Minisadownik

Drzewa owocowe
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Minisadownik

Post »

Po kilkukrotnym wejściu na "forum" we wrześniu 2011 r zapragnąłem też zostać minisadownikiem i w październiku stałem się właścicielem kilkunastu drzewek gatunku czereśni, wiśni i śliw. Są one zabezpieczone w nieogrzewanym pomieszczeniu garażu w skrzyni z obsypanymi ziemią korzeniami. Teren pod powyższe drzewka jest częściowo przygotowany pod nasadzenie wiosenne. Na początek chciałbym uzyskać informacje jak fomować sadzonki czereśni ponieważ z zamieszczonych odpowiedzi na niniejszym forum nie do końca jestem przekonany czy właściwie zinterpretowałem zalecenia dotyczące czereśni. Dla jednoznacznego określenia moich wątpliwości przekazuje informacje czym dysponuje. Posiadam drzewka odmian: Cordia na podkłace Colt , Sylwia na F12/1 i Vega na F12/1. Są to drzewka dwuletnie z dość dużą ilością silnych pędów bocznych wyrastających pod kątem około 45 stopni. Na przewodniku jest sporo pąków bocznych dość dobrze rozwiniętych. Drzewka są wysokości około 2 m z wyjątkiem odmiany Sylwia wysokości około 1.60. Moje pytania:
1. Czy usunąć boczne odrosty i formować koronę kotłową - Spanich Bush
2. Czy próbować odgiąć mocno odrosty boczne w celu pobudzenia do wzrostu pąki na przewodniku a odrosty boczne zlikwidować
później.
3. W jakiej rozstawie posadzić drzewka - będzie jeden rząd
4. Czy mam szukać dla tych odmian zapylacza - jaka odmiana
Stanowisko na którym zamierzam posadzić swój minisad jest niezbyt dobre pod względem jakości gleby. Poziom wody
utrzymywany drenażem znajdyje się nie wyżej niż 0.90m pod poziomem terenu. Bardzo liczę na pomoc. Badylarz. :roll:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Minisadownik

Post »

Jeśli to wilgotne miejsce, to rozumiem nisko leżące - zastoisko mrozowe może być. Formowanie niskiej korony ryzykowne. Skoro drzewka łądne już, poszedłbym klasycznie: pień metrowy (+/-), konary poziome, trzy piętra korony.
Istniejące pędy boczne można zostawić, skracając odpowiednio do symetrii - co dłuższe. Przycinanie korony może być potrzebne aby drzewko nie schło. Jeśli jednak korzenie ładne i opieka będzie - można korony nie ograniczać zbytnio. W razie co - usuwać część liści.
Zakłądam że konarki na ok. metrze już są. Nizej też sobie moga być, ale "podstawowy" pierwszy okółek najlepiej koło metra. Nizsze mogą później zamierać. . Pędy zrośniete pod kątem 45' są OK, należy odłożyć je bardziej by dalej rosły na np. 30. Nowe od razu odginać w okolice poziomu, zwłaszcza te wysoko w koronie (- będą później szły do góry z natury). Przewodnik tnie się na ok 60-70 cm powyżej istniejącego okółka, dla wytworzenia nowego (też +/-, nad ładnymi pąkami lub krótkopędami). około 3-4 gałęzie w okółku dość, nie ma co korony za gęstej robić.

Sadzić koniecznie zanim pąki ruszą, gdy tylko się da; pączki które ruszą i przeschną już nie do odzyskania.

Rozstawa zależy od jakości gleby is posobu prowadzenia. Przykłądowo uszczykiwane po francusku na krótkopędy można co 3m a korony naturalne mogą potrzebować 7-8.

Zapylacze - w literaturze sprawdzać, pojęcia nie mam do których grup która należy a nie są łatwo zapylane - ale myślę że jest dobra szansa na zapylenie.
:wit
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

