Moje kochane kalanchoe ;-D
Witajcie!
Dawno mnie tu nie było ale za to jak już jestem to mam się czym pochwalić:
1) przedstawiam moje kochaniutkie różowe kalanchoe w całej okazałości ? już otworzyło większość pączków ;-) troszkę śmiesznie wygląda, ma takie sterczące kikut ki ale to dlatego że robiąc sadzonki bardzo je obskubałam ;-) zaskoczyły mnie także pozostałe roślinki:
2) czerwone otworzyło prawie wszystkie pączki. nie wiem czy pętacie ale możecie sobie zerknąć do poprzednich zdjęć ale jak je kupowałam to miało mnóstwo pączków ale tylko kilka kwiatów. Przez ten cały czas tak wyglądało aż tu nagle w ostatnich dniach się rozszalało i rozkwitło ;-) poza tym jest ono potwornie rozrośnięte ? ma gigantyczne liście i mam ogromny problem przy podlewaniu, ciężko mi znaleźć dojście między nimi do ziemi aby je podlać. Pierwsza rzecz jaką zrobię gdy przekwitnie to je przesadzę. Zamieszczam fotkę dla porównania z innymi jak jest od nim większe.
3) z kolei pomarańczowe jakiś miesiąc temu całkowicie przekwitło ;-/ tzn przekwitły kwiaty które były ale jeszcze troszkę pączków zastało. Byłam zawiedziona bo nie zdążyłam się nim nacieszyć, obskubałam uschnięte kwiatki a tu jakiś tydzień temu zauważyłam że pączki które pozostały rozkwitają ;-)
4) białe z kolei stoi w miejscu, może tylko kilka kwiatków przekwitło, miało niewiele pączków nie otwartych jeszcze poza takimi rosnącymi tuż przy podłożu. Troszkę to dziwnie wyglądało ? jakby pęd kwiatowy wyrastał prosto z ziemi a nie rósł sobie na roślinie. I proszę: dziś przy podlewaniu zauważyłam że te pączki rozkwitły ;-)
zaraz biorę się za czyszczenie z kurzu liści ? z braku czasu na cokolwiek nawet bardziej niż trochę to zaniedbałam ;-/ no i muszę kupić w końcu jakieś ładne osłonki dla białego i pomarańczowego? tak sobie myślę że pewnie teraz taka pora dla kalanchoe na kwitnienie ? pozostałe rozszalały się w tym samym czasie jak różowe które pierwszy raz u mnie kwitnie ?od podstaw?. Wcześniej były pewnie sztucznie zmuszone do kwitnienia żeby można było je sprzedać?
aj ? że tak się pochwalę - chyba dobrze tym kwiatuszkom u mnie ;-)
Dawno mnie tu nie było ale za to jak już jestem to mam się czym pochwalić:
1) przedstawiam moje kochaniutkie różowe kalanchoe w całej okazałości ? już otworzyło większość pączków ;-) troszkę śmiesznie wygląda, ma takie sterczące kikut ki ale to dlatego że robiąc sadzonki bardzo je obskubałam ;-) zaskoczyły mnie także pozostałe roślinki:
2) czerwone otworzyło prawie wszystkie pączki. nie wiem czy pętacie ale możecie sobie zerknąć do poprzednich zdjęć ale jak je kupowałam to miało mnóstwo pączków ale tylko kilka kwiatów. Przez ten cały czas tak wyglądało aż tu nagle w ostatnich dniach się rozszalało i rozkwitło ;-) poza tym jest ono potwornie rozrośnięte ? ma gigantyczne liście i mam ogromny problem przy podlewaniu, ciężko mi znaleźć dojście między nimi do ziemi aby je podlać. Pierwsza rzecz jaką zrobię gdy przekwitnie to je przesadzę. Zamieszczam fotkę dla porównania z innymi jak jest od nim większe.
