Chwasty w sadzie
Re: chwasty zamiast owoców
Fajny artykuł dzięki wielkie
Re: chwasty zamiast owoców
i dziś dostały drzewka i krzewy porządnie...dolistny nawóz w oprysku...i jadziem dalej misja ratunek sadziku
aha...dałem 0,3 l nawozu na 10 litrów wody i zużyłem w sumie około 35 litrów wody. A i parę innych potrzebnych krzadyli z nienacka dostało...i moje winorośla, które na straty spisałem, ale okazało się, że odbiły...i też dostały oprysk. Najsłabiej przeżyły na czerwone wino, potem na białe około 60 procent żyje...a deserowe przeżyły prawie wszystkie. Wszystkie dostały dolistnie żarcia. Co jeszcze powinienem zrobić, żeby je wzmocnić przed jesiennym przenoszeniem na korzystniejsze stanowisko? Mają już 3 sezony za sobą i wciąż odbijają z zapasowych pąków bo z łąk na nie wchodzi mgła, która już we wrześniu przemarzała. Mam jednak dużo wyższe i pochylone na zachód stanowisko...i chociaż słabsze gruntowo, to podobno nie będzie im tam tak źle jak w dotychczasowym miejscu w zagłębieniu, w którym staje ciągle mgła z łąk... i na ciężkiej ziemi zlanej do późnej wiosny - dlatego przeprowadzka. Gdybym był mądrzejszy wcześniej to miałbym około 300 sztuk teraz i na przyszły rok już jakiś plon...a tak połowa została i to mizerne. Borówek mam około 50 krzaków i nie dość, że się w tym roku cofnęły w wyglądzie o dwa lata, to ani jednego owocu nie mają(inna rzecz, że wymarzły w maju) a dostawały zawsze solidnie nawozu dla borówek i część nieźle owocowała jak na niedorostki. Dziś dostały nawóz znowu i podjąłem decyzję, że je przenoszę...tym bardziej, że utrudniają dostęp do sadziku, tak je mądrze posadziłem...i potem łamałem wielokrotnie..ale teraz na jesień nowe stanowisko. Problemem również są nektaryny i brzoskwinie...a raczej fakt, że ich juz nie ma właściwie...odbijają albo jako pigwy chyba albo jako morele...też fajnie ale i brzoskwinie i nektaryny posadzę od nowa i to też wyżej...chociaż ziemia dużo gorsza, to dostaną obornika i może torfu troszkę...i na zimę już na pewno okrywam w chochoły...a nektaryny tak pięknie kwitły jako pierwsze z drzewek chyba. Inna sprawa to i czereśnie i wiśnie...w wysokich chwastach chyba chorują bo giną w oczach...co się uratuje to ok...resztę dosadzę...ale ze trzy czereśnie i 3 wiśnie dosadzę też w nowych miejscach. Zaskakująco dobrze radzą sobie grusze jabłonie i śliwy, a rewelacyjnie wręcz w porównaniu do innych renklody-ulena. Niech już ten koszmar się skończy...miał być taki ładny sad ...z Waszą pomocą go naprawię. Pomologu nadzoruj proszę
aha...dałem 0,3 l nawozu na 10 litrów wody i zużyłem w sumie około 35 litrów wody. A i parę innych potrzebnych krzadyli z nienacka dostało...i moje winorośla, które na straty spisałem, ale okazało się, że odbiły...i też dostały oprysk. Najsłabiej przeżyły na czerwone wino, potem na białe około 60 procent żyje...a deserowe przeżyły prawie wszystkie. Wszystkie dostały dolistnie żarcia. Co jeszcze powinienem zrobić, żeby je wzmocnić przed jesiennym przenoszeniem na korzystniejsze stanowisko? Mają już 3 sezony za sobą i wciąż odbijają z zapasowych pąków bo z łąk na nie wchodzi mgła, która już we wrześniu przemarzała. Mam jednak dużo wyższe i pochylone na zachód stanowisko...i chociaż słabsze gruntowo, to podobno nie będzie im tam tak źle jak w dotychczasowym miejscu w zagłębieniu, w którym staje ciągle mgła z łąk... i na ciężkiej ziemi zlanej do późnej wiosny - dlatego przeprowadzka. Gdybym był mądrzejszy wcześniej to miałbym około 300 sztuk teraz i na przyszły rok już jakiś plon...a tak połowa została i to mizerne. Borówek mam około 50 krzaków i nie dość, że się w tym roku cofnęły w wyglądzie o dwa lata, to ani jednego owocu nie mają(inna rzecz, że wymarzły w maju) a dostawały zawsze solidnie nawozu dla borówek i część nieźle owocowała jak na niedorostki. Dziś dostały nawóz znowu i podjąłem decyzję, że je przenoszę...tym bardziej, że utrudniają dostęp do sadziku, tak je mądrze posadziłem...i potem łamałem wielokrotnie..ale teraz na jesień nowe stanowisko. Problemem również są nektaryny i brzoskwinie...a raczej fakt, że ich juz nie ma właściwie...odbijają albo jako pigwy chyba albo jako morele...też fajnie ale i brzoskwinie i nektaryny posadzę od nowa i to też wyżej...chociaż ziemia dużo gorsza, to dostaną obornika i może torfu troszkę...i na zimę już na pewno okrywam w chochoły...a nektaryny tak pięknie kwitły jako pierwsze z drzewek chyba. Inna sprawa to i czereśnie i wiśnie...w wysokich chwastach chyba chorują bo giną w oczach...co się uratuje to ok...resztę dosadzę...ale ze trzy czereśnie i 3 wiśnie dosadzę też w nowych miejscach. Zaskakująco dobrze radzą sobie grusze jabłonie i śliwy, a rewelacyjnie wręcz w porównaniu do innych renklody-ulena. Niech już ten koszmar się skończy...miał być taki ładny sad ...z Waszą pomocą go naprawię. Pomologu nadzoruj proszę
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 13 cze 2011, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skoczów
Re: chwasty zamiast owoców
Widze że ci spac nie daje ten twoj sad.
