Ja z braku obornika na długo nienawożoną działkę zastosowałam poplon ozimy z żyta i jakieś pozytywne efekty są. Zbiory korzeniowych mam większe, niż rok temu, a to tylko zwykłe żyto. Pewnie ziemia zyskała lepszą strukturę i trochę składników i to już jakiś efekt. Do tego jak co roku podlewanie gnojówką z pokrzyw (czerwiec, lipiec) i ściółkowanie głównie zrębkami.
Generalnie przy słabej strukturze gleby dobrze jest wprowadzać dużo materii organicznej, niekoniecznie z obornika. Mulczowanie trawą, zrębkami, które później się przekopuje, jakiś kompost czy ziemia liściowa sprawią, że nawożenie będzie skuteczniejsze, a składniki pokarmowe nie będą wymywane. Może warto
Sylwester pokombinować z większą różnorodnością sposóbów na poprawę gleby? Popoln jest zawsze jakąś korzyścią, warto też ściółkować, a jesienią ściółkę przekopywać. To dodatkowa materia organiczna.
Oobornik cenię, ale dziwi mnie to, że wiele osób co roku przekopuje w ogrodzie całe wywrotki obornika. Niektórym warzywom takie intensywne nawożenie wręcz nie służy. Moi sąsiedzi pakujący co wiosnę masę obornika mają marchewki liche w porównaniu z moimi. A to moje mają teoretycznie dużo gorsze warunki wyjściowe i bardziej jałową glebę.
Tej jesieni pracuję nad poprawą gleby w szklarni. Tam jest taka mizeria, że trudno nawet wykopać głębokie dołki pod pomidory, bo ziemia się osypuje niczym suchy piasek na plaży

W tym roku zagapiłam się z wysiewem gorczycy pomiędzy pomidorami, bo wyjechałam na urlop. Rok temu przekopałam ziemię ze zdobycznym obornikiem (w ilościach raczej mniejszych, niż większych). W tym mam już zorganizowaną większą ilość, więc obornik będzie na bogato. Mam też przekompostowane zrębki, więc kilka wiader wysypię w szklarni i przekopię z obornikiem. Przydałby się jeszcze torf odkwaszony, który fajnie poprawia strukturę gleby i trochę drobnego żwirku, ale z tym nie będzie problemu, bo ma trochę grubego piasku, który został po remoncie. Część wkopię razem z obornikiem i zrębkami. Sama jestem ciekawa efektów tego eksperymentu.