Przyszkolne ogródki

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
ODPOWIEDZ
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Przyszkolne ogródki

Post »

Pierwszy raz chciałabym otworzyć nowy wątek. Proszę zatem o wyrozumiałość, ale będę się starała mądrze. Reszta w Waszych głowach, rękach i klawiaturach.
Przejrzałam 23 strony tematów warzywnych i tego nie znalazłam. Chodzi o przyszkolne ogródki, na których dzieci mogłyby prowadzić uprawę, a jednocześnie nabywać szacunku do tej pracy i do żywności. Pomysł nienowy, propagowany w mediach, ale moim zdaniem wart wcielania w życie.

Nie jestem nauczycielką, ani nie mam dzieci w wieku szkolnym (obecnie na studiach, ale w żadnej ze szkół nie było grządek), a trochę pamiętam z mojej szkoły. Tam każda klasa miała kilka grządek, na których prowadziliśmy doświadczenia. Np. ile ziemniaków wyrośnie, jeśli posadziliśmy całego sadzeniaka, a ile, jeśli tylko połowę itp. Problem polegał na tym, że przychodziły wakacje i w tym czasie nikt nie dbał o nasze fasolki i kwiaty. Wszystko marniało.
Chciałaby, żeby ten wątek był miejscem, w którym zainteresowani forumowicze dzieliliby się informacjami o zagrożeniach, radami jak pokonywać trudności, jakie prowadzić prace, żeby to miało sens. O ile go ma. Może któraś ze szkół ma takie doświadczenia. Dajmy naszym dzieciom prawo do poznawania smaków różnych marchwi, porównywania różnych koperków.

Zdaje sobie sprawę, że obecnie jest to trudniejsze niż kiedyś. Bo skąd szkoła ma wziąć pieniądze na wodę do podlewania, kto ma odpowiadać, jeśli dziecko się skaleczy i czy dzieci mogą zjeść marchewkę, której pochodzenie nie jest potwierdzone paragonem; za której jakość ktoś poniesie odpowiedzialność.

Jeśli ktoś wie, że takich działań przy szkołach w ogóle dziś nie można prowadzić, niech da znać. Ja jestem laikiem, ale mam marzenia...

Cóż, może się okazać, że ten program nie ma sensu.
Awatar użytkownika
halys
200p
200p
Posty: 203
Od: 5 wrz 2011, o 14:25
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Laikiem w tej kwestii nie jestem.
Jestem nauczycielem m.in. przyrody - więc temat jak najbardziej dla mnie.
Miałam swego czasu pomysł wyżej wymieniony.
Tyle, że sporo nerwów mnie to kosztowało i czasu.
I - dyrektor ("Nie, bo nie, i w ogóle co to pani ma za pomysły?!")
II - urząd nadzorujący szkołę, czyli gmina ("a skąd sobie pani pieniążki weźmie?! Zastanawiała się pani nad tym?! Takich jak pani z pomysłami to tu sporo przychodzi!)
III - sanepid - ("A co pani z tym będzie robiłam potem? Bo chyba do kuchni, do obiadów to pani nawet na myśl nie przyjdzie. My na to zgody nie damy, bo trzeba by to wszystko badać itd.")
IV - rodzice ("Pani chyba nie myśli, że nasze dzieci będą sobie z motyczkami latać?! i kiedy?" Ja na to, że rzecz jasna nie na lekcjach, takie coś nie wchodzi w rachubę, bo przecież mam podstawę programową do realizacji, zatem po lekcjach, pod moją opieką. "Po lekcjach, powiada pani? A to ci dobre! I pewnie myśli pani, że oni z motyczką latać będą i to po lekcjach?")