Rossynant, dziękuję za ukierunkowanie. Co prawda duchowo nastawiłem się do prowadzenia czereśni w formie "Spanish Bush", ale po odpowiedzi zaczynam szukać informacji o formie "Vogel Central Leader". Niejasne jest dla mnie określenie "uszczykiwanie po francusku" z którym zetknąłem się po raz pierwszy i który będę chciał wykorzystać, bo przyznam się, że nie chciałbym rozbudować drzew do średnicy 7.0 m przy koronie naturalnej. Co do terenu na którym działam, jest dość płaski z lekkim skłonem zachodnim, ale warstwy nieprzepuszczalne w postaci glin, znajdują się na głębokości od 1.5 do 2.0 m i na tej warstwie utrzymuje się woda gruntowa. Natomiast, jeżeli posiada Pan informacje o możliwości zabezpieczenia się przed przymrozkami wiosennymi, to chętnie z Pana doświadczenia skorzystam. Na terenie powiatu Grójeckiego spadki temperatur na przełomie kwietnia i maja do 5-8 stopni poniżej zera bywają dość często. Pozdrawiam. Po przemyśleniu posiadanych informacji zacznę problem zgłębiać dalej, może przy Pana pomocy. Badylarz ;:136
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Minisadownik

Post »

Tu podobniez obowiązuje bez Pan ;)
Czereśniom dobrze zrobi jak będą miały pod soba glinę i wodę, zresztą innym drzewom też. Dobre miejsce.
Po francusku - typowe jest np. cięcie letnie Lorette'a jak chcesz szukać szczegółów (chodzi o wytworzenie krótkopędów i gałązek owoconośnych na konarach przez ograniczenie wzrostu pedów latem. Metod jest sporo, ale to prosta.
Z uwagi na przymrozki doradzam wyższy pień :wink: U mnie na górkach bywa jeszcze ostrzej.

Aż musiałem sobie zobaczyć cóż to za Vogel. Znów najnowsza metoda - znana od wieków... w zasadzie standard, tyle że z wyłupaniem najsilniejszych paków. Wyłupywania pączków to ja nikomu nie radzę zwłaszcza na czereśni. Może niemcy mogą, a my cieszmy sie jak nie przemarzną wszystkie :lol: Tym bardziej że i tak trzeba pędy odginać, więc nie bardzo widzę po co ta kombinacja - chyba że chodzi o to by mieć gałęzie wyłącznie z gorszych pąków. Tylko że takie gałęzie wiążą mniej owoców... może o to tu chodzi by mieć mniej owoców, a dorodniejszych - tyle że to też ma sens w dobrym klimacie, gdzie kwiaty nie obmarzają więc zawiązuje sie wiecej owoców niz u nas.

Przy okazji: Spanish Bush to po prostu i po polsku korona kotłowa - też odwieczny standard, tyle że w krajach cieplejszych niz nasz. Jak sama nazwa wskazuje :wink: Tak się dawno temu czereśnie u nas prowadziło, po to właśnie by rozmiar ograniczyć, ale korona zaczynała się na jakichś półtora metra - bez drabiny ani rusz. Bardzo dużo jest przy tym cięcia, drzewa się chorobami zarażają.
:wit
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

Rssynant dziękuję za ostatnie uwagi oraz przypomnienie o zwyczajach panujących na "forum". Poswięciłem kilka chwil na dokładnym obejrzeniu materiału, który będę wysadzał na wiosnę. I zostałem zaskoczony, ponieważ drzewka zostały już częściowo uformowane w szkółce. Natomiast moje pytania będą już bardzo szczegółowe. Nie wiem co zrobić żeby podnieść koronę czereśni na wysokość 1.0 m skoro pierwsze piętro bocznych gałęzi jest pozostawione na wysokości 0.6 m, drugie zaś na wysokości 1.20m. W okółkach znajduje się po 4-5 gałęzi. Dotyczy to odmiany Cordia. Vega ma też pierwsze gałęzie na wysokości około 0.6 m ale drugie piętro jest utworzone na wysokości około 1.0 m ponad pierwszym i ma tylko dwie gałązki boczne. Odmiana Sylwia posiada jedno piętro na wysokości 0.60 m. Niemal wszystkie odmiany posiadają dość długi przewodnik ponad 1.0 m nad rozwiniętymi gałązkami. Drugim moim problemem są wiśnie. Stałem się właścicielem drzewek odmin NEFRIS, Łutówka i DEBRECENI BOTERMO. Pisze, że stałem się bo nie miałem żadnego wpływu na to co dostanę. Po prostu szwagier, który odbierał większą partie jabłoni przywózł mi to co w szkółce dostał. Dotyczy to zarówno wiśni, czereśni jak i śliw o których w następnych postach. Moje drzewka wiśni, mają dość dobrze wykształconą koronę na wysokości około 0.80 m z przewodnikiem niezbyt silnym, długości około 0.40 m wyrastającym ponad ostatnie gałązki pierwszego piętra. Z wpisów na innych forach wynika, że Masz informacje także o tym gatunku. Co z wiśniami robić na wiosnę po posadzeniu i czy czekać z ingerencją w ich wzrost dopiero do lata. Pozdrawiam badylarz :oops:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Minisadownik

