Za chwilkę podzielimy ten wątek na część pierwszą, zamkniętą i drugą, czyli ciąg dalszyMatylda pisze:Pewnie w tym wątku była o tym już mowa, ale zrobił się bardzo długi, że znalezienie czegokolwiek staje się dość problematyczne
1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6531
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Dziękuję Matyldo, nie jestem wspaniała, napisałam tylko o swoich doświadczeniach.
Jeszcze nie mam czarnej palmistości , ani nalotu nieszczęść, więc ( tfu, tfu, odpukać)
może rady się sprawdzają
Przepis na pokrzywy jest świetny.
Ja to robię tak - mam beczkę plastikową 120 l i do niej pcham pokrzywy - ile wlezie i tylko dolewam wody- to w cyklu ciągłym.
Gnijące części, czyli bakterie nitryfikacyjne szybciej rozkładają dokładki
Jak gnojówka jasana - daję więcej do podlewania - na oko; jak ciemna i ma ponad 14 dni, to kwaterka na 10l. Można często tym podlewać byle nie za dużym stężeniem.
Kupy liofilizowane sa szybko przyswajalne, bo pozbawione słomy - czysta kupa
Spokojnie dawaj do doniczek i do sadzenia.
Ja nimi też sypię trawnik, ale zapach strrraszny przez kilka dni
Co mogę polecić z nawozów ?
Kompost i organiczne.
Tylko jeśli nie ma naturalnych - sztuczne:
- Azofoska jest nawozem uniwersalnym na wiosnę.
- Polifoski na lato i jesień.
Interwencyjne nawozy przy niedoborach, które trzeba umieć samemu określić - dolistnie.
Do róż najbezpieczniej jest stosowac nawozy małoazotowe do pomidorów.
Unika się wtedy chorób grzybowych albo znacznie zmieniejsza prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
I tyle
Więcej nie wiem, Kochanie.
Jeszcze nie mam czarnej palmistości , ani nalotu nieszczęść, więc ( tfu, tfu, odpukać)
może rady się sprawdzają
Przepis na pokrzywy jest świetny.
Ja to robię tak - mam beczkę plastikową 120 l i do niej pcham pokrzywy - ile wlezie i tylko dolewam wody- to w cyklu ciągłym.
Gnijące części, czyli bakterie nitryfikacyjne szybciej rozkładają dokładki
Jak gnojówka jasana - daję więcej do podlewania - na oko; jak ciemna i ma ponad 14 dni, to kwaterka na 10l. Można często tym podlewać byle nie za dużym stężeniem.
Kupy liofilizowane sa szybko przyswajalne, bo pozbawione słomy - czysta kupa
Spokojnie dawaj do doniczek i do sadzenia.
Ja nimi też sypię trawnik, ale zapach strrraszny przez kilka dni
Co mogę polecić z nawozów ?
Kompost i organiczne.
Tylko jeśli nie ma naturalnych - sztuczne:
- Azofoska jest nawozem uniwersalnym na wiosnę.
- Polifoski na lato i jesień.
Interwencyjne nawozy przy niedoborach, które trzeba umieć samemu określić - dolistnie.
Do róż najbezpieczniej jest stosowac nawozy małoazotowe do pomidorów.
Unika się wtedy chorób grzybowych albo znacznie zmieniejsza prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
I tyle
Więcej nie wiem, Kochanie.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21737
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Haniu czy Ty stosujesz u siebie to wszystko o czym tutaj piszesz????hanka55 pisze:Teraz - gnojowica dożylnie ( tj. doglebowo lub opryskiem) potem nawóz do róż ( potas, magnez fosfor).
Na czysty obornik już trochę za późno, bo on się wolno rozkłada, a gdy wymusisz przyrost zielony ( moczniki), to róze mogą nie zdążyć zdrewnieć przed zimą.
A to grozi przemarznięciami i wypadnięciami krzewów.
Obornik dajemy jesienią, zimą lub bardzo wczesną wiosną do lutego/ marca.
