Skoanna-Uprawa pojemnikowa warzyw-dobór odmian, nawożenie, nawadnianie, ochrona

[lili.ana]

Aniu- chylę czoła. Perfekcyjne zdjęcia i opisy powolą i mi dobrać nowe odmiany do przyszłorocznych upraw. Podpatruję temat. Ciekawie prezentuje się sama uprawa pojemnikowa. Nie sądziłam, że można uzyskać w ten sposób tak obfite zbiory. Mankamentem jest konieczność zwiększenia częstotliwości samego podlewania. Stanowi to problem, gdy nie ma możliwości stałego pobytu na działce. Z tego powodu pozbyłam się w tym roku prawie wzystkich arbuzów wysadzonych na podwyższanych grządkach. Te wysadzone do gruntu, rosną bez problemu.

[Skoanna]

Dziękuję.
Znów przerwa, No czas kurczy się nieubłaganie.
W ekspresowym skrócie o tym co słychać w balkonowym warzywniku. Owocują jesienne pomidory, letnie się kończą. Papryki- część zebrana, reszta jeszcze zdobi balkon, ale już gotowa do zbioru. Batat szykowany jest do wykopków czyli troszkę go przesuszam, ciekawa jestem bardzo co znajdę w skrzynce. Nadal mam na krzakach bakłażany, choć zimno im i straciły już swoją niedawną witalność i piękny wygląd, no taka kolej rzeczy. Niedługo zakwitną donicowe marcinki więc ożywią taras, choć papryki w tym temacie też dają radę.
Z porażek - kukurydza cukrowa coś pozwoliło sobie na podły czyn i zjadło kolby. Nie zidentyfikowałam niestety sprawcy, ale podejrzewam sądząc po śladach, jakiegoś beszczelnego ptasiora. Mini dyńki w końcu zawiązały owoce. Ogórki Cristal Apple owocują jak szalone. Nawet jakieś kwiatki jeszcze dają radę.

[Foxowa]

No właśnie,byłam ciekawa jak tam na Twoim balkonie nadchodzi jesień
Zbiory piękne.
Potem te papryki wyrzucasz?
Mam taką jedną co sobie jakoś przysnęła i dopiero teraz się szykuje na kwiaty ... Prawdę powiedziawszy to nie wiem co z nią zrobić

[Skoanna]

Jeśli mają sporo zielonych to przenoszę do domu i tam kończą dojrzewanie. Nie zimuję bo zazwyczaj jednak mają mszyce a w domu nie chce mi się z nimi walczyć. Poza tym już w styczniu wysiewam pierwsze ostre, wolę co roku mieć młode rośliny, ale spokojnie możesz wprowadzić je do domu. Większość moich jest w 10l doniczkach więc na parapet u mnie spoko jest betonowy sporo utrzyma. W zeszłym sezonie jesienią cały parapet był zapapryczkowany aż do zimy.

[anida]

Niesamowicie to wszystko wygląda i tak różnorodnie. Papryki to świetna ozdoba, może lepsza od kwiatów.

[kogra]

Mnie też gołębie kukurydzę wszamały i to za jedną noc.
Rano wszystko było poszarpane na strzępy i gołe kolby bez nasion.
Nic nie zostało a myślałam że w kastrze tych kilka kukurydz bez problemu ostoi.
W podzięce zostały tylko ....kupy.

[Skoanna]

Ula poprosiła żebym opisała bakłażany. Jako, że zrobiłam to na blogu tutaj zamieszczę link oraz krótką zajawkę, coby się nie powtarzać.
Bakłażany zaskoczyły mnie w tym roku. Plennością bezproblemowością i całkiem dobrym znoszeniem ochłodzeń. Niektóre nadal owocują choć zimno na dworze i deszczowo. Chyba największym zaskoczeniem był Red Turkish. Poleciłabym też Round de Valence, Listada di Gandia oraz Apple Green
Poza tym uwielbiam wszystkie. Zrobiłam mnóstwo ajwaru w słoikach, bardzo jestem zadowolona. Fantastyczny sezon.
http://balkonowywarzywnik.pl/baklazany-w-donicach/

[bastis]

Aniu dziękuję za info , korcą mnie bakłażany bo bardzo je lubię, przerabiam na ljuteicę ale nadziewane i zapiekane też są pyszne.

[Skoanna]

Ju łelkam
A chcecie zobaczyć amatora porzeczkowych pomidorów?
Chyba już wiem kto mnie pozbawił plonów kukurydzy cukrowej

nie ptasior tylko mysior ha! Sorki za jakość ale miałam tylko telefon pod ręką.

[Foxowa]

Ta mysz to też balkonowa?

[bastis]

Aniu jak widać to nie tylko warzywka uprawiasz ale i zwierzątka hodujesz

[Skoanna]

Nooo, balkonowa niestety. A jaka beszczelna. To widok od strony pokoju jest. Przez szybę. Opędzlowuje mi pomidory, zjadła kukurydzę i podejrzewam ją o rycie w skrzyni z cyklanterą. No ale nie mam serca zderatyzować

[Foxowa]

No to może ma rodzinę, w którejś z Twoich doniczek
A wracając do papryki to na tej mojej nie ma żadnych owoców, nawet kwiatów nie ma. Wsadziłam ją do mieszkania, ale coś jej podżarło listki. Zostawiam to na pastwę losu...