Stare odmiany drzew owocowych

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Rossynant pisze:Co więcej nie są to odszczepki od umierających już, chorych na wszystko starych drzew, jak w naszych dendrariach...
Bardzo ważną kwestię tutaj poruszyłeś Rossynant. W końcu ktoś zauważył tą jakże ważną sprawę - Brawo!! Wszyscy się cieszą że coś się ruszyło w sprawie starych odmian, artykuły się pisze, w gazetach się czyta, w telewizji ogląda, w sklepach ogrodniczych na własne oczy się widzi, i niby wszystko jest różowo a jednak nie do końca. Co z tego że teraz ze starych odmian tworzone są różne baki genów, sady kolekcyjne itp, są organizowane ekspedycje poszukiwawcze, są też w końcu szkółkarze produkujący drzewka starych odmian, skoro to wszystko zbierane jest ze starych, zawirusowanych (wirusy, wiroidy, fitoplazmy czasem też bakterie), chorych, rachitycznych, umierających drzew. Teraz trzeba było by to wszystko po kolei, każdą odmianę oddzielnie odwirusować in vitro, tylko ile by to trwało i kto by za to zapłacił. Niestety kiedyś pozbyto się tych starych, niepopularnych, "zacofanych" odmian z Instytutów, Ośrodków Hodowlanych itp. wykarczowano sady zraźnikowe, a teraz zbiera się je od nowa z tym że niestety to już nie jest to samo. To wszystko powinno być trzymane od zawsze w chronionych zraźnikach, sadach matecznych, i z takich miejsc powinni szkółkarze pobierać materiał do szczepień, a jak teraz jest to każdy wie, biorą skąd się da bo kontrolowanych, kwalifikowanych sadów zraźnikowch niema. Dziś kupując starą odmianę można w bardzo prosty sposób zawlec do swojego pielęgnowanego sadu różne choróbska, objawów wirusów często nie widać na młodych pędach, co więcej zawirusowanie nawet na starych drzewach może być bezobjawowe, dlatego może nam się wydawać że kupiliśmy zdrowy unikat starej odmiany, a tak naprawdę kupiliśmy wirusa do swojego sadu. U sąsiadów tych z "krajów cywilizowanych" takie zraźniki tych "niespotykanych zabytków" są i były. Myślę że ci nasi pracownicy Instytutów, zamiast robić ekspedycje po umierających sadach, powinni sprowadzić czysty materiał z zagranicy i na jego podstawie odbudowywać kolekcje, banki genów i tworzy z prawdziwego zdarzenia sady zraźnikowe ze zdrowym materiałem.
Awatar użytkownika
Dolnoslonzok
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2007
Od: 5 wrz 2010, o 10:46
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Ogrodnik88 pisze:Koksa Pomarańczowa.
http://www.agroflora.pl/product/1470,ja ... 180cm.html
Obawiam się, że to nie koksa, ponieważ owoce babcinej jabłoni są dość duże i mają lepki nalot na skórce.
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

S_H_A_D i Rossynant, dobrze, że o tym piszecie, bo większość z nas, laików, nie zdaje sobie sprawy z problemu. Ostatnio przeglądałam starą książkę o przeszczepianiu odmian. Już miałam to robić. Ale czy przenosząc moją odmianę z dzieciństwa, do mojego sadziku, mogę narobić sobie kłopotów, tj. zniszczyć to drzewo, na które ją przeszczepię, albo nawet inne ? Domyślam się, że lepiej ustalić odmianę i kupić w dobrej szkółce. Tylko jak ją ustalić ?
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

S_H_A_D i Rossynant, dobrze, że o tym piszecie, bo większość z nas, laików, nie zdaje sobie sprawy z problemu. Ostatnio przeglądałam starą książkę o przeszczepianiu odmian. Już miałam to robić. Ale czy przenosząc moją odmianę z dzieciństwa, do mojego sadziku, mogę narobić sobie kłopotów, tj. zniszczyć to drzewo, na które ją przeszczepię, albo nawet inne ? Domyślam się, że lepiej ustalić odmianę i kupić w dobrej szkółce. Tylko jak ją ustalić ?
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Ano, trzeba patrzeć z jakiego drzewa bierze się zrazy. Ma być zdrowe, żywotne. Badań lekarskich przecie nie zrobimy, lecz jeśli dobrze wygląda, owocuje, a zrazy weźmiemy też ze zdrowych gałęzi - ryzyko niewielkie. Lepsze też drzewa z przydomowych ogrodów niż dużych sadów, profesjonalnych, gdzie ryzyko wystąpienia chorób jest większe.
Niektóre patogeny są powszechne i tak czy owak już się je ma u siebie albo w okolicy. Drzewko z chorego zraza gorzej będzie rosło z początku, w tym kłopot, ale nie zarazi innych niczym nieznanym, czego by już nie miały tak czy owak. Dlatego po sąsiadach można odmian szukać, bez szczególnej obawy.
W gruncie rzeczy łatwiej przywlec nowe choroby ze szkółek - do nich trafia materiał z rozmaitych źródeł i siłą rzeczy jest ryzyko zawleczenia egzotycznych zakażeń. Globalizacja... :?
:wit
akl62
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2353
Od: 11 cze 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Beskid Śląski

