Kilkunastoletni (prawdopodobnie) Cunningham's White w zeszłym roku wiosną kwitł słabo, ale wytworzył piękne pąki. Z tych jesienią kilka się rozwinęło; reszta, mimo okrycia, przemarzła (lutowe mrozy po ciepłym styczniu). A teraz dzieje się z nim coś złego - i to chyba nie jest już odchorowywanie paskudnej tegorocznej zimy? Czy nie jakiś grzyb? Albo brak któregoś składnika odżywczego?

Dzięki za (spodziewaną) pomoc
Ania (w imieniu Asi, bo to jej rododendron)