Tak to już jest w naszej polskiej szkole. Dziś liczy się wiedza (nieszczęsne egzaminy gimnazjalne, matury, likwidacja szkół zawodowych z praktykami), a nie umiejętności. A potem i tak człowiek się dowiaduje, że ta czy tamta co ledwo przechodziła z klasy do klasy stoi na stanowisku wysokim (bo przecież ma układy).
Ale dość już tych wywodów na temat polskich szkół.
Pozdrawiam i życzę aby zapał do pracy nie opuszczał cię.
Życie, Ty wariacie...
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Halys, dziękuję za odpowiedź i to konkretną w sprawie trudności, jak sie okazało, nie do pokonania. Pozostając przy wątku ogrodniczym... niestety podejrzewałam, że tak właśnie jest (zwłaszcza z tym Sanepidem). Jeśli jednak jest ktoś, komu się udało, niech da znać jak.
Awatar użytkownika
Kasia1972
500p
500p
Posty: 970
Od: 18 paź 2008, o 19:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podlaskie

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Warto byłoby zastanowic się, jak zmotywowac dzieci, żeby chciały w swoim wolnym czasie przychodzic i pracowac w takim ogródku. Na dodatek np. w wakacje - czy znajdzie się nauczyciel, który będzie przychodził do pracy i podlewał, pielił, nawoził, opryskiwał?
Jeśli chodzi o finanse to jakby mniejszy problem - są różne dotacje, można napisac projekt, można poprosic Radę Rodziców o dofinansowanie, itd.
Jeśli dziecko się skaleczy czy zrobi sobie jakąś krzywdę, to odpowiada za to oczywiście nauczyciel, pod którego opieką pozostawało dziecko.
Alembik

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Można by w ramach eksperymentu domowego rozdać nasionka pomidorów koktajlowych ewentualnie oberżyny doniczkowej i dla tego ucznia któremu najładniejszy wyrośnie przez wakacje dać jakąś nagrodę :)

Albo też można zrobić 'dzień dyni' Kto największą wyhoduje :) Inna sprawa, że by wtedy kupowali na targach, żeby jak największa była :D Można wtedy dać po parę nasionek atlantic giant myślę, że nawet największy baran będzie chciał wyhodować taaaką dynię. :)
Awatar użytkownika
Kasia1972
500p
500p
Posty: 970
Od: 18 paź 2008, o 19:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Podlaskie

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

O - i to jest pomysł! ;:138
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Fajne pomysły. Można przecież zacząć od uprawy na klasowych parapetach. Może są takie uprawy, z którymi da się wyrobić od teraz "do wakacji".
Tak, jak myślałam, wielki problem, to ponoszenie formalnej odpowiedzialności, którą musiałaby dodatkowo wziąć na siebie szkoła. Bo nauczyciel-zapaleniec pewnie by się znalazł, gdyby to już zaczął. A plewienie i podlewanie, to zadania dzieci. Nikt przecież nie stosowałaby chemii. Ale znalazłam jeszcze jedno zagrożenie: bezmyślny wandizm.

A może konkurs na ozdobną rabatę warzywną, jak w ogrodach przy starych zamkach.
Niech sie odezwie ktoś, komu sie udało ! Przecież musi być choć jedna taka szkoła w kraju. Warto się pochwalić.
Alembik

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Nie wiem czy 'chłopaki' by chcieli się kwiatkami zajmować. Najlepiej dać coś chwytnego. Konkurs na dynię to chyba byłby najlepszy pomysł i najtańszy w organizacji, bo wystarczy tylko wiosną podarować każdemu nasionka dyni olbrzymiej. Później na halloween by można zrobić z tych dyni na plastyce lampiony. Dzieciaki lubią takie rzeczy. Najgorszy byłby problem z przetransportowaniem. Tutaj musieli by pomóc rodzice, bo niektóre atlantic gianty potrafią ważyć kilkaset kilo :)
Największą dynie można by w klasie zostawić do wiosny a wiosną wyjąć nasionka i powtórzyć proces Oczywiście szóstka powinna być za taką największą dynię i jeszcze jakaś dodatkowa nagroda, najlepiej jakaś książka o roślinach:)
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Alembik, przekonałeś mnie do dyni. Zwłaszcza, że potem konkurs plastyczny może wygrać, wcale nie ten, kto ma najwieksza dynię. I tak nagrodzi sie różne umiejetności. Na koniec jeszcze marzy mi sie ciasto dyniowe, tylko nie wiem co z tym Sanepidem ?

