Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7504
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Maćku, polazłam do lasu w krzaki, bo tam wyrzuciłam te liscie. Przyniosłam, zwiędnięte trochę, zrobiłam fotki spodniej strony lisci ale mi fotosik strajkuje, znowu nie przesyła zdjęć. Nie widzę żadnego nalotu, bo chociaż zwiędnięte to bym taki nalot zauważyła. Wczoraj była potężna burza, za parę godzin przyszła następna a wilgotnosć to chyba jest z 80%.
Tutaj w tym stanie nie ma upraw ziemniaków, w okolicy widziałam same zboża (stadniny) i trochę dalej są sady.
Aż mi się niedobrze robi, gdyby to miała być zaraza. Tutaj nie mam żadnych interwencyjnych preparatów, a nim mi siostra z Polski przysle to może być "po ptokach".
Tutaj w tym stanie nie ma upraw ziemniaków, w okolicy widziałam same zboża (stadniny) i trochę dalej są sady.
Aż mi się niedobrze robi, gdyby to miała być zaraza. Tutaj nie mam żadnych interwencyjnych preparatów, a nim mi siostra z Polski przysle to może być "po ptokach".
Pozdrawiam! Gienia.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2111
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Pomidory u Krystyny są nieźle zaklopsowane wszystkimi składnikami i nie pobierają fosforu. Stąd próba uruchomienia fosforem. Jeśli u kogoś tak wyglądają, a nie były specjalnie nawożone azotem, najłatwiej jest je ruszyć z miejsca przez jednorazowe podlanie roztworem 0,1% saletry amonowej, lub gnojówką z pokrzywy. U Krystyny jednak dostały wcześniej saletrzak, więc dodatkowy azot mógłby jeszcze pogorszyć sytuację. U Brzoskwinki pomidory są trochę inaczej skręcone i powinny się wyprostować po czasowym podlewaniu sama wodą.
Ganio, nie ma znaczenia czy pomidory są dla siebie, czy nie dla siebie. Z opryskiem przeciwko zarazie czekam na pierwszą plamę. W szafie stoi środek interwencyjny (bywały różne w użyciu, ostatnio mam tam Arobat i dopóki wystarcza, nie będę się uganiać za innymi). Zawsze mam ziemniaki sąsiadów pod drzwiami tuneli, więc na pewno nie da się wytrzymać bez oprysku do jesieni.
Jak już pisałam wcześniej, jako amatorka nie używam Betoxonu. Wyczuwam go w owocach na kilometr i nie trawię jego zapachu.
Gieniu, niestety wygląda to na zarazę. Grevit i Biosept na pewno działają zapobiegawczo i mogą wystarczyć przy słabym nasileniu choroby. Jeśli są już objawy, pomogą tyle co umarłemu kadzidło. Silniejszy jest dostępny w Polsce Timorex (olejek z drzewa herbacianego), ale wątpię aby w takim stadium zarazy coś zdziałał . Gdyby po takim eko-oprysku przyszła temperatura powyżej 30 stopni, to może by się udało.
U Justynas widać jasne kwiaty i jasne liście (chyba że zdjęcie przekłamuje), co świadczy o niedoborze azotu. Natomiast grona są grube i ładnie podgięte w dół, a więc są dobrze odżywione potasem (podwinięcie liści w górę, to w tym przypadku nie tyle nadmiar, co zachwiana proporcja między potasem i azotem). Skoro podlewała tylko gnojówką z pokrzyw i gnojówką z mniszka, wygląda na to, że któraś gnojówka dostarczyła na tyle potasu, aby wystarczająco nakarmić pomidory. Pomidory forumowiczów nawożone samą gnojówką z pokrzyw, dość często wykazują przenawożenie azotem, dlatego wydaje się, że potas dostarczyła gnojówka z mniszka. Pokrzywy zawierają dużo białek, więc nic dziwnego że gnojówka z nich działa jak saletra amonowa, chociaż oprócz azotu, w pokrzywach jest też pół tablicy Mendelejewa. Skoro Justynas jest fanką gnojówek roślinnych, może zechce teraz podlać kilka krzaków samą gnojówką z pokrzyw. Pomidory po kilku dniach powinny zzielenieć, a nowe liście nie powinny podwijać blaszek w górę. Jeśli tak się stanie, byłaby to bardzo pouczająca lekcja nawożenia.
