Zapylacze ,zapylanie.Dyskusje ogólne

Drzewa owocowe
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Zapylanie bez pszczół - jakie szanse na truskawki balkonowe.

Post »

Truskawka jest zapylana nie tylko przez pszczoły, także trzmiele i inne.
Kwiat może zapylić się z własnego pyłku, choć z trudnością, pomaga w tym wiatr który potrząśnie kwiatem, czy rozniesie pyłek na znamiona. Owoce są w takim przypadku zwykle niecałkowicie wykształcone.
Chińczycy borykając się z tym problemem wypróbowali zapylanie ręczne. Skuteczne.
Ktoś może pszczółki wyręczyć. :wit
Pędzelek w dłoń... ;:145
ramonka
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 36
Od: 26 mar 2011, o 19:34
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Zapylanie bez pszczół - jakie szanse na truskawki balkonowe.

Post »

Dzięki za odpowiedź :)
Czyli pędzelek do ręki i... ale na jakim etapie rozwoju kwiata go pędzelkować... i jak...??? tak po prostu "malować" wnętrze każdego kwiatka - kwiatek po kwiatku...?
Pozdrawiam, Monika
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Zapylanie bez pszczół - jakie szanse na truskawki balkonowe.

Post »

To trochę żart... ;) choć - nie do końca.
Człowiek nie wie czasem czy śmiać się, czy płakać. Lepiej śmiać.

Poważnie - zapylanie każdego kwiatka z osobna pędzelkiem, takim miękkim z naturalnego włosia, bo "chwytne" - stosuje się w hodowli, gdy trzeba przenosić pyłek z określonych kwiatów na konkretne inne.

Aż tak cudować nie trzeba. Możesz zrobić miękką miotełkę z piór, takich "puchowych". Albo użyć takiej w dawnym stylu do odkurzania mebli; nie wiem czy jeszcze istnieją w dobie włókien sztucznych. Jeśli spojrzysz na ptasie pióro - u podstawy ma takie "myziate", włochate pasma. Najlepszy materiał do pyłku - ma dużo drobnych, chwytnych włosków. Nie pamiętam już czego się profesjonalnie używa, ale w tym stylu. W każdym razie chińczycy robią miotełki z jakichś konkretnych, wiotkich piór.
A kiedy kwiatki kwitną, pylą - to widać, pyłek się sypie - wystarczy wszystko pomyziać. Nie musi być każdy kwiatek osobno, tylko tak ogólnie. Wystarczy by pyłek latał wokół i trafiał na słupki; w praktyce truskawka zapyla się nawet od wstrząsu, np. trzmiele mają zwyczaj potrząsać kwiatem (?Buzz Polination?).
Znamiona słupków u truskawek dojrzewają stopniowo przez kilka dni (o ile mnie pamięć nie myli :) ), najpierw te w głębi przy dnie kwiatu i stopniowo do szczytu. Dlatego kwiat musi być zapylany kilkakrotnie, z grubsza codziennie. Oczywiście, jak wcześniej pisałem i tak wiatr, czy wstrząsy powodują zapylanie, tyle że głównie w partii bliżej dna kwiatu, na sam "szczyt" przyszłej truskawki najtrudniej pyłkowi się dostać i stąd nie do końca wykształcone owoce. Właśnie ten szczyt słupka, najbardziej wystający, najłatwiej chyba chwyci pyłek z miotełki.

Wyjdź na balkon czasem, pogłaskaj swoją roślinkę. Będzie jej miło i odwdzięczy się.

Smacznego :)
ramonka
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 36
Od: 26 mar 2011, o 19:34
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Zapylanie bez pszczół - jakie szanse na truskawki balkonowe.

Post »

Bardzo piękne dzięki za wtłumaczenie tego wszystkiego tak "łopatologicznie" :) Miziam je, potrząsam krzaczkami i mam nadzieję, że parę będzie zapylonych całkiem nieźle - część niestety na razie nie wygląda pięknie, ale dziś odkryłam trzy piękne duże i czerwone truskawy i dwie poziomki - zatem całe mnóstwo ale dzieci i tak miały radochę ;:138
Teraz przyłożę się do codziennego przytulania krzaczków z jeszcze większym zapałem :)
Pozdrawiam, Monika
Awatar użytkownika
Ogrodnik88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1427
Od: 17 cze 2010, o 22:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Zapylacze - jaka odległość

Post »

A od czego zależy jaki zapylacz ma dane drzewo oprócz pory kwitnienia?
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Zapylacze - jaka odległość

Post »

Skrótowo: od genetyki. Mniej skrótowo - można książki pisać :wink:
Jest wiele kwestii, np. mogą nie zapylać się wzajemnie odmiany blisko spokrewnione, albo zbyt daleko spokrewnione. Niektóre odmiany zapylą się niemal każdym pyłkiem, włącznie z własnym (choć zwykle własnym jest trudniej) a inne są bardzo wybredne. Z kolei niektóre odmiany są lepszymi zapylaczami dla innych bo wytwarzają lepszy pyłek, albo więcej, albo dłużej kwitną, albo też ich pyłek 'pasuje' wiekszej liczbie odmian itp.
Odmiany triploidalne, częste np. u jabłoni i grusz (bo triploidy są zwykle większe, także większe mogą mieć owoce) - niczego nie zapylą a same są do zapylenia trudniejsze.
U czereśni intersterylność między odmianami jest częsta, po prostu trzeba wiedzieć które się zapylają.
:wit
Awatar użytkownika
renzal
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6239
Od: 13 maja 2011, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Zapylacze - jaka odległość

Post »

A moje jabłonki nie kwitną - to kilka różnych odmian (z zapylaczami), a kwiatków brak mają już conajmniej 4-5 lat, w zeszły roku zakwitły tylko 3, a i to mizernie. Co robic?
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja ;:306 )Nadzieja umiera ostatnia...
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2551
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Zapylacze - jaka odległość

Post »

Kilkuletnie drzewa dopiero zaczynają działalność, właśnie tak po kilka pierwszych kwiatków. A ostatnie zimy nie pomagały, owszem. Cierpliwości :lol:
:wit
Awatar użytkownika
renzal
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 6239
Od: 13 maja 2011, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Płocka

Re: Zapylacze - jaka odległość

Post »

Ja tam cierpliwość mam, choć jestem blondynka (i choleryczka), ale mój ślubny straszy, że je powycina....
Pewnie troszkę będzie trzeba, bo miały być prowadzone ,,pod drut", ale tak jakoś nie wyszło i są mocno za gęsto.
To pewnie też nie wpływa korzystnie na to kwitnienie, choć je zasilam, podlewam i mają dobre stanowisko słoneczne, może wody gruntowe tylko za wysokie na części. Ja odwlekam im wyrok i daję jeszcze szansę. Moja cierpliwość wynika również z tego, że uwielbiam owoce prosto z drzewa, a zwłaszcza jabłka (często nie mają czasu się nawet zarumienić)
;:3
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja ;:306 )Nadzieja umiera ostatnia...
Awatar użytkownika
darendarski
200p
200p
Posty: 202
Od: 24 sie 2012, o 07:45
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Józefów k. Legionowa

Zapylacze co i jak?

Post »

Witam,

Mam przy domu kilkanaście drzewek owocowych w tym 6 jabłonek. Kupując (z różnych źródeł 2-3 lata temu) kierowałem się takim doborem aby jabłonie te miały szanse zapylić się nawzajem. W zeszłym roku zakwitły 2 James Grive i Kosztela(która potem okazała się papierówką). James nie owocował (ale wcześniej zimą przemarzł mocno). A papierówka dochowała się 5 ładnych jabłuszek. W tym roku kwitło 5 drzewek. Na oko wygląda że James Grive (ładnie zregenerował się po przemarznięciu) ma pełno zawiązków, papierówka też ma dużo, pozostałe jabłonki przynajmniej na dzień dzisiejszy mają po kilka nie za duży procent w stosunku do kwiatów. I tu pytanie czy drzewko które kwitnie pierwszy raz może "świadomie" wydać mniej zawiązków gdyż i tak nie ma szansy ich wykarmić, czy to jednak sprawa zapylenia? Najbliższa jabłoń koło mnie jest około 70 m (i trzeba ominąć dom) jakaś pewnie zasadzona z ogryzka ..prawie nie jadalne ale jabłka ma. Inne jabłonie to już powyżej 250 m. Czy to, że mam zawiązki mogę już uznać za dobry prognostyk, że się wzajemnie zapylają? Czytałem że odległość od zapylacza powinna być < niż 10 m ..wiec ta dzika mini jabłonka racze nie powinna udzielać się przy zapylaniu moich jabłoni ? Boje się że któregoś dnia ktoś czyszcząc dół ją wytnie i raptem cześć jabłoni przestanie mi rodzić.

Pozdrawiam
Dariusz Arendarski
Awatar użytkownika
KASIA
200p
200p
Posty: 210
Od: 4 cze 2005, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź, Polska
Kontakt:

Re: Zapylacze drzew owocowych a ilość zawiązków

Post »

Drzewa tak mają(szczególnie owocowe) że jak nie starcza składników pokarmowych to zrzuca.I jeszcze mogą być robaczywe,choroby...
Primum non nocere
pasterzppp
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 23 mar 2014, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Witam, posiadamy ogródek przydomowy na Podhalu. Na jesień mój tata zamówił ze sklepu sadzonki kilku drzewek owocowych podobno ktoś tam wybierał odmiany odporniejsze na mróz. Ja jednak czytając różne ciekawe źródła dotarłem do informacji o tkz zapylaczach i chciałbym zapytać o co z nimi chodzi.
Poniżej opisze konfigurację mojego ogrodu, gdzie mam wzdłuż płotu (w kształcie łuku) posadzone drzewka i inne. Pochylone nazwy są nowo zasadzonymi.

1. Leszczyna
2. Śliwka węgierka, dąbrowicka, amers
3. Przerwa (jeżyna, warzywka , agrest, borówka amerykańska)
4.Morwa
5. Przerwa (agrest, maliny, porzeczki, iglaki)
6. Gruszka komisówka, konferencja
7.Jabłoń oliwka złota, malinówka

Pytam czy w tej konfiguracji będzie to w miarę kwitło, bo mieliśmy już problem z czereśnią bodajże która miała pełno kwiatów ale owoce się nie zawiązywały i nie wiem czy to wina kiepskiej pogody czy kiepskich lokalnych gleb czy właśnie braku zapylaczy.
marcinpruszcz
500p
500p
Posty: 944
Od: 3 mar 2012, o 16:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Zapylacze co i jak?

Post »

Konferencja: Bera Hardy, Bonkreta Williamsa, Komisówka, Paryżanka, Carola, Concorde, Faworytka, General Leclerc, Hingland
Komisówka: Bera Hardy, Bonkreta Williamsa, Konferencja, Concorde, Faworytka, General Leclerc
Oliwka żółta: Antonówka Zwykła, Boiken, Charłamowska, Gloster, James Grieve, Jonathan, Kronselska, Królowa Renet, Koksa Pomarańczowa, Landsberska, Lired, McIntosh, Oliwka Czerwona, Piękna z Bath, Red James Grieve, Red Wealthy, Reneta Baumana, Rogers McIntosh, Spartan, Wealthy;
Malinówka: Antonówka Zwykła, Jonathan, Landsberska, Wealthy

Czyli z gruszami jest wszystko ok, a z jabłoniami nie bardzo. Wypadało by jakąś jabłoń dosadzić... Z tym, że trzeba też brać poprawkę na inne rośliny w sąsiedztwie, bo one też będą brały udział w zapylaniu. Kto wie może sąsiad ma odpowiednią jabłoń/jabłonie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”