Morela - uprawa, pielęgnacja, zapytania

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Raz - możesz mieć problem z leukostomozą, dwa - ziemia nie jest odpowiednia i Twoje morele jej "nie tolerują", trzy (na co stawiam) - efekt połączony: gleba + choroby + kiepski materiał nasadzeniowy + najzwyczajniejszy w świecie pech. Tak też się zdarza.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Aniu, mam tak samo - padł Harcot. To odmiana mniej odporna na mróz niż Early Orange i Somo.
Oberwał już ubiegłej zimy (uznałem że bakterioza, ale nie wnikam), usunąłem dwa konary, parę końcówek i było dobrze.
Po tej zimie zakwitł jak trzeba, a następnie padł. Próbował puścić listki, uschły. Przyciąłem na 1,5 metra, konary na metr (to duże stare drzewo), został kikut. Odbija, myślę że ma szanse. Możesz tak spróbować, jeśli jeszcze nie za późno.
Prawdopodobne przyczyny:
1. za wczesna zima, 2. nawożenie - przedłuża wegetację a mrozy były za wcześnie (koński obornik dla ochrony?! - przed czym?), 3. za ciężka, zbyt wilgotna gleba. (Mój Harcot z głupoty rośnie na glinie, a lekką przewiewną glebę mam tuż obok :oops: ).
Co nie zmienia faktu, że zdrowe drzewo powinno wytrzymać. W Kołobrzegu zima chyba nie taka ostra. Zdrowe wytrzyma -30, zakażone padnie przy -10.

Co robisz źle?
Ja akurat taki wereda i wszystko kwestionuję, ale powiem tak: wszystko co robisz :wink: .
Wielce możliwe że lepiej byłoby nie robić nic.
Kluczowe jest: "z uporem maniaka..." Człowiek się stara, a efekt odwrotny. :( .
Żadnego drzewa (a już zwłaszcza moreli) nie ma powodu nawadniać, poza awaryjnymi sytuacjami (chyba że na pustyni...), ani nawozić - jeśli gleba była należycie przygotowana wcześniej i jest dobra. Chyba że takowy powód widać (magnezu mało czy coś, albo inne rośliny potrzebują). To młode drzewa. Ja rozumiem za 5-10 lat, jak już zużyją glebę... Co więcej - moreli nie należy ciąć! (no, nie u nas). Można przygiąć, uszczyknąć, ale cięcie jest niekorzystne, naraża na infekcje.

Morele chorują na bakteriozę, im wilgotniejsza gleba tym bardziej, choroba bardzo zakaźna, leczyć można tylko antybiotykami (i można, czasem się stosuje), Metoda postępowania? -wyciąć.
Druga możliwość - leukostomoza. (Pomolog wie lepiej) Lejesz fungicydami obficie... Co nie znaczy że dają efekt. Nie znam się, ale miedzian? Przychodzi na myśl Funaben, topsin, benlate. . Metoda postępowania? - wyciąć.
Na razie - patrz i czekaj. Może się jeszcze drzewko pozbiera. Jak będziesz pewna że jakiś konar (czy część) jest martwy - wytnij. Jeśli nie jesteś pewna - daj mu szansę.
Morele tak mają. To nie są drzewa na nasz klimat. Ale jeśli zamiera 15-letnia - trudno. Jeśli natomiast mrą wszystkie po paru latach, to coś jest nie tak.

