_ninetta_ tak teraz napisałaś jakbym żyła na księżycu
Przecież można gołym okiem zobaczyć w ogrodach róże pnące, z którymi się nikt tak nie cacka. W Twojej okolicy nie ma takich pnących róż?
Co do argumentu - słaby, bo to Twój przypadek, moja RU przeczy Twojej tezie, także wiesz 1:1
Po co mam czytać jakieś teksty skoro mam ją w ogrodzie
Widziałam ją z resztą w kilku innych różnych miejscach w Polsce, bo jest z daleka rozpoznawalna. Moja ubiegłoroczny bezśnieżny luty z prawie -28C zniosła bezproblemowo, ostre mroźne wiatry też znosi bez szwanku. Także widzisz jest różnie
Fakt, ja sobie 'zrobiłam' na własnym korzeniu z własnej starej róży piennej i na totalnym wigwizdowie nie rośnie.
Żywotność zależy, jak pewnie wiesz, od baaardzo wielu czynników. Mało tego uważam, że te same odmiany bywają słabe i mocne genetycznie, trzeba mieć trochę szczęścia przy zakupie.
Dlatego w pierwszym post namawiałam Santanę, żeby się rozejrzał po swojej okolicy i sam rozmnożył jakąś ładną, miejscową, rosnącą w podobnych warunkach.
To tyle moich subiektywnych opinii - z praktyki, i jak pisałam po wielu nieudanych doświadczeniach sama rozmnażałam i rozmnażam jeśli coś ciekawego mi w oko i w nos wpadnie.