Mój przydomowy sad

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
jurek16a
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 683
Od: 25 mar 2013, o 19:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Okolice Częstochowy

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Niech rosną jak chcą, w pierwszym roku muszą się ukorzenić
Wiosą zostawisz jeden silny pęd na pień, reszte wytniesz, te które nie będą miały szansy na utworzenie pnia, przytnies na dwa oczka ponownie, z tych powinien powstać krzew ale w następnym roku
Pień może mieć różną wysokość, od kilku centymetrów, aż do kilku metrów, na pniu usuwasz wszystkie oczka prucz trzech ostatnich na końcu pnia ( wystarczy dwa a nawet jedno - na głowę) ale lepiej mieć rezerwęw końcu czerwca usunies nie potrzebne
per aspera ad astra
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

No tak tylko mi właśnie chodziło o to na jakiej podstawie zdecydować "czy będą miały szansę na utworzenie pnia".
W wielu miejscach podają, że grubość takiego pędu musi być ok 1cm przy nasadzie a grubości ołówka na końcu to już jest dobrze. No u mnie to większość już tak ma.

Za to w innych źródłach podają, by się tym nie sugerować, nie spieszyć i choćby nie wiem jak grube i ja dobrze wyglądające te tegoroczne pędy były to w przyszłym roku i tak jeszcze z nich nie robić pnia tylko ciąć na dwa oczka i dopiero z tego co wyrośnie formować pień w roku kolejnym.

Rozumiem doskonale, że drugie rozwiązanie już na pewno pozwoli na śilne ukorzenienie ale zweryfikować tego się nie da bo pod ziemię nie zajrzę. Czy więc jest to poparte jakimiś danymi, czy zostało zweryfikowane czy bardziej na zasadzie "lepiej dmuchać na zimne" albo "po co się spieszyć - lepiej na wszelki wypadek poczekać"?

U mnie dość mocno ruszyły ostatnio. Nie wiem czy jest to zasługa tego, że korzenie dostały się do wartościowego obornika pod spodem, czy może zasługa podelwania rozcieńczoną gnojówką pokrzywową.

Co by nie było - to widzę, że chyba gnojówka też robi swoje. Dobrym przykładem są drzewka czereśni.
Widać na zdjęciach - jak posadziłem drzewka to były to gołe pieńki (tylko jedna miała rozgałęzienie). Jak ruszyły wiosną to pusciły z tych pieńków sporo liści, które były bardzo gęste (to te ciemiejsze) o tak to sobie stało dość długo.
Nie było żadnych przyrostów w młode pędy. Dopiero jak zacząłem podlewać gnojówką (robię to raz na 3 tygodnie - już 3 podlania zrobiłem - planuję zrobić ostatnie najpóźniej na koniec lipca) to zauważyłem spore przyrosty i zaczęła się budować korona.
To samo jest widoczne dla innych drzewek ale chyba z racji tego, że czereśnie ogólnie raczej będą nieznacznie skarlone przez podkładki to najwięjsze efekty widać właśnie na nich.

Ta miała jeszcze jedną gałąź:
Obrazek


Ale te to był praktycznie sam patyk (okulant):
Obrazek


Obrazek
jurek16a
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 683
Od: 25 mar 2013, o 19:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Okolice Częstochowy

Re: Mój przydomowy sad

Post »

A to nie były przycinane po sadzeniu na dwa oczka ? Były jednoroczne sadzone przecie
Po tym sezonie będą dwulatkami, jeżeli ma ok 1 cm średnicy to się nadaje, wiele zależy od odmiany
per aspera ad astra
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

OK - będę się więc zastanawiał na jesień/wiosnę - na razie niech rosną ile chcą.

Ale jest tak jak piszesz - sadzone jako jednoroczne przycięte na 2 pąki. To co teraz rośnie to wyrosło z tych pąków.
Awatar użytkownika
aguskac
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8276
Od: 9 kwie 2007, o 22:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Borne Sulinowo

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Jak spisuje się Twój sad. Napisz co słychać, jakie owoce już jadłeś, pewnie agresty i porzeczki owocowały. Może nam jakieś fotki pokażesz? Ciekawa też jestem jak sobie radzą winogrona.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Dokładnie tak jak piszesz - pierwsze owoce to były agresty, porzeczki, maliny. Zresztą nawet z pierwszego zbioru wrzuciłem zdjęcie na poprzedniej stronie - potem dozbierałem jeszcze trochę ale nie było tego na tyle by jakoś przetwarzać - zjedliśmy na bieżąco oraz poszło do smacznej galaretki na deser w upalne popołudnie.

