Jak usunąć czereśnię

Drzewa owocowe
Zablokowany
Mysza50
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 25 kwie 2009, o 19:11

Jak usunąć czereśnię

Post »

Witajcie,
Wiem, że dla miłośników drzew owocowych zabrzmi to strasznie, ale muszę usunąć z ogrodu czereśnię. Wiem oczywiście, że najprościej wyciąć, ale nie mogę, gdyż to ulubione drzewo moich rodziców. Owoców prawie nie rodzi, a jeśli już to od razu są robaczywe. Moja mama, pani 80-letnia, z zapałem wykonuje z nich prztwory pełnie "wkładki mięsnej" i w rodzinie dochodzi do spięć, bo nikt tych przysmaków nie chce jeść. Szykuję się powoli do zagospodarowania ogrodu od nowa - nowa trawa, rabaty itp, ale póki stoi ta czereśnia (na środku trawnika) mowy nie ma. Może znacie jakieś sposoby, żeby ją "zasuszyć"? Gdy rodzice uznają, że sama padła, spokojnie będę mogła ją wyciąć. Chciałabym tam zrobić w przyszłości miejsce zabaw dla moich wnuków, a tak w ogóle nie warto nic ruszać. Ratujcie!
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Post »

Ja odpowiem w ten sposób - gdyby to było ulubione drzewo moich rodziców - nawet żeby było suche, spróchniałe albo rodziło zgniłe czy spleśniałe owoce - nawet przez chwilę nie pomyślałbym, żeby je usunąć.
Pozdrawiam serdecznie
cx

Post »

Witam.
Nie ma problemów z likwidacją,"potajemną" dużych,drzew.Lecz motywacja.....i szczerość ....aż do bólu. :cry:
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6530
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

A może zamiast wycinać przytrute drzewo - odmłodzić je radykalnie? Łatwo i szybko jest wywalić, myk, myk i nie ma kłopotu, ale każde nowe drzewo będzie dorastało do owocowania znacznie dłużej, niż odmłodzona korona "starego" drzewa. A wnusie miałyby już za rok zdrowe owoce do pojadania.

Poza tym istnieją środki przeciwko robalom, trzeba ich tylko używać, z głową, w miarę potrzeby i nie rozrzutnie. Wtedy owoce będą tylko "owocowe", a chemii w nich nie będzie wiele. W "swoich" owocach na pewno można ilość chemii kontrolować, w "kupnych" na pewno nie można.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Mysza50
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 25 kwie 2009, o 19:11

Post »

pomolog pisze:Ja odpowiem w ten sposób - gdyby to było ulubione drzewo moich rodziców - nawet żeby było suche, spróchniałe albo rodziło zgniłe czy spleśniałe owoce - nawet przez chwilę nie pomyślałbym, żeby je usunąć.
Pozdrawiam serdecznie
Co jest lepsze - prawda, czy wymyślona na potrzeby forum bajeczka, żeby nie wyjść na barbarzyńcę? A może lepiej, żebym ją zwyczajnie wycięła, nie oglądając się na ich uczucia? A może rodzice bywają różni? A może nie będę musiała już oglądać urżniętego ojca leżącego pod tym drzewem? A może zwyczajnie nie będę miała zacienionych okien? Podaję kilka wersji, taki test wyboru. I wiesz co? Całe życie chciałam mieć rodziców, którzy okazaliby mnie i mojej siostrze odrobinę ciepła. A potem naszym dzieciom, a potem wnukom. Żadna z nas sie tego nie doczekała. Bo, widzisz, łatwo jest oceniać, gdy nie ma się wszystkich danych.
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Post »

Zgoda. Zareagowałem jak lekarz, który najczęściej diagnozuje - grypa. Ale po prostu Twoja szczerość powaliła mnie z nóg... nigdy nie spotkałem podobnej wypowiedzi - i jak zapewne się domyślasz nie mam na myśli "cichego" pozbycia się drzewa... masz rację - nie znam szczegółów, nie moja sprawa - pewnie masz powody do takiego, a nie innego postępowania. Na moje usprawiedliwienie - po pierwsze po prostu wyznaję zasadę że własność rodziców to własność rodziców (i przynajmniej dopóki ich miałem, nie potrafiłem nawet pomyśleć o zagospodarowaniu czegokolwiek do nich należącego), a po drugie nauczono mnie szczerości i postępowania fair... Dlatego jeśli już musisz - chwyć za piłę - 3 minuty i po kłopocie. Jeżeli dla nich to drzewo coś znaczy (a pisałaś że tak) - i tak będą cierpieli niezależnie czy widząc je ścięte czy powoli usychające.
Na początku pisałem, że nie spotkałem podobnej wypowiedzi - tak - ale znam bardzo podobny przypadek do Twojego. Wielopokoleniowa rodzina sadowników, "młody" w ramach unowocześniania produkcji, zagęszczania nasadzeń wymieniał 20 letnie drzewa na nowe. Jedynym "problemem" była ponad 60 letnia, olbrzymia grusza... sadził jeszcze pradziadek, dziadek traktował jak relikwię, ojciec też ją ominął podczas wymiany nasadzeń w latach osiemdziesiątych. Dla babci tego chłopaka ta grusza była wszystkim - pewnie nie samo drzewo jako drzewo czy owoce z niego... chodziło o miniony czas, wspomnienia... Mimo to "młody" wyciął drzewo. Teraz - kiedy nie ma już babci - nie ma również miejsca wspomnień. Warto więc się zastanowić czy jest sens. Ale jeśli z tym Twoim drzewem związane są same przykre dla Ciebie wspomnienia - trudno, pewnie na Twoim miejscu też bym je w końcu wyciął... z czystej przyzwoitości poczekał bym jednak do...
Pozdrawiam serdecznie i bez urazy
Fallenangelv
---
Posty: 1821
Od: 5 sty 2009, o 10:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Post »

Powiem tak że ja ją rozumiem.Jest szczera aż do bólu bo może ma już tego wszystkiego dość.
Może są niektórzy zdziwieni ale dużo osób tutaj na forum ma takie problemy ale starają się je ukryć.
Słodkie są tylko czereśnie a nie życie :(.

Pozdrawiam:)
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6530
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

Zaraz, zaraz, nasze forum nie ma służyć tym, którzy chcą niszczyć, a raczej tym, którzy dopiero chcą albo już coś tworzą, swój ogród, większy czy mniejszy, w domu, na parapetach, czy poza domem, na wolnym powietrzu.

Nie zgadzam się na podawanie porad (na forum ogólnym, czy na pw) jak zamordować dorodne drzewo. A jeszcze z podaniem argumentacji "Bo tak mi się podoba", "Bo "starzy" już tu nie rządzą, "Bo teraz ja tu będę panią" podlane sosem z robali.

Ale żeby nie było na mnie, to zamorduję drzewo potajemnie. Nie mogłabym spojrzeć prosto w oczy prawowitym właścicielom drzewa.
A potem napiszę łzawą historię, jak to dziadek mnie bił, a babcia truła.

A tak naprawdę to pewnie jestem młodym chłopakiem, sąsiad mnie wkurza, więc chcę mu narobić szkód, tylko nie wiem jak, nie mam wiedzy czym trzeba podlać, popsikać czy okadzić, żeby sąsiadowi w pięty poszło. A na forum są fachowcy, na pewno mi doradzą, jaka to chemia, czy jakie to sposoby są najszybsze, żeby bezkarnie zniszczyć cudzą własność.

Nie! Nie doradzą.

Zamykam temat.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Zablokowany

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”