Ale dzieci mają je uprawiać we własnych, czy szkolnych ogródkach ? Może ewentualnie mogą być to zespoły, które będą uprawiać. Trudno, będzie trzeba kupić kilka książek. Tylko jak wyeliminować to kupowanie na targu ?

Oto pomysły:
1. Pomidorki koktajlowe w doniczkach
2. Bakłażany w doniczkach
3. Największa dynia
4. Uprawa ziemniaka w wiadrze lub dużej donicy - jak wyglada cała roślina
5. Rabata z roślin wiosennych - każda grupa dostaje takie samy cebule, tylko je sadzi w różnym układzie (cebulowe - szybko kwitną i "same rosną"), potem suszenie kwiatów i liści i wyrób kartek życzeniami (taśma dwustronna + zasypka, np. drobny piasek)
Alembik

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

We własnych ogródkach, bo przecież okres wzrostu dyni przypada na lato. To muszą być własne dynie a nie szkolne. Bo inaczej będą konflikty. Kupowanie z targu można wyeliminować tak, że każdy by zrobił fotorelację z kwitnienia i owocowania. Później warto by zostawić największą dynie do wiosny zamiast wszystkie niszczyć w konkursie plastycznym (można przy okazji powiedzieć, że jak się z największej zbierze nasiona to następne dynie powtórzą cechy i że dynia krzyżuje się z innymi dyniami dlatego trzeba ją trzymać dalej od nich :).

Zasadniczo to najlepiej robić coś żeby zaciekawić uczniów. Takich zwykłych roślin mogą nie chcieć hodować. Oberżynę i pomidorki koktajlowe jak najbardziej. Kwiatów mogą nie chcieć np chłopaki hodować :D Uprawa ziemniaka to nie za dobry pomysł, ponieważ ziemniak jest zbyt pospolity. Ale w sumie można. Tylko tyle żeby później każdemu starczyło na ognisku. Ogólnie z dzieciakami to jest tak, że jak to nie będzie coś naprawdę ciekawego, to się znudzą. To musi być coś fajnego, czego wcześniej nie widzieli nigdy a zarazem coś łatwego w uprawie, żeby nie było później rozczarowania. Możesz stopniować trudność uprawy aż w końcu będą np umieli rośliny owadożerne wyhodować z nasion. Owadożery są super, więc to już byłby niezły fundament do trwałego zaciekawienia ogrodnictwem :)

Z ozdobnych łatwych do wyhodowania gloksynia jest super a bulwa kosztuje chyba 5 zł :)
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Alembik, podrzucaj pomysły. Może ktoś skorzysta. Jeśli jesteś nauczycielem, to pozazdrościć Twoim uczniom.
Alembik

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Ani mi to w głowie, żeby być nauczycielem. Po prostu wiem jak dzieci myślą, bo nie tak dawno sam byłem dzieckiem :) Myślę co ja bym chciał hodować, jak byłem mały i jestem pewien, że nie marchew i ziemniaki. Teraz mi się przypomniało coś zabawnego analogicznego do tego tematu. Na forum drobiarskim widziałem propozycję hodowli małych kurczaków w klatce w przedszkolu z rodzaju silek :) To by dopiero były jaja jakby to to piszczało i gdakało na lekcji. A o sanepidzie to już nie wspomnę. Mimo to wszyscy gorąco popierali propozycję, więc te Twoje to przy tym trusia :D

Chociaż w miastach są takie projekty - mini zoo. Może na to udało by się wyłudzić kasę. Parę kóz, jakieś kury, króliki kozy i takie tam. Dzieciaki by mogły im z domu coś przynosić i dokarmiać. Gorzej jakby to zachorowało.
Awatar użytkownika
amis
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 42
Od: 18 sty 2012, o 11:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Piaseczna

Re: Przyszkolne ogródki

Post »

Można hodować truskawki w beczce,gdzieś tu ,na forum widziałam,cudnie wyglądały .I smaczniutkie.Miejsca mało zajmuje.W mojej podstawówce każda klasa miała swój kawałek ziemi i tam były warzywa i kwiaty a potem konkurs na najładniejszą działkę,tylko nie wiem co z tymi warzywami się działo,bo w szkole nie było kuchni
____________________
Pozdrawiam Agnieszka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”