Post »

Czereśnie: ja prowadziłem koronę od +/- 1,5 m mając nierozgałęzione a silne okulanty, nic w tym złego poza niewygodą ;) ale kupiłem tez drzewka jak opisujesz, z gałęziami poniżej metra - i zostawiłem te gałązki. Niezbyt rosły i po kilku latach zamarły - albo obmarzły albo drzewo samo zrezygnowało... Więc skoro są to bym zostawił, zobaczy się, ale niech idą ku górze, takie gdzieś 30' od poziomu jest całkowicie bezpiecznym katem przy pniu (dalsza część będzie rosła bardziej do góry - o ile będzie rosła). Cordia - II piętro na 1,2 m jest w porządku, jeśli ładne to nie ma co ruszać, wyprowadzić kolejne powyżej. Jak dobrze pójdzie to wychodzisz o dwa lata formowania do przodu :D
Vega rozumiem wyszła na 1,6m - zatem przyciąć przewodnik na metrze lub około (ciut wyżej) i wyprowadzić nowy okółek.

Ogólnie przyjmowało się że okółki na czereśni powinny być w sporej odległości, co pół metra co najmniej, zatem cięcie przewodnika powiedzmy 0,7-0,8 ponad poprzednim - ale można gęściej jeśli komu pasuje, np skracać 0,5 m ponad poprzednim (gałęzie wyjdą poniżej cięcia więc będzie ok. 40 cm miedzy piętrami). Dla wygody lepiej mieć drzewka niższe, ale dla smaku owoców korony powinny być rzadkie, aby słońce dochodziło - stąd te tradycyjne metody z dużym odstępem między piętrami. Nie do sprzedaży te owoce jak rozumiem, ale moim zdaniem gęściej można bez szkody dla smaku, zwłaszcza jeśli się później dba o drzewo. Jak się prowadzi z mniejszym odstępem warto zwrócić uwagę by konary się 'mijały', nie jeden nad drugim ale trafiające w lukę między niższymi. Metoda Vogla, którą wspomniałeś, chyba ma z kolei na celu jeszcze gęstsze, ale i węższe drzewko, o słabszych konarach. Zatem jak pasuje; mam Burłata w ogródku prowadzonego co 30 cm, nie chciałem żeby zacieniał inne - bardzo ładnie wyszło i nie narzekam. Na pewno nie ma sensu zostawiać przedłużeń przewodnika dłuższych niż 0,7m.

No i generalnie: jeśli masz wodę w glebie, a korzenie dobre - poza skróceniem przewodników specjalnie więcej bym nie ciął, niech rosną. Wiśnie takoż. Koronka od 80 cm w sam raz, nie ma co narzekać.

Przycięcie przewodnika jest konieczne aby wypuścił gałęzie boczne, bez tego będzie niechętny. Toteż uwaga do wiśni - przewodnik na 0,4 jest nawet w sam raz (wiśnie prowadzi się 'gęściej') ale należy mu uciąć koniuszek (usunąć pąk szczytowy) aby się rozgałęział. Właściwie możesz się cieszyć że mają przewodnik, bo u wiśni zaszczepionych na antypce (a tak sądzę) nie jest łatwo uzyskać porządną przewodnikową koronę ;)
Zestaw dostałeś poręczny: Łutówka i Nefris to standardowe przetworowe, Debreczyńska - południowa deserowa, w typie Pandy.
Nefris jest siewką Łutówki, owoc nieco mniejszy, odporna na mróz i moniliozę (a na resztę choruje...) płodna, samopylna. Rośnie raczej słabo, za to gęsto, puszcza dużo pędów.
Łutówka wiadomo, odporna na mrozy i plenna, a choruje na wszystko.
Debreceni Botermo rośnie silniej, ale też trochę w łutówkowatym stylu drzewko, także wymaga odmładzania; wymaga zapylania - a zapylaczem sprawdzonym jest Nefris. Kwiat wrażliwszy na przymrozki, plon niższy, ale na choroby odporniejsza.
http://www.sadinfo.pl/artykuly-2011/220 ... y-sad.html
:wit
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

