Jabłoń Baya Marisa, Hidden Rose, Green Dragon. Wysyłka z USA
-
- 100p
- Posty: 105
- Od: 31 mar 2010, o 23:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czaniec (śląskie)
Jabłoń Baya Marisa, Hidden Rose, Green Dragon. Wysyłka z USA
Witam. Mam pytanie dotyczące jabłoni Baya Marisa. Czy ktoś ma taką jabłoń, jak ze smakiem i takie rzeczy. Taką jabłoń można kupić w internecie. Ale zainteresowały mnie jeszcze jabłonie Hidden Rose i Green Dragon. Wiem, że w Stanach można je kupić. Macie jakieś wiadomości na temat tych jabłek? I jeszcze jedna sprawa, czy wysyłał wam ktoś drzewka z USA i czy bez problemu do Was doszły? Bo czytam na internecie na ten temat i ile ludzi tyle opinii.
Re: Jabłoń Baya Marisa, Hidden Rose, Green Dragon. Wysyłka z USA
Może być problem.
Po pierwsze rośliny powinny posiadać świadectwo sanitarne z kraju pochodzenia, to powinieneś dostać od sprzedawcy w USA, nie każdy ma.
Po drugie powinny przejść kontrolę fitosanitarną w Polsce na przejściu granicznym, jeśli transport lotniczy to odbiór tylko w Warszawie, inspektor dostępny na cargo, ostatni budynek na prawo od rampy. Konieczność zgłoszenia min 24 godziny wcześniej. Do zgłoszenia musisz przefaksować m.in AWB (lotniczy list przewozowy) i świadectwo fito z USA. Poproś sprzedawce o maila ze scanem świadectwa, bo inaczej papiery odbierzesz na cargo w dniu dostawy i nie zawsze uda się załatwić kontrolę w dniu przylotu. A hotele w stolicy drogie.
Nie wiem ile teraz kosztuje kontrola fito na Okęciu, ale dla kilku roślin koszt taki sam jak dla kontenera. Parę lat temu to było coś koło dwóch setek.
Jeśli transport morski to kontrola w Szczecinie, Świnoujściu, Gdyni lub Gdańsku. Nie znam kosztów, podejrzewam że takie same jak na Okęciu.
Nie ma znaczenia ilość roślin, kontrola powinna się odbyć. Firma w której kiedyś pracowałam, sprowadzała z Azji nawet pojedyncze rośliny dla klientów i trzeba było to przejść.
No i oczywiście cło i podatek od wartości celnej, czyli zakup plus fracht, plus opłaty lotniskowe/portowe, plus co tam sobie na cargo wymyślą.
Stopień skomplikowania niewielki, czas oczekiwania zależny od humoru celników. No i jak nie jesteś w stanie samemu wypełnić SAD, to dolicz stówkę dla agenta celnego.
Nie wiem czy gra warta świeczki.
Ale można zapakować w tubę papierową, napisać w deklaracji że to kije do golfa surowe i w razie kontroli popatrzeć w niebo i stwierdzić że widocznie coś tam w zamówieniu potaśtali.
Po pierwsze rośliny powinny posiadać świadectwo sanitarne z kraju pochodzenia, to powinieneś dostać od sprzedawcy w USA, nie każdy ma.
Po drugie powinny przejść kontrolę fitosanitarną w Polsce na przejściu granicznym, jeśli transport lotniczy to odbiór tylko w Warszawie, inspektor dostępny na cargo, ostatni budynek na prawo od rampy. Konieczność zgłoszenia min 24 godziny wcześniej. Do zgłoszenia musisz przefaksować m.in AWB (lotniczy list przewozowy) i świadectwo fito z USA. Poproś sprzedawce o maila ze scanem świadectwa, bo inaczej papiery odbierzesz na cargo w dniu dostawy i nie zawsze uda się załatwić kontrolę w dniu przylotu. A hotele w stolicy drogie.
Nie wiem ile teraz kosztuje kontrola fito na Okęciu, ale dla kilku roślin koszt taki sam jak dla kontenera. Parę lat temu to było coś koło dwóch setek.
Jeśli transport morski to kontrola w Szczecinie, Świnoujściu, Gdyni lub Gdańsku. Nie znam kosztów, podejrzewam że takie same jak na Okęciu.
Nie ma znaczenia ilość roślin, kontrola powinna się odbyć. Firma w której kiedyś pracowałam, sprowadzała z Azji nawet pojedyncze rośliny dla klientów i trzeba było to przejść.
No i oczywiście cło i podatek od wartości celnej, czyli zakup plus fracht, plus opłaty lotniskowe/portowe, plus co tam sobie na cargo wymyślą.
Stopień skomplikowania niewielki, czas oczekiwania zależny od humoru celników. No i jak nie jesteś w stanie samemu wypełnić SAD, to dolicz stówkę dla agenta celnego.
Nie wiem czy gra warta świeczki.
Ale można zapakować w tubę papierową, napisać w deklaracji że to kije do golfa surowe i w razie kontroli popatrzeć w niebo i stwierdzić że widocznie coś tam w zamówieniu potaśtali.
Jakie to piękne. Było i zniknęło.