OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
babcia 102
100p
100p
Posty: 129
Od: 23 sty 2013, o 19:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Ja też korzystam z tego przepisu a oregano i tymianek posadziłam na działce .
Awatar użytkownika
Maraga
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2584
Od: 5 lut 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Cieszę się ogromnie z tego faktu,że nikt tutaj nie woła: pomocy ratujcie moje pomidory.
To oznacza jedno.Wszyscy mają udane zbiory.
Choróbska poszły sobie gdzie indziej.

Odnośnie moich pomidorów to dopiszę swoje spostrzeżenie tego rodzaju.
Nie wiem czy to co myślę na ten temat ktoś potwierdzi.Raczej wątpię.
Wcześniej pisałam o tym czym opryskiwałam swoje pomidory.
Otóż być może to opryskiwanie wpłynęło na zatrzymanie zz na liściach.
Bardzo dużo liści poschło. Natomiast owoce są jeszcze zielone,ale nie widać oznak porażenia.
Obym nie wypowiedziała tego w czarną godzinę. ;:oj
Liście z początku miały septoriozę i alternariozę.Być może zz nie było.Albo IF zadziałał.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Nie pamiętam ile lat temu miałem zmiany na owocach typowe dla ZZ. Allternarioza jest co roku ale nie wyrządza wielkich szkód. Zastosowanie jodu w ochronie roślin nie jest wynalazkiem ostatnich 3-4 lat. Już 50 lat temu za prababki komuny "badylarze" wieszali w szklarniach buteleczki z jodyną.
Jest też wiele prac poświęconych roli jodu w życiu roślin http://www.phu-jeznach.com.pl/doc/Stymj ... trofow.pdf
Awatar użytkownika
Maraga
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2584
Od: 5 lut 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Być może tak było w szklarniach 50 lat temu.Ale jak ktoś uprawiał pomidory w gruncie to jak mogły pomóc buteleczki z jodyną?
Pamiętam takie osoby,które uprawiały pomidory pod chmurką,niestety dzisiaj już nie ma kogo spytać.

Dochodzę do wniosku,że jednak oprysk jodyną u mnie pomógł.
Choć ja dopiero teraz zaczęłam opryski właśnie dzięki Fachowcowi ( czyli Mietkowi ) różnymi specyfikami Jego przemyśleń.
I za to Mu dziękuję po raz enty.
Awatar użytkownika
badzia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1925
Od: 1 lip 2011, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Tak mniej więcej od połowy czerwca opryskiwałam co tydzień PW i IF, naprzemiennie. W czasie upałów nie pryskałam. Przypiekało je słońce więc rozpinałam na palikach flizelinę o szer. 120 cm, taki pas na cały zagon. Osłona zdała egzamin. Ostatnio prognozy zapowiadały deszczowe dni ale oprysk zaniedbałam, oberwałam jedynie dojrzewające pomidory. Jak dotąd wszystko jest w porządku, nie ma żadnych objawów chorobowych. Wręcz przeciwnie, krzaki nabrały krzepy, mnożą wilki bez opamiętania, zielone owoce rosną w objętość, dojrzewają, no jest wspaniale.

Ogólnie mogę powiedzieć,że jestem zadowolona z sezonu. Nie tak jak w 2015 i 16, ale jest dobrze. Tym odium jest brak trzeciego i czwartego, albo czwartego i piątego grona na wielu odmianach. Za kilka dni powiem które odmiany były niezawodne w wiązaniu.

Zostanę przy PW i IF. Już dwa sezony nimi się wspieram, tylko nimi.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Maraga pisze:Być może tak było w szklarniach 50 lat temu.Ale jak ktoś uprawiał pomidory w gruncie to jak mogły pomóc buteleczki z jodyną?
Pamiętam takie osoby,które uprawiały pomidory pod chmurką,niestety dzisiaj już nie ma kogo spytać.

Dochodzę do wniosku,że jednak oprysk jodyną u mnie pomógł.
Choć ja dopiero teraz zaczęłam opryski właśnie dzięki Fachowcowi ( czyli Mietkowi ) różnymi specyfikami Jego przemyśleń.
I za to Mu dziękuję po raz enty.
Maraga a co ja do hol...ry napisałem? Napisałem, że jod pomagał już 50 lat temu to i teraz pomaga a sposób jego zastosowania to już inna sprawa .
Awatar użytkownika
Maraga
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2584
Od: 5 lut 2011, o 13:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Janusz!

