Jak wygląda wasz warzywnik? Zdjęcia, plany, opisy

[SzykownaPati]

Szanowni Panstwo... Zaczynam w tym roku przygodę z ogrodem warzywnym. Proszę o podpowiedź:
1. W jakiej odległości od siebie sadzić sadzonki pomidora koktajlowego i sadzonki papryki?
2. Mam sadzonki papryki ostrej. Czy mogę je sadzic koło papryki słodkiej?
3. Ile "dołków" robić przy jednej tyczce jeśli chodzi o dużą fasole a ile jeśli chodzi o fasole szparagową karłową? Do każdego dołka 2-3 ziarenka?
Bardzo proszę o wskazówki. Dziękuję

[1_Ar_Zdrowia]

zrębki pobierają azot z gleby jeśli nie mają dodane ekstra

Wystarczy nie zakopywać zrębek w ziemi. Wtedy masz tylko niewielki ubytek azotu w górnej warstwie gleby. Rozkład zrębek w późniejszym czasie go zrekompensuje.
U mnie w tym roku również szklarnia wypełniona zrębkami - Back To Eden na całego

[Ginka]

To akurat wiem, ale nikt nie sadzi dużych roślin które mają korzenie głęboko, zwykle są to małe sadzonki które są tym bardziej narażone na brak azotu w górnej warstwie gleby (dlatego muszą dostawać jeść dopóki nie pójdą głębiej ).

[Xavierka]

Szanowni Panstwo... Zaczynam w tym roku przygodę z ogrodem warzywnym. Proszę o podpowiedź:
1. W jakiej odległości od siebie sadzić sadzonki pomidora koktajlowego i sadzonki papryki?
2. Mam sadzonki papryki ostrej. Czy mogę je sadzic koło papryki słodkiej?
3. Ile "dołków" robić przy jednej tyczce jeśli chodzi o dużą fasole a ile jeśli chodzi o fasole szparagową karłową? Do każdego dołka 2-3 ziarenka?
Bardzo proszę o wskazówki. Dziękuję

1) ok. 0,5 metra.
2) możesz
3) Hm...1 tyczka, 1 dołek. Wokół tyczki ok. 6- 8 fasolek powinno być w sam raz. Fasola karłowa tyczek nie potrzebuje, więc możesz siać po 2-3 ziarenka co 20 cm.

[Ginka]

No to sobie poplanowałam, własna matka chce mnie wywieść zarobkowo w czerwcu i lipcu, gdzie miałam nadrabiać za stracony maj, także mogę sobie zostawić nasiona na przyszłe lata...

[asprokol]

"własna matka chce mnie wywieść zarobkowo"
Można wywieść kogoś w pole czyli może warto zabrać nasiona i obsiać to pole.

[Ginka]

W holandii nawet jak bym tam mieszkała na stałe to bym nie uprawiała w tej ziemi warzyw...tam wszystko co ma styczność z wodą z kanałów jest nasiąknięte chemią ze szklarni (sobie wybrała najproduktywniejszy czas w ogrodzie na cebulki, normalny człowiek na wyjazdy brałby się jesienią-zimą).

[like_water]

Ginka, nie szkodzi, że teraz wyjeżdżasz - po prostu skup się w tym roku na uprawie tego, co można wysiewać późnym latem/jesienią.

[Ginka]

W tym problem że nic mnie potem nie interesuje jeśli chodzi o warzywa, bo później to tylko kurom hoduję zieleninę na zimę a dla mnie to tylko sałaty w tym wypadku, albo będę musiała zostawić czereśnię która miała być ścięta (ale wtedy i tak będzie za ciemno i słabo będą rosnąć), albo zrezygnować z cukinii i buraków, bo będą deptać wycinając drzewo...do tego arbuzów z racji że trzeba je pielęgnować i okrywać po posadzeniu, pomidory będą rosły samopas...czyli kilka kg plonu z +30 krzaków (wiem co mówię, jak mnie nie ma to aż się kładą), ogórków i fasoli tycznej (miałam prowadzić na pionowo).
Tak źle, tak nie dobrze... nawet groszku cukrowego nie spróbuję, ani truskawek

[Jowita37]

Ginka w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Kilka lat temu takiej majówki, kiedy biorąc dwa dni urlopu mam dziewięć dni wolnego na 100% nie spędzałabym w domu. Priorytety się zmieniają stosownie do aktualnej sytuacji. W miejscu mojego warzywnika dwa lata temu był trawnik i niczego mi do szczęścia nie brakowało. Jeśli wyjazd zapewni ci np. bezpieczeństwo finansowe, to zjedzenie własnych truskawek kosztem takiego wyjazdu można byłoby uznać za ekstrawagancję. U mnie pojawił się Młody, warzywa dla Niego, ale On plus praca zawodowa, to permanentny brak czasu na wszystko. Czasem sobie powspominamy z mężem, jak to kiedyś się bawiliśmy

[Ginka]

Jestem z tych dla których zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż konto (co jest w tych czasach głównym czynnikiem chorób i zgonów), szczególnie że jeśli nie mam ziemi do grzebania i mojej kochanej psiury obok to łapię depresję

[Jowita37]

Ginka to nad czym się zastanawiasz. Też czasami myślę godzinami nad problemem z pracy, pogadam z mężem, który jest z totalnie innej branży i wszystko jasne. Sama sobie odpowiedziałaś, co jest dla Ciebie najważniejsze. Zjesz na śniadanie własne truskawki i chleb z własnym pomidorem, wymiziasz swojego psa, pogrzebiesz w ziemi, dopilnujesz arbuzów i wycięcia czereśni. Ciesz się, z tego, że masz wybór, nie musisz jechać.

[miczu007]

Taki mały przegląd mojej uprawy

rabarbar


pomidorki


bób


czosnek


sałata cebula


rozsada