Tempo w jakim zdobyłem informacje o formowaniu młodych czereśni i wiśni, dzięki Rossynant-owi jest dla mnie oszałamiające. Tym bardziej, że nigdy nie korzystałem z tej formy kontaktów i traktowałem informacje znajdowane na różnych forach z przymróżeniem oka. Tych kilka dni zmobilizowało mnie do porównania zaleceń Rossynant-a z innymi źródłami informacji w tym zakresie, dostępnymi w czasopismach które wpadły mi w ręce. Pokusiłem się także na rozmowę z oficjalnym doradcą sadowniczym działającym na naszym terenie. I doszedłem do wniosku, że wsród nas, amatorów są osoby z dużą wiedzą i doświadczeniem, które chcą swoją wiedzę, kosztem swojego wolnego czasu, przekazać następnym licząc chyba tylko na to, że po zdobyciu doświadczenia i jakiejś wiedzy przekażemy to następnym, którzy złapią się na haczyk tworzenia swojego minisadu czy miniogrodu a może sadu czy ogrodu. Tych kilka zdań piszę nie dlatego, że nie mam już pytań, które mnie nurtują przed rozpoczęciem zabawy w sadownika, ale dlatego, że moje problemy są problemami wielu, którzy przez te kilka dni odwiedzili tą stronę. Zobaczyłem po rzeczowych odpowiedziach uzyskanych na tych stronach od Rossynant-a, że do wszystkiego co wiąże się z ogrodnictwem należy podchodzić nie bo taka jest moda, nie ze strachem, nie żeby zrobić na złość sąsiadowi ale z rozsądkiem i zaangażowaniem już od pierwszych myśli o własnym ogrodzie. Trawersując trochę znane powiedzenie o tym jak rozpoznaje się prawdziwego mężczyznę powiem, że prawdziwego ogrodnika poznaje się po owocach. Wkrótce nastepne problemy ze śliwami, malinami i borówką amerykańską. Pozdrawiam badylarz.
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

;:14 Wracam na forum, bo wiosna już blisko i czas zabierać się za prace na działce. Tym wpisem chciałbym podsumować uzyskane informacje o sadzeniu i prowadzeniu przez pierwszy okres minisadu z czereśni i wiśni. Jednocześnie poniżej wyszczególnię wszystkie zalecenia, które uzyskałem i proszę o skomentowanie tych moich kroków, które są niewłaściwe.
Otóż po podjęciu decyzji o próbie założenia minisadu należy dokładnie określić odmiany, które będą nam odpowiadały zarówno pod względem smakowym jak i co do terminu zbioru. Wybór jest duży, ale należy kierować się radą osób z pewnym doświadczeniem. Zamówić odmiany w szkółkach wcześniej i życzyć sobie nierozgałęzionych, tzw. jednorocznych okulantów. Uzyskane na jesieni drzewka, należy zabezpieczyć przez zimę w jakimś nieogrzewanym pomieszczeniu przykrywając korzenie gruba warstwą wilgotnej ziemi. Drzewka sadzimy wiosną jak najwcześniej w rozstawie 2.5-3.0 m. Natomiast odległość rzędów 3.5 m w zupełności wystarczy aby zachować odpowiednie nasłonecznienie wewnętrznych części drzew. Teren na którym zamierzamy posadzić czereśnie i wiśnie nie moze być terenem podmokłym. Woda gruntowa powinna być dość głęboko pod powierzchnią gruntu. Skłon północny terenu opóźnia kwitnienie drzew, przez co są mniej narażone na wiosenne przymrozki. Jednoroczne okulanty umożliwią ukształtowanie pierwszego piętra na właściwym miejscu. Kształtowanie korony drzew jest podstawowym zadaniem umożliwiającym uzyskanie odpowiedniego owocowania i uzyskaniem zdrowego i silnego drzewa. Drzewo kształtujemy przez trzy lata nie licząc w tym czasie na owoce w większych ilościach. Nieliczne kwiaty i owoce mogą pojawić się już w drugim roku prowadzenia drzew. Posadzone drzewa należy dość systematycznie podlewać do czasu rozpoczęcia silnego wzrostu oraz w okresach przedłużającej się suszy. Cięcie formujące koronę drzewa wykonywać tylko w okresie ciepłym i suchym w okresie letnim. W trakcie zbierania informacji bardzo często natrafiałem na wzmianki o licznych chorobach i szkodnikach występujacych na obu odmianach z którymi przyjdzie się zmierzyć. Jak duże jest to wyzwanie, jeszcze nie wiem. Wydaję się, że na jakiś sprzęt i środki trzeba będzie trochę kasy przeznaczyć, bo wszystkiego własnymi rękami nie wyłapie. :uszy
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