Maliny zbieram w dużych ilościach - ale też nie planuję nic z nimi robić - codziennie jest ok 0,5l - czasem więcej - zjadamy to z synem prosto z krzaka.

Powoli nabierają koloru jezyny bezkolcowe ale jest ich dużo a jezyna jak to jeżyna - ma specyficzny smak. Mi smakuje, synowi i żonie już mniej - więc chyba się pokuszę u jakiś dżemik zrobię.

Czarnych malin na razie kilka zjadłem. Za mało by ocenić.
Żółte (poranna rosa) miały pierwsze owoce ale widzę, że prawdziwy wysyp dopiero pod koinec lata się szykuje (teraz jest zawiązanych mnóstwo pąków).

Z innych owoców (tych z drzewek) to już słabiej. Jedna dosłownie wisienka się utrzymała (na spróbowanie) i jedna brzoskinia.

Co do tej brzoskwini to ciekawa historia - to Redhaven - była olbrzymia, soczyście czerwona i w sumie bardzo smaczna. Zjedliśmy ją wczoraj choć pewnie mogła jeszcze wisieć normalnie (całkiem dojrzała nie była). Niestety zauważyłem, że pestka pękła i owoc się otwarł od góry i zaczęły się nim interesować owady. Postanowiłem zerwać, oczyścic i zjęść. Jeśli kiedyś doczekam obfitych zbiorów to to będzie hit (choć nie wiem jak pozostałe bo jak pisałem wcześniej i wszystkie zawiązki przymrozek załatwił).

No i na drzewkach czeka jeszcze kilkanaście grusz azjatyckich (ale to jeszcze nie ich czas) i kilka jabłek na kilku drzewkach. Tych też na razie nie ruszam bo nie wiem jak z terminami i nie chcę zerwać za wcześnie.

Co do winogron - rzeczywiście muszę zrobić jakieś zdjęcia bo mam kilka pytań. Wszystkie sobie (jak na moje oko) jakoś fajnie radzą. Poszły mocno ostatnimi tygodniami (poza jednym Nero, który mi się ułamał z jakiegoś powodu i całe lato był suchy - już myślałem, padł ale ostatnio zauwazyłem, że delikatnie coś tam z ziemi wychodzi - pewnie obudził się jakiś uśpiony niżej pąk - nie wiem tylko czy taki późny będzie miałszansę na zbudowanie bryły korzeniowej i przetrwanie zimy).

Aha - no i jest jeszcze sporo aronii ale jeszcze nie czas na nie.


W wolnej chwili muszę zrobić zdjęcia ale ostatnio mam większy problem - obfite opady mocno podtopiły mi drzewka. Planowałem latem rozbudować odwodnienie (liczyłem ,że lato będzie suche) a tutaj woda. Mam nadzieję, że nie będzie jakichś strat z tego powodu choć niektóre już widzę - mocne opady i burze z gradem połamały końcówki niektórych latorośli i jakieś tam straty w gałęziach na drzewkach są.

Najbardziej mi szkoda gruszy lukasówki. Zachorowała i w kilka dni uschła. Uciąłem ją kilka cm nad miejscem szczepienia i nie miałem czasu wyrwać z ziemi. Po jakimś czasie puściłą zarówno z podkładki jak i nad podkładką. Zostawiłem jedną gałązkę nad podkładką, chuchałem, dmuchalem i kilka dni temu już miało to około 1m wysokości. Już miałem nadzieję, że nie będę sadził nowej a odbuduję drzewko (rok opóźnienia to nic). A tu wczoraj po burzach zauważyłem, że ten odrost się odłamał. Poczekam - może wyjdzie kolejny - ale to już nie będzie to samo.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Mały zbiór z wczoraj
Obrazek

Malin jak widzę będzie sporo więcej.
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Po pierwszym roku mogę krótko podsumować, że ogólnie jestem zadowolony.