Na koniec może się jeszcze okazać nadmiar krzemu, ale trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Rybko, taki kwiatek to zapowiedź wielkiego pomidora przepołowionego wrośniętą w miąższ szypułką. U siebie takie zostawiam tylko wtedy, jeśli w gronie nie ma innych. Nie lubię się potem paprać w miąższu pomidora. Często się też zdarza, że taki kwiat się nie zapyli, albo zapyli się tylko częściowo i wyrośnie z niego mały, tzw. siedzący owoc. Jeśli mam wątpliwości, to czekam aż się owoc zawiąże i jeśli okazuje się do bani, to wywalam malutkiego.
Pozdrawiam, kozula
Ganio, nie ma znaczenia czy pomidory są dla siebie, czy nie dla siebie. Z opryskiem przeciwko zarazie czekam na pierwszą plamę. W szafie stoi środek interwencyjny (bywały różne w użyciu, ostatnio mam tam Arobat i dopóki wystarcza, nie będę się uganiać za innymi). Zawsze mam ziemniaki sąsiadów pod drzwiami tuneli, więc na pewno nie da się wytrzymać bez oprysku do jesieni.
Jak już pisałam wcześniej, jako amatorka nie używam Betoxonu. Wyczuwam go w owocach na kilometr i nie trawię jego zapachu.
Gieniu, niestety wygląda to na zarazę. Grevit i Biosept na pewno działają zapobiegawczo i mogą wystarczyć przy słabym nasileniu choroby. Jeśli są już objawy, pomogą tyle co umarłemu kadzidło. Silniejszy jest dostępny w Polsce Timorex (olejek z drzewa herbacianego), ale wątpię aby w takim stadium zarazy coś zdziałał . Gdyby po takim eko-oprysku przyszła temperatura powyżej 30 stopni, to może by się udało.
U Justynas widać jasne kwiaty i jasne liście (chyba że zdjęcie przekłamuje), co świadczy o niedoborze azotu. Natomiast grona są grube i ładnie podgięte w dół, a więc są dobrze odżywione potasem (podwinięcie liści w górę, to w tym przypadku nie tyle nadmiar, co zachwiana proporcja między potasem i azotem). Skoro podlewała tylko gnojówką z pokrzyw i gnojówką z mniszka, wygląda na to, że któraś gnojówka dostarczyła na tyle potasu, aby wystarczająco nakarmić pomidory. Pomidory forumowiczów nawożone samą gnojówką z pokrzyw, dość często wykazują przenawożenie azotem, dlatego wydaje się, że potas dostarczyła gnojówka z mniszka. Pokrzywy zawierają dużo białek, więc nic dziwnego że gnojówka z nich działa jak saletra amonowa, chociaż oprócz azotu, w pokrzywach jest też pół tablicy Mendelejewa. Skoro Justynas jest fanką gnojówek roślinnych, może zechce teraz podlać kilka krzaków samą gnojówką z pokrzyw. Pomidory po kilku dniach powinny zzielenieć, a nowe liście nie powinny podwijać blaszek w górę. Jeśli tak się stanie, byłaby to bardzo pouczająca lekcja nawożenia.
Na koniec może się jeszcze okazać nadmiar krzemu, ale trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Rybko, taki kwiatek to zapowiedź wielkiego pomidora przepołowionego wrośniętą w miąższ szypułką. U siebie takie zostawiam tylko wtedy, jeśli w gronie nie ma innych. Nie lubię się potem paprać w miąższu pomidora. Często się też zdarza, że taki kwiat się nie zapyli, albo zapyli się tylko częściowo i wyrośnie z niego mały, tzw. siedzący owoc. Jeśli mam wątpliwości, to czekam aż się owoc zawiąże i jeśli okazuje się do bani, to wywalam malutkiego.
Pozdrawiam, kozula
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7504
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Aniu, wielkie dzięki, pojutrze wracają upały powyżej 30*C, opryskam Bioseptem i alarmuję siostrę by mi szybko Mildex albo acrobat, (nie wiem co się uda kupić) przysłała.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 36
- Od: 2 lip 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Kozula bardzo dziękuje za odpowiedź. Niestety znalazłam gdzieś przepis na gnojówkę z pokrzyw i mniszka razem, zalecano jeszcze skrzyp dodać, ale nie miałam dostępu. Więc niestety mam tylko jedną, mieszaną gnojówkę
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Niektóre odmiany pomidorów są podatne na suchą zgniliznę wierzchołkową,warto się więc zapoznać jak jej przeciwdziałać.Zapoznaj się więc z poniższym linkiem
http://owocewarzywakwiaty.pl/warzywa/ak ... lizny.html
http://owocewarzywakwiaty.pl/warzywa/ak ... lizny.html
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Kozula no jak Ty, jesteś amatorką to jakim mianem my mamy się nazywać?kozula pisze:Jak już pisałam wcześniej, jako amatorka nie używam Betoxonu.
