienia, mrozoodporne do -40 st. :shock: Jest w czym wybierać :) Tylko ziemi im dobrej dać, i sie moze jakies odpowiednie dla was róże znajdą :)

Co do trawnika, to podziwiam - my sie poddalismy i mamy teraz piekny trawnik z koniczyny :lol: Gdzieniegdzie wyrosly bratki o wielkich kwiatach (takie jak w sklepach, a one u nas dziko gdzie popadnie :shock: ), gdzieniegdzie różne żółte i fioletowe kwiatuszki, i jest git 8-)

jeśli chodzi o różanecznik, to ci nie pomoge, bo sama mam problemy :( Nie wiem, czy juz wykopywac i palic moje krzaki, czy czyms podlac, czy co... Na razie żyją, jeden gorzej drugi lepiej, ale widac, ze COŚ im jest... Tylko kurcze co :? W najwiekszym sklepie ogrodniczym w okolicy oczywiscie zrobili tępe spojrzenie a potem udawali, że mnie nie widzą, gdy sie dopytywałam z gałązką w reku, co to na niej jest i czym to leczyć... :evil:
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Gila pisze:Rododendrony potrzebują kwaśnego podłoża, wilgotnego i rozproszonego światła. Nie mogą być posadzone za głęboko są płytko korzeniące się [ na okres zimy zabezpieczamy korzenie kopczykami z ziemi, które muszą być rozgarnięte na wiosnę, A pod krzew dajemy korę [zabezpiecza przed wysychaniem podłoża] opryski od grzyba raz w miesiącu i owadów ssących również, zasilam tylko na wiosnę, a wyglądają tak



Obrazek
piękne bonsai ;)
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
AnyMusic
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 25 kwie 2013, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Moze poprobuj z innymi różami..? Ja ostatnio sporo o nich czytałam i pojecia nie miałam, że jest tyle odmian - do słońca, do cienia, mrozoodporne do -40 st. :shock: Jest w czym wybierać :) Tylko ziemi im dobrej dać, i sie moze jakies odpowiednie dla was róże znajdą
Opryskałam róże tydzień temu na skoczka mospillanem i jak na komendę zaczęły wszystkie kwitnąć lub szaleć. Deszcz im pewnie też trochę pomógł. Nie jest źle :)
Myślę, że za rok poznam ten ogród dokładnie i już go wyczuję. Na razie tylko leczę, a potem zacznę kształtować. Na razie mało mam czasu i jeszcze trochę chwastów na rabatach.
jeśli chodzi o różanecznik, to ci nie pomoge, bo sama mam problemy :( Nie wiem, czy już wykopywac i palic moje krzaki, czy czyms podlac, czy co... Na razie żyją, jeden gorzej drugi lepiej, ale widac, ze COŚ im jest... Tylko kurcze co :? W najwiekszym sklepie ogrodniczym w okolicy oczywiscie zrobili tępe spojrzenie a potem udawali, że mnie nie widzą, gdy sie dopytywałam z gałązką w reku, co to na niej jest i czym to leczyć... :evil:
kachat, a pisałaś o tym na forum? Może znajdę wspólny mianownik?

janhel41 - dzięki, poczytam.
Maria_A
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 6 lip 2013, o 18:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie

Post »

Witajcie, jestem nowa na forum i zupełnie nie mam doświadczenia i wiedzy z zakresy rododendronów. Dostałam miesiąc temu wydawało mi się ładny okaz tego kwiatka i tuż po przekwitnięciu /w czasie deszczów/ zaczął gubić liście ... w tej chwili wygląda tak ... macie jakąś propozycję co mogę jeszcze z nim zrobić .... Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Rhododendrony i azalie”