Już można było popróbować sporo owoców (niektóre wciąż są dostępne jak maliny, jerzyny i jeszcze chyba jakiśczas będą) a np. grusze japońskie jeszcze nie zrywałem (w sumie to nie wiem kiedy to zrobić - wyglądają jak na zdjęciu poniżej - może bym już spróbował choć jedną):

Obrazek

Obrazek


Zaczynają wyglądać smakowicie.
Z jabłoni zebrałem tylko dwa jabłka (na spróbowanie) i jeszcze jedno wisi. Kilka było wiśni, jedna brzoskwinia, sporo aronii, agrestów, porzeczki - no i wspomniane maliny i jeżyny.

Zrobiłem ostatnio nawet konstrukcję na winorośla i jerzyny - ale nie mam zdjęcia - może następnym razem.


Tutaj z kolei zdjęcie winorośli zrobione 2 tygodnie temu - teraz są dłuższe.
Obrazek

Było to przy okazji rozplatania ze starego drutu.

Winorośle jak na razie całkiem ładnie się zaaklimatyzowały i rosną (poza jedną sadzonką Nero, która mi się uszkodziła i wyszła z zapasowego pąka dopiero w lipcu - teraz ma tylko jakieś 70cm).
Jak przezimują (będę kładł na ziemi i przykrywał) to od przyszłego sezonu zacznie się zabawa w formowanie.


A i jeszcze mam do rozważenia problem uzupełnień.

Wypadły mi 3 drzewka:
- czereśnia Hedelfińska
- czereśnia Van
- grusza lukasówka.


Grusza zachorowała mi na coś, co spowodowało czernienie liści aż potem niemal natychmiast uschła cała. Zostawiłem miejsce szczepienia i zdrowy kawałek. Puściła sporo odrostów z podkładki i jeden znad podkładki. Wszystko było ok - dorosła do ok 1m więc już ją planowałem zostawić ale mi ją niechcący syn złamał - i od tego czasu już nie puszcza nic nad podkładką więc ją wykopać muszę i czymś zastąpić - co sugerujecie? Próbować znów z lukasówką?

Tak samo z czereśniami - jedna w ogóle nie przyjęła się po zimie a druga jakoś wcześnie na wiosnę zamarła.
Jakie odmiany byście polecili (Vana na pewno zamienię bo posadziłem bo przez pomyłkę).

Jest ciągle też miejsce na jednego derenia do pary z pierwszym (a przy okazji - ten pierwszy ma teraz sporo pąków - czy to normalne - wiem, że zawiązuje pąki na kolejny rok ale u mnie one wyglądają jak by się miały rozwinąć).
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Zima minęła i warto byłoby coś napisać jeśli ktoś tu zajrzy to nie pomyśli, że sad przestał istnieć :)

Więc zima była w tym roku mroźna ale i sporo śniegu (obkopywałem nim drzewka)- jak się teraz powoli okazuje - na razie nie widać żadnych strat.
No może poza jedną aktinidią Adam - ale ona już poprzedniego roku na jesień wyglądała słabo bo była zalana przez kilka dni podczas ulew a nie miałem sprawnego drenażu (pozostałym jakoś mniej się dostało i wybijają).

Wspomniane wczesniej grusza i czereśnie wymieniłem jesieńą na nowe (lukasówka, hedelfińska i lappins) - budzą się po pierszej zimie wiec chyba będzie ok - zobaczymy.

A w tym roku do pomocy zatrudniłem małe pomocnice (już się chwaliłem w wątku murarkowym ale i tutaj dodam linki do fotek):
Obrazek

Obrazek

Obrazek


To mój pierwszy raz z murarkami więc jestem bardzo ciekaw co z tej współpracy wyniknie.


A poza tym - to zaczynam powoli myśleć o dołożeniu jednego pasa na drzewka. To byłby już ostatni i tak na prawdę w tym roku albo dołożę albo już nigdy nie dołóżę (przynajmniej nie obok równolegle) bo muszę zaplanować i zagospodarować kawałek działki obok. Mam jeszcze trochę czasu (myslę, że do jesieni) ale juz powoli myślę nad tym co tam posadzić.

