OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pomidory bez oprysków
No niestety. Prawda jest taka, że te trzy opryski trzeba wykonać. Jaki sens, ma uprawa pomidora dla zarazy ziemniaczanej. Widzę na działkach tych ekologów, co mają pomidory dwa tygodnie. Ale nagadają się, jakie to zbiory mieli. Pryskam zawsze trzy razy, czerwiec, lipiec, sierpień. W ubiegłym roku w sierpniu nie prysnąłem i szara pleśń zaatakowała mi 1/3 krzaków.Ale piszę o folii.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1869
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze...
Re: Pomidory bez oprysków
Bardzo proszę Wszystkich tu piszących o trzymanie się tematu: pomidory bez oprysków, a nie tego jakie opryski robicie i w jakiej ilości. Od tego jest inny wątek.
Ja dodam od siebie: moi Rodzice nie pryskaja pomidorów. Maja koraliki, atole, jajowe (to nasza nazwa, pomidor jak jankielowy do suszenia, tyle, że większy i odporny jak koralik). Gdy trzymaja sie tych odmian to maja pomidory do wrzesnia. Gdy skusza się na inne (jakieś zakupione z bazaru)- zaczyna wszystko lecieć, poczynając od tych kupionych. Jajowe lecą na końcu, pod koniec wakacji.
O moich prywatnych doświadczeniach trudno mi mówić, bo przez ostatnie lata traktowałam pomidory troche po macoszemu. Często nawet wilków w porę nie oberwałam... (a to wiadomo czym skutkuje) bo albo byłam w ciąży, albo dopiero co urodziłam. Teraz mam jakiś zastój i dużo czasu na ogród.
Ja dodam od siebie: moi Rodzice nie pryskaja pomidorów. Maja koraliki, atole, jajowe (to nasza nazwa, pomidor jak jankielowy do suszenia, tyle, że większy i odporny jak koralik). Gdy trzymaja sie tych odmian to maja pomidory do wrzesnia. Gdy skusza się na inne (jakieś zakupione z bazaru)- zaczyna wszystko lecieć, poczynając od tych kupionych. Jajowe lecą na końcu, pod koniec wakacji.
O moich prywatnych doświadczeniach trudno mi mówić, bo przez ostatnie lata traktowałam pomidory troche po macoszemu. Często nawet wilków w porę nie oberwałam... (a to wiadomo czym skutkuje) bo albo byłam w ciąży, albo dopiero co urodziłam. Teraz mam jakiś zastój i dużo czasu na ogród.
Pozdrawiam, Asia
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
Re: Pomidory bez oprysków
Hm, post już wyrzeźbiłam więc zostawię. Dla mnie stosowanie środków naturalnych jest jak najbardziej w porządku, nie podchodzę do tego jak do pryskania. Jednego roku (za sugestią Kozuli) pryskałam pomidory w szklarni bioseptem co tydzień (środek naturalny). I obywało się bez "prawdziwej" chemii do momentu kiedy po prostu nie chciało mi się po tygodniu opryskać i zrobiłam to kilka dni później i niestety trzeba było wkroczyć z tatoo. Ale to był chyba jedyny rok kiedy chemię udało mi się zastosować tylko jeden jedyny raz. W gruncie było gorzej i mimo bioseptu rośliny chorowały. No ale zaraz obok moich pomidorów było wielkie pole ziemniaków sąsiada. Jemu padały od zarazy niemiłosiernie. U mnie zawsze jako pierwsze zarazę łapią żółte koktajlowe "żaróweczki", teraz już sadzę je na drugim końcu ogrodu, z dala od reszty. Jak tylko coś na nich zauważę to od razu - przyznaję się bez bicia - pryskam chemią pomidory w gruncie. Te w szklarni nie. W tym roku znów mam zamiar regularnie stosować biosept. Wszystko było by fajnie jakby do pracy nie trzeba było chodzić
- Rybka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1672
- Od: 30 lip 2008, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Pomidory bez oprysków
Asiu, wydaje mi się, że nie da się tego jednoznacznie ogarnąć.
Nie pryskam niczym i to niezależnie od odmiany, ale nigdy też nie kupuję sadzonek, więc nic ze sklepu nie zawlokę.
