Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
ta donica - to taka osłonka /bez dna/ czyli ujście do naturalnego podłoża ... co wg. Ciebie było przyczyną - tak, aby ustrzec się na przyszłość ...?
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
No właśnie on wygląda jakby zgnił. Ja aż takim znawcą nie jestem, ale tak to na pierwszy rzut oka wygląda, dlatego pomyślałam, że doniczka nie miała odpływu..
Na przyszłość to bym po prostu posadziła do ziemi na Twoim miejscu, a to co teraz masz w doniczce to najlepiej spal, bo nie wiadomo co za grzyb w niej siedzi
Na przyszłość to bym po prostu posadziła do ziemi na Twoim miejscu, a to co teraz masz w doniczce to najlepiej spal, bo nie wiadomo co za grzyb w niej siedzi
Pozdrawiam, Bogusia
-
- 100p
- Posty: 135
- Od: 25 cze 2012, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
I ja proszę o radę w sprawie rododendrona.
Kupiony w tym roku, sadzony w maju, na wpół kwitł podczas sadzenia.
Stanowisko północno-wschodnie, słońce do południa, potem już delikatnie bardzo jest nasłoneczniony.
Gleba kwaśna, pod korzenie wrzucona "łopata" kory.
Zaraz po posadzeniu obskoczyły go mrówki, nie wiem dlaczego, ale je przyciągnął. Są w całym ogrodzie, ale do tego krzewu po prostu wyrobiły sobie ścieżki, i oblazły go zupełnie. Te ścieżki wysypałam proszkiem do pieczenia. Na krzew nie sypałam nic, nie robiłam też żadnych oprysków (piszę o tym, gdyż może to ma wpływ na jego stan aktualny).
Po kwitnięciu zaczęły się problemy.
- opadają liście od spodu
- robią się plamy na liściach, szczególnie tych od dołu
- poszczególne gałązki więdną (widać to na zdjęciu)
- liście są pojedzone (sąsiad, który ma piękne rododendrony twierdzi, że to ślimaki bezskorupkowe je jedzą, ale wyczytałam na forum, że to pewnie opuchlak)
Co teraz? Co poradzicie?
Mospilan dobry na wszystko?
Kupiony w tym roku, sadzony w maju, na wpół kwitł podczas sadzenia.
Stanowisko północno-wschodnie, słońce do południa, potem już delikatnie bardzo jest nasłoneczniony.
Gleba kwaśna, pod korzenie wrzucona "łopata" kory.
Zaraz po posadzeniu obskoczyły go mrówki, nie wiem dlaczego, ale je przyciągnął. Są w całym ogrodzie, ale do tego krzewu po prostu wyrobiły sobie ścieżki, i oblazły go zupełnie. Te ścieżki wysypałam proszkiem do pieczenia. Na krzew nie sypałam nic, nie robiłam też żadnych oprysków (piszę o tym, gdyż może to ma wpływ na jego stan aktualny).
Po kwitnięciu zaczęły się problemy.
- opadają liście od spodu
- robią się plamy na liściach, szczególnie tych od dołu
- poszczególne gałązki więdną (widać to na zdjęciu)
- liście są pojedzone (sąsiad, który ma piękne rododendrony twierdzi, że to ślimaki bezskorupkowe je jedzą, ale wyczytałam na forum, że to pewnie opuchlak)
Co teraz? Co poradzicie?
Mospilan dobry na wszystko?
Pozdrawiam, Anna
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Witam, ja tez mam problem z moim ukochanym rododendronem
Mam go już dwa lata, w poprzednim roku nie kwitł, ale za to w tym roku obrodził cudowne kwiaty, cały był w kwiatach różowych, wszyscy sąsiedzi przychodzili go oglądać i podziwiać. Na początku lipca wyjechałam na urlop-2 tyg. sąsiadka podlewała, po moim powrocie wygląda tragicznie jest w opłakanym stanie , Liście zwinięte w rulonik, zielone ale matowe i suche w dotyku, pączki liściaste zielone ale też jakby podsuszone.