A czego tak się denerwujesz :D

Bardzo dobrze Cię zrozumiałam,tylko właściwie sama siebie pytałam, o to co pomagało w tamtych latach uprawianiu pomidorów w gruncie.
Bo jod jak pisałeś stosowano w szklarniach,a była u nas na wsi jedna pani uprawiająca pomidory w gruncie, do której chodziliśmy kupować pomidory.
Przy nas zrywała je z krzaków.Może miała jakieś swoje sposoby,ale teraz nie ma kogo o to spytać.
Już kiedyś o tym pisałam na forum,że u nas w domu też mama uprawiała pomidory i pod koniec sezonu takie,które były jeszcze zielone chowało się w plewy.
Potem jak dojrzały wyciągaliśmy z plew.
Plewy były na strychu w suchym miejscu.
Awatar użytkownika
whitedame
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3456
Od: 17 lut 2012, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wojkowice 6B

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

U mnie Dziadkowie w latach 60-70 tych też uprawiali pomidory i niczym nie pryskali. Choroby grzybowe nie były tak powszechne jak teraz.
;:233 Beata
Umysł jest jak spa­dochron. Nie działa, jeśli nie jest ot­warty Frank Zappa
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Ja się nie denerwuję, co najwyżej czasem napiszę trochę dosadniej ale to z nadmiaru spokojności :) Dziadek w latach '60 miał działkę i sadził pomidory. Miałem wtedy kilka lat ale pamiętam dorodne malinówki. Jedna wystarczała dla 3 osób. Do zapylania był używany Betokson. Obok rosły ziemniaki. Chyba jedynym problemem była stonka, którą dziadek posypywał Azotoksem (DDT) z pończochy. Nie przypominam sobie innych oprysków czy posypek.
Moim zdaniem te wszystkie chorobowe nieszczęścia spowodowała globalizacja. Dopóki byliśmy zamknięci na resztę świata było całkiem bezpiecznie . Wraz z otwarciem się na świat i upowszechnieniem wymiany towarowej razem z żywnością zaimportowaliśmy z innych regionów też choroby i szkodniki, niejednokrotnie uodpornione na niektóre ŚOR.
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7499
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Ależ Zaraza była na pomidorach, pamietam lata od połowy 60-tych, niestety u mnie w domu rodzinnym ta królowa dziesiatkowala owoce. Dopiero na początku lat 70-tych zdecydowałam się na folie, to wtedy była jeszcze rzadkość, sąsiedzi trochę wydziwiali, co tez ta Gienka wyprawia! Jedynym środkiem, który wtedy stosowałam pod folia (obok rosły ziemniaki), był miedzian. Pilnowaliśmy karencji, to było 7 dni. Ale sąsiedzi o tym nie wiedzieli :D , No trochę pomidorów gdzieś zniknęło, okazało się po kilku dniach, ze kilku sie pochorowało :roll: za to zdrowiutkich pomidorow było w bród.
Nie było wtedy jeszcze mączniaka rzekomego na ogórkach, pojawił się gdzieś w połowie lat 80-tych z południa Europy. Pamietam te lata, nikt nie wiedział co się dzieje z ogórkami, wszystkim padły.
Pozdrawiam! Gienia.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Gieniu w połowie '60 miałem 6-7 lat i wielu szczegółów nie pamiętam ale nać była zielona b. długo i dziadek musiał rozpalać ognisko drewnem, żeby w wykopki upiec ziemniaki. Nie wiem gdzie mieszkaliście ale w Sandomierzu dopiero pierwsze przymrozki od wschodu warzyły nać ziemniaczaną. Z ogórkami to prawda najszczersza. Do kiszenia kupowało się dopiero we wrześniu.
Awatar użytkownika
whitedame
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3456
Od: 17 lut 2012, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wojkowice 6B

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Ja też niewiele pamiętam bo urodziłam się początkiem lat 60 tych ale wiem, gdzie był warzywnik dziadków. To był 5 arowy kwadrat, gdzie dookoła rosły kartofle a w środku pomidory, marchew, buraki, seler, pietruszka, por, cebula itp. Pomidory były czerwone, duże, pyszne befsztyki, nawet nie miękły zbyt szybko. Zielone po zerwaniu trzymane były na sianie w budynku gospodarczym, jedliśmy je późną jesienią. Resztę warzyw trzymano w ziemiance, nie gniły ani nie psuły się jeśli nie były uszkodzone.
Dziadek był sadownikiem amatorem, ciągle słyszałam od niego różne terminy parch, zaraza ogniowa ale zawsze mówił, że w warzywniku tylko szkodniki mu niszczą plony.
;:233 Beata
Umysł jest jak spa­dochron. Nie działa, jeśli nie jest ot­warty Frank Zappa
ilona58
100p
100p
Posty: 120
Od: 10 lut 2012, o 17:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.17

Post »

Jak już sobie tak wspominamy ,to ja jeżdziłam na wakacje do dziabków na wieś i pomagałam babci w robieniu zapasów na zimę.Ogórki się wtedy zalewało wodą ze studni,zimną ze solą i nic się im nie działo.Pomidory owijane papierem w pudełku dojrzewały powoli.Takie to były czasy ;:173
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”