Re: chwasty zamiast owoców
W ubiegłym roku wywaliłem śliwę,biała węgierka czy podobne paskudztwo.Wczoraj wykopywałem
odrosty korzeniowe,może ze sto.Z kawałkami korzeni,grubości palca, dwóch palców,trzech.
Niech tan koszmar z drzewami się skończy.
odrosty korzeniowe,może ze sto.Z kawałkami korzeni,grubości palca, dwóch palców,trzech.
Niech tan koszmar z drzewami się skończy.
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 13 cze 2011, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skoczów
Re: chwasty zamiast owoców
A zaszczepił byś na pniu boczniakiem... miał byś grzybki, a pień by sam spróchniał za 3-4 lata i jeszcze wynawoził glebę.mirzan pisze:W ubiegłym roku wywaliłem śliwę,biała węgierka czy podobne paskudztwo.Wczoraj wykopywałem
odrosty korzeniowe,może ze sto.Z kawałkami korzeni,grubości palca, dwóch palców,trzech.
Niech tan koszmar z drzewami się skończy.
Re: chwasty zamiast owoców
Za parę lat to tych odrostów było by tysiąc nie sto.Aby boczniak wyrósł,drzewo musi być martwe.Sadzenie bez potrzeby,to bardzo nie ciekawy wynalazek.Posadzenie to najłatwiejsza
czynność w ogrodzie,najtrudniejsza,to wymyślić po co to sadzę.
czynność w ogrodzie,najtrudniejsza,to wymyślić po co to sadzę.
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 13 cze 2011, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skoczów
Re: chwasty zamiast owoców
Mirzan- co ty walisz
Uśmiercić drzewo to żaden problem. Załatwisz korę u nasady pnia i uschnie. Najpierw grzyb zajmie martwy pień (pień zostawiasz 50-80 cm) potem osłabione korzenie.Wszystko ładnie się rozłoży.
Uśmiercić drzewo to żaden problem. Załatwisz korę u nasady pnia i uschnie. Najpierw grzyb zajmie martwy pień (pień zostawiasz 50-80 cm) potem osłabione korzenie.Wszystko ładnie się rozłoży.
Re: chwasty zamiast owoców
Tylko aby to drzewo podcięte zdechło jak należy,jeden sezon zleci.A korzenie nadal będą żyły
i puszczały odrosty.Sprawę może załatwić opieńka,może żyć na żywych drzewach i powoli je zabijać.Ale to są lata czekania.
i puszczały odrosty.Sprawę może załatwić opieńka,może żyć na żywych drzewach i powoli je zabijać.Ale to są lata czekania.
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 13 cze 2011, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skoczów
Re: chwasty zamiast owoców
Mnie tam nigdzie się nie spieszy.
Re: chwasty zamiast owoców
a gdyby kolega sprawił sobie wędzarnię...to ta śliwa byłaby jak znalazł...a co do sadu to faktycznie...dzisiaj chodziłem i wmawiałem sobie, że już się opryskane drzewka poprawiły kondycyjnie ..ale niestety, chyba (albo jestem przewrażliwiony) tez ze trzy drzewka dostały szoku...bo na dwóch lub trzech liście popaliło są czarnawe...albo już były a teraz się przyjrzałem dopiero
Re: chwasty zamiast owoców
Bardzo aromatyczny dym daje brzoskwinia,a nie tworzy wokół siebie kolczastych zasieków,jak śliwa.
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 13 cze 2011, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skoczów
Re: chwasty zamiast owoców
Nie mam sadow więc muszę do wędzenia zadowolic się substytutem sliwy olszą. O brzozkwini nawet nie marzę. Ale mam na oku wisnię. Oj będzie się działo....
Re: chwasty zamiast owoców
ja wędzę dębem i wiśnią...plus ew. wiórami bukowymi....bo taką konfigurację najbardziej lubi mój ukochany domowy gestapowiec Madzia )) w zapasie grusza leży i jabłoń...trochę śliwy...przygotowany jestem dobrze