
Na razie jeden parapet nazywany ogólnym, drugi najbardziej oblegany jest storczykowym, pozostałe parapety czekają na zasiedlenie
Mieszkańcy południowego / ogólnego parapetu:

kiedy kupowałam tego wilczomlecza był bardzo smutny i spragniony, w poprzednim mieszkaniu odzyskał wigor w liściach, ale nie chciał kwitnąć, od przeprowadzki (luty) kwitnie praktycznie cały czas, niektóre kwiatki są nawet podwójne:


trochę go nawożę pałeczkami do roślin kwitnących i dość często podlewam (bo pije hektolitry)
Kolejny mieszkaniec:

Róża miniaturowa - kiedy ja kupowałam miała jeden pączek w kolorze brzoskwiniowo - herbacianym, następne stadium przedstawia powyższe zdjęcie, a obecnie wygląda tak:

Kolejne rośliny:

Azalia - zdjęcie zostało zrobione, kiedy już część kwiatów zwiędła, kwitnie od miesiąca, szkoda tylko, że coraz słabiej, ale mam nadzieję, że trochę odpocznie i znowu będzie wybuch kwiatów
I na koniec hibiskusy:

Różowy - jego kwiaty są dosyć nietrwałe (2-3 doby), ale szybko "produkuje" następne

Żółty - ma bardzo trwałe i bardzo duże kwiaty (a przynajmniej tak mi się wydaje, bo największy ma 12 cm średnicy), kwiaty na zdjęciu mają tydzień i są cały czas równie piękne, chciałam usunąć ten uschnięty pąk (reakcja rośliny na podróż ze sklepu) ale bardzo mocno się trzyma

Marzy mi się jeszcze łososiowy hibiskus i póki co usilnie poluję, ale jeszcze nie udało mi się znaleźć odpowiedniego