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Rossynant, dziękuję
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Wydaje mi się że to też nie do końca tak kolorowo jak pisze Rossynant. Oczywiście jeśli chcemy pobrać zrazy z danej odmiany, należy wybierać te drzewa które zdrowo wyglądają. Tak na marginesie to niedopuszczalnym jest aby pobierać zrazy do szczepienia z roślin które są już w wieku kwitnienia (z wyłączeniem drzew ziarnkowych), a co dopiero z drzew od dziesiątek lat kwitnących i owocujących. Roczne przyrosty które będziemy szczepić powinny być dobrze wyrośnięte (odpowiednio długie i grube), kora na tych przyrostach nie powinna mieć żadnych spękań i przebarwień, pąki powinny mieć prawidłowy kształt i wybarwienie. To podstawa oględzin przed pobraniem zrazów. Oczywiście zanim będziemy pobierać zrazy najpierw musimy wcześniej wiosną i latem, podczas pełnej wegetacji i owocowania, ocenić stan fitosanitarny danego drzewa. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę czy roślina nie nosi znamion zawirusowania itp., co może objawiać się drobnieniem, przebarwieniem lub deformacją owoców, również nierównomiernym ich dojrzewaniem, różnymi mozaikowatymi czy nekrotycznymi przebarwieniami liści, przebarwieniami i spękaniami na korze, dziwnym nieregularnym, niejednolitym dla wszystkich pąków terminem kwitnienia (niekiedy wtórnym kwitnieniem), ogólnie przedwczesnym lub zdecydowanie późniejszym okresem rozwoju pąków kwiatowych i liściowych, przebarwieniami w postaci smug na płatkach kwiatowych, przedwczesnym przebarwianiem i opadaniem liści na jesień, również zawijaniem czy karłowaceniem liści. To takie podstawowe objawy towarzyszące najczęściej występującym chorobom wirusowym, wiroidowym, wiruso- i wirozopodobnym oraz bateryjnym i fitoplazmatycznym. Warto dodać że takie objawy nie muszą występować w całej koronie drzewa. Ze względu na to że wirusy mogą być nierównomiernie rozmieszczone w roślinie, opisane powyżej objawy mogą występować na pojedynczych gałęziach. Oczywiście taka sytuacja nie oznacza że z takiego drzewka możemy pobrać zrazy z gałęzi bez objawów zawirusowania, ponieważ w nich również mogą być wirusy. Jeśli roślina porażona jest przez różne choroby grzybowe oraz szkodniki owadzie które teoretycznie można zwalczyć środkami ochronnymi, też raczej nie powinniśmy jej wybierać do rozmnożenia, ponieważ takie silne porażenie chorobowe wskazuje na ogólny kiepski stan zdrowotny rośliny, który może mieć podłoże bakteryjne czy też wirusowe.
Najważniejsze i najgorsze jest to że porażenie wirusowe itp. często na niektórych odmianach przebiega bezobjawowo. Taka roślina może rosnąć i owocować całkowicie zdrowo będąc jednocześnie nosicielem danego wirusa. Szczepiąc taką roślinę i przenosząc ją do naszego ogrodu poprzez np. mszyce czy nieraz nawet sam pyłek kwiatowy, wirus przenosi się na inne drzewka na których infekcja nie przebiega już bezobjawowo, zaczynają się kłopoty z kwitnieniem, owocowaniem, mrozoodpornością i żywotnością naszych drzewek. Tak naprawdę aby upewnić się czy dana roślina jest zawirusowana czy też nie, trzeba by robić specjalistyczne testy, ponieważ sami nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić, gdyż pewne wirusy itp. patogeny z pewnymi odmianami czy gatunkami roślin, dają bezobjawowe w przebiegu infekcje. Ważne jest też to że patogenny wirusowe itp. nie dotyczą tylko drzewek owocowych ale również krzewów i bylin owocowych a także roślin ozdobnych, część wirusów itp. jest polifagami co oznacza że porażają różne gatunki roślin w tym np. krzewinki czy trawy. Dlatego należy zwracać uwagę na każdą przynoszoną do ogrodu roślinkę, bo z dziwnie wyglądającej bylinki czy krzewu ozdobnego, mogą nam się zawirusować rośliny owocowe w naszym sadzie.
Podsumowując można zadać pytanie, co w takim razie ma zrobić osoba która chce mieć w swoim ogrodzie stare odmiany drzew i krzewów owocowych? U nas w zasadzie niema innego wyboru jak kupić niepewne drzewka od szkółkarzy i mieć nadzieję że akurat te sadzonki pochodzą z nie zawirusowanych drzew. Jeśli ktoś ma możliwość nabycia takich roślin zagranicą to jest to dobry pomysł, ale mało kto ma taką możliwość. Można też jeszcze ewentualnie szczepić ale też nie będziemy mieć nigdy pewności czy roślina mateczna jest zawirusowana czy też nie dopóki nie przeprowadzimy testów. Nie znam dokładnie sytuacji, ale zdaje się że nawet obecnie najbardziej popularne stare odmiany jak: 'Renety', 'Malinowa Oberlandzka', 'Ananas Berżenicki', 'Zorza', 'Grafczytnek Inflancki', 'Oliwka Inflancka', 'Koksa Pomarańczowa', 'Kosztela' itp. (nie mówiąc już nawet o starych odmianach śliw, wiśni, czereśni czy grusz) też nie mają u nas kwalifikowanych matecznych sadów zraźnikowych, co oznacza że niema możliwości nabycia pewnego, kwalifikowanego materiału a szkółkarze pobierają zrazy z własnych drzewek, które nierzadko zaszczepili zrazami ze znalezionych przez nich samych starych, schorowanych drzew.
Warto się zapoznać:
http://www.szkolkarstwo.pl/article.php?id=699
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2292
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2463
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Bardzo słusznie i piękny wykład. Niech się ludzie uczą.
Tylko co my biedni w tej sprawie uczynić możemy? G... :?