Wykopałam go i wymieniłam mu ziemię, ale to też nic nie pomaga, chociaż korzenie miał chyba zdrowe, wyglądały normalnie, zastosował także oprysk PREVICUR ENERGY 840 SL - taki mi polecono, ale to nic nie pomaga, jest cały czas taki sam, choroba jakby się nie posuwa ale i nie ustępuje. Proszę o pomoc może uda się go uratować
Postaram się wstawić zdjęcia,ale może po opisie ktoś poradzi jak mu pomóc.
Mam go już dwa lata, w poprzednim roku nie kwitł, ale za to w tym roku obrodził cudowne kwiaty, cały był w kwiatach różowych, wszyscy sąsiedzi przychodzili go oglądać i podziwiać. Na początku lipca wyjechałam na urlop-2 tyg. sąsiadka podlewała, po moim powrocie wygląda tragicznie jest w opłakanym stanie , Liście zwinięte w rulonik, zielone ale matowe i suche w dotyku, pączki liściaste zielone ale też jakby podsuszone.
Wykopałam go i wymieniłam mu ziemię, ale to też nic nie pomaga, chociaż korzenie miał chyba zdrowe, wyglądały normalnie, zastosował także oprysk PREVICUR ENERGY 840 SL - taki mi polecono, ale to nic nie pomaga, jest cały czas taki sam, choroba jakby się nie posuwa ale i nie ustępuje. Proszę o pomoc może uda się go uratować
Postaram się wstawić zdjęcia,ale może po opisie ktoś poradzi jak mu pomóc.
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Z tego co wiem (a wiem nie dużo i mogę się mylić ;)) to są dwie opcje: zasuszenie albo fytoftoroza. Kiedy różanecznik ma za mało wody, to właśnie zwija liście w rulonik, co wygląda koszmarnie, ale nie jest groźne. Tyle tylko, że po otrzymaniu wody powinien je dość szybko rozwinąć. Jeśli nic takiego się nie stało po obfitym podlaniu, a liście są naprawdę suche, a nie tylko zwinięte, to chyba już się nic nie da zrobić... Najpewniej został zasuszony. Fytoftoroza powoduje, że liście się zwijają i pozostają na krzewie, nie opadają (ponoć), ale to się nie dzieje aż tak szybko raczej... I nie wszystkie liście na raz. Właśnie, nie napisałaś, czy wszystkie liście ma zwinięte, czy tylko część. Jeśli wszystkie, to obstawiam zasuszenie. W takim wypadku powinno się kompletnie nic z nim nie robić, zostawić w spokoju, a tylko podlewać i chronić przez słońcem. Ale jak cały jest suchy, to raczej wielkiej nadziei dla niego nie ma...kasia11 pisze:Na początku lipca wyjechałam na urlop-2 tyg. sąsiadka podlewała, po moim powrocie wygląda tragicznie jest w opłakanym stanie , Liście zwinięte w rulonik, zielone ale matowe i suche w dotyku, pączki liściaste zielone ale też jakby podsuszone.
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Prawdopodobnie usycha z powodu zwartej bryły korzeniowej.
Kasia11 popatrz na łodygi czy są lekko pomarszczone. Jeśli tak to wykop ponownie i wsadź krzak (bryłę korzeniową) do wiadra z wodą. Niech tak postoi ze 2 godziny. Potem muszisz mu rozluźnić korzenie, tu poczytaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 77#p804477
Kasia11 popatrz na łodygi czy są lekko pomarszczone. Jeśli tak to wykop ponownie i wsadź krzak (bryłę korzeniową) do wiadra z wodą. Niech tak postoi ze 2 godziny. Potem muszisz mu rozluźnić korzenie, tu poczytaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 77#p804477
chory rododendruś
Dziękuję Wam za podpowiedź.
Wszystkie liście są zwinięte, wszyściutkie
Właśnie idę go podlać, w sobotę wykopię i i włożę do wiadra z wodą, może pomoże. Ale słyszałam, że rododendron nie lubi przesadzania, więc jak wykopie ponownie / bo już raz to robiłam/ to nie zaszkodzę jeszcze bardziej.
