Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Ewao4
500p
500p
Posty: 840
Od: 2 mar 2014, o 13:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Mam pytanie związane z ochroną ogórków.Co roku zawsze jak ogórki miały po dwa listki pryskałam je miedzianem .Czy da się całkowicie uniknąć chemii jeśli są to odmiany dość odporne?? Mam Soplicę,Szeryfa i Partner oraz mały rządek Delicjus..
Pozdrawiam Ewa
Franek123
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 22 maja 2017, o 14:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Ewao4 musisz obserwować, czy nie ma objawów chorobowych, jednak będzie ciężko uchować się od ochrony chemicznej. Zawsze lepiej zjeść ogórek opryskany np. Mospilanem(oczywiście z zachowaniem okresu karencji), niż taki który jest zainfekowany chorobami. Ostatnio też przeczytałem, że poszerzono zakres stosowania dla Mospilanu http://www.warzywapolowe.pl/wazne-dla-ochrony-warzyw/
Awatar użytkownika
Aguss85
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4956
Od: 21 lut 2016, o 18:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Mospilan likwiduje szkodniki, nie ustrzega ogórków od chorób. I jest bardzo toksyczny, a ogórki zbiera się szybko po posadzeniu, ja bym go na ogórki nie użyła, to trochę jak strzelanie z armaty do wróbla ;:224
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Awatar użytkownika
jeszcze
1000p
1000p
Posty: 1566
Od: 22 sty 2017, o 18:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Legionowo

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Ja żadnej chemii nigdy nie używam na ogórki i nie chorują.
Iza
Awatar użytkownika
elaos
500p
500p
Posty: 568
Od: 10 kwie 2016, o 17:03
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Donośląskie

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Też na ogórki nic nie używam, ile zbiorę tyle musi starczyć. Zaczynają chorować jak już są owoce, więc chemia wykluczona. ale jest to na tyle późno, że słoiki są zapełnione.
Pozdrawiam-Ela

Prawdziwie wielki jest ten człowiek, który chce sie czegoś nauczyć.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Aguss85 nie lekceważ wróbli . Jeden nie ma szans, ale stado potrafi już nieźle namieszać :D .
Jeszcze, elaos Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W tym konkretnym przypadku od powierzchni zasianej ogórkami. Jak byście miały do dyspozycji grządkę na ogórki 1,2x 5,5 m to rozmowa byłaby całkiem inna. ;:108 .
Olaferka
50p
50p
Posty: 93
Od: 30 cze 2016, o 11:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Witam. Mam ogórki w folii. Tzw węże. Czy może mi ktoś na chłopski rozum wytłumaczyć co mam w nich już oberwać ? ;)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
jeszcze
1000p
1000p
Posty: 1566
Od: 22 sty 2017, o 18:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Legionowo

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Myślę Kalo, że jednak się mylisz w moim przypadku. Chemiczne warzywa mam w markecie, szkoda mojej pracy, żeby efekt był marketowy.
Iza
Awatar użytkownika
Aguss85
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4956
Od: 21 lut 2016, o 18:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Nawet dla stada wróbli taka armata to kiepski wybór :wink:
Myślę, że jak Ewa pyta czy może zrezygnować nawet z oprysku miedzianem w uprawie swoich ogórków, a ktoś jej odpowiada "lej Mospilanem, bo od niedawna można go stosować w uprawie, zawsze to lepiej niż chore ogórki" to właśnie wytacza na wróbla 55funtowe działa ;:173 Tak z Waszych doświadczeń, zdarzyło się Wam, żeby mszyce zabiły Wam krzaki ogórków przed np. mączniakiem albo kanciastą? ;:oj Pewnie mało komu.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Awatar użytkownika
elaos
500p
500p
Posty: 568
Od: 10 kwie 2016, o 17:03
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Donośląskie

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Jeszcze, elaos Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W tym konkretnym przypadku od powierzchni zasianej ogórkami. Jak byście miały do dyspozycji grządkę na ogórki 1,2x 5,5 m to rozmowa byłaby całkiem inna. ;:108 .[/quote]

