A ja podzielę się z Szanownym forum ciekawostką .
Nie bardzo znam się na uprawie truskawek czy innych roślin - jestem elektronikiem .
Pod koniec ubiegłego roku, po prawie 3 latach doświadczeń, dociekań i eksperymentów zacząłem finalizować mój autorski projekt - budowa lamp LED dla asymilacyjnego oświetlania i doświetlania roślin .
Jednym z wyników projektu był eksperyment z uprawą truskawki pod lampami LED .
10 grudnia 2014 roku przywiozłem kilka - wykopanych z zamarzniętej ziemi - sadzonek truskawki nieznanej mi odmiany .
Przez 2 doby powolutku odtajały na podłodze w kuchni aby w końcu trafić do pudełek po lodach wypełnionych ziemią ogrodniczą .

Zostały podlane i zaświeciła nad nimi lampa LED i ..... to wszystko .
24 grudnia sytuacja wyglądała nastepująco :

nic szczególnego po prostu rosły .... ale 28 grudnia bardzo miła niespodzianka ...

pierwsza truskawka zakwitła

30 grudnia było już znacznie więcej kwiatów i pączków kwiatowych

5 stycznia 2015

21 stycznia zaczęło sie dojrzewanie truskawek

28 stycznia


... i tak owocują do dnia dzisiejszego ...


Są bardzo aromatyczne i średnio słodkie ale to nie przeszkadza moim Kochanym wnukom w zjadaniu wszystkiego co dojrzeje



Zachecony wynikami eksperymentu postanowiłem rozszerzyć jego zakres .
Dzięki uprzejmości Pani z działu handlowego firmy Poland Plants , pozyskałem kilka sadzonek
w wersji "frigo" odmian Elsanta i San Andreas i posadziłem je już w trochę bardziej cywilizowanych warunkach .


Sam jestem ciekaw co z tego będzie dalej, ale jedno jest pewne - lampa LED działa prawidłowo skoro w okresie roku kiedy jest najkrótszy dzień rośliny normalnie rosną i owocują

... i jeszcze jedna ciekawostka , poziomki "Riga" zakupione w formie nasionek i wysiane do mini-szklarenki 30 listopada i uprawiane pod lampami LED
własnie 22 lutego zaczęły kwitnąć .... czy to normalne ???



Co sądzicie o tym eksperymencie ?
Może następstwem moich prób będzie opracowanie systemu hobbistycznej uprawy truskawek
przez cały rok (czyt. ... głównie w miesiącach zimowych ...) i w końcu w zimie nie będzie potrzeby jedzenia tego "czegoś " ,
nafaszerowanego nawozami i nikt nie wie jeszcze czym ( GMO ) co się zowie truskawką
i sprowadzane jest z zagranicy w astronomicznej cenie kilkudziesięciu zł PLN za kilogram ?

A może znajdzie się w kraju odważny plantator truskawki który się zainteresuje zagadnieniem i sprawdzi je w działaniu na skale przemysłową ?
Hmmm, rozmarzyłem się

Pozdrawiam wszystkich czytających .
Stanisław