:uszy Sliwy mają być trzecim rzędem w moim minisadzie. Mam do swojej dyspozycji następujące odmiany śliw wszyskie na ałyczy. Dwa drzewka odmiany President, dwa drzewka odmiany Jubileum, dwa drzewka odmiany Record, oraz trzy drzewka prawdopodobnie odmiany Węgierka, które wyrosły jako siewki w pobliżu miejsca gdzie rosła stara węgierka usunięta trzy lata temu. Nie jest to na pewno odrost korzeniowy po starym drzewie, ponieważ poprzednie drzwo węgierki było szczepione na ałyczy. Drzewka są w następującej fazie rozwoju. Najsłabsze drzewka są odmiany President, które mają wysokość 1.60 m i dość dużo drobnych gałazek długości około 15-20 cm wyrastających pod kątem prostym w stosunku do pnia.. Odmiana Jubileum to silne jednoroczne okulanty bez gałęzi bocznych wysokości 2.0m. Record jest też prawdopodobnie jednorocznym okulantem wysokości około 2.40 m z tym, że na jednym drzewku na wysokości 1.8 m znajdują się dwie gałązki wyrastające pod dość ostrymi kątami. Moje własne "węgierki" są drzewkami trzyletnimi, silnie rosnącymi z dużą ilością gałęzi do wysokości około 70 cm lekko zwisającymi. Wyższe gałęzie są silniejsze i dużo dłuższe niż dolne, natomiast wyrastają z pnia przeważnie pod kątem około 60-70 stopni. Drzewka mają wysokość około 2.5 m i średnicę pnia nad ziemią około 5 cm. Niestety te drzewka muszą być na wiosnę przesadzone na właściwe miejsce. Moje pytania są następujące. W jakiej rozstawie posadzić drzewka, jak formować drzewka w pierwszym roku po posadzeniu i w następnych latach, czy dla tych odmian muszę szukać dodatkowej śliwy jako zapylacza, w jakiej porze roku najkorzystniej formować drzewka? Jednocześnie proszę o uwagi na temat wymienionych odmian, oczywiście jeżeli ktoś się z tymi odmianami zetknął i ma już swoją opinie. :oops:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Minisadownik

Post »

Śliwy na ałyczy gotowe są duże rosnąć - ja sadziłem co 4 m w rzędzie, a renklody i silne szerzej; u mnie to już jest ciasno. Ale to zależy od formowania, bo można trzymać jako wąskie wrzeciona albo w szpalerze, w rozstawie nawet 2-3 m. Dla siebie jednak nie warto, dobrze jak nie będą się korony stykać i zacieniać.
Co do formowania - najlepiej klasycznie, w formie wrzecionowej czy prawie naturalnej, bo wygodniej. Można mieć też prawie kotłowo jeśli ktoś chce, wyprowadzić na dwa okółki gałęzi i usunąć przewodnik.
Typowo - ciąć okulanty dla rozgałęzienia (na jakiej tam kto chce wysokości, powiedzmy przynajmniej 80 cm lub ciut wyżej) i wyprowadzić piętro gałęzi, szeroko zrośniętych z pniem. Gałęzie będą potem uciekać do góry, trzeba przyginać ale to nie problem u śliw. Pędy są zwykle długie i elastyczne. Następne cięcia przewodnika (lub ponad istniejącym piętrem gałęzi) na jakieś 50 cm. Można krócej. Zwykle wyprowadza się trzy piętra.