Poza tym w promieniu 10km(a może i dalej), nikt poza mną nie hoduje pomidorów, więc ryzyko zakażenia od sąsiada minimalne.
Pomidory hoduję w szklarni, ale dwa lata temu miałam też w gruncie, (nie chorowały, ale też nie dojrzały, więc teraz już tylko szklarnia).
Inaczej ma się sprawa w ogródkach działkowych, tam zaraza ma pole do popisu
Nie pryskam niczym i to niezależnie od odmiany, ale nigdy też nie kupuję sadzonek, więc nic ze sklepu nie zawlokę.
Poza tym w promieniu 10km(a może i dalej), nikt poza mną nie hoduje pomidorów, więc ryzyko zakażenia od sąsiada minimalne.
Pomidory hoduję w szklarni, ale dwa lata temu miałam też w gruncie, (nie chorowały, ale też nie dojrzały, więc teraz już tylko szklarnia).
Inaczej ma się sprawa w ogródkach działkowych, tam zaraza ma pole do popisu
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
pozdrawiam Beata
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1869
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze...
Re: Pomidory bez oprysków
A w szklarni pryskasz?
U moich Rodziców myślę, że jak kupią jakieś odmiany podatniejsze to byle co i zaraza zaczyna szaleć. I przenosi się na resztę.
U moich Rodziców myślę, że jak kupią jakieś odmiany podatniejsze to byle co i zaraza zaczyna szaleć. I przenosi się na resztę.
Pozdrawiam, Asia
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
-
- 500p
- Posty: 504
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Pomidory bez oprysków
U mnie najbardziej na zarazę są odporne: Opalka, Amerykańskie (też od Rodziców, nazwa nadana przez nich) podobne pewnie do wspomnianych przez Ciebie "jajowych", Cytrynek groniasty, Italian Giant i Kozulowe mieszańce Dyno. Całkiem nieźle zachowywał się też Megagroniasty. Wszystkie rosły w gruncie. Żółtych gruszeczek (żaróweczek) od tego roku nie sadzę. Chorują najszybciej, rzeczywiście są wskaźnikiem, że coś się zaczyna dziać, a w smaku są gorsze od Cytrynka (też żółtego). Faworyt i Krakus to u mnie też niepowodzenie. Zachorowały równo z Gruszeczkami.
- Rybka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1672
- Od: 30 lip 2008, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Pomidory bez oprysków
Nie pryskam, ale też jak napisałam u mnie nic w powietrzu nie lataBRZOSKWINKA pisze:A w szklarni pryskasz?
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
pozdrawiam Beata
Re: Pomidory bez oprysków
Darbo a jaki sens jest sens uprawiać pomidorki nafaszerowane chemią , chociaż takie same można kupić w okolicznym supermarkecie. Chociaż miało nie być licytacji musiałem to napisać . Pomidor tak jak i wiele innych warzyw w naszym ogrodzie nie jest rośliny naszego klimatu. Dlatego idąc tym tropem aby osiągnąć sukcesy należy stworzyć jak najlepsze warunki do uprawy .
Dla tego uprawa bez oprysków możliwa jest jedynie pod osłonami (pewnie gruntowsy zadziobią mnie).
W tamtym roku ja w szklarni nie pryskałem nawet jeden nawet jeden raz. A udało mi się Dzięki doświadczeniu i sztuczkom, oraz tak naprawdę przez udany sezon pod względem temperatur do uprawy pomidora pod osłonami. Gatunki jakie miałem rożne (Sława Nadrenii, PRUDENS PURPLE ,CHOCOLATE STRIPES, MORTGAGE LIFTER BICOLOR, Malinowy Olbrzym i inne )losowy dobór .
Jak mi się to udało Ziemia dziewicza nie widziała nigdy psiankowatej rośliny glina mieszana z czarnoziemiemem z wykopu, podlewanie kropelkowe bezpośrednio pod roślinę ciepłą wodą, szklarnia wietrzona , nawożenie - obśmiejecie mnie odchody jeleniowatych prawdopodobnie saren. Nie powiem pod koniec lata na dolnych liściach pojawiła się zaraza ale to był już moment dochodzenia owoców. A smak owoców, kto zjadł twierdził iż przypomniały mu się lata dzieciństwa.A jedzone były prosto z krzaka, odważy się ktoś po miedzianie. Pozdrowienia dla wszystkich "pomidorożerców".