Film obejrzałam, nie wiedziałam, że tak można postąpić z bryłą korzeniową. Rzeczywiście jak wykopałam to miał zbitą bryłę, ale nie dotykałam jej tylko trochę z ziemi obsypałam, bałam się że go uszkodzę. Dzięki za link.
Pozdrawiam.
Wszystkie liście są zwinięte, wszyściutkie
Właśnie idę go podlać, w sobotę wykopię i i włożę do wiadra z wodą, może pomoże. Ale słyszałam, że rododendron nie lubi przesadzania, więc jak wykopie ponownie / bo już raz to robiłam/ to nie zaszkodzę jeszcze bardziej.
Film obejrzałam, nie wiedziałam, że tak można postąpić z bryłą korzeniową. Rzeczywiście jak wykopałam to miał zbitą bryłę, ale nie dotykałam jej tylko trochę z ziemi obsypałam, bałam się że go uszkodzę. Dzięki za link.
Pozdrawiam.
Re: chory rododendruś
Kasia a po co nowy wątek założyłaś?
Miałaś sprawdzić, czy łodygi (zielone odcinki) są pomarszczone. Sprawdziłaś?
Kto Ci powiedział, że rh nie lubi przesadzania?? Przeczytaj w wolnej chwili cały ten temat, w którym jest link do filmu. Przesadzać możesz ile razy chcesz. Mają stosunkowo małą bryłę korzeniową i bardzo zwartą.
I jeszcze raz Ci mówię, jeśli łodygi jeszcze dychają, to chwyć krzak za głowę i wrzuć do wody. Podlanie prawdopodobnie nie pomoże, bo korzenie tworzą sfilcowaną barierę. Oczywiście rozluźnienie korzeni nie w czasie upału.
I błagam, nie nazywaj rododendronów jak w tytule, pisssss....
Miałaś sprawdzić, czy łodygi (zielone odcinki) są pomarszczone. Sprawdziłaś?
Kto Ci powiedział, że rh nie lubi przesadzania?? Przeczytaj w wolnej chwili cały ten temat, w którym jest link do filmu. Przesadzać możesz ile razy chcesz. Mają stosunkowo małą bryłę korzeniową i bardzo zwartą.
I jeszcze raz Ci mówię, jeśli łodygi jeszcze dychają, to chwyć krzak za głowę i wrzuć do wody. Podlanie prawdopodobnie nie pomoże, bo korzenie tworzą sfilcowaną barierę. Oczywiście rozluźnienie korzeni nie w czasie upału.
I błagam, nie nazywaj rododendronów jak w tytule, pisssss....
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Liście dalej zwinięte, nic się nie poprawia, łodygi te zielone miękkie. Idę wykopać i włożyć do wiadra jak radziliście.
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
No refleks to Ty Kasia masz Pokaż może zdjęcie krzaka i zwłaszcza zielonych łodyg i bryły korzeniowej
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/52d ... aad93.html
a taki był piękny:((((
I co chyba się udało tylko jakoś po jednym zapisałam.
Monia obejrzyj i odpowiedz
a taki był piękny:((((
I co chyba się udało tylko jakoś po jednym zapisałam.
Monia obejrzyj i odpowiedz
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Na przyszłość korzystaj z linka ,miniaturka otworzy się w pełnym rozmiarze, ale nieważne.
No był. .. i z nim w końcu zrobiłaś? Bo ewidentnie został przesuszony. Część łodyg pewnie juz nie do uratowania. Liści też sporo straci. Oglądałaś bryłę korzeniową? jest w kształcie doniczki? bo od początku podejrzewałam, że to wina zbitej bryły korzeniowej i raczej się nie mylę.
No był. .. i z nim w końcu zrobiłaś? Bo ewidentnie został przesuszony. Część łodyg pewnie juz nie do uratowania. Liści też sporo straci. Oglądałaś bryłę korzeniową? jest w kształcie doniczki? bo od początku podejrzewałam, że to wina zbitej bryły korzeniowej i raczej się nie mylę.
Re: Choroby rododendronów w moim ogrodzie
Wczoraj wykopałam, poluźniłam trochę bryłę i jak radziłaś wsadziłam do wiadra z wodą. A co Ty mówisz, że nic z niego nie będzie?? Może jednak odżyje, co????