-
- 50p
- Posty: 89
- Od: 1 mar 2012, o 08:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Dzięki za link o Suchej zgniliźnie wierzchołkowej.
Odnośnie tego artykułu chciał bym zapytać o chlorek wapnia, jak o niego prosić w sklepie, jaka nazwa? Zwykłe wapno?
Czy można też profilaktycznie sypnąć pod pomidorki, jeśli tak to po jakim czasie do nich dotrze?
Szybciej dotrze gdy będziemy podlewać?
Pytanie odnośnie siarczanu magnezu. Jaki nawóz prosić w sklepie?
Tak z innej beczki, czy pryskając maliny jesienne też dodać siarczanu magnezu? Czy to coś pomoże?
Dziękuję za każdą odpowiedź, oraz dziękuję za wyrozumiałość
Paweł.
Odnośnie tego artykułu chciał bym zapytać o chlorek wapnia, jak o niego prosić w sklepie, jaka nazwa? Zwykłe wapno?
Czy można też profilaktycznie sypnąć pod pomidorki, jeśli tak to po jakim czasie do nich dotrze?
Szybciej dotrze gdy będziemy podlewać?
Pytanie odnośnie siarczanu magnezu. Jaki nawóz prosić w sklepie?
Tak z innej beczki, czy pryskając maliny jesienne też dodać siarczanu magnezu? Czy to coś pomoże?
Dziękuję za każdą odpowiedź, oraz dziękuję za wyrozumiałość
Paweł.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Paweł,
Ja tam nie chcę polemizować z autorami tego artykułu, bo pewnie nie znam się na tym tak dobrze jak oni. Ale polecał bym Ci odpuścić sobie ten chlorek wapnia i użyć saletry wapniowej lub saletry wapniowo-magnezowej.
Ja tam nie chcę polemizować z autorami tego artykułu, bo pewnie nie znam się na tym tak dobrze jak oni. Ale polecał bym Ci odpuścić sobie ten chlorek wapnia i użyć saletry wapniowej lub saletry wapniowo-magnezowej.
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Paweł już podawałam ci ten link, podaje po raz drugi. W tym wątku forumowicz dokładnie wytłumaczył, co i jak z podawaniem wapnia.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6#p2106056
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6#p2106056
-
- 50p
- Posty: 89
- Od: 1 mar 2012, o 08:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
romaszka Tak mam nawet zapisane Chodziło mi tylko o co prosić w ogrodniczym ;)
karthyer dzięki, właśnie o to mi chodziło ;)
karthyer dzięki, właśnie o to mi chodziło ;)
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
W sklepie papierniczym, prosić kredę szkolną - 1.50 zł. - wapno, w aptece sól gorzka - magnez
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
Poradźcie mi proszę,czy pomidorki w gruncie mogę opryskać Mospilanem 20 SP na mszyce,bo mi zjedzą wszystko oraz w jakim stężeniu ewentualnie.Chciałam się wstrzymać z opryskiem,ale jest jej coraz więcej.Na Mospilanie jest podane tylko stężenie dla pomidorków pod osłoną,a moje w gruncie.
I jeszcze jedno pytanko,zaczęły mi żółknąć młode listki,czy to od nadmiaru wody,ostatnio kilka dni mocne deszcze padały,a może im czegoś brakuje lub mają za mało.Przed deszczami pryskane były siarczanem magnezu z dodatkiem magicznej siły.
http://img696.imageshack.us/img696/6514/27062012270.jpg
Cały krzak wydaje się być normalny,tylko te wierzchołki
I jeszcze jedno pytanko,zaczęły mi żółknąć młode listki,czy to od nadmiaru wody,ostatnio kilka dni mocne deszcze padały,a może im czegoś brakuje lub mają za mało.Przed deszczami pryskane były siarczanem magnezu z dodatkiem magicznej siły.
http://img696.imageshack.us/img696/6514/27062012270.jpg
Cały krzak wydaje się być normalny,tylko te wierzchołki
Nie oglądaj się za siebie-może Coś właśnie Cię dogania.
- Yvona
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1559
- Od: 31 sie 2011, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin/ Zachodniopomorskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6
To chyba brak żelaza...
Trzeba być szalonym, żeby za własne pieniądze katować się w górach...
Trzeba być głupim by tego nie robić.
Trzeba być głupim by tego nie robić.