Tylko natura sama wie na co pozwolić aby zakwitło i zaowocowało w naszym otoczeniu. Człowiek może się jej przeciwstawiać ale nigdy z nią nie wygra.
Dla tego uprawa bez oprysków możliwa jest jedynie pod osłonami (pewnie gruntowsy zadziobią mnie).
W tamtym roku ja w szklarni nie pryskałem nawet jeden nawet jeden raz. A udało mi się Dzięki doświadczeniu i sztuczkom, oraz tak naprawdę przez udany sezon pod względem temperatur do uprawy pomidora pod osłonami. Gatunki jakie miałem rożne (Sława Nadrenii, PRUDENS PURPLE ,CHOCOLATE STRIPES, MORTGAGE LIFTER BICOLOR, Malinowy Olbrzym i inne )losowy dobór .
Jak mi się to udało Ziemia dziewicza nie widziała nigdy psiankowatej rośliny glina mieszana z czarnoziemiemem z wykopu, podlewanie kropelkowe bezpośrednio pod roślinę ciepłą wodą, szklarnia wietrzona , nawożenie - obśmiejecie mnie odchody jeleniowatych prawdopodobnie saren. Nie powiem pod koniec lata na dolnych liściach pojawiła się zaraza ale to był już moment dochodzenia owoców. A smak owoców, kto zjadł twierdził iż przypomniały mu się lata dzieciństwa.A jedzone były prosto z krzaka, odważy się ktoś po miedzianie. Pozdrowienia dla wszystkich "pomidorożerców".
Tylko natura sama wie na co pozwolić aby zakwitło i zaowocowało w naszym otoczeniu. Człowiek może się jej przeciwstawiać ale nigdy z nią nie wygra.
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2584
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory bez oprysków
Moje pomidory w folii rok temu obeszły się bez oprysków.A miałam 45 szt(trochę za dużo) i podam jakie to były:
od Ani Kozuli:
1.nr.133 malinowa zebra z dzióbkiem,
2.nr. 24 fioletowa zebra,
3.nr.175 malinowy spłaszczony samokończący x bawole z rynku x Big Zebra,
4.nr.128 fiolet ciemny,
5.nr.131 na przeciery,
6.nr 14 megagroniasty,
7.nr.132 zielone,
8.nr.127 Rudy zwykły i ziemniaczany,
9.nr.147 Black Pear x Orange Strawberry,
10.nr 125 czarna zebra malinowa,
11.nr.137.malinowa zebra mix,
12.nr.168 bawole z rynku x Anna Rusian,
13.nr.173 malinowy spłaszczony wysoki x bawole z rynku x Pink King,
od Eweli:
1.Green Tigerella,
2.Italian Giant,
3.Yellow Brandywine,
od Neil:
1.sałatkowy włoski nr 5
Uwagi o uprawie:
folia otwarta z dwóch stron dzień i noc,do dołków podczas sadzenia dodałam obornik kurzy +2-3 łodyżki lub same liście pokrzywy świeżej,
podlewane były tylko na ziemię wodą deszczówką,pokrzywianką i nawozem do pomidorów Substral.
Woda używana była częściej,pozostałe to chyba tylko po 2 razy.
Szczegółowych notatek nie prowadziłam,tyle co pamiętam.
Zresztą w czasie sezonu pisałam nieraz.