Potem - gnojowice ( obornik, pokrzywy, etc.), Azofoski i im podobne, by rośłiny tworzyły masę - łodygi, liście.
W okresie kwitnienia- fosforany + mikroelementy.
Przed jesienią - potas na drewnienie i zwiększnie mrozoodporności.
Albo bym zbankrutowała albo moje róże byłyby najpiękniejsze w UE gdybym to robiła
i nie miałabym czasu na inne uporawy w moim ogródku.
Haniu uważam ,że nie należy przesadzać z tym nawożeniem .
Trzeba im dostarczyć wczesną wiosną azotu by ruszyły do boju a potem wyłącznie zasilać nawózem do krzewów kwitnących czyli najlepiej specjalistyczny nawóz do róż i na tym zakończyć to dokarmianie.
My prowadzimy uprawy amatorskie nie szkółki z krzewami na sprzedaż .
Nie wierzę,że Ty stosujesz tyle różnego wspomagania swoich różyczek...
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Taż, w życiu Krysieńko !
Jeśli mam obornik, to leci wiosną obornik i pokrzywa/ skrzyp/ mniszek.
Jak nie mam, to kompost + liofilizowane i nawozy monoskładnikowe w/g potrzeby konkretnych roślin.
Ja mam specyficzną sytuację, bo tu nie było prawie gleby, którą Wy macie darowaną przez Naturę . :P
I aby stworzyć tę warstwę uprawną, choć 30cm, musiałam dokonywać cudów.
Czysta glina jest surowcem mineralnym, martwym organicznie- bez dżdżownic, pokrzyw i innych głeboko korzeniących się roślin. Same mchy i płytko korzeniące się koniczynki.
Stąd konieczność kompostowania, nawożenia obornika, ziemi popieczarkowej, przekopywania i mieszania.
Dlatego tak bardzo cieszą mnie pojawiające się pokrzywy - bo to oznacza, że ziemia jest przepuszczalna, dobrze odżywiona i bogata w składniki odżywcze.
A jeśli komuś niechce się biegać do lasu/na polany/ do sąsiada, by zrywać zielepactwa, to sypie nawozy mineralne, o które pytała Matylda.
A skoro pytała - odpowiedziałam co ja stosuję, gdy nie mam dostępu do obornika.
Z drugiej strony, nie oznacza to, że podlewam wszystko, co jest na grządkach .
Jeśli derenie osiągnęły satysfakcjonująca mnie wysokość - koniec z podawanie azotowego papu - dieta. Na jesień i tak podsypię wszystko kompostem.
Jeśli kupuję nieboszczyka, to ma wysokooktanowe odżywinie, bo musi się wysilić i na ukorzenianie, i na odtwarzanie korony ( igieł, liści, super byłoby gdyby też zawiązywnie kwiatów ).
I czasem się udaje taka posiłkowa reanimacja, czasem nie.
A sukcesy ?- zawdzięczam głównie mądrzejszym ode mnie doradcom, którzy żyją z ziemi i z tego co na niej wyrośnie.
Jeśli mam obornik, to leci wiosną obornik i pokrzywa/ skrzyp/ mniszek.
Jak nie mam, to kompost + liofilizowane i nawozy monoskładnikowe w/g potrzeby konkretnych roślin.
Ja mam specyficzną sytuację, bo tu nie było prawie gleby, którą Wy macie darowaną przez Naturę . :P
I aby stworzyć tę warstwę uprawną, choć 30cm, musiałam dokonywać cudów.
Czysta glina jest surowcem mineralnym, martwym organicznie- bez dżdżownic, pokrzyw i innych głeboko korzeniących się roślin. Same mchy i płytko korzeniące się koniczynki.
Stąd konieczność kompostowania, nawożenia obornika, ziemi popieczarkowej, przekopywania i mieszania.
Dlatego tak bardzo cieszą mnie pojawiające się pokrzywy - bo to oznacza, że ziemia jest przepuszczalna, dobrze odżywiona i bogata w składniki odżywcze.
