No tak... Chciałam spróbować inaczej i nie wyszło. Do tej pory przepłukiwałam nasiona na sitku, pod bieżącą wodą, pomagając sobie drewnanym trzonkiem od tłuczka do mięsa. Rozkładałam cienką warstwą na papierze do pieczenia i suszyłam na parapecie, co jakiś czas wzruszając nasionka, żeby się nie sklejały.gienia1230 pisze:Niestety tak sie zdarza, czytalam o tym. Mnie sie to jeszcze nie przytrafilo. Niektore nasionka potrafia wykielkowac jeszcze w pomidorze. I te nasionka trzeba wyrzucic, drugi raz nie skielkuja.
Z nastepnego pomidorka wydlub i nasionka na sitku przecieraj by jak najwiecej galaretki sie pozbyc. Na talerzyk i susz. To, ze troszke galaretki bedzie nadal wokol ziarenka w niczym nie przeszkadza, przeciez to naturalne, najwazniejsze by je dobrze wysuszyc bo splesnieja. Metoda z fermentacja jest dobra jeśli pozyskujemy wiecej nasion z jednej odmiany, gdy chcemy zaledwie kilka to najprosciej na sitko i juz.
Sorry, ale na tym starym gracie nie mam polskich liter.
I przy tym sposobie jednak pozostanę.