Mój przydomowy sad

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
garom
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1426
Od: 28 lut 2017, o 17:56
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kilkanaście km od Radomska-207m n.p.m.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Gratuluję sukcesów i podjętych działań, :) Ale sporo też zależy od doboru odmian i przede wszystkim pogody, która jak zwykle potrafi nas zaskoczyć... . Miejmy nadzieję,że np. opady deszczu nie sprowokują parcha, mączniaka czy tez zgnilizny. Niestety nawet rozsądny dobór odmian nie zawsze zagwarantuje nam satysfakcję z poniesionego wysiłku. Nie wiem jak u Ciebie, ale w mojej okolicy mam wysyp mszyc i inwazję mrówek co potęguje objawy na drzewkach i bez interwencji chociaż w niewielkim zakresie nie da rady się tego pozbyć. Życzę dalszych sukcesów w ekologicznej działalności. :wink:
Bea_znad_morza
200p
200p
Posty: 301
Od: 10 gru 2014, o 12:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kaszuby, 6b

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Również dołączam się do gratulacji. Piękny sad będzie.

Chciałabym Cię zapytać o agrotkaninę jaką stosujesz. Jaka to gramatura? Jak przepuszcza wodę przy podlewaniu i jak przy deszczu? Jak dozujesz nawozy mineralne?

Przy ostatnim pieleniu stwierdziłam, że na razie jest 1:0 dla chwastów i zaczął mi kiełkować w głowie pomysł z pokryciem części agrestu i porzeczek agrotkaniną lub agrowłókniną i nie wiem teraz co wybrać.
Pozdrawiam
Beata
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Roman - masz rację - dużo zależy od odmian. Niestety amator zaczynający przygodę z sadem ma ograniczone możliwości. W moim przypadku sporo drzewek na start dostałem ale w znacznej większości mogę z perspektywy czasu powiedzieć, że był to dobry dobór. Jak już dobierałem dodatkowe nasadzenia to myślałem, że już przeszedłem Internet tam i z powrotem. Starałem się dobierać przynajmniej pod kątem zapylaczy, odporności na niektóre choroby. Niestety jeszcze mało wtedy wiedziałem o podkładkach, ich powiązaniu z warunkami glebowymi itp. Na to zwracałem uwagę w minimalnym stopniu i pewnie kiedyś to się ma czymś odbije. Zobaczymy.

Czy drugi raz dobranym inne? Nie wiem. Może jeszcze brakuje mi kilku jabłoni których smak pamiętam z dzieciństwa ale nie znam nazw. A może wśród obecnych taka będzie. Rok temu miałem pierwsze owoce z trzech i to jeszcze nie było to. Dlatego mam w planie jeszcze jeden pas na drzewka by uzupełnić to co brakuje jednak tutaj muszę to dobrze przemyśleć również pod kątem odporności ale i terminów owocowania.

Mszyce też dają o sobie znać mocno w tym roku. Pierwsze symptomy przegapiłem (nieobecność kilkudniowa) i musiałem reagować stanowczo niestety (karate). Drugą fala na razie jest słaba (może oprysk z gnojówki z pokrzyw pomaga). Muszę też ograniczyć mrówki bo to one roznoszą mszyce.

Innych chorób jak na razie nie ma co nie znaczy, że łudzę się, że tak pozostanie. Sezon trwa. Największym sukcesem jest brak kędzierzawości.

Beata - nie pamiętam dokładnie jaka to włóknina/tkanina co do gramatury - nie była to jednak taka najsłabszą bo z góry zakładałem, że musi wytrzymać sporo (czas jak i słońce i ciebie po niej) a nie będzie to zasypana korą i tyle.
Co mogę powiedzieć, to że ma dość mocny i szczelny splot co powoduje, że chwasty przez nią się nie przebijają (no chyba, że gdzieś zrobiłem dziurę).

Celowo między pani zrobiłem trawnik by go kosić i ograniczać chwasty. Zostaje mi tylko raz na jakiś czas wyplewić to co się pojawi u nasady pni ludzie jest otwór w tkaninie. Nie przykładem do tego zbytniej wagi - czasem coś tam rośnie ale jak też na jakiś czas mnie najdzie ochota i jest trochę czasu to w pół godziny jestem w stanie cały sad wyczyścić.

Co do nawozów mineralnych to jak na razie jedyne co stosowałem to kompost i obornik pod bryłę korzeniową przy sadzeniu, w tym roku na wiosnę przerobiony kompost w okolicy pnia, podlewanie gnojówką z pokrzyw oraz ANHK.

Nie wiem ile w tym zasługa tych zabiegów a ile szczęścia lub warunków glebowych (choć klasa VI jednak z gliną pod spodem) ale mam porównanie do kogoś w okolicy kto kilkanaście drzewek ma 2-3 lata wcześniej niż ja sadzone. Mogę już je dwa razy przerosły i są ładnie rozbudowane. Tylko, że tamte są po prostu wsadzone w trawę i na tym skończyły się zabiegi agrotechniczne.
Bea_znad_morza
200p
200p
Posty: 301
Od: 10 gru 2014, o 12:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kaszuby, 6b

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Dzięki za odpowiedź.

