Witaj
Niesia!
W tym roku rozpoczęłam przygodę z ogrodnictwem, a dokładnie 19 marca, kiedy zaczęłam wysiewać różne różniste nasionka (kupowałam wyłącznie w Biedronce i Lidlu). Większość - o dziwo - ładnie mi wschodzi. Przy pomocy porad forumowiczów poradziłam sobie z pikowaniem i okiełznaniem petunii. Ale mam problem z lobelią. Dopiero dzisiaj wyczytałam gdzieś na forum, jak powinno się wysiewać takie mikroskopijne nasionka (przy pomocy kawałków mokrej papierowej chusteczki do nosa). Ja sypnęłam do pojemników zbiorczych. Nasionka całkiem fajnie wykiełkowały, ale strasznie nierównomiernie - co było do przewidzenia. Potem pojawiła się pleśń i chyba jakieś grzyby. Ale część roślinek dzielnie walczy o życie - mają około 1 cm - 1,5 cm większość tylko 2 listki, ale zdarzają się również takie po 3 i 4.
Nie miałam serca wyrzucić tego wszystkiego do kosza i po obejrzeniu zdjęć z Twojej szklarni - wzięłam się za pikowanie chociaż części tych maleństw. Jutro jeszcze będę to kończyć.
Nie mam pojęcia kiedy te moje maleństwa osiągną wymiary twoich sadzonek
Zauważyłam na zdjęciu, że w doniczkach z lobeliami są jakieś fioletowe/niebieskie pałeczki. Czy to jakiś nawóz?
Czy mogłabym prosić o jakąś radę w kwestii lobelii właśnie - co mogę zrobić, aby jej trochę pomóc w tym trudnym wzroście?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam i podziwiam wszystkie rośliny i pasję do nich!
ziemia_120