HVX - doświadczenia i dyskusje użytkowników
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Jak dla mnie to HVX- ale ja jeszcze mało doświadczona jestem- poczekaj na Andrzeja
.
W zeszłym roku sporo host wykazywało cechy HVX =- jednak po zbadaniu hosty na obecność wirusa wyniki były negatywne. Jak nie zbadasz nie będziesz wiedział ( ja bym ja spaliła)

W zeszłym roku sporo host wykazywało cechy HVX =- jednak po zbadaniu hosty na obecność wirusa wyniki były negatywne. Jak nie zbadasz nie będziesz wiedział ( ja bym ja spaliła)
Pozdrawiam. Ewa
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników

Tylko czy to jest właśnie fire and ice. Mam spore problemy z odróżnianiem odmian a w notatkach niezły bałagan. Staram się określić źródło pochodzenia tej hosty
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Podobne objawy chorobowe pojawiły się po kilku latach na mojej Sum of All. Po sprawdzeniu testem na obecność HVX, wynik był negatywny. Zlikwidowałem ją, gdyż jej wygląd nie zachęcał do przetrzymywania, a poza tym choć test nie wykazał HVX, to jednak to nie była zdrowa hosta. Z HVX wiem jak postępować i wiem, że wirus bez mojej pomocy (przeniesienie soków) nie rozprzestrzeni się. To "nie wiadomo co" może się rozprzestrzeniać w inny sposób, dlatego wolałem nie ryzykować.jar222 pisze: ....Jest się czym martwić?
Koszt testów, prawie zawsze jest większy niż koszt nowej rośliny, a poza tym cóż to za różnica, czy jest to wirus HVX, jakaś mozaika, czy jakiś inny wirus, który oszpeca roślinę?
Ze ślimakami, chorobami grzybowymi, prosinkami można walczyć. Na choroby wirusowe jakieby one nie były nie ma skutecznego lekarstwa, dlatego przyjąłem zasadę - aby mieć zdrowe rośliny w swoim ogrodzie wszystkie podejrzane o HVX, mozaikę...
(bez badania testem) unicestwiam!!!
I właśnie takie podejście polecam.
Nie zalecam również kupowanie host z nieznanych źródeł i po okazyjnych cenach po 2-3 PLN.
Taka cena za hostę to dla mnie znak, że kupuję "kota w worku", bez żadnej gwarancji prawidłowości odmiany ani zdrowotności.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Dzięki, też nie będę ryzykował.
Nurtuje mnie tylko co to za hosta? Fire and Ice a może Mediovariegata? Nie wiem, nie potrafię tego sam określić. Dziś bardziej jednak skłaniałbym się do tej drugiej możliwości. Fire ma chyba bardziej czysty odcień zieleni.
Hosta pochodzi z czasów "radosnych" zakupów kiedy jeszcze nie zwracałem uwagi na to co i gdzie kupuje. Ważny był wygląd na zdjęciu. Niestety nie wszystkie hosty z tamtych lat dotrwały, kliku z rożnych przyczyn brakuje i mimo, że w zasadzie odtworzyłem historie zakupów poszczególnych egzemplarzy to kilku okazów nie potrafię jeszcze poprawnie zidentyfikować ( akurat co Fire nie mam 100% pewności czy kiedykolwiek ją miałem w archiwum alegro tego nie ma a moim "prywatnym" jest ).
Ale niestety potwierdza się to co pisze Paco:
2008 - pierwszy zakup 6 szt wszystkie w kapersach , cena a jakże by inaczej promocyjna - dotrwało do dziś 3, dwie poszły w ogień (HVX)
2009 - w sumie 7 egzemplarzy u dwóch sprzedawców na allegro - też promocje
sprzedawane w zestawach - jedna od razu z HVX druga rok później trzecia w roku kolejnym zostało 4
2010 - tuj już zdecydowanie lepiej, dowiedziałem się o HVX i zacząłem kupować ostrożniej no i liczba problemów spadła - w zero albo jeden.
Dlatego próbuje tak usilnie ustalić co to za hosta o której pisałem wyżej. Jest to o tyle istotne że pochodzi ... no właśnie
wiem u kogo kupiłem Mediovariegate i wiem u kogo kupiłem (albo planowałem kupić) Fire, mam tylko jedną hostę o tym pokroju w tej części ogrodu - hosty z 2009 i 2010 zasiedlają ten sam fragment ogrodu, ale kilku brakuje ( przepadły w czasie prac remontowych) i jestem w kropce.....
pozdrawiam
Nurtuje mnie tylko co to za hosta? Fire and Ice a może Mediovariegata? Nie wiem, nie potrafię tego sam określić. Dziś bardziej jednak skłaniałbym się do tej drugiej możliwości. Fire ma chyba bardziej czysty odcień zieleni.
Hosta pochodzi z czasów "radosnych" zakupów kiedy jeszcze nie zwracałem uwagi na to co i gdzie kupuje. Ważny był wygląd na zdjęciu. Niestety nie wszystkie hosty z tamtych lat dotrwały, kliku z rożnych przyczyn brakuje i mimo, że w zasadzie odtworzyłem historie zakupów poszczególnych egzemplarzy to kilku okazów nie potrafię jeszcze poprawnie zidentyfikować ( akurat co Fire nie mam 100% pewności czy kiedykolwiek ją miałem w archiwum alegro tego nie ma a moim "prywatnym" jest ).
Ale niestety potwierdza się to co pisze Paco:
2008 - pierwszy zakup 6 szt wszystkie w kapersach , cena a jakże by inaczej promocyjna - dotrwało do dziś 3, dwie poszły w ogień (HVX)
2009 - w sumie 7 egzemplarzy u dwóch sprzedawców na allegro - też promocje

2010 - tuj już zdecydowanie lepiej, dowiedziałem się o HVX i zacząłem kupować ostrożniej no i liczba problemów spadła - w zero albo jeden.
Dlatego próbuje tak usilnie ustalić co to za hosta o której pisałem wyżej. Jest to o tyle istotne że pochodzi ... no właśnie
wiem u kogo kupiłem Mediovariegate i wiem u kogo kupiłem (albo planowałem kupić) Fire, mam tylko jedną hostę o tym pokroju w tej części ogrodu - hosty z 2009 i 2010 zasiedlają ten sam fragment ogrodu, ale kilku brakuje ( przepadły w czasie prac remontowych) i jestem w kropce.....
pozdrawiam
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Moi Drodzy zwracam się z prośbą o pomoc. Wydaje mi się,że na dwóch odmianach Grand Slam, i Torch Light pojawiło się HVX. Hosty kupione i posadzone w ubiegłym roku w lipcu. Sprowadzone z pewnego źródła. Największy problem polega na tym, że rosną wśród 18 innych odmian na dużej rabacie. W ogrodzie mam łącznie około 50 gatunków, nigdy wcześniej nie miałem problemu z HVX, stosuje i pilnuję profilaktyki anty HVX.












- Rennni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1184
- Od: 22 lip 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czechy środkowe
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Szaleję
.....pozostałe dwe hosty ma dziwne liście. Co myślisz?
Jesień 2011 kupiłam 12 sztuk....tylko trzy(!!!) są zdrowe a odpowiedne odmiany.
Golden tiara:


Captain kirk:


Jesień 2011 kupiłam 12 sztuk....tylko trzy(!!!) są zdrowe a odpowiedne odmiany.
Golden tiara:


Captain kirk:

Przepraszam za błędy w tekście, ale ja nie jestem z Polski, czytam i rozumiem ale nie mogę napisać tekst ... piszę tylko przez online tłumacza ;-)
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Torchlight - nie widzę nic niepokojącego, poza tym, że zmutowała w kierunku żółtego koloru. Moja również lubiła mutować w tym kierunku, ale oddzielone mutacje nie wytrzymywały i każdorazowo hosta pozbawiona chlorofilu zamierała. liście stopniowo podobnie jak na Twoich zdjęciach robiły się jak z pergaminu i roślina zamierała.chudykrk pisze:Moi Drodzy zwracam się z prośbą o pomoc. Wydaje mi się,że na dwóch odmianach Grand Slam, i Torch Light pojawiło się HVX.
Grand Slam - to raczej nie HVX, ale mozaika tytoniowa. Oczywiście nie jest to żadnym pocieszeniem, gdyż również jest to nieuleczalna choroba, a dodatkowo przenosi się łatwiej niż HVX, bez kontaktu z sokami. Wirus ten w gruncie może utrzymywać się przez kilka lat w zbutwiałych szczątkach roślinnych i (a ponieważ piszesz, że źródło pochodzenia hosty jest sprawdzone) to potwierdzam, że wirus ten wcale nie musiał do Ciebie dotrzeć z rośliną, ale przenieść się z innych roślin, które posadasz w ogrodzie. Proponowałbym ją unicestwić, a na to miejsce nie wsadzać już żadnej hosty.
Oczywiście to jest jedynie moja opinia, a nie 100% pewność - gdyż taką możesz zdobyć po zbadaniu hosty testem. Jednak koszt testu będzie większy niż nowej rośliny.

Faktycznie nie wygląda to dobrze - prawdopodobnie chore!Rennni pisze:Szaleję.....pozostałe dwe hosty ma dziwne liście. Co myślisz?
Prawdopodobnie, w szkółce z której kupowałaś rośliny, są one wszystkie zarażone. Pisałaś, że to mała firma i pewnie rośliny do sprzedaży były dzielone, bez zachowania odpowiednich środków ostrożności jednym narzędziem co spowodowało, że zarażone są wszystkie, które kupiłaś. Albo, Ty używałaś jednego narzędzia bez odkażania na przykład do ścinania liści lub kwiatów i spowodowałaś taki efekt.
Tak jak pisałem powyżej, pewność czy to wirus HVX można mieć jedynie po wykonaniu testu - ale czy to się opłaca???
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
- jacekopole71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1695
- Od: 25 maja 2012, o 17:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
To na pewno nie wpływ nasłonecznienia.
A czy nie rosło w tym miejscu (lub nie rośnie w pobliżu) jakieś drzewo owocowe (pestkowe)?
A czy nie rosło w tym miejscu (lub nie rośnie w pobliżu) jakieś drzewo owocowe (pestkowe)?
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
- jacekopole71
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1695
- Od: 25 maja 2012, o 17:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Andrzeju,sąsiadka ma za płotem (od tej hosty ok 6 metrów) dwa drzewa wiśni.My mieliśmy także wiśnię za szerokim, na 1 metr chodnikiem.Ale jej już nie ma ok 12 lat...
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Andrzeju dziękuję bardzo za radę. Z Grand Slamem zrobię dokładnie tak jak mówisz, szczerze to nie wydaje mi się żeby wirus mógł się przenieść z innych roślin w ogrodzie, na żadnej z host nie zobaczyłem jakichkolwiek niepokojących zmian. Masz może pomysł na inne źródło zakażenia? Co do Troch Light to dostałem ją już w takim odcieniu. Rozumiem, że nie ma co w nią "ingerować", bo i tak nie będzie do odratowania? Poczekać, aż całkiem obumrze i wymienić?
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 23 maja 2013, o 09:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
Witam , mam pytanie, mam Empress Wu kupiona w zeszłym roku, na razie jest w pojemniku miała 1 duży liść i jeden mały,wyglądała ok. W tym roku jest jakby skarlała i na liściu ma dziwne objawy, czy ktoś się orientuje co to może być? Boję sie ja wkopać obok innych host...
Pozdrawiam serdeczni e Tenia
http://images42.fotosik.pl/880/54647d0ed0f143eb.jpg
Pozdrawiam serdeczni e Tenia
http://images42.fotosik.pl/880/54647d0ed0f143eb.jpg
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: HVX - doświadczenie i dyskusje użytkowników
No ... sam już nie wiem, czy w tm roku jakaś plaga panuje???
Czy też długa zima hostom zaszkodziła?
Jaki jest powód pojawienia się tak wielu nieciekawie wyglądających roślin?
Czy swoje rośliny kupujecie z pewnych źródeł?
Powiem szczerze, że sam nie wiem co o tej Empress Wu powiedzieć - jeszcze trochę i będę odbierany jako człowiek wszędzie widzący wirusa.
Myślę, że może zimowanie w donicy jej zaszkodziło i takie objawy są wynikiem przemrożenia, a ponieważ hosta już jest w donicy to można ją latwo odizolować od innych i obserwować.
Proponuję tak właśnie zrobić z zachowaniem wszelkich środków ostrożności opisanych w tym wątku i w wątku Hosta - wirus HVX,
Jeśli objawy się utrwalą będzie można zadecydować co z nią zrobić.
Czy też długa zima hostom zaszkodziła?
Jaki jest powód pojawienia się tak wielu nieciekawie wyglądających roślin?
Czy swoje rośliny kupujecie z pewnych źródeł?
Powiem szczerze, że sam nie wiem co o tej Empress Wu powiedzieć - jeszcze trochę i będę odbierany jako człowiek wszędzie widzący wirusa.
Myślę, że może zimowanie w donicy jej zaszkodziło i takie objawy są wynikiem przemrożenia, a ponieważ hosta już jest w donicy to można ją latwo odizolować od innych i obserwować.
Proponuję tak właśnie zrobić z zachowaniem wszelkich środków ostrożności opisanych w tym wątku i w wątku Hosta - wirus HVX,
Jeśli objawy się utrwalą będzie można zadecydować co z nią zrobić.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,