Karczochy - uprawa, problemy
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
te czarne robaczki to na pewno mszyca u mnie tez się pojawiła na karczochach
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Piękne , wcześnie posiane powinny kwitnąć w tym samym roku a zimowanie jest bardzo ryzykowne, rzadko się udaje. Z karczocha jemy kwiat podobnie jak z kalafiora
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
No toś mnie Marysiu zbila z pantałyku. A taka dumna byłam ze swoich . Na zdjęciu tego nie widać ale są ogromne.
Gdzie one mają te pąki? w sercu rośliny?
Gdzie one mają te pąki? w sercu rośliny?
Pozdrawiam. Beata.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Poczekaj zaraz się pokażą moje też są duże, a pączki ze środeczka wychodzą, zajrzyj jutro może coś widać
Karczocha jemy pąk, bo kwiat miałam w następnym roku ale on jest niejadalny jak oset i raczej nadaje się do zasuszenia na ozdobę.
Roślina przetrwała w zacisznym miejscu na drugi rok a nawet na trzeci, ale nie oparła się nornicy która wyżarła korzenie od spodu. Bardzo często tak wyjadają. Jak roślina więdnie to sprawa jest oczywista mnie ma już korzeni
Karczocha jemy pąk, bo kwiat miałam w następnym roku ale on jest niejadalny jak oset i raczej nadaje się do zasuszenia na ozdobę.
Roślina przetrwała w zacisznym miejscu na drugi rok a nawet na trzeci, ale nie oparła się nornicy która wyżarła korzenie od spodu. Bardzo często tak wyjadają. Jak roślina więdnie to sprawa jest oczywista mnie ma już korzeni
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Dokładnie, jemy pąk kwiatu a nie owoc
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Patrzyłam i widziałam zawiązki liściorów. Ale nic to. Toż to dopiero koniec lipca.
Pozdrawiam. Beata.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42116
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Beatko cierpliwości, a wylezie niespodzianka
- tomaszkowa
- 500p
- Posty: 716
- Od: 28 paź 2013, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
I wylazłam niespodzianka. Wystarczyło jechać na urlop i dać im spokuj. Kiedy będą gotowe do zebrania?
Pozdrawiam. Beata.
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2872
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Karczochy - kto uprawia to warzywo i ... ?
Tomaszkowa, czy już jesteś po degustacji karczochów?
Moja przygoda z karczochami zaczęła się w zeszłym roku za sprawą Marysi/Maski Posiałam nasionka ze sklepu, ale nie pamiętam odmiany, wysadziłam w maju do gruntu.
Owoców/kwiatów doczekałam się w tym samym roku, ale było ich malutko i niezbyt duże, późno się pokazały i w zasadzie nie mogłam w pełni doświadczyć jak smakują, ale wiedząc że niektórym udawało się je przezimować, okryłam swoje w nadziei że się uda i mnie (mimo że rosną w ciężkiej glebie). No i się udało
Pierwszego lipca już było sporo pąków:
i mogłam w pełni delektować się ich smakiem:
Trzeba też monitorować dwuletnie rośliny bo bardzo szybko zakwitają i już chyba wtedy nie są smaczne, a także szkoda je już wtedy ścinać, bo są piękne:
Z dwóch przezimowanych roślin było minimum 20 kwiatów/pąków, dokładnie nie liczyłam, ale jak zobaczyłam że rośliny mi przezimowały, dosadziłam kilka i mam nadzieję również w tym roku je przezimować, czy się uda, zobaczymy na wiosnę, bo ta zima była bardzo łagodna więc i zimowanie było łatwiejsze.
Czytałam tu na wątku (ktoś napisał), że karczochy nie są smaczne i że to warzywne chwasty, dla niektórych na pewno, na moim eMie nie zrobiły wielkiego wrażenia , takie tam wysysanie płatków, i kartofelek na dnie, cóż z pewnością nie jest to kawał mięsa , ja uważam je za pyszne i najprościej podane, czyli ugotowane w słonej wodzie i polane, masłem wymieszanym na patelni z solą i sokiem z cytryny, oczywiście suto polane, żeby można każdy płatek moczyć obficie w tym sosie i serce karczocha również.
Nie rezygnujcie z uprawy karczochów
Moja przygoda z karczochami zaczęła się w zeszłym roku za sprawą Marysi/Maski Posiałam nasionka ze sklepu, ale nie pamiętam odmiany, wysadziłam w maju do gruntu.
Owoców/kwiatów doczekałam się w tym samym roku, ale było ich malutko i niezbyt duże, późno się pokazały i w zasadzie nie mogłam w pełni doświadczyć jak smakują, ale wiedząc że niektórym udawało się je przezimować, okryłam swoje w nadziei że się uda i mnie (mimo że rosną w ciężkiej glebie). No i się udało
Pierwszego lipca już było sporo pąków:
i mogłam w pełni delektować się ich smakiem:
Trzeba też monitorować dwuletnie rośliny bo bardzo szybko zakwitają i już chyba wtedy nie są smaczne, a także szkoda je już wtedy ścinać, bo są piękne:
Z dwóch przezimowanych roślin było minimum 20 kwiatów/pąków, dokładnie nie liczyłam, ale jak zobaczyłam że rośliny mi przezimowały, dosadziłam kilka i mam nadzieję również w tym roku je przezimować, czy się uda, zobaczymy na wiosnę, bo ta zima była bardzo łagodna więc i zimowanie było łatwiejsze.
Czytałam tu na wątku (ktoś napisał), że karczochy nie są smaczne i że to warzywne chwasty, dla niektórych na pewno, na moim eMie nie zrobiły wielkiego wrażenia , takie tam wysysanie płatków, i kartofelek na dnie, cóż z pewnością nie jest to kawał mięsa , ja uważam je za pyszne i najprościej podane, czyli ugotowane w słonej wodzie i polane, masłem wymieszanym na patelni z solą i sokiem z cytryny, oczywiście suto polane, żeby można każdy płatek moczyć obficie w tym sosie i serce karczocha również.
Nie rezygnujcie z uprawy karczochów
Uprawa karczocha Green Globe czy jeszcze można zasiać?
Witam.Posiadam nasiona karczocha i pisze na opakowaniu że wysiew w marcu do doniczek i w połowie maja sadzi się na miejsca stałe .I w drugim roku nalezy pozostawić na roślinie tylko 6-8 pędów kwiatowych.I czy jeszcze mogę zasiać tylko nie wiem czy do doniczek czy prosto do gruntu.Proszę o pomoc
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2003
- Od: 30 sie 2013, o 16:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Uprawa karczocha Green Globe czy jeszcze można zasiać?
Nie napisałeś skąd jesteś... W Polsce karczochy nie przezimują - są uprawiane jako rośliny jednoroczne. Już moje są "spóźnione", a na dniach je będę wysadzać.
PS warto zajrzeć w dziale do spisu treści, bo wątek o karczochach już tu istnieje.
PS warto zajrzeć w dziale do spisu treści, bo wątek o karczochach już tu istnieje.