Co robić na przyszłość? Jeśli to bakteryjne zwłaszcza - Wykarczować, spalić, nie sadzić innych drzew w tym miejscu! Gleba zainfekowana. Można odkazić, są preparaty. Nie używać narzędzi (sekatory) użytych na chorych drzewach, do cięcia innych bez wcześniejszej dezynfekcji (spirytus). Zresztą najlepiej zawsze uważać.
Dodam jednak niechętnie - bo przykro to mówić - zmień dostawcę. Następne kup z innej szkółki, najlepiej bezpośrednio (łatwo zarażają się, więc może w transporcie?), uważając czy nie są przymrożone, przesuszone, czy kora zdrowa, czy rosną najwyższe oczka. (Miewałem już zainfekowane od samego początku, akurat odmiany których nie mieli godni zaufania szkółkarze, kupowane w sklepie, bez "grymaszenia".).
Ogólnie - higiena. Nie szaleć z nawozami. Dbać o zdrowie gleby. Morele są odporne na suszę. Rosną na skałach! Pewnie szczepione masz na ałyczy - ta też z natury rośnie na kiepskich glebach. Nie przesadzajmy z tym zasilaniem i podlewaniem, bo drzewo rośnie nadmiernie i jest przez to słabsze. Zapewnić przewiew i słońce. Ziemia ma obsychać. Kora też.
(Mam 50 letnie drzewa które nigdy w życiu nie widziały nawozu, zdrowe i doskonale rodzące. Ekstremum, ale ilustruje tezę. O nawadnianiu nie wspominajmy, dobrze?...).
:wit
P.S. Opryski też nie są niezbędne, dopóki nie ma chorób. (mowa tylko o morelach) Nie leczyć zdrowego!
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Rossynant pisze:Morele tak mają
Kluczowe zdanie, które warto zapamiętać. Ja pierwszy raz usłyszałem je od szkółkarza, zajmującego się morelami dłużej, niż ja obcuje na tym świecie. Powiedział mi wprost - w przypadku tego, jedynego gatunku mam nie być zaskoczony, kiedy jednego dnia jest wszystko ok - a następnego drzewo padło (to trochę przenośnia oczywiście). Może warto w tym miejscu wspomnieć o naszym pierwszym doświadczeniu odmianowym z tym gatunkiem. Jest już ono dawno zakończone, ale drzew nie usuwałem, specjalnie pozostawiając je do obserwacji. Dziś te egzemplarze, które jeszcze rosną maja 14 lat... w swoim okresie życia trafiły na bardzo dobre warunki klimatyczne... inne niż "typowe"... bo wiele wskazuje na to (i rok poprzedni i szczególnie ten) że nasz klimat - jakby - wraca do normy, a globalne ocieplenie jest tylko hasłem. Jedyne co niewątpliwie uległo zmianie to pewne niekorzystne zjawiska atmosferyczne (grad, wichury) - przybierające na sile. Wracając do tych moreli... ta "ciepła dziesięciolatka", z którą mieliśmy do czynienia bardzo korzystnie wpłynęła na plonowanie drzew. Szczególnie w latach 2004, 2006. W ciągu 14 lat tylko dwa razy kwiaty zostały (w niewielkim stopniu zresztą) uszkodzone przez późne wiosenne przymrozki, drzewa - choć z minimalnymi i możliwymi do oceny - stratami, przetrwały kolejne zimy, w jednym roku straciliśmy dość dużo zawiązków w wyniku okresowej suszy... problemem był jedynie w przypadku kilku drzew rak bakteryjny. I te właśnie pierwsze zakończyły żywot. Najlepiej "spisały się" dwie polskie, nowe odmiany, które moim zdaniem zbyt krótko funkcjonowały na rynku - 'Podkarpacka' i 'Łańcut'. Dobrze poradziły sobie również wczesna 'Miodowa' ('LAK 101') oraz 'Heja' (tu już był pewien kłopot z podmarznięciami i rakiem). Najgorzej - paradoksalnie - najbardziej znana i rozpowszechniona w uprawie 'Early Orange'.
Wniosek ogólny... o te drzewa (morele) trzeba dbać. To prawda - wymagają w porównaniu z innymi drzewami owocowymi najmniejszej ochrony chemicznej. Ale jednocześnie odpowiedniej pielęgnacji. Formowanie - kwestia mocno dyskusyjna... ciąć, nie ciąć... Cięcie to odpowiedni kształt i forma korony, kontrolowana wielkość drzew, wyższe plonowanie - a jednocześnie zwiększone ryzyko wystąpienia chorób. Ja uważam, ze należy tu iść na kompromis. Raz - kupować drzewka już odpowiednio wyprowadzone w szkółce, dwa - cięcia wykonywać jedynie w razie konieczności, w odpowiednich warunkach pogodowych. Plus zabezpieczanie ran. Kiedy widzimy, że drzewo zaczyna nam chorować - należy podjąć decyzję co dalej. Na ile sprawa jest poważna. czy nie warto zastanowić się nad jego wymianą. Bo leczenie moreli nie jest sprawą prostą i nie zawsze przynosi pożądany efekt.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Rzeczywiście może przesadzam z tym "nie ciąć". Ja tak obrazowo. Coś tam czasem przyciąć trzeba.
Niemniej wzmiankowany Harcot rósł spokojnie latami, mając jedynie wierzchołek skracany systematycznie na 3-4 metry i odginane konary.
(Istotna sprawa, bo wiele moreli ma konary zrośnięte pod ostrym kątem, potem rozwidlenia pękają i zakażają się. Warto od razu rozginać).
Gdy rozpiętość korony przekroczyła 9 metrów, skróciłem nieco konary. Z zachowaniem wszelkiej ostrożności. Następnego roku zaczął chorować. Nie mówię, miał swoje lata i idiotyczne siedlisko (gorszego nie można).

