Wyglada to dzisiaj tak jak na załączonych obrazkach. Proszę o wypowiedz w tym temacie doświadczonych forumowiczów co do czasu, temperatury i metody. Z gory dziekuje za kilka wypowiedzi
Nie uważam się za specjalnie doświadczoną ale dobrze to wyglada, Alphax

Mnie też się zdarza rozmnażać wiosną, niektóre odmiany są bardzo chętne tą porą, a dla ogrodnika to dobrze, bo zdążą się porządnie ukorzenić przed zimą. Powinieneś je wietrzyć, żeby nie złapały grzyba albo przykryć czymś dziurawym, żeby istniała cyrkulacja powietrza. Temperatura ma ogromne znaczenie. Rzymianie rozmnażali róże z sadzonek w specjalnych podgrzewanych szklarniach. Mnie osobiście zalągł się karczownik gustujący w różach i teraz próbuję ukorzenić niedobitki w podgrzewanej mnożarce, jestem pod wrażeniem, jaką różnicę robi podłoże o kilka stopni cieplejsze.
Piotr=) widziałam to gdzieś ale nie próbowałam. Nie bardzo sobie wyobrażam to oskubywanie pędu róży z wybijających ziemniaczanych kiełków. Przecież taki kartofel ma niesłychany power