Mam do dyspozycji 14 stanowisk.
Z tych 14 1 myślałem o dereniu (jakiś żółty).
Obok obecnie rosnących grusz azjatyckich równolegle powstaną 3 stanowiska - myślałem o trzech innych odmianach (te z jesieni zrobiły bardzo dobre wrażenie).

Pozostałe 10 miejsc chciałbym przeznaczyć na 2-3 jabłonie, których jeszcze nie mam - tutaj musze mocno poszukać. Np. nie mam żadnej papierówki wiec to by załatwiło sprawę jednej odmiany - ale co jeszcze? Nie wiem. Kiedyś gdzieś widziałem jabłka z czerwonym miąższem - może takie?

Pozostaje ok 7 miejsc z których 3 bym przeznaczył na śliwy - 1 to Mirabelka z Nancy a dwie to albo jakieś inne japońskie (inne niż te co mam) albo japońska i węgierka.

4 pozostałe miejsca - nie mam pomysłu - może ktoś coś zasugeruje? Oczywiście - jak nic mi nie przyjdzie do głowy to mogę zwiększyć ilość jabłoni/grusz - ale może akurat coś ciekawego wymyślę.
DonMeone
50p
50p
Posty: 51
Od: 9 mar 2017, o 00:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Genialny temat, szczerze podziwiam ;)
Świetnie to wygląda. Sporo pracy musiało to kosztować ;)

Sam też od zakładam swoje "Ranczo" ;)
Pewnego dnia postanowiłem zagospodarować pustą działkę. Tzn prawie pusta bo na części rosło ok 20 krzewów aronii oraz borówki amerykańskiej. Krzewy były bardzo rozrośnięte więc porobiłem cięcia odmładzające, powycinałem stare uschnięte "patyki". Ot takie ogólne porządki. Później zrobiłem ogrodzenie bo często odwiedzają mnie dziki i sarny, które bardzo lubią zjadać sadzonki :)
No i Jesienią 2015r. przystąpiłem do sadzenia. Jako że jestem fanatykiem winorośli to od Nich zacząłem. Posadziłem 6 sadzonek odmiany Aurora i 6 sadzonek odmiany Cascade (przeżyło po 5 z obu odmian + jedna Cascada jeszcze walczy o życie, więc może być 11/12). Następnie posadziłem 2 rzędy malin (wczesne i późne).

Wiosna 2016 to kolejna aktywność. Posadziłem kolejnych 19 sadzonek winorośli. Odmian niestety nie znam bo to od znajomego, który nie zna nazw ;) (wszystkie ładnie się przyjęły, teraz po ziemie jeszcze trochę za wcześnie wyrokować ile z nich przeżyło ;) ).
Oprócz winorośli posadziłem:
- 2 brzoskwinie (Inka, Harnaś)
- 6 porzeczek czerwonych (nie zapisałem odmiany)
- 2 borówki amerykańskie (coś w stylu bluejob)
- 2 leszczyny czerwone
- 2 wiśnie (Nefris, groniasta)
- 2 czereśnie (Rivan, Burlat)
- 2 grusze (czerwona Faworytka, Konferencja)
- 2 morwy
- 2 leszczyny
- 5 jabłoni (1 Eliza + 4 dzikie do zaszczepienia pobrane z innej działki)

Jesień 2016 to kolejne sadzenie. Znowu winorośl (3x Rondo, 3x Bianca), a ponadto:
- 1 borówka amerykańska
- 2 agresty
- 1 porzeczka biała
- 3 jabłonie (1x Oliwka Żółta, 2x dzikus)
- 1 Śliwa (Renkloda Ulena)
- 2 leszczyny

No i teraz wiosna 2017:
- 2 grusze (Faworytka, Bonkreta Wiliamsa)
- 1 jabłoń (Oliwka Żółta)
- 2 wiśnie (Od Dziadka samosiejki z jego wiśni)
- 2 czereśnie (Hedelfińska, Regina)
- 7 czerwonych porzeczek
- 1 agrest pienny Rolanda
- 1 agrest pienny Hinnonmaki
- 2 porzeczki białe
- 1 porzeczko-agrest
- z 50 krzaczków maliny późnej
- 5 jeżyn