A jak jest z przenikaniem wody przez tą tkaninę? Czy deszcz i podlewanie nie zostaje na powierzchni? A może masz nawadnianie pod spodem?
Pozdrawiam
Beata
szukacz
200p
200p
Posty: 397
Od: 27 sty 2016, o 22:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Nowa agrotkanina jest dość szczelna, a z biegiem czasu się rozluźnia.
Jeśli rozkładasz pod krzakami metrowy pas, lub dwa półmetrowe, to i tak będzie podmakać z brzegów i łączenia.
Bea_znad_morza
200p
200p
Posty: 301
Od: 10 gru 2014, o 12:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kaszuby, 6b

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Szukacz, a co byś polecił pod porzeczki i agresty: agrotkaninę czy agrowłókninę? I jaka gramatura? Nie mam nawadniania a gleba jest bardzo przepuszczalna.

MarSz, przepraszam z góry za off-topic.
Pozdrawiam
Beata
szukacz
200p
200p
Posty: 397
Od: 27 sty 2016, o 22:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Znane przeze mnie opinie na temat agrowłókniny do ściółkowania są negatywne, tak samo te agrotkaniny o najniższej gramaturze, bo są przerastane przez chwasty. Ja sam kupiłem rolkę agrotkaniny polskiej produkcji o szerokości 50cm (fizycznie jest kilka cm szerzej), i już rok ją rozkładam :D
Przed rozłożeniem trzeba wyplewić chwasty, lub spryskać jakimś herbicydem, brzegi przycisnąć ale nie zakopywać. Moi rodzice od lat rozkładają w truskawkach, poprawia przetrwanie suszy i nie trzeba tyle plewić.
Minusem maty jest to że krzewy korzenią się płycej i (opinia) warto ściągać matę na jesień by nie mościć dla gryzoni.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Ostatnio w innym wątku pisałem, że na jednej ze śliwkami pojawiły się kwiaty na końcach pędów.
Obrazek

Obrazek

Teraz widzę, że zawiązały się z tego owoce. To ciekawe bo chyba renkloda ulena potrzebuje zapylacza a nic innego teraz (czerwiec) nie kwitło.

Co ciekawe, teraz w ten sam sposób zaczyna kwitnąć jedną z grusz.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

W tym roku nie miałem za bardzo czasu by aktualizować wątek.
Niestety nie miałem też wystarczająco czasu by się dobrze zająć sadem - ale jakoś przetrwał.
Dziś udało mi się zrobić trochę zdjeć i spróbuje je wstawić jak je pogrupuję tematycznie i postaram się je krótko skomentować.

Aktinidie

Aktinidie w tym roku pokazały w końcu swoje mozliwości. Co prawda nie było owocowania (przymrozki majowe i kwietniowe) - ale mimo to kiwi rosły jak szalone. Pierwszy raz nie miałem efektu zasychania końcówek pędów. Mówią, że mogą mieć przyrosty kilkumetrowe - u mnie już na obecną chwilę najdłuższe pędy, które urosły w tym roku mają ponad 4m. Pierwszy raz dotarły do drutów puszczonych na wysokosci 2,2m i się po nich rozrastają - a jeszcze im trochę sezonu zostało.

Obrazek

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Jeżyny, maliny i malinojeżyny

Jeżyny bezkolcowe Black Satin obrodziły bardzo ładnie mimo tego, że długie pędy mocno ucierpiały zimą. Owocują bardzo mocno na niskich pędach. Od kilku dni dojżewają pierwsze owoce - ciagle jemy na bieżąco. Są bardzo słodkie z charakterystycznym posmakiem jeżyn jakie pamiętam z dzieciństwa (tylko tamte były małe i miały kolce).

Nie miałem za bardzo czasu by dbać o nie i rosną trochę chaotycznie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Malinojeżyny nie zachwycają. Co prawda owoce duże (jak jeżyny) i kolor jak maliny - smak jednak jakoś nie jest wyjątkowy a przede wszystkim owoców jest bardzo mało. Dam im jeszcze jeden rok - i jak nie sprawdza się to ich miejsce na sznurach zajmą jakieś winorośle.

Jeszcze gorzej wyszły maliny czarne. Co prawda owocowały bardzo obficie ale owoce bardzo małe i smak niekoniecznie jakiś wyjątkowy. Sprawa podobnie jak z malinojezynami - dam im może jeszcze jeden sezon.

Obrazek

Obrazek

Natomiast maliny żółte i kilka odmian malin czerwonych właśnie wchodzą w pełnię owocowania. Już sporo owoców zjedlismy i zrobiliśsmy przetwory.

Obrazek

Obrazek
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Teraz Winorośle

W tym roku już przygotowywałem winorośle pod sznur skośny.

Wszystkie przetrwały zimę bez problemu.