Ale mam inną ciekawą morelkę, też nastoletnią - kupiłem już zainfekowaną ze szkółki :evil: Rosła parę lat, ale chorowała, aż zamarła po zimie. Obcinałem kawałkami, aby "dojść do żywego", aż został 20 cm pieniek...
Pięknie owocuje w tym roku. Jak i wielu poprzednich. Przeżyła ponowne przycięcie o 2/3 - tuż przy niej postawiono ogrodzenie, fundament wylany w jej korzeniach...
Tak że nigdy nie wiadomo, co może kogoś natchnie otuchą :wit
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Możesz ciąć na gładko albo wyłamywać, najlepiej jeszcze zielone czyli teraz; ale można też skracać - uszczykiwać. Zależy jak gęsto. Morela nie powinna być intensywnie cięta. A bywa też że liczne wilki sa efektem silnego cięcia poprzednio; wtedy lepiej dać się drzewu trochę rozrosnąć.

Teoretycznie należałoby usuwać silne a pionowe, skrócić zaś średnie i zostawić słabe - będą do owocowania. Francuzi rozróżniają: wilki to pędy bezpłodne - usunąć, a płodne - zostawić. Łatwo powiedzieć, bo to tak na pewno widać dopiero na wiosnę. Oczywiście mozna dokonac cięcia wiosną, widząc pąki kwiatowe - z tym że u nas to niekorzystna pora na cięcie.

Ale bez przesady z "zasadami" - usuń (u nasady, na gładko) co uważasz, na oko, żeby za gęsto nie było i nie krzyżowało się. Nie musisz wszystkich, co się mieści lepiej zostawiać, ewentualnie uszczknąć, nawet odginać - warto mieć młode pędy w koronie. Ważne żeby ciąć w suchą pogodę, latem. Łatwo łapią grzyby.
:wit
rozaczer1
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 21 lip 2011, o 10:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Złamana gałąź moreli

Post »

Wczoraj złamała mi się duża gałąź dość starej moreli, jest tam dużo niedojrzałych owoców. Czy jest jakiś sposób żeby pomóc im dojrzeć?
Z góry dziękuję za pomoc.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Złamana gałąź moreli

Post »

zależy czy ułamała czy złamała niemal całkowicie (i wiązki przewodzące są przecięte). Aczkolwiek - przy tej pogodzie - nie czekałbym ani chwili, tylko gałąź do końca usunął, wyrównał ranę i zabezpieczył.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
tollo
100p
100p
Posty: 169
Od: 21 paź 2008, o 18:43
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Police okolice Szczecina

