
Na zewnątrz szaro, buro... Słonecznych dni tyle co kot napłakał, a w pamięci jeszcze ciągle kolorowe kwiaty i zioła trzymane na balkonach.
Tak się złożyło (

Na brak miejsca ( przynajmniej na balkonach) nie narzekam więc. Ale bywają dni w letnie upały, kiedy przez 30 minut latam z konewką po tych swoich włościach, aby zdążyć podlać moje skarby przed nadejściem upału. Za to wieczorkiem, po pracy, po podlaniu nadchodzi czas relaxu, oglądania i focenia.
O balkonach opowiedziałam już, teraz czas na parapety.
Oryginalnie w moim mieszkaniu parapetów nie było. Za to były stare okna skrzynkowe, przez które wiatr wwiewał do mieszkania gołębie piórka- takie były szczelne. Dopiero po wymianie okien na nowsze dało się wstawić parapety, więc teraz dopiero mam miejsce na doniczkowce. Dominują storczyki, które zbieram od pięciu lat, trochę je na początku pomordowałam, ale teraz odżywają i mają się dużo lepiej.
Na początek pokażę Wam co lubi rosnąć na moim zachodnim balkonie, nazywanym reprezentacyjnym czyli od ulicy

Nie są to jakieś wyszukane odmiany, ale swojskie balkonowce kupowane u ogrodnika.