3) z kolei pomarańczowe jakiś miesiąc temu całkowicie przekwitło ;-/ tzn przekwitły kwiaty które były ale jeszcze troszkę pączków zastało. Byłam zawiedziona bo nie zdążyłam się nim nacieszyć, obskubałam uschnięte kwiatki a tu jakiś tydzień temu zauważyłam że pączki które pozostały rozkwitają ;-)
4) białe z kolei stoi w miejscu, może tylko kilka kwiatków przekwitło, miało niewiele pączków nie otwartych jeszcze poza takimi rosnącymi tuż przy podłożu. Troszkę to dziwnie wyglądało ? jakby pęd kwiatowy wyrastał prosto z ziemi a nie rósł sobie na roślinie. I proszę: dziś przy podlewaniu zauważyłam że te pączki rozkwitły ;-)
zaraz biorę się za czyszczenie z kurzu liści ? z braku czasu na cokolwiek nawet bardziej niż trochę to zaniedbałam ;-/ no i muszę kupić w końcu jakieś ładne osłonki dla białego i pomarańczowego? tak sobie myślę że pewnie teraz taka pora dla kalanchoe na kwitnienie ? pozostałe rozszalały się w tym samym czasie jak różowe które pierwszy raz u mnie kwitnie ?od podstaw?. Wcześniej były pewnie sztucznie zmuszone do kwitnienia żeby można było je sprzedać?
aj ? że tak się pochwalę - chyba dobrze tym kwiatuszkom u mnie ;-)
- DieSte
- 200p
- Posty: 489
- Od: 14 wrz 2008, o 13:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna
Śliczne kalanchoe, ja miałam jedno, ale niestety nie przeżyło mojego wyjazdu i opieki mojego byłego.. ech, szkoda go trochę, ale co zrobić - może sprawię sobie następne...
Zapraszam do mojego spisu wątków
- zabcia_paula
- 500p
- Posty: 840
- Od: 24 sty 2009, o 10:34
- Lokalizacja: Gdańsk
witajcie po dłuższej przerwie (cierpię na chroniczny brak czasu i wieczne niewyspanie) ale w ten weekend zaglądam często na forumbomusiałam pochwalić się dwoma PIĘKNYMI nowymi storczykami. babrdzo, ale tobardzo zapraszam do obejrzenia ich
a jeśli chodzi o kalanchoe to potwornie kusi mnie zdobycie jeszcze zóltego, oj teraz w kwiaciarniach widzę tyle żółtych, ale już bałam sie ze storczykami (i to dwoma naraz) wejść do domu, a poza tym teraz chcę polować też na inne sukulenty, takie maleńkie, ale o tym za jakiśczas, już kilka upatrzyłam, że są w mojej mieścinie i postaram się po niedzieli przemycić je do mojego pokoju w torebce ;-) marzą mi się takie kompozycje w płaskich okrągłych donicach które widziałm na forum. jedna na pewno będzie z różnokolorowych kalanchoe.
a ja wciąż nie mogę przestać podziwiaćmojej różowej pierworodnej ;-)
no i odliczam tygodnie do skubania nowych sadzonek. powinien to być przełom maja/czerwca, będę obserwować roślinki czy urosną im wystarczająco duże gałązkito oskubania, ale z tego co widzę to już powoli przybywa im nowych listeczków...już nie wspominając o maluchach, które szaleją no i powoli zwiększyłam częstotliwość naworzenia. zimą dawałam odrobinę raz w miesiącu, teraz będę nawozić co dwa tygodnie.
a jeśli chodzi o kalanchoe to potwornie kusi mnie zdobycie jeszcze zóltego, oj teraz w kwiaciarniach widzę tyle żółtych, ale już bałam sie ze storczykami (i to dwoma naraz) wejść do domu, a poza tym teraz chcę polować też na inne sukulenty, takie maleńkie, ale o tym za jakiśczas, już kilka upatrzyłam, że są w mojej mieścinie i postaram się po niedzieli przemycić je do mojego pokoju w torebce ;-) marzą mi się takie kompozycje w płaskich okrągłych donicach które widziałm na forum. jedna na pewno będzie z różnokolorowych kalanchoe.
a ja wciąż nie mogę przestać podziwiaćmojej różowej pierworodnej ;-)
no i odliczam tygodnie do skubania nowych sadzonek. powinien to być przełom maja/czerwca, będę obserwować roślinki czy urosną im wystarczająco duże gałązkito oskubania, ale z tego co widzę to już powoli przybywa im nowych listeczków...już nie wspominając o maluchach, które szaleją no i powoli zwiększyłam częstotliwość naworzenia. zimą dawałam odrobinę raz w miesiącu, teraz będę nawozić co dwa tygodnie.
- elcia1974
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9111
- Od: 23 lip 2009, o 18:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Witaj! Miałam kiedyś kalanchoe. A potem na długie lata zapomniałam o tych kwiatkach.
Ale zgadzam się z Tobą, że mają to "coś" co do nich przyciąga.
Godzinami można podziwiac piękno ich kwiatków.
No i tych kolorów jest dużo, więc zawsze można powiększyc kolekcję.
Pozdrawiam, Ela.
