To są uszkodzenia mrozowe/przymrozkowe. Widać, że pojawia się zgorzel.
Ciachaj ten przewodnik i boczne gałązki po kawałeczku i patrz jak wyglądają w przekroju, aż zobaczysz zdrową zieleń, bez brązu i żółtozielonej barwy. Na moje oko pewnie boczne całkowicie, a przewodnik nad ostatnimi zielonymi listkami. Zasmaruj funabenem i czekaj, może się zregeneruje, może obudzą się jakieś śpiące pąki. To, co napisałem, jest scenariuszem dla tych, którym szkoda wyrzucać rośliny, bawią się w ogrodowego doktora itp.
Gdyby to była moja gruszka, to bym zlikwidował i posadził nową, bo nawet jeśli ta Twoja przeżyje, to masz w plecy co najmniej dwa lata i ryzyko, że osłabioną zaatakuje jakaś choroba, czy mróz dokończy robotę. Tym bardziej, że to popularna i łatwa do zdobycia odmiana, a nie jakiś rzadki rarytas.