Papryczka chili/ odmiany-jak pielęgnować cz.7

[whitedame]

Ze względu na pogodę trzeba było zacząć zbiory:

[Jedrucha]

SandraABC absolutnie śliczne to bonsai, możesz powiedzieć jak nawozisz, że plonuje w tak skąpej ilości podłoża?

[SandraABC]

Nie cytujemy postów, na które odpowiadamy bezpośrednio/jokaer.

Krzak ma już 2 lata, nawożony tylko biohumusem i wywarem z czarnej rzepy (testowo) + skorupki kurzych jaj.

W przyszłym roku muszę popracować nad nawożeniem bo chciałabym uzyskać większą ilość owoców.

[Linczu]

Witam . Podczas wakacyjnego wyjazdu na Węgry w lokalnym sklepie kupiłem taką oto tackę papryk. Niestety podpis na odwrocie informuje nas tylo o nazwie zestawu "chilli mix", a pani za ladą ochoczo powtarzała tylko "Chilli! Chilli!" co niestety nie pomaga w identyfikacji gatunków. Dlatego wstawiam zdjęcie z nadzieją, że ktoś z forumowiczów pomoże mi zidentyfikować chociaż kilka okazów. Za każdą pomoc z góry bardzo dziękuję

[Lyanna]

Też mam taki mix z własnej działki i balkonu i nie mogę ogarnąć .

[docentandrzej]

Linczu ja tam widzę habanero (te najbardziej okrągłe), cayene red, yellow i purple (podłużne), i być może jakąś bhut jolokię. Papryczki w różnej fazie wybarwiania się.
Ciekawa jest biała w prawym dolnym rogu.

[Linczu]

docentandrzej, właśnie ta biała mnie najbardziej intryguje bo ma bardzo ciekawy, intensywny smak i ostrość niewiele mniejszą niż habanero. Nie sądzę, żeby to były habanero bo mam z własnej doniczki i są nieporównywalnie bardziej ostre i znacznie mniej jędrne niż te z "mix-u".

[whitedame]

Nie wszystkie habanerki są bardzo ostre.

[Rubia]

To i ja się zgłaszam z prośbą o pomoc w rozpoznaniu moich papryczek. Aparat trochę przekłamał kolory (ściana w rzeczywistości ma kolor terakoty, nie różowy, inne barwy też powinny być cieplejsze), więc uzupełnię: ta po lewej ma owoce zdecydowanie jasnoczerwone, w kierunku oranżu. Ostra jest. Natomiast na tym maleństwie po prawej strączki najpierw są jasnożółte, potem ciemnożółte (ale nie pomarańczowe!), żółto-brązowe, brązowe i w końcu ciemnieją aż do fioletu. Małe są - góra 4 cm długości. I raczej nie będą mocno pikantne...

[docentandrzej]

W przypadku takich papryk o identyfikację trudno. Są to typowe papryczki ozdobne, których natrzaskane jest od groma co roku przez producentów sadzonek, a potem sprzedawane przez sklepy ogrodnicze, kwiaciarnie. Rzadko kiedy powtarzają cechy na drugi rok uprawy. Nie warto więc zbierać z nich nasion, jeżeli liczymy na taką samą roślinę za rok.

[Rubia]

Te akurat są ze sklepu ogrodniczego, gdzie sprzedają również warzywa, ale oznaczone zwykle jako "papryczka ostra" albo "pomidor koktajlowy czerwony", bez nazwy konkretnej odmiany. Ja nie przepadam za papryczkami pikantnymi, więc mi zależy na nich o tyle, o ile - żebym miała co do słoików wrzucić, kiedy będę robiła przetwory. Nawet gruszki w occie lepiej wypadają, kiedy doda się do nich jeden mały strączek Ale właśnie dlatego chętnie bym widziała u siebie ze dwie odmiany ładne, zgrabne, z naprawdę małymi owocami, które da się również wykorzystać. Takie pół na pół ozdobne i użytkowe Wiem, że papryki łatwo się krzyżują i identyczne owoce w następnym roku bywają problematyczne - dlatego wolałabym znać nazwę odmiany, żeby wiedzieć, czego potem szukać w sklepie.

[docentandrzej]

Znam ludzi co tym handlują na giełdach kwiatowych. Nawet oni nie znają nazwy takich papryk. Patrzą w katalog, wybierają kilka różnych pod względem kształtu, koloru odmian (tak to nazwę), zamawiają sadzonkę, wyhodują, odsprzedają. Nikt nie przywiązuje zbytniej uwagi do nazw takich papryk. Na giełdach detalista też nie pyta o nazwę odmiany, tylko najczęściej czy jest ostra i jak się wybarwia.
Zanim taki krzaczek trafi do kwiaciarni, czy warzywniaka, przechodzi przez kilka rączek. Nazwa gdzieś po drodze znika, o ile jakaś była.
Za rok z pewnością trafisz na coś podobnego w dowolnym sklepie ogrodniczym. Możesz też wysiać nasiona z tych papryk. Na pewno coś wyrośnie. Ta po lewej jest bardzo popularna, ja miałem w wersji pomarańczowej.

[Rubia]

W takim razie pozostanę przy nasionach z tych papryczek. Odpowiadają mi pod względem ostrości. Może ich potomstwo w przyszłym roku nie okaże się piekielnie parzące.
Wolałabym mieć coś własnego, żeby już nie szukać metodą prób i błędów. Dwa lata temu w Obi były papryczki w odmianach (wszystkie nazwy włoskie, jak miały coś wspólnego z wulkanami, to od razu odstawiałam doniczkę), kupiłam średnio ostrą i łagodną; wyglądem się różniły, owszem, ale w smaku obie były ostre, i to jak! Wyhoduję po parę sztuk z obu i będę sprawdzać, co mi wyrosło.