Śliwy pasjami lubią uciekać do góry i na to trzeba zwracać uwagę, bo inaczej niższe gałęzie przestaną rosnąć. Jeśli wybijają silne pędy konkurujące z przewodnikiem to lepiej usuwać bez ceregieli; chyba że dadzą się odgiąć, ale to odginać całkiem do poziomu, by nie ograniczały wzrostu tych niższych. Korony zwykle prowadzi się najwyżej na 3 metry i należy wcześnie usuwać przewodnik gdy docelową wysokość osiągnie, bo późniejsze cięcie grubego już pnia bardzo śliwom szkodzi.

Przesadzane węgierki - oczywiście przesadzać z jak największą częścią korzeni, ale to niełatwe, zwykle są długie a cienkie. Jak najwcześniej, gdy tylko ziemia odmarznie. Korony trzeba będzie ograniczyć, z grubsza o połowę. Chodzi o zmniejszenie ilości liści, zatem gdyby akurat konstrukcja korony była ładna - można się pobawić i poskracać wszelkie drobne pędy. Zwykle jednak, tak jak piszesz, korona ucieka do góry silnymi pędami, więc ogranicza się ją od góry. Zatem należy wybrać jakiś pęd centralny, najlepiej słabiej rosnący (zwłaszcza taki który już ma rozgałęzienia boczne) na docelowy przewodnik (nie musi być pionowy koniecznie, natomiast musi być jeden ;) ), a silne konkurujące z nim usunąć na gładko. Przede wszystkim te zrośnięte ostrym kątem. Pęd pozostawiony na przewodnik skraca się na 0,5m nad pozostawionymi konarkami. Jeśli nie jest tak długi to i tak należy mu uszczknąć wierzchołek. Oczywiście jeśli któreś z tych "konkurencyjnych" pędów są wartościowe, rozgałęzione, a dadzą się odgiąć - to można, byle położyć w okolice poziomu, zwykle też będą wymagały skrócenia. Gałązki poniżej 0,5 m od ziemi także należy usunąć.
Zwykle to będzie oznaczało odcięcie koło połowy korony i więcej poprawek już nie potrzeba. O ile oczywiście korzenie są dobre, bo jak nie to lepiej ograniczyć bardziej. Cięcie lepiej robić później, jak już zaczną ruszać pąki (albo i puszczać liście), koniecznie w ciepłą i suchą pogodę. Tym bardziej po tej zimie - będzie już widać co przymarzło...

Co do odmian: węgierki zwykle dobrze się rozgałęziają i można łatwo poprowadzić prawie naturalną koronę, byle konary do góry nie uciekały.
Sporo tych nowych odmian śliw rośnie jak renklody, długimi i nierozgałęziającymi się pędami - pędy należy kłaść blisko poziomu (góra 30 stopni w górę), wtedy są skłonne się rozgałęziać. Można też latem uszczykiwać przyrosty gdy osiągają koło pół metra.
Presidenta mam od niedawna, najwyrażniej chętnie puszcza pędy boczne na pniu, wystarczy na odpowiedniej wysokości uszczknąć przewodnik. Jeśli ten który masz ma koronę nie za wysoko to można prowadzić dalej z tego, ale jeśli gałązki są u samej góry tylko - to pewnie wypadałoby skrócić na właściwą wysokość i formować od zera. To już jak pasuje z tą wysokością korony.

Prowadzenie korony wrzecionowej - http://www.sadowniczy.pl/Przycinanie-dr ... ol-28.html
:wit
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

:) W ubiegłym tygodniu ostatecznie przygotowałem glebe mimo, że na głębokości 50 cm jest jeszcze lód i w sobotę już realnie rozpocząłem swoją przygodę z minisadem. Wszystkie posiadane drzewka ( czereśnie, wiśnie, śliwy) posadziłem w rozstawie między rzędami 3.50m i w rzędzie 2.50m.
Niestety już po dokładnym obejrzeniu swoich drzewek posadzonych w gruncie nabrałem wątpliwości jak mam ich formować.
Informacje uzyskane w dniu 13.02 są jednoznaczne dla śliw i wiśni jednak z wyjątkiem śliwy President. Otóż drzewka tej odmiany mają dużo drobnych gałązek praktycznie od ziemi do wysokości około 70 cm. Na dodatek gałązki te są zwisające i nie wyobrażam sobie jak je zmusić do zmiany kąta nachylenia. Prawdopodobnie usune je wszystkie i potraktuje drzewko jako jednoroczny okulant skracając go do wysokości 1.0m, jak pozostałe śliwy. Co do wiśni mam jedno pytanie. Ile gałęzi pozostawić w pierwszym okółku. Drzewka które posadziłem posiadają ich od 4 do 8 z wyraźnie ukształtowanym przewodnikiem. Najwięcej problemów widzę przy czereśniach. Jedynie Cordia ma ładnie wykształcone dwa piętra gałęzi i oprócz skrócenia przewodnika nic z nimi robić na razie nie muszę. Niestety z Vegą i Sylwią jest problem następujący. Pierwsze piętro zlokalizowane na wysokości około 60 cm od ziemi to 2 albo 3 gałązki dość silne wyrastające pod katem 45 stopni z jednej strony pnia obejmują kąt nie większy jak 90 stopni. Drugie piętro ale tylko na odmianieVega to 3 gałązki obejmujace około 180 stopni obwodu. Czy jest jakaś metoda, która pozwoli zagęścić te piętra do co najmniej 4 gałęzi. Formowanie drzewek pozostawiam na kwiecień. ;:19
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Minisadownik