Kupiłem z 10 lat wstecz grusze, kilka odmian. Lukasówki, Komisówki, Klapsy obu wersji i parę tych nowszych. Rejestrowane, kontrolowane, masowo uprawiane odmiany, VIRUS FREE!!! Wszystkie z chorą korą. Wirus oczywiście... ;:oj
To kupiłem ponownie, z dwu innych szkółek, najlepszych w okolicy. Ekstra wybór, ę i ą. Kora chora... :evil:

Niektóre jeszcze stoją. Tylko dlatego że leniwy jestem. Do czasu... :pogon Jak się wezmę za sadzenie to poszukam po ludziach starych drzew i z nich będę sobie szczepił. Bo stare dziwnie zdrowe! ;:108

Łońskiego roku kupiłem do ogródka Gen. Leclerka. Wiosną. Na jesieni pierwszy raz osobiście obejrzałem zarazę ogniową. Kwalifikowane zraźniki... ;:14
W sadzie mam zdrowego (odpukać) mam z czego naszczepić.

A mam i Papierówkę ze sklepu - odtworzyłem wyciąwszy na cal ponad szczepienie, reszta to był jeden rak. Klasa I... Nie uchowałem ani jednej moreli Wczesnej z Morden. Każda była chora. Z czterech szkółek.
Lubię Królową Renet; moje drzewa już poobmrażane, zraczałe, ledwo żyją. Kupiłem nowe drzewko, głównie po to by mieć materiał do szczepienia. Ujmijmy to tak: będę szczepił z tych starych chorych...

Powodzenia wszystkim życzę ;:173
:wit
Awatar użytkownika
termic88
500p
500p
Posty: 539
Od: 18 paź 2011, o 02:00
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Tarnów