W maju chce jeszcze posadzić 5 winorośli (próbuje rozmnożyć swoją starą winorośl przydomową bo jest rewelacyjna). No i na razie tyle bo miejsce wyczerpane ;) Tzn. jeszcze na działce miejsca troszkę jest, ale ziemniaki gdzieś muszą rosnąć ;) Ew na jesieni dosadzę jeszcze ze 2 krzaczki (kusi jagoda z Kamczatki). No i tez nie ma gwarancji że wszystko przeżyło. Z drzew raczej będzie komplet (te jabłonie dziki mam niektóre brzydkie, ale jak podrosną planuje uciąć trochę i szczepić). Jedną, ew. 2 już nawet teraz spróbuję (zdam się na swojego Dzaidka eksperta :) )

Tak ogólnie przepraszam że Spamuję Twój temat, ale troszkę się nakręciłem i chciałem się podzielić swoim Ranczem i pasją ;)
Już późno więc nie czytam tego co piszę, więc jak coś przepraszam za błędy...

A i pytania:

- Bardzo spodobały mi się te grusze azjatyckie. Może przy domu gdzieś posadzę ze 2 drzewka, jakieś sugestie co wybrać ?
Zaskoczyło mnie że tak szybko zaowocowały, taka Ich natura czy też byłeś zaskoczony ? (jak pisałeś przepraszam ze dubluję, nie mam dziś czasu dokładnie wszystkiego przeczytać)

- Jakieś sugestie co do odmian winorośli ? (chciałbym i robić wino i do celów spożywczych)

- Jakieś sugestie co ew. mógłbym w przyszłości dosadzić ? (jak wynegocjuje zmniejszenie części działki pod ziemniaki)

- Jak rosną aktinidie, nasz klimat im nie przeszkadza ?
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

DonMeone pisze:Genialny temat, szczerze podziwiam ;)
Świetnie to wygląda. Sporo pracy musiało to kosztować ;)
Dzięki - w zasadzie to takiej pracy się nie liczy w kategorii pracy - wiec raczej sama przyjemność albo oderwanie od innej pracy.

DonMeone pisze: Później zrobiłem ogrodzenie bo często odwiedzają mnie dziki i sarny, które bardzo lubią zjadać sadzonki :)
Mam dokładnie to samo - mieszkam praktycznie w środku lasu więc zacząłem od ogrodzenia. Pomysł na początku wydawał się trochę szalony i niektórzy pukali się w czoło bo zamiast ogrodzić małej części na której buduję dom - postanowiłem ogrodzić całą działkę - łącznie z polem uprawnym - nieco ponad hektar. Teraz jednak tego nie żałuję - nie mam problemów ze zwierzyną a w każdej chwili mogę sobie coś gdzieś posadzić a nie ograniczać się do małej działki wokół domu. Wiem już, że sad by nie przetrwał (wiem bo jak raz ktoś kto uprawiał pole zostawił bramę na noc otwartą to mi sarny zrobiły z części sadu niezły bajzel ale na szczęście było to na tyle wcześnie, że szkody były do odrobienia. Teraz już bardzo pilnuję zamykania ogrodzenia i ciągle mam potwierdzenie, że chwila nieuwagi i będzie to samo - w postaci śladów przy ogrodzeniu (odciski racic jak i odchody). Tylko czekają by wejść.
DonMeone pisze: No i Jesienią 2015r. przystąpiłem do sadzenia. Jako że jestem fanatykiem winorośli to od Nich zacząłem. Posadziłem 6 sadzonek odmiany Aurora i 6 sadzonek odmiany Cascade (przeżyło po 5 z obu odmian + jedna Cascada jeszcze walczy o życie, więc może być 11/12). Następnie posadziłem 2 rzędy malin (wczesne i późne).
Czyli w sumie wystartowaliśmy w podobnym czasie - tylo ja z winoroślami zacząłem na wiosnę kolejnego sezonu i ja raczej celowałem w deserowe - jak na razie robienie wina mnie za bardzo nie interesuje.



DonMeone pisze: Tak ogólnie przepraszam że Spamuję Twój temat, ale troszkę się nakręciłem i chciałem się podzielić swoim Ranczem i pasją ;)
Nie ma problemu - podaj link jeśli masz temat to chętnie odwiedzę - zawsze to jakieś porównanie i można się czegoś dowiedzieć.


