Trochę mnie nie było, ale sporo roboty przy domu, kilka budowli i inne takie spowodowały, że nie bardzo miałem czas zajmować się warzywami w tym roku. Efektem czego dość wcześnie pomidory poszły na dwór, nie miałem głowy na podlewanie nawozami, efektem czego był zastój, na klika tygodni pomidory zamarły. Właściwie już spisałem je na straty, ale miałem cichą nadzieję, że ruszą. I ruszyły, ciągłe błoto w doniczkach, deszcz i zimno ich nie złamały. Z tych wszystkich krzaków, najsłabsze odrzuciłem, a te które jakoś wyglądały już są w większych, docelowych doniczkach, podsypane nawozem kurzym granulowanym, tak jak w zeszłym roku, nawet doczekały sie podlania nawozem florovitem i zrobiłem też pokrzywówkę. Jak na razie nie stosowałem, żadnego oprysku. Trudno. Gdzieś chyba mam jeszcze miedzian z zeszłego roku, to opryskam. Zostało też zakupione 20 krzaków na targu, różnica z moimi to jakieś 20 cm:P Zakupione mają już małe pomidorki, a niektóre moje dopiero mają pierwsze pąki kwiatowe. Zakupione to: jeszcze więcej Betaluxa, Koralik, Malinowy Ożarowski i Baron - odmiana mi całkowicie nieznana. Zastanawiam się też czy warto za rok bawić się w własną rozsadę, skoro na targu odmian bez liku. No to lecim ze zdjęciami.
Tak to wszystko wygląda z profilu
Ożarowski z targu
Betalux - obecnie największy owoc ze wszystkich
Ogórasy z pierwszego rzutu, są jeszcze mniejsze z drugiego rzutu
Tu wdać jak gruba jest łodyga betaluxa, na drugim planie ogórki z drugiego rzutu
Koraliki z targu, prowadzone na tyle pędów ile im wyrośnie, a co!
Szparagowa w ciągłym błocie
Zioła różne
Jeden z eksperymentalnych kalafiorów
A tu moja rozsada pomidorów, widać różnicę, ale widać też, że idą w górę.
Cukinie i mały eksperymentalny patison
Eksperymentalna kukurydza słodka
Tu reszta moich własnych rozsad, nie miałem już miejsca żeby doniczki ustawiać, więc poświęciłem kawałek trawnika.
Znalazło się miejsce też dla kilka krzaków truskawek
I bób, który miał iść po siatce, ale rośnie obok niej, posiałem 3 opakowania bobu, więc chyba będę go w słoiki robił...
Przejawiająca się na zdjęciach papryka niestety prawie stoi. Mam nadzieję, że jak będzie cieplej to ruszy, jak na razie słodka węgierska tylko powiększa liście, reszta przyrostu ma jakiś centymetr na dwa tygodnie.
To tyle, teraz będę miał wiecej czasu. Ogólnie pomidorów zostało 50-60 krzaków, ogórków około 50, nie liczyłem nawet.
Co najbardziej mnie zdziwiło to pietruszka. W zeszłym roku posadzona za ogrodzeniem, tak dla eksperymentu. W tym roku sięga mi już do pasa, a mały nie jestem, kiepska ziemia, po wyciętym sadzie czereśniowym, z pojedynczymi sosnami i taki mutant powstał, że pierwszy raz coś takiego widzę.