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

:wit Witam! Nurtuje mnie taki temat, a właściwie odmiana. Czy ktoś spotkał się może z śliwą odmiany Damacha/Damaszka/Damascena? Można powiedzieć że to przysmak mojej mamy z lat młodzieńczych, ale bardzo bym chciała mieć taką śliwę w sadzie. Czy ktoś się orientuje gdzie można by było dostać sadzonkę/ nasiona może bo podobno w ten sposób też się rozmnaża.. Na szczepieniu się nie znam i nie chciała bym niczego zepsuć! :roll: Za wszelkie odpowiedzi dziękuję!
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy" - moja ulubiona sentencja, zespół Dżem
Hymn spokoju, Moje nadwyżki
Pozdrawiam, Teresa.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Damaszka (lubaszka) to podgatunek śliwy Prunus domestica L. subsp. insititia albo i gatunek odrębny Prunus insititia - jak kto woli. Ze starożytnego Rzymu: Prunum damascenum czyli śliwa damasceńska.
Bywały dawno temu, najczęściej mnożone z nasion, na domowy użytek. Są samopłodne i z nasion dobrze powtarzają. Owoc nie za duży, purpurowy lub granatowy, owalny. Skórka często kwaśna, typowe damaszki maja też barwiący sok, smak bywa korzenny czy cierpkawy - ale zawartość cukru ogólnie wyższa niż u śliwy domowej - stąd bardzo dobre są na przetwory, a szczególnie powidła i śliwowicę, także wino z nich ciekawe.

Są także rozmaite odmiany szczepione. Dobre deserowe np. u anglików: Farleigh, Bradley King, Shropshire Prune Damson, Blue Violet; amerykanie mają Blue Damson - korzenna, nawet cierpkawa w smaku; jest też Merryweather - krzyżówka śliwy domowej i damaszki, ma ten aromat ale większa.

Skąd wziąć? Ba... wciąż uprawia się na zachodzie, na Bałkanach - tam nie problem.
U nas nie tylko one zniknęły...
:wit
Griseum
200p
200p
Posty: 237
Od: 22 sie 2008, o 14:34
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

Dostępna była - i może jest - w tej szkółce w Bydgoszczy, która widnieje jako druga na tej stronie:

http://www.stareodmiany.pl/index.php?op ... &Itemid=62

Obecna oferta z Gruczna już nie jest połączona z tą szkółką, ale miała ona na wiosnę - i może nadal ma - wiele odmian niewymienionych na stronie ,,stareodmiany''. Najlepiej do nich zadzwonić, albo maila wysłać - adres mogę podać na priv...
Awatar użytkownika
termic88
500p
500p
Posty: 539
Od: 18 paź 2011, o 02:00
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Tarnów

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

;:oj Jak najbardziej możesz podać maila. Sprawdze jeszcze w swojej okolicy ale ciężko jest właśnie z odmianami sprzed lat. Zobaczę czy na wiosnę czy na jesień będę zdobywać te drzewka :)
Rossynant, bardzo dziękuję za informację! Przynajmniej już wiem dokładnie czego szukam :) i wiem dlaczego rodzice mają do niej taki sentyment :)
Uwielbiam to forum ;:173
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy" - moja ulubiona sentencja, zespół Dżem
Hymn spokoju, Moje nadwyżki
Pozdrawiam, Teresa.
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Konieczny powrót do starych odmian drzew owocowych

Post »

U nas dawniej często wysiewano Damaszki, nawet żywopłoty z tej śliwy robili. A jak z wysiewu to wiadomo że co któraś dawała inne owoce, często większe, mocniej wybarwione, bardziej aromatyczne, o lekko innej nucie smakowej, czy też słodsze. Tak więc u nas wiele ciekawych lokalnych typów po różnych okolicach rosło, ale w przeciwieństwie do Anglików, Austriaków czy Niemców u nas nikt ich nie nazywał i nie namnażał i dawno temu przepadły, jak wiele innych ciekawostek.
Warto zaznaczyć tak jak już pisał Rossynant że nie jest odmiana hodowlana o nazwie 'Damaszka', tylko odmiana botaniczna - czyli zbiorcza gruba roślin w tym samym typie. Damaszka często jest nawet wyodrębniona jako inny gatunek, nie jest zaliczana do śliwy domowej. Jeśli chodzi o owoc to zawiera procentowo więcej cukrów niż zwykły owoc śliwy domowej, jednak często poprzez duży udział w owocu barwników, garbników, pektyn, kwasów itp. w smaku nie jest słodki, choć podobno były typy bardziej deserowe i usta aż się lepiły od cukru, ehh tylko gdzie je teraz znaleźć :? . Owoc jeden z najlepszych na przetwory a do pędzenie wódek to już się nawet nie mówi, podobno powidła i śliwowice znacznie lepsze niż z węgierki. Żeby się nie powtarzać to w tym temacie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=280 na 23 stronie jest mój post o damaszce (drógi wpis). Generalnie polecam przeczytać ten temat od strony 21 (pod koniec od postu użytkownika kresowiec) do strony 23 włącznie, bo bardzo ciekawy wątek o dawnych śliwach nam się zawiązał, między innymi o Damaszce i tym podobnych ciekawostkach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”