Już późno więc nie czytam tego co piszę, więc jak coś przepraszam za błędy...
DonMeone pisze:
- Bardzo spodobały mi się te grusze azjatyckie. Może przy domu gdzieś posadzę ze 2 drzewka, jakieś sugestie co wybrać ?
Zaskoczyło mnie że tak szybko zaowocowały, taka Ich natura czy też byłeś zaskoczony ? (jak pisałeś przepraszam ze dubluję, nie mam dziś czasu dokładnie wszystkiego przeczytać)
Grusze mam 3. Kupiłem z ciekawości bo wiosną jadłem owoce ze sklepu i były w miarę dobre a i chciałem trochę "egzotyki" - ciekawie wyglądają. Jednak to co wyrosło przerosło moje oczekiwania (na plus) w porównaniu do tych ze sklepu. Te ze sklepu były nijakie w porównaniu do tych z własnego drzewa. Co prawda kwitły dwie ale ostatecznie owoce miała jedna (druga miała tylko 3 kwiatki). Te co nie owocowały ładniej się rozrosły, ta co owocowała nieco mniej. Wydaje mi się, że one tak dość wcześnie wchodzą w owocowanie. Zobaczymy jak będzie w tym roku.
Owoce mają charakterystyczny miąższ gruszy (z grudkami) ale te co u mnie dojrzały (Chojuro) były bardzo duże (może dlatego, że ich było mało - podobno przy większym owocowaniu są mniejsze) i trzymałem je długo więc nabrały ładnego żłotego rumieńca. W smaku były bardzo słodkie - trudno mi porównać do czegokolwiek ale co najciekawsze - były bardzo wodniste. Można by powiedzieć, że arbuz wśród grusz. Podejrzewam, że wartość przerobową mają niewielką - ale mi akurat zależy na owocach do jedzenia z drzewa. Ale i tutaj jest ich zaleta - podobno można je długo przechowywać - a w planach mam piwniczkę na owoce i przetwory więc może się to kiedyś przydać (na razie pewnie będzie ich na tyle mało, że wszystko zostanie zjedzone).
DonMeone pisze: - Jakieś sugestie co do odmian winorośli ? (chciałbym i robić wino i do celów spożywczych)
Tutaj nie doradzę (zwłaszcza co do przerobowych) bo sam sugerowałem się radami innych - jednak kilka stron wcześniej był wpis o statystykach winorośli więc może się przydać.
DonMeone pisze: - Jak rosną aktinidie, nasz klimat im nie przeszkadza ?
Jak na razie nie mogę wiele powiedzieć. Widzę, że mrozy przetrzymują bez problemów natomiast wiosenne (majowe) przymrozki mogą zaszkodzić liściom (u mnie rok temu odrosły po przemarznięciu) jak i kwiatom (i tu już może być problem).

Aktinidie jednak bym polecał po tym jak miałem okazję spróbować dwóch owoców z własnych krzaczków a później kilkunastu z innego miejsca.
Awatar użytkownika
NOWY 83
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1220
Od: 11 lis 2014, o 20:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj.-pom.

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Marcin powiedz jak smakowała gruszka azjatycka . :lol:
MarSz
500p
500p
Posty: 532
Od: 27 sie 2015, o 13:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mój przydomowy sad

Post »

Nie wiem czy już gdzieś nie pisałem - ale w razie czego się powtórzę:
- była pyszna!

Ja takie owoce uwielbiam - ale pewnie to rzecz gustu. Mocno słodkie, o smaku podobnym do gruszki ale nie identycznym.
Mało miałem owoców ale kiedyś zabrałem do pracy i koledzy pytali "co to jest takie to dziwne" a jak spróbowali (niestety po małym kawałku bo nie było z czego dzielić) to byli pod wrażeniem.

Jedyny minus to mokre palce, ręce i usta - jak przy arbuzie :)

Dlatego rozważam dosadzenie 3 na trzy wolne kwatery obok. Początkowo celowałem w inne odmiany niż te co mam - ale nawet jak nie to mogę powtórzyć. Więcej będę wiedział tej jesieni jeśli doczekam jakichś owoców z Shinseki i Nijseki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”