Jak ogórki są młode i w fazie kwitnienia to nie widzę objawów żadnych chorób więc nie pryskam. Przez większość czasu jak obrywam już ogórki też nie chorują. Później łapią jakieś choroby, ale wtedy już nie widzę sensu pryskania, bo po pierwsze - kilkudniowa karencja wstrzymuje zbiory, więc ogórki by przerosły; po drugie te ogórki co były opryskane bym musiała wyrzucić, bo jakoś niechętnie bym je jadła; po trzecie ŚOR są dosyć drogie i jakbym miała pryskać, żeby zebrać jeszcze wiaderko ogórków to się średnio opłaca.
W zasadzie łapią choroby już pod koniec wegetacji, więc nawet nie wiem czy to starość czy choroba.
Ogórki kiszone z poprzedniego sezonu mam do tej pory, dla mnie wystarczy - bez pryskania, ale oczywiście rozumiem inne podeście do tematu :)
Pozdrawiam-Ela

Prawdziwie wielki jest ten człowiek, który chce sie czegoś nauczyć.
chudziak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2425
Od: 8 maja 2010, o 22:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: gm.Konopiska k/Częstochowy

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Aguss85 pisze:Tak z Waszych doświadczeń, zdarzyło się Wam, żeby mszyce zabiły Wam krzaki ogórków przed np. mączniakiem albo kanciastą? ;:oj
Mszyce nie ale przędziorki i owszem :?
Awatar użytkownika
elaos
500p
500p
Posty: 568
Od: 10 kwie 2016, o 17:03
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Donośląskie

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

Aguss85 pisze:Nawet dla stada wróbli taka armata to kiepski wybór :wink:
Myślę, że jak Ewa pyta czy może zrezygnować nawet z oprysku miedzianem w uprawie swoich ogórków, a ktoś jej odpowiada "lej Mospilanem, bo od niedawna można go stosować w uprawie, zawsze to lepiej niż chore ogórki" to właśnie wytacza na wróbla 55funtowe działa ;:173 Tak z Waszych doświadczeń, zdarzyło się Wam, żeby mszyce zabiły Wam krzaki ogórków przed np. mączniakiem albo kanciastą? ;:oj Pewnie mało komu.
Też mnie ten Mospilan zaskoczył do lania po ogórkach. Używam go do mszycy na różach, kalinie i jak miałam ziemniaki to na stonkę. Mospilan rozszerzony teraz zakres, ale czy to akurat środek na ogórki. Nie znam się aż tak bardzo, zresztą jak pisałam ogórków nie pryskam.
Pozdrawiam-Ela

Prawdziwie wielki jest ten człowiek, który chce sie czegoś nauczyć.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Ogórki gruntowe-cz.4 uprawa,choroby,szkodniki

Post »

jeszcze pisze:Myślę Kalo, że jednak się mylisz w moim przypadku. Chemiczne warzywa mam w markecie, szkoda mojej pracy, żeby efekt był marketowy.
Może i w twoim przypadku się mylę, ale w moim przypadku ogórki są lepsze i o wiele smaczniejsze nawet niż te kupowane na bazarku. Zaraz napiszesz, że też są pędzone bo na handel a dla siebie chłop to tylko gówienkiem nawozi a mszyce to ręcznie zbiera. Możliwe, że w Twojej okolicy tak jest, ale w mojej chłopi mają też inne zajęcia oprócz puszczania ogórkom Bacha, bo ponoć przy takiej muzyce lepiej rosną. :lol: .
Ja natomiast myślę, że nie do końca wiesz o czym piszesz, bo jednak sposoby uprawy i przede wszystkim odmiany ogórków uprawiane amatorsko i w przemysłowych cieplarniach różnią się diametralnie i stąd wynikają różnice w smaku.

Aguss85 jak to mówią , jedna mszyca wiosny nie czyni". Na działkach widziałem już niejedno. Osobiście jestem ostrożny w stosowaniu chemii i jak zauważyłaś, raczej nie zalecam jej używania. Protestuję wtedy jeśli ktoś twierdzi, że w razie jakiegoś nieszczęścia wystarczy zaparzyć czosnek czy inną herbatkę a wszystko będzie dobrze. Nawet 2-3 dniowe opóźnienie w zastosowaniu odpowiedniego lekarstwa może doprowadzić do utrupienia całej uprawy. Łatwowierna sierota w efekcie tej radosnej twórczości zostaje z ręką w nocniku a proekologiczni doradcy nie biorą za to odpowiedzialności, bo przecież u nich działało.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”