Może trochę odbiegnę od tematu związanego z
OW ale chciałem przy okazji poruszonego zagadnienia dotyczącego przechowywania pomidorów, dowieść o skuteczności stosowania biologicznych środków w/g receptur forumowicz, które stosowałem w zeszłym roku.
Pomidor koktajlowy- gruszkowy, już nie pamiętam dokładnie nazwy, uprawiany pod ścianą budynku, czyli osłonięty od strony północno zachodniej był wyłącznie poddany ochronie, poprzez kilkakrotne stosowanie mleczanu wapnia, oraz w późniejszej fazie, paręnaście dni przed całkowitą likwidacją opryskany cytrynianem wapnia.
Pomidorki zerwane po przymrozkach, niektóre nie były w pełni dojrzałe, dlatego pewno nie zostały skonsumowane, ale przetrzymały się do dnia dzisiejszego. Nie mam zamiaru ich jeść, ale trzymam w suchym chłodnym pomieszczeniu z czystej ciekawości i z niedowierzaniem że mogą przetrwać tak długo.
Na dowód zdjęcie zrobione przed chwilą.