Post »

Śliwy podpędzone w szkółce tak rosną - pędy syleptyczne po całym; a President mnie też puszcza nowe całkiem poziomo. Nic to nie szkodzi. Za niskie można usunąć, a wyższe zostawić - potem się zobaczy jak dalej rosną, bo nie wszystkie będą rosły, a głównie te wyższe.
Czereśnie można zmusić do puszczenia pędów niżej, ale to teoria. Uszczykując stale górne pędy gdy rosną i nawet nacinając pień nad pąkami - o ile takowe są. Jak mówię, teoria - czereśni lepiej nie kaleczyć na pniu (uszczykiwać przyrosty latem można, czemu nie). Dolne pędy można sobie odciągnąć w różne strony na boki, a piętro gałęzi uzupełni się skracając przewodnik nisko nad nim, dosłownie 10-20 cm - nowe pędy będą wtedy tuż nad starymi, a może nawet wybiją poniżej.
badylarz
200p
200p
Posty: 335
Od: 27 sty 2012, o 22:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: środkowe Mazowsze

Re: Minisadownik

Post »

;:145 Czas uczenia się teorii, zakończony. Teraz zaczynają się schody. Miałem zamiar tylko zapytać na forum, w którym momencie na wyrastające nowe pędy, zakładać klamerki w celu sprowadzenia tych pędów do poziomu (chodzi mi o długość przy której efekt odginania będzie zadawalający). Niestety pogoda, która nas nawiedziła na przełomie kwietnia i maja (26-29 stopni) spowodowała, że posadzone drzewka czereśni, które z uwagi na właściwy kształt i rozmiar właściwie nie formowałem w ostatnich dniach straciły chęć do dalszego wzrostu i są takie "przyduszone". Zareagowałem podlewaniem i ściółkowaniem ziemi pod czereśniami ale wydaje się, że to nic nie pomogło. Te czereśnie, które były mocno cięte i jednoroczne okulanty (dokupiłem na wiosnę SUMMIT-a i czereśnie oznaczoną symbolem VSL-2, którą właściciel szkółki bardzo polecał), mają liście i pędy silne, nie wykazujące żadnych oznak więdnięcia. Czy mam już skracać gałązki boczne na czeresniach wykazujących problemy czy jeszcze trochę poczekać? Co do wiśni, którym już odgiąłem gałęzie boczne pierwszego piętra mam pytanie czy usunąć kwiaty na przewodniku. Występują one przemiennie z pąkami z których wyrastają przyszłe gałęzie drugiego piętra. Na gałęziach pierwszego piętra też występują pąki kwiatowe ale one nie są prawdopodobnie do usunięcia. Ze śliwami mam następujący problem. Na odmianie RECORD i JUBILEUM z niemal każdego oczka wyrastają dwie silne gałązki przedzielone lekko zdeformowaną rozetką dwóch liści (prawdopodobnie nie do końca rozwinięte lub przemarźnięte pąki kwiatowe). Wydaje się, że powinienem pozostawić jedną gałązkę, tę która pasuje do kształtu korony, natomiast drugą gałązkie oraz to "coś" co jest pomiędzy nimi, usunąć. Wszystkie śliwy są silnymi drzewkami bez odgałęzień skróconymi do 1.0 m. Liczę na szybką podpowiedź oraz pozdrawiam swojego nauczyciela.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”