A jeśli komuś niechce się biegać do lasu/na polany/ do sąsiada, by zrywać zielepactwa, to sypie nawozy mineralne, o które pytała Matylda.
A skoro pytała - odpowiedziałam co ja stosuję, gdy nie mam dostępu do obornika.
Z drugiej strony, nie oznacza to, że podlewam wszystko, co jest na grządkach .
Jeśli derenie osiągnęły satysfakcjonująca mnie wysokość - koniec z podawanie azotowego papu - dieta. Na jesień i tak podsypię wszystko kompostem.
Jeśli kupuję nieboszczyka, to ma wysokooktanowe odżywinie, bo musi się wysilić i na ukorzenianie, i na odtwarzanie korony ( igieł, liści, super byłoby gdyby też zawiązywnie kwiatów ).
I czasem się udaje taka posiłkowa reanimacja, czasem nie.
A sukcesy ?- zawdzięczam głównie mądrzejszym ode mnie doradcom, którzy żyją z ziemi i z tego co na niej wyrośnie.
Obawiam się Haniu, że sukcesy zawdzięczasz głównie sobie. A ja publicznie proszę, żeby jeden z najlepszych specjalistów na tym forum, do których Ty należysz, nie uprawiał czegoś co się ładnie nazywa "topiką skromnościową"
Jeszcze raz napiszesz, że Twoje informacje pochodzą "od mądrzejszych ode mnie", to poskarżę się do administratora forum! 8)
Pozdrowienia
Wiktor
Zapraszamy do następnego wątku tutaj
Jeszcze raz napiszesz, że Twoje informacje pochodzą "od mądrzejszych ode mnie", to poskarżę się do administratora forum! 8)
Pozdrowienia
Wiktor
Zapraszamy do następnego wątku tutaj
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 7 wrz 2008, o 11:31
- Lokalizacja: Nowa Sól - Zielona Góra
M-me ISAAC PEREIRE zamiast Rosarium - czy to dobra zamiana ?
Wymyśliłem sobie że skoro Pan Chodun nie posiada w swojej ofercie Rosarium Uetersen a inne zródła są niepewne to chyba jednak zrezygnuję z Rosarium a zamienię ją na *Mme ISAAC PEREIRE w jego szkółce, czy to dobra zamiana jak uważacie? Podobne i obie pnące, no a pochodzenie też bardziej pewne. Może ktoś ma więcej informacji na ten temat? dziękuję
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
Re: Mme ISAAC PEREIRE zamiast Rosarium - czy to dobra zamian
Mam tę różę w ogrodzie i raczej wysoka nie jest, u mnie dorasta do 1,5 m. Można ją poprowadzić oczywiście po podporach, nawet wskazane bo pędy zwłaszcza młode są dość wiotkie. W każdym razie jest niższa niż RU i kwitnie tylko raz. Za to wspaniale pachnie;)Marekk pisze:Wymyśliłem sobie że skoro Pan Chodun nie posiada w swojej ofercie Rosarium Uetersen a inne zródła są niepewne to chyba jednak zrezygnuję z Rosarium a zamienię ją na *Mme ISAAC PEREIRE w jego szkółce, czy to dobra zamiana jak uważacie? Podobne i obie pnące, no a pochodzenie też bardziej pewne. Może ktoś ma więcej informacji na ten temat? dziękuję
Pozdrawiam, Marta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1222
- Od: 26 maja 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Marku w sprawie Mme I.Periere zajrzyj do wątku Żaży. Ona ma tę róże w przepięknym stanie. Również Gertruda ma ją w swoim ogrodzie. Było o niej w watku Róże. Ja moja kupiłam zeszłej jesieni w Rosarium. Rozrosła się bardzo jak na pierwszy rok. Powinna być bardzo dużym krzakiem. Można ją prowadzić jako róże krzaczastą. Moja kwitła oszczędnie ale tak jak pisałam to był jej pierwszy sezon.
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu.
Bogusia
Bogusia