Ale zgadzam się z Tobą, że mają to "coś" co do nich przyciąga.
Godzinami można podziwiac piękno ich kwiatków.
No i tych kolorów jest dużo, więc zawsze można powiększyc kolekcję.
Pozdrawiam, Ela.
Droga przez las nie jest długa, jeśli kocha się osobę, którą idzie się odwiedzic.
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
- Teresa600
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1275
- Od: 10 mar 2008, o 11:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Witaj Kasicqa.....trafiłam na Twój wątek szukając informacji na temat jak sie zajmować kalanchoe ,po zakupieniu tego uroczego kwiatka.I co moge powiedziec? oczy mi wyszły z orbit Toż to istne cuda posiadasz.Jak na razie pobieżnie przeczytałam wątek z powodu braku czasu.Boje sie że kupiłam mocno przelany egzemplarz.Z tego co sie dowiedziałam nie należy go dużo podlewać.Postaaram sie go przesuszyć i dopiero podlać.Myślę ze nie zanudzę Cie pytaniami odnośnie hodowli jeżeli nie znajde odpowiedzi w wątku.
Ponieważ zajmuje sie uprawa hydroponiczną kwiatów,szczepka kalanchoe wyląduje w hydro
Pozwalam sobie wstawić zdjęcie mojej slicznotki.
Pozdrawiam serdecznie
Ponieważ zajmuje sie uprawa hydroponiczną kwiatów,szczepka kalanchoe wyląduje w hydro
Pozwalam sobie wstawić zdjęcie mojej slicznotki.
Pozdrawiam serdecznie
- ingga
- 500p
- Posty: 932
- Od: 7 paź 2009, o 10:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Re: Moje kochane kalanchoe ;-D
Ale tu tyle pięknych kalanchoe
jestem pod ogromnym wrażeniem
ja niestety swoje chyba przelałam - zaczęły mu usychać pączki
muszę go teraz trochę przesuszyć i mam nadzieję że odżyje bo widać nowe pączki
jestem pod ogromnym wrażeniem
ja niestety swoje chyba przelałam - zaczęły mu usychać pączki
muszę go teraz trochę przesuszyć i mam nadzieję że odżyje bo widać nowe pączki
Re: Moje kochane kalanchoe ;-D
Właśnie się zastanawiałam ,czemu niektórym szybko padają, a innym rosną jak chwasty - wydaje mi się, że to zależy od odmiany. Najmniej wymagające są chyba te o pojedynczych kwiatkach z prostymi liśćmi,a najgorsze to te o pełnych kwiatach i pokręconych liściach (właśnie ja tego mam, gada jednego). Pozdrawiam!
- mika181
- 500p
- Posty: 678
- Od: 7 wrz 2011, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ok. Oświęcimia
Re: Moje kochane kalanchoe ;-D
a ja mam z kalanchoe ciągle problemy. Moje pierwsze czerwone (pełne kwiaty) rosło pięknie wypuściło dużo młodych pędów ale po kilku miesiącach liście traciły mięsistość pomimo umiarkowanego podlewania potem końcówki zaczęły żółknąc i się zwijać. Wszystkie stare duże liście tak straciłam zostały tylko młode pędy i jakis czas był spokój po czym i młode zaczęły żółknąć i juz nie wiem czy to z przelania czy czego choć jak juz zostały same młode pędy starałam się nie podlewac za często raczej przesuszałam rośline. No ale wystraszyłam się ze i młodym pędom zaczęło się to dziać wieć moja kalanchoe poszła pod nożyczki. Zostawiłam matke w nadziei ze coś jeszcze z niej będzie a młode wsadziłam odrazu do ziemi i teraz moje pytanie czy nie lepiej ukorzenić w wodzie. Wsadziłam sadzonki wczoraj a dzis zauważyłam ze liście zrobiły się jakby mniej mięsiste i na jednym liściu robi się to samo co poprzednio czyli od końcówki zaczyna żółknąć i już sama nie wiem co mam robić. Bardzo lubię tą roślinke ale trace cierpliwość. Chwiałabym ją uratować a widze że jesteś ich pasjonatką. Mam jeszcze pomarańczowe pełne kupione niedawno i nie chce by stało się z nim to samo dlatego też pliss help !
a oto stan mojego czerwonego kalanchoe na chwile obecną
a to sprzed cięcia jak jeszcze się nieźle trzymało
A to pomarańczowe
a oto stan mojego czerwonego kalanchoe na chwile obecną
a to sprzed cięcia jak jeszcze się nieźle trzymało
A to pomarańczowe