A tu zdjęcia niektórych pomidorków.
od Ani Kozuli:
1.nr.133 malinowa zebra z dzióbkiem,
2.nr. 24 fioletowa zebra,
3.nr.175 malinowy spłaszczony samokończący x bawole z rynku x Big Zebra,
4.nr.128 fiolet ciemny,
5.nr.131 na przeciery,
6.nr 14 megagroniasty,
7.nr.132 zielone,
8.nr.127 Rudy zwykły i ziemniaczany,
9.nr.147 Black Pear x Orange Strawberry,
10.nr 125 czarna zebra malinowa,
11.nr.137.malinowa zebra mix,
12.nr.168 bawole z rynku x Anna Rusian,
13.nr.173 malinowy spłaszczony wysoki x bawole z rynku x Pink King,
od Eweli:
1.Green Tigerella,
2.Italian Giant,
3.Yellow Brandywine,
od Neil:
1.sałatkowy włoski nr 5
Uwagi o uprawie:
folia otwarta z dwóch stron dzień i noc,do dołków podczas sadzenia dodałam obornik kurzy +2-3 łodyżki lub same liście pokrzywy świeżej,
podlewane były tylko na ziemię wodą deszczówką,pokrzywianką i nawozem do pomidorów Substral.
Woda używana była częściej,pozostałe to chyba tylko po 2 razy.
Szczegółowych notatek nie prowadziłam,tyle co pamiętam.
Zresztą w czasie sezonu pisałam nieraz.
A tu zdjęcia niektórych pomidorków.
Ostatnio zmieniony 19 lip 2019, o 08:02 przez jokaer, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: połączenie postów
Powód: połączenie postów
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1869
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze...
Re: Pomidory bez oprysków
Dzięki, że podajecie odmiany (które dały radę, a które nie) i jak uprawiacie.
dorkasz1 - ja w tym roku zrobię sesję zdjeciową moim jajowym i może je zidentyfikujemy. W naszej rodzinie sa od lat.
dorkasz1 - ja w tym roku zrobię sesję zdjeciową moim jajowym i może je zidentyfikujemy. W naszej rodzinie sa od lat.
Pozdrawiam, Asia
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
-
- 500p
- Posty: 504
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Pomidory bez oprysków
Brzoskwinko, podobnie jest z Amerykańskimi w mojej Rodzinie. Rodzice dostali nasiona od kogoś, kto je dostał w paczce od rodziny z "Ameryki". Moi Rodzice są już dosyć wiekowi i od dwóch lat uprawiają działkę wspólnie z moim Bratem. Ograniczyli ilość warzyw, a z pomidorów sadzą tylko malinowe, które Rodzicom najbardziej smakują. W ubiegłym roku znalazłam nasiona "Amerykańskich" i postanowiłam spróbować je wysiać. Nasiona były z 2006 roku, ale udało się i wiem, że na pewno znów będą u mnie w tym roku. Sporo ich rozdałam, więc jeśli u mnie nie wyjdą, to u kogoś z pewnością będą. Jak się człowiek dzieli, to mu się mnoży
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pomidory bez oprysków
MarioKros
To, o czym ja piszę trudno nazwać opryskami. W porównaniu z towarówką jest to minimalna namiastka. Ciekawe, co zrobisz jak pomidory zachorują i patogeny zostaną w ziemi. Owszem, wietrzenie, odpowiednie naworzenie to punkty które należy wypełnić. Samo wysadzenie pod osłony niczego nie załatwią. Jeśli w pobliżu masz ziemniaki, to już w ogóle marne szanse. Ja też parę lat wstecz niczym nie pryskałem. Niestety okres zbiorów był coraz krótszy.
To, o czym ja piszę trudno nazwać opryskami. W porównaniu z towarówką jest to minimalna namiastka. Ciekawe, co zrobisz jak pomidory zachorują i patogeny zostaną w ziemi. Owszem, wietrzenie, odpowiednie naworzenie to punkty które należy wypełnić. Samo wysadzenie pod osłony niczego nie załatwią. Jeśli w pobliżu masz ziemniaki, to już w ogóle marne szanse. Ja też parę lat wstecz niczym nie pryskałem. Niestety okres zbiorów był coraz krótszy.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1869
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze...
Re: Pomidory bez oprysków
dorkasz1 - Twoje też wyglądają jak Jankiela do suszenia? Jajowe są wysokie, ze 3m by wyciągnęły gdyby ich nie ogłowić i dość późne. Owoc jajowy (stąd nasza nazwa) dł. 7-10cm jeśli dobrze pamiętam.
Pozdrawiam, Asia
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych
Tu lubię zaglądać:Więcej dzieci, niż rodziców... Przetwory z działki. Wszystko o zwierzętach gospodarczych