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

W jakiej odległości (maksymalnie) od moreli musi znajdować się zapylacz dla niej?
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Nie ma dobrej odpowiedzi. Im dalej tym gorzej, najlepiej mieć obok :)
To kwestia statystyki: teoretycznie pszczoła przeleci i kilometr do następnego kwitnącego drzewa, ale jeśli ma bliżej inne kwiatki to po co miałaby to robić? Zatem bardziej niż odległość liczy się układ drzew - w obrębie sadu zapylacz powinien być o kilkanaście metrów, kilkadziesiąt maks. A na otwartym obszarze - znam jabłonkę stojącą pół kilometra od innych, wśród łąk - owocuje dobrze.

Są morele samopylne, przynajmniej częściowo. Też lepiej by dostały obcy pyłek, ale nie jest to kwestia krytyczna. W małym ogrodzie takie należy sadzić.
Obcopylne powinny być sadzone z zapylaczem obok.
:wit
Awatar użytkownika
ania1590
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 729
Od: 3 kwie 2009, o 08:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Witam, mam pytanie do pomologa, co sądzisz o podkładce syberianC pod morele goldrich?, czy jest to smaczna odmiana, czy warto ją posadzić w ogrodzie?pozdrawiam ania
ania1590
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Muszę na to pytanie odpowiedzieć połowicznie, bo pierwszy raz słyszę o takiej kombinacji. Jeżeli chodzi o samą odmianę - wyróżnia się bardzo atrakcyjnymi, dużymi owocami. Smak - rzecz gustu - jak dla mnie "taki sobie" :lol: (na pewno nie zaliczyłbym owoców do najsmaczniejszych, ale do tych mało smacznych odmian też jej trochę brakuje :wink: ). Jest natomiast jedna zaleta - szczególnie widoczna po tych tegorocznych anomaliach pogodowych... była to jedna z kilku zaledwie, owocujących odmian (zawiązki nie opadły po przymrozkach). No... może i zalet więcej znaleźć można. Ospowatość śliw za bardzo jej nie zagraża, drzewa tworzą rozłożyste korony, dzięki czemu można ograniczyć "inwazję" sekatorem do minimum. Odmiana jest plenna, wczesna (owoce zbieramy kilka dni (5-8) po 'Early Orange').
Natomiast co do podkładki... 'Siberian C' jest używana stosunkowo często w produkcji drzewek brzoskwiń... dla moreli pasuje "średnio", ponieważ jest ryzyko (i to spore) zamierania drzewek moreli na siewkach brzoskwini. Lepiej wybrać standardowo - albo siewki ałyczy albo siewki moreli.
Pozdrawiam serdecznie :wink:
Awatar użytkownika
ania1590
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 729
Od: 3 kwie 2009, o 08:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

Dziękuję pięknie za odpowiedź, pozdrawiam -ania
ania1590
JolantaMa
100p
100p
Posty: 156
Od: 9 maja 2009, o 21:03
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.mazowieckie

Re: Morela - pielęgnacja

Post »

No więc tak: marzę o morelce. Nie, o dwóch morelkach. Nie muszą mieć wielkich owoców, ważne żeby były w ogóle. Raz czytam, ze morele są wymagające, ale mniej niż brzoskwinie, a raz , że nie wymagają zachodu oprócz właściwego przygotowania podłoża, bo rosną i na skale, nie wymagają podlewania i żeby raczej nie ciąć, jedynie sanitarnie. (Na moje usprawiedliwienie dodaję, że mam anginę i czytam chyba bez zrozumienia, bo z gorączką). Kochani, pomóżcie: centralna Polska, piaseczek i sadzić lepiej na wiosnę ? - Pomolog sadził jesienią z dobrym skutkiem... A Early Orange za bardzo wymagająca? To może Harcot+Wczesna z Modern? Liczę na Wasze doświadczenie, o smaku owoców nie wspomnę, bo gusta są różne. A gdybyście mieli miejsce na posadzenie 2 drzewek, to może wybralibyście nektarynki? Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję, za wszelkie sugestie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”