Obrazek
Obrazek

Obrazek

Niektórym (silniejszym) zostawiłem kontrolne grona:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ok - to tyle na dziś - reszte może jutro wstawię.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Ciąg dalszy.

Jabłonie

jabłonie w tynm roku - pojawiło się sporo kwiatów i owoców. Nie przerywałem zawiązków (to był pierwszy błąd) i nie stosowałem nic zapobiegawczo na parcha (to był drugi błąd).

Ten rok chyba był wyjątkowo "parchaty" bo nie tylko odmiany wrazliwe (early geneva) załapały ale i sąsiednie drzewka (w mniejszym lub większym stopniu).
Muszę mocno pomyśleć nad odmianami - może early genevę zastąpię czymś innym.

Ogólnie mimo tych błędów i sporej ilości spadów - ciągle jest sporo jabłek na drzewach.


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Murarki

Pierwszy rok z murarkami chyba ok - większość rurek zamurowana, nawet dołozone później rurki z napojów cieszyły się sporym powodzeniem. Zobaczymy zimą.


Obrazek

Obrazek


Pożeczki i agresty
Pożeczki i agresty już zebrane. Było ich badzo dużo jak na drugi rok owocowania.
Odmiany pienne doczekały się w końcu porzadnych podpórek - ale nie była to moja zasługa bo mi już na to brakowało czasu.

Obrazek
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Śliwy

Śliwy zwykłe nie popisały się bo kwitnienie przypadło przed przymrozkami więc nie było owoców (poza jednym, o którym później).
Miałem natomiast nadzieję na śliwy japońskie bo miały dużo pąków nieco później niż zwykłe. Co prawda pąki były w czasie mrozów ale jeszcze były pozamykane więc myślałem, że coś z nich będzie. Nawet zawiązały się owoce - ale później przyszły dwie noce dodatkowe i chyba to przesądziło o braku owoców.

Tak więc na razie buduję korony:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powyżej były japońskie a poniżej zwykłe. Te miały ciężko w tym roku bo jak nie mszyce je wyjątkowo lubiały to później jeszcze pojawiły się pierwsze oznaki plamistości. Teraz już jest ok ale na niektórych widać braki w ulistnieniu - za to ciągle mają siłę i wypuszczają nowe gałązki i młode liście.

Obrazek


Obrazek

Obrazek

A tutaj wspomniana wcześniej jedna jedyna sliwka, która jakoś się ukryła - zobaczyłem ją dopiero kilka dni temu jak już była dojżała - przy dotknięciu oderwała się i spadła - nie pozostało mi nic innego jak spróbować - zdecydowanie mi przypadła do gustu smakowo - może w przyszłym roku...

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Brzoskwinie

Brzoskwinie w tym roku wywołały mieszane uczucia - po porzednim roku były osłabione (kędzierzawość) i źle zniosły zimę. Wszystkie pąki przemarzły - ale to jeszcze nic - przez długi czas jakoś się nie zbierały więc myślałem, że padły. Jednak jakoś powoli się zebrały, podsypałem dobrym kompostem, podlewałem gnojówką z pokrzyw i herbatką kompostową, poza tym oczywiście w tym roku zabezpieczyłem przed kędzierzawością i teraz takie oto efekty:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czereśnie i wiśnie

Czereśnie rosły niby dobrze ale drobna plamistość je mocno sponiewierała - jak widać na zdjęciach. Teraz już jest to (myślę) pod kontrolą i w odwrocie, są nowe zdrowe przyrosty i choroba nie postepuje. Będę musiał bardziej się przyłożyć w celu zapobiegania.


Obrazek

A pierwsze zostały zaatakowane wiśnie i dlatego one ucierpiały najbardziej (zanim zdażyłem zareagować):

Obrazek

Obrazek

I jeszcze widok na alejkę ze śliwami:

Obrazek

Grusze

Grusze w tym roku to drzewa, dla których miałem jakoś najmniej czasu lub zawsze jakoś zostawiałem je na koniec i w efekcie trochę porosły nie tak jakbym chciał. Pozostanie jeszcze cięcie i formowanie w kolejnych latach.


Obrazek

A tu grusze azjatyckie - w tym roku nie miały owoców a jedna z nich nawet mocno ucierpiała w zimie (pęknięcia mrozowe na pniu) więc praktycznie odbudowywałem nowy przewodnik od wysokosci około 10cm nad ziemią.
W tle widać mój kompostownik, który w tym roku podwoił swój rozmiar.

Obrazek


Aronie

Na koniec aronie. W tym roku miały sporo owoców - ale nie spróbowałem zbyt wielu. Znaleźli się jacyć amatorzy (szpaki albo kosy) i zanim się zorientowałem to zniknęły wszystkie owoce z aroni krzewiastych. Ta pienna jeszcze ma owoce (dojrzewają później).
W tym roku odpuszczam ale w przyszłym będę musiał pomyśleć o siatce.

Obrazek

Obrazek
DonMeone
50p
50p
Posty: 51
Od: 9 mar 2017, o 00:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Szacun za posta i pracę ;)
Fajnie sie rozwija :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”