Aniu nie jest tak tragicznie, większość wygląda nieźle, część jest wręcz w idealnej kondycji ale.. niektóre wyglądają fatalnie.
Przy okazji (ponieważ stosowałem różne zabezpieczenia) zdobyłem doświadczenie, jakie zabezpieczenia są skuteczniejsze, a jakie w ogóle nie wchodzą w rachubę przy zabezpieczaniu przed mrozem.
Jak będę miał więcej czasu to napiszę o tym.
Elu to szczerze zazdroszczę. Moja rośnie w gruncie, w cieniu, w dobrej ziemi, nawożona i zdycha Znaczy zdycha.. stoi w miejscu a przebarwiają się tylko małe odrosty
Straszne rzeczy pokazujecie z tymi mrozami i śniegami. Tydzień mnie nie było a tu kataklizm Na szczęście mam cudownego teścia, który przytomnie zadzwonił na konsultację i specjalnie przyjechał do mego ogrodu coby nakryć kły doniczkami. Dziś oceniłam jakość tych starań i jestem zachwycona. Na szczęście hosty nie ucierpiały.
Ale kto to widział : - 7 w maju!
Po dokładniejszym obejściu ogrodu znalazłam jednak efekty ataku zimy w maju:
na 2 najstarszych liściach Frosted Jade:
Summer Serenade:
Ale to drobiazgi w porównaniu z Waszymi mrozowymi uszkodzeniami
Najciekawsza jest sytuacja z hostami w doniczkach, które miały w pełni rozwinięte liście. Przed wyjazdem wstawiłam je pomiędzy krzaki cisów i wygląda, że nie ucierpiały, pomimo, że nie były niczym nakryte. Czyżby to cisy dały im taką ochronę?
Martwią mnie te zmiany na końcach liści. jeszcze kilka dni temu wszystko było ok. Sadzonka pochodzi z podziału dużej kępy. w sumie wyszło 8 sztuk. Cztery wsadziłem bezpośrednio do gruntu, pozostałe w pojemniki. Ziemia w pojemnikach i gruncie taka sama po jednej trzeciej: ziemi rodzimej, torfu i przekompostowanej kory. Pojemniki stoją w dość zacienionym gruncie, słońce tylko do ok godziny 10 rano. Sadzonki w gurcie zdrowiutkie choć słońca maja troszkę więcej.
Co poszło nie tak? Za dużo wody?
Trochę się martwię bo to mój debiut przy dzieleniu Host.
Myślę,że to rodzaj przypalenia, zauważ, że te suche końcówki są tylko z jednej strony rośliny.
Przesadzaniem absolutnie się nie martw, hosty doskonale to znoszą i doskonale się przyjmują.
Witajcie.
Dzisiaj zauważyłem na kilku liściach jednej z host dziwne przebarwienia. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Wiecie co to może być?
Proszę o pomoc.
Och, bardzo ciężka sprawa. Najlepiej pozbyć się tego uprawiając aksamitki w tym miejscu przynajmniej przez sezon, host nie. Nicienie dostają się do liści po mokrych łodyżkach. Poza tym...one nie są wielkim problemem.
Hosta rośnie na razie w doniczce, więc z aksamitkami jest pewien problem. Aksamitki oczywiście kupię i posadzę na rabatach. W jakiej odległości od host je sadzić żeby ich działanie było skuteczne?
Jeszcze odnośnie nicieni:
Czy te nicienie nie zabiją hosty, nie spowodują jej degeneracji? Nie udało mi się poszukać niczego na temat nicieni jako szkodników host, natomiast znalazłem informacje o żerowaniu nicieni na różach. Piszą, że róże z objawami żerowania nicieni należy zniszczyć i w tym miejscu przez co najmniej 4 lata róż nie sadzić. Czy tak samo ma się rzecz z hostami? Czy moją hostę muszę zniszczyć?
Bez przesady, nicienie nie zabiją rośliny a tylko nieco zeszpecą jej wygląd. W jednym roku są, w innym jest ich mniej. Występują punktowo. By je ograniczyć trzeba unikać zagęszczenia host, co przyznam u hościarzy jest niemożliwe.
Spróbuj jakiś środków chemicznych do podlewania, takich, które roślina wchłonie i potruje nicienie od środka, wiem że takie są.
Nie biorę ich do głowy, jako zagrożenia, bo to naprawdę nie jest wielki problem.
Tomaszu, bardzo dziękuję. Spróbuję poszukać jakiejś chemii, ale z tego co udało mi się do tej pory znaleźć, to środki do odkażania gleby BASAMID 97 GR i TEMIK 10 GR są skuteczne na nicienie. Niestety wymagają pustej rabat, niszczą wszystko